Kolejny dzień szóstego tygodnia przed nami – dzisiaj czekają nas mecze wyraźnie prowadzącego w Europie (i niestety chyba tylko w Europie) G2 w starciu przeciwko ciągle szukającemu formy Vitality, a także kolejny intergrupowy mecz – stabilne Splyce podejmie niepewne, aczkolwiek potrafiące zaskoczyć Giants. Czy faworyci zapewnią sobie te potencjalne łatwe zwycięstwa?
Vitality bez podejścia. Początkowo był to całkiem wyrównany i powolny mecz, ale szybko zmieniło się to w występ jednego aktora. Pomimo tego że pierwsze 20 minut było w zasadzie wymienianiem się zabójstwami (przy czym to oni kontrolowali wieżę oraz mapę, więc taki układ był dla nich jak najbardziej opłacalny), to udało im się zabezpieczyć Nashora praktycznie bez contestu – wystarczyło zabójstwo Nukeducka żeby Vitality straciło chęci na podejmowanie próby zabrania tego objective’a. 8 minut później chcieli zgarnąć kolejnego Barona, ale tutaj już Vitality się pojawiło, ale nie wynikło z tego nic więcej niż kilka zabójstw dla G2 (chociaż próba Nashora rzeczywiście została powstrzymana). G2 Barona wzięło jednak niedługo później, na co VIT nie mogło poradzić już nic. Otworzyło to spore możliwości oblężnicze przed G2, jednak oni nie musieli nawet z nich korzystać – po prostu wymusili walkę 5v5 w której dosłownie roznieśli rywali, i chwilę później było już po pierwszej grze.
VIT | ![]() | 0 | – | 1 | ![]() | G2 | MVP: Trick (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Świetna kompozycyjna kontra. Vitality, pomimo porażki w pierwszym meczu ponownie zdecydowało się na nietypową kompozycję. Ich skład początkowo wydawał się być przewidywalny (aczkolwiek trochę irracjonalny – wydawało się że celują w kompozycję full AD), ale okazał się tak elastyczny że zobaczyliśmy takie wybory jak Camille na supporcie (biorąc przykład ze świetnego występu Gate’a w amerykańskich LCS),
Olaf – dotychczas destrukcyjny w rękach Djoko poszedł do Cabocharda, natomiast sam jungler zdecydował się na metowego
Gravesa. Europejscy liderzy odpowiedzieli na to bardzo agresywną i skupioną na wczesnej fazie kompozycją z
Nidalee Tricka i
Renektonem Expecta w rolach głównych, co miało zapobiec “rozwinięciu skrzydeł” przez ekipę Vitality. I choć mecz wydawał się nieco pasywny na początku (co nie było na rękę G2), to ekipa Perkz’a szybko wyrobiła sobie delikatną przewagę i zaczęli kontrolować mapę w dość wyraźny sposób. Vitality znajdowało małe odpowiedzi, ale nadal – to G2 mogło pochwalić się przewagą prawie 5 tysięcy sztuk złota jeszcze przed 20 minutą bez większego prowadzