W niedalekiej przyszłości (bo już od letniego splitu) diametralnie zmieniony zostanie format rozgrywek LCS. Jako że do tej pory forma taka funkcjonowała tylko w Azji oraz turniejach międzynarodowych, postanowiliśmy przybliżyć wam, jak ta zmiana może wpłynąć na sytuację profesjonalnej sceny w Europie.
MicroAce: Jak wszyscy wiemy, Riot Games zdecydowało się na znaczną zmianę, jeśli chodzi o format League Championship Series. Europa zdecydowała się na format Best of 2, natomiast Ameryka będzie grała do dwóch zwycięstw w formacie BO3. Zacznijmy więc od potencjalnych motywów tych zmian – jak myślicie, co skłoniło oficjeli Riotu do podjęcia takiej decyzji?
Radomi: Według mnie Riot chce przetestować w tym sezonie, które rozwiązanie będzie dla LCS-ów najlepsze. Jak wiemy region europejski jest podobny do amerykańskiego, więc właśnie te dwa najlepiej nadadzą się do czegoś takiego.
McCasimir: Od jakiegoś czasu Korea i Chiny zaczęły wyprzedzać Europę i Amerykę. Było to w dużej mierze spowodowane przez to, że ligi nie posiadały systemu BO1. Daje to zespołom z tych lig dużą przewagę – rozgrywają więcej gier (a więc zdobywają więcej doświadczenia) a dodatkowo drużyny mają okazję dostosowywać swoje bany i strategie w systemach BO2 i BO3, co jest ważne na dużych turniejach. Zmiany te mają wyrównać szansę LCS w walce z innymi ligami.
Zychol: Pomimo że decyzja jest spóźniona, bo w takim systemie Europa powinna grać od początku, to myślę, że czynnikiem głównym jest próba dorównania Azji. Korea od zawsze gra mecze w systemie Bo3, co pozwala im na porządne przygotowanie i wdrożenie się w turniejową rzeczywistość. Dla nich nie ma różnicy, czy grają w LCK, czy w grupie Mistrzostwa Świata, bo format jest ten sam.
Gord0n: Nie mam zielonego pojęcia, czemu postanowiono dokonać zmian. Poprzedni format był dobry, czytelny i przede wszystkim chwalony przez społeczność. Domyślam się, że chciano zbliżyć formułę do tej z Korei. Teoretycznie jest to dobre myślenie, skoro Koreańczycy triumfują na mistrzostwach trzeci raz z rzędu, to może w tym coś być, jednak to tylko jeden z wielu czynników, który sprawił, że jest tak, a nie inaczej i Riot chyba skupia się nie na tym, co trzeba.
MicroAce: Według mnie był to ruch w dobrym kierunku, jeśli Zachód ma w końcu dogonić Azję. Zgodzę się z McCasimirem – taki format daje dużo większe możliwości, jeśli chodzi o wyrównanie szans na turniejach międzynarodowych. Dlaczego więc ustalone zostały odmienne formaty dla dwóch poniekąd bliźniaczych kontynentów?
Radomi: Żeby zobaczyć, który lepiej się sprawdzi. Europa i Ameryka Północna są mniej więcej na podobnym poziomie. Na pierwszych międzynarodowych turniejach poletnim splicie dowiemy się, który format przynosi drużynom więcej korzyści i ten zapewne będzie wtedy obowiązywał w obydwu regionach.
Zychol: Tutaj Riot wyraźnie zrobił z Europy królika doświadczalnego, gdyż jasno wyjaśnili, że testują takie rozwiązanie. Czyli Ameryka (w której tkwi większy kapitał pieniężny), otrzymała lepszy system, gdy “gorsza” Europa dostaje Bo2. Cóż poradzić…
McCasimir: Możliwe, ze Riot nie jest do końca pewne, który format jest lepszy. Po tym sezonie będzie można sprawdzić jaki się lepiej sprawdza w LCS. Jednak uważam, że Riot powinien lepiej argumentować tę decyzję, ponieważ tak na prawdę nie są do końca znane ich motywy.
MicroAce: Best of 2 jest nietypowym formatem, jednak wydaje mi się że w okolicznościach, które aktualnie panują w Europie (kilka drużyn, które zasługują na topowe miejsca, jednak bez wyraźnego lidera) może się sprawdzić. Rozgrywanie dwóch meczów, gdzie zwycięstwo daje 3 punkty, a remis po jednym według mnie pozostawi bardzo mało przypadkowi – najlepsza drużyna ma największe szanse, podczas gdy w starciach zespołów z środka tabeli prawdopodobnie najczęściej będzie dochodziło do remisów (a co za tym idzie przyznaniem mniejszej liczby punktów). A kto według was zyska na takim formacie najbardziej?
