Oto druga, wyczekiwana (taką przynajmniej mam nadzieję) część podsumowania dotyczącego reworków. Tym razem na warsztacie mamy reworki mechaniczne. Oto, co rok 2014 nam przyniósł.
Skarner

Z reworkiem Skarnera wiązały się spore kontrowersje. Od samego początku wiele osób było sceptycznie nastawionych do jakichkolwiek zmian dotyczących tego bohatera. Prawda jest jednak taka, że coś było na rzeczy. Przede wszystkim jego E było wcześniej bezużyteczne i tak długo jak to tylko było możliwe nie inwestowano w tę umiejętność ani jednego punku, ponieważ nie niosła z sobą nic wartego uwagi, a lepiej było pakować wszystko w Q i W, gdyż te dwie umiejętności wystarczały, by dać skorupiakowi moc. Niektóre zmiany nie były jednak konieczne, czego najlepszym przykładem jest zrobiony nieco na siłę nowy pasyw. Ogólnie rzecz biorąc, przeróbki Skarnera oceniam na plus, aczkolwiek niewielki.
Xerath

Kolejne nieco kontrowersyjne zmiany dotknęły Xeratha. Bohater ten nie był wcześniej uważany za słabego, pojawił się też na scenie profesjonalnej, więc wiele osób nie mogło zrozumieć, dlaczego potrzebuje on zmian. Zmiany były jednak potrzebne, gdyż tak naprawdę Xerath posiadał jedynie 2 umiejętności zadające obrażenia – Q i R. Nie oszukujmy się, dawne E nie było do zadawania obrażeń, a do nałożenia statusu umożliwiającego ogłuszenie wroga. Nowa forma Xeratha okazała się strzałem w dziesiątkę, mag nic nie stracił na tym reworku, a jedynie zyskał. Jego umiejętności są teraz nie tylko lepsze, ale też po prostu bardziej do niego pasują. Zmiany tego championa można ocenić tylko i wyłącznie na plus, moim zdaniem Riot spisał się pod tym względem bardzo dobrze.
Kassadin

Ten pan od zawsze był problemem Riotu, który nie mógł go odpowiednio zbalansować. Trzeba przyznać jednak, że chyba w końcu im się to udało, ponieważ Kassadin (co prawda po wprowadzeniu jeszcze paru kolejnych zmian) nie jest już wybierany na zasadzie pick or ban. Jest co prawda dość sytuacyjnym wyborem, jednak wciąż jest grany. Ciężko mi jednoznacznie ocenić te zmiany, gdyż z jednej strony Kassadin nie jest już potworem, którego wręcz trzeba zbanować, z drugiej zaś strony całkowicie zmieniono jego naturę. Szkoda, że Riot nie znalazł drogi gdzieś po środku; boję się jednak o to, że ten środek mógł nigdy tak na prawdę nie istnieć.
Gragas

Od kiedy tylko pamiętam, Gragas zawsze był silnym pickiem, jednak w momencie, w którym dwiema umiejętnościami był w stanie zabić bardziej kruchych przeciwników, było to już czystą przesadą. Co prawda przez długi czas gracze nie mogli odnaleźć miejsca dla Gragasa, błąkającego się od bota po topa. Jednak pomimo jęków społeczności, Gragas okazał się na tyle silny, że musiał zgarnąć parę nerfów, by przestać dominować górną linię. Szkoda tylko, że chyba zgarnął o jednego lub dwa za dużo, bo nikt go od dawna na Summoner’s Rift nie widział…
Rengar

Pan kotek był chory… a przynajmniej tak twierdzi Riot, usprawiedliwiając zmiany Rengara. Ten bohater wiele razy wywoływał ból głowy Rioterów, którzy nie umieli go ujarzmić; istniał nawet okres, gdy był on potworem w wersji AP. Najrozsądniejszą i największą zmianą w umiejętnościach Rengara jest chyba zmiana E na skillshot, co pozwala na odróżnienie dobrych łowców od tych, którzy radzą sobie słabiej. Aktualny stan Rengara wydaje się być zadowalający. Gracz, który potrafi go okiełznać zrobi z niego prawdziwego potwora, chociaż nie będzie to aż takie proste.
Nidalee