Gord0n: Nie ma dobrej odpowiedzi. Zyska po prostu najsilniejszy. Myślę, że największym beneficjentem tej zmiany są fani, którzy po 1 meczu będą zastanawiać się, jak zostanie rozegrany rewanż, co przygotują drużyny w kolejnym meczu. Za to właśnie kochamy playoffy. Z drugiej strony to właśnie one mogą utracić swój czar.
McCasimir: Według mnie trudno stwierdzić, kto może na tym skorzystać. System BO2 wciąż pozostawia trochę losowości. Gorszy zespół może wygrać jedna grę niejako przez przypadek i pozbawić lepszą drużynę części punktów, których nie straciłaby w systemie BO3.
Zychol: Ciężko wskazać tutaj głównego beneficjenta takiego formatu, to jednocześnie może pomóc drużynom, jak i je pogrzebać. O wiele więcej uwagi drużyny zaczną przykładać do shot-callingu, aby nie popełniać głupich błędów i nie oddawać za darmo zwycięstw rywalom. Co ciągnie za sobą jeszcze większą odpowiedzialność, która spadnie na barki (najczęściej) jednej osoby. Może to też wpłynąć na mentalność i podejście zawodników do pojedynku, gdy przykładowo zostaną zmiażdżeni w pierwszym meczu, ich morale mocno ucierpią i mogą być łatwiejszym celem, jednak nie ma tu reguły.
Radomi: Na pewno wiele zyskają na tym drużyny potrafiące szybko i skutecznie wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Jak wiemy, do cotygodniowych meczów BO1 można się łatwo przygotować, lecz gdy zaraz po nim gramy kolejny, to nie uda nam się osiągnąć takiego samego elementu zaskoczenia jak w pierwszej grze.
MicroAce: Ograniczenie elementu zaskoczenia to bardzo ważny aspekt tej zmiany. W takiej sytuacji drużyny, które opierają swój styl gry właśnie na niespodziankach dla rywali (czyli teoretycznie właśnie te z środka tabeli) mają dużo mniejsze pole do popisu i jedynym, co będą mogli wyciągnąć z takiej taktyki, to tylko punkt, ale przede wszystkim odbiorą te znaczące 2 punkty zespołowi lepszemu. Może to przyczynić się zarówno do wyklarowania sytuacji w tabeli, jak i do kompletnego zamieszania w rankingu. Nasuwa się więc pytanie – czy według Was to krok w dobrą stronę, jeśli chodzi o rozwój profesjonalnej sceny, czy wręcz przeciwnie?
Radomi: Jeśli chodzi o rozwój, to z pewnością jest to dobry krok, lecz wszystko ma też swoje minusy. Obawiam się sytuacji, w której co drugi mecz będzie remisem, gdyż wtedy tabela nie wyglądałaby zbyt ciekawie, a wielu drużynom ciężko będzie się wybić przed szereg.
Gord0n: Jest to na pewno duży krok w stronę tego, by rozgrywki były jeszcze bardziej profesjonalne. Z drugiej strony jednak czuję, jakby rola graczy uległa pewnemu zmniejszeniu. Nie jest to złe rozwiązanie, tak długo jak zostanie zachowany balans pomiędzy taktyką a samą grą.
Zychol: Z mojego czysto e-sportowego punktu widzenia ruch ten jest niezbędny, aby rozgrywki wskoczyły na wyższy poziom. Taki format daje niesamowicie wiele możliwości do testowania, próbowania i ogólnego pojmowania rozgrywek w całkiem inny sposób. Jednak z punktu widzenia zwykłego miłośnika, to pojedynki mogą stracić na magii, o której wspominał Gordon.
McCasimir: Tak. Mimo wszystko powinno wzmocnić to wszystkie drużyny. Większa liczba gier ułatwi drużynom zauważenie i wyeliminowanie błędów, co wzmocni całą ligę. A im mocniejsza będzie cała liga, a co za tym idzie czołowe drużyny, tym większą będą miały szansę na międzynarodowy sukces. A to jest aktualnie najbardziej potrzebne zachodniej scenie, ponieważ prawdopodobnie zwiększyłoby to popularność LCS.
MicroAce: Ameryka jednak dysponuje z pozoru lepszą sytuacją – mają oni format Best of 3, więc zdecydowanie więcej meczów do rozegrania. Czy nie sądzicie jednak, że – ze względu na dużą liczbę pretendentów do czołówki tabeli – wpłynie to negatywnie na sytuację niektórych drużyn? Przecież taki system może przyczynić się do sytuacji, w których zespół lepszy (ale na przykład w gorszej formie bądź w osłabionym składzie) ulegnie drużynie gorszej, a z takiej porażki będzie trudno powrócić do poważnej gry o najwyższe miejsca.
Zychol: Ciężko tutaj wyobrazić mi sobie taką sytuację, większość zespołów w NA posiada albo bardzo silny pierwszy skład, albo obszerną ławkę rezerwowych, co pozwoli im na dostosowanie się do rywali. Powątpiewam więc w niesprawiedliwość tego systemu, najlepsze drużyny nie mogą popełniać błędów, więc to tylko ułatwi ich wyłonienie.
Gord0n: Dziwny przykład. Jak dla mnie teoretycznie lepsza drużyna w gorszej formie jest gorszą drużyną. Liczy się wynik, a nie sytuacja na papierze. Najlepsi i tak sobie poradzą, więc nie sądzę, by system Bo3 miał drastycznie wpłynąć na tę sytuację.
McCasimir: System BO3 wymaga właśnie stabilności formy i gry zespołu. Wymusza przygotowanie wielu różnych strategii, ponieważ tutaj zaskakujące wygranie jednej gry praktycznie nic nie daje. Trzeba potem wygrać kolejna grę. Myślę, że wzmocni to najsilniejsze drużyny – zazwyczaj są one na tyle dobre, by dostosować się do gry przeciwnika i dzięki temu wygrać cała serię. System ten też uatrakcyjni także gry najlepszych zespołów – system ten jest bardziej widowiskowy niż BO2, ponieważ zawsze wygrywa silniejszy i nie ma możliwości remisu.
Radomi: Z systemem BO3 jest trochę inaczej. Jest w nim zdecydowanie mniej miejsca na przypadki. Zwykle wygrywa drużyna lepsza lub taka, która jest w o wiele lepszej formie. Jest to zdecydowanie najbardziej sprawiedliwy system, z wszystkich wcześniej wymienionych, gdyż aby wygrać mecz, trzeba przeciwnika pokonać dwukrotnie, a nie tylko wygrać z nim przypadkowo jedną grę. Aczkolwiek mogliby jakoś dzielić punkty między drużyny w przypadku końcowych wyników meczów 2:1. Dodam jeszcze, że właśnie drużyny lepsze bardzo zyskują na systemie BO3, gdyż jeśli nie pójdzie im jedna gra, to i tak mogą to naprawić w dwóch kolejnych zgarniając komplet punktów.
MicroAce: Na koniec jeszcze jedno pytanie: czy sądzicie, że dzięki tym modyfikacjom Europa i Ameryka dorównają poziomem Azji, czy problem Zachodu leży gdzieś indziej i sama zmiana formatu nie wpłynie na balans pomiędzy tymi różnymi regionami?
Zychol: To ważny krok naprzód, lecz teraz wszystko zależy od tego, jak drużyny pokierują swoją przyszłością, na pewno są na dobrej drodze.
Radomi: Nie wiem, czy to rozwiąże problem, ale na pewno pomoże.
McCasimir: Na pewno wzmocni to poziom obu lig, głównie dzięki temu, że tak jak już wspominaliśmy. zespoły będą miały zdecydowanie więcej ważnego doświadczenia. Chyba jednak trudno stwierdzić, czy to wystarczy. trzeba poczekać co najmniej do Mistrzostw Świata, aby sprawdzić, czy zmiany mają realny wpływ.
Gord0n: Europa już teraz jest w stanie rywalizować z Azją. Ten stan może tylko poprawić i dystans między tymi regionami będzie jeszcze mniejszy. Z kolei Ameryka… cóż, może u nich też coś się poprawi?
A co Wy sądzicie o nowym formacie rozgrywek? Zachodnia profesjonalna scena ma szansę na tym zyskać pod względem Azji, czy raczej sytuacja tych dwóch regionów się nie zmieni? Napiszcie, co sądzicie w komentarzach!