Stara Nidalee była prawdopodobnie jednym z najbezpieczniejszych picków na środkową linię, jaki tylko był możliwy. Riot uznał, że gra nią jest nieco zbyt łatwa i w sumie miał rację. Nowa Nida wymaga zdecydowanie większej celności przy miotaniu włócznią, jednak jej umiejętności zostały zmienione tak, by przestała ograniczać się tylko i wyłącznie do tego. Trafienie wroga dzidą może być dopiero pierwszym krokiem do zadania obrażeń i to sprawia, że ta postać przestała być tak jednowymiarowa.
Sona

Przyznam, że do zmian dotyczących Sony podchodziłem sceptycznie, głównie ze względu sentyment. Całe szczęście mój strach okazał się nieuzasadniony. Nowe wcielenie królowej supportów jest równie piękne co poprzednie. To prawda, wykorzystanie jej potencjału w 100% wymaga teraz większego ryzyka, jednak wprowadzone zmiany sprawiły, iż czuję, że mogę zrobić w trakcie walki zdecydowanie więcej. Bardzo pozytywna zmiana, która pozwoliła zachować Sonie wszystkie charakterystyczne cechy, za które fani ją uwielbiają.
Cassiopeia

W tej kwestii nie wyłamię się ani nie zgrzeszę oryginalnością – coś tu poszło nie tak jak powinno. Gracze od samego początku dość chłodno przyjęli zmiany, a gdy te weszły w życie, efekt tylko się spotęgował. Cassiopeia zamiast reworku mechanicznego (który nie był moim zdaniem potrzebny) otrzymała potężnego nerfa. Mechaniki pozostały praktycznie niezmienione, jednak obrażenia stały się śmiesznie niskie i nawet zmieniony pasyw ich nie nie rekompensował. Jest to jednak jedyne takie potknięcie ze strony Riotu w kwestii reworków, jeśli chodzi o rok 2014.
Viktor

Nie od dziś wiadomo, że Viktor nie był nigdy zbyt popularną postacią. Teraz też co prawda nią nie jest, ale chyba już bardziej z przyzwyczajenia niż z logicznych pobudek. Od dłuższego czasu Viktor prosił się o zmiany i nareszcie się ich doczekał. Najbardziej widoczne są te, które dotknęły Q, dając mu przy tym sporo mobilności i sprawiając, że Lich Bane wydaje się na nim całkiem rozsądnym rozwiązaniem. Oprócz tego bardzo pozytywne zmiany dotknęły Hex Core. Przedmiot ten przestał sprawiać wrażenie czegoś, co wepchnięto nam do ekwipunku na siłę, a raczej miłego prezentu zarezerwowanego tylko dla Viktora. Zdecydowanie jeden z najbardziej pozytywnych reworków tego roku.
Soraka

Kolejny świetny rework. Soraka przestała być chodzącym zasobnikiem HP oraz many i stała się bardzo ciekawym championem. Teraz grając nią można naprawdę poczuć, że ma się wpływ na przebieg walki i że nasza obecność w teamfightcie nie sprowadza się tylko i wyłącznie do leczenia. Każda z jej umiejętności ma ciekawe zastosowanie i nadaje jej unikalny charakter. Nie jest przy tym tak łopatologiczna jak wcześniej, bezmyślne duszenie W za każdym razem, gdy tylko jest taka możliwość nie jest najlepszym rozwiązaniem. Trzeba przyznać, że im bliżej do końca roku, tym zmiany, które dotknęły championów były ciekawsze (przynajmniej takie jest moje zdanie).
Sion

Jeśli chodzi o reworki w 2014, to Sion jest prawdziwą wisienką na torcie. Transformacja brzydkiego i niezbyt użytecznego championa starej generacji w swoją obecną formę była niezwykle pokrzepiająca. Nowe wcielenie Siona nie tylko wygląda i brzmi świetnie jak wspominałem w poprzedniej części, jest też bardzo ciekawe pod względem mechanicznym. Tak, to prawda, jest on toporny (hehe, Sion by się uśmiał) i powolny, ale pasuje to do jego wizerunku i sprawia, że wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów. Przez swoją mechanikę jest on też dość wymagający, jednak gracz, który ujarzmi tę bestię będzie usatysfakcjonowany rezultatami. Riot naprawdę się spisał przy Sionie.
Kolejna część posumowań minionego roku – już jutro o godzinie 16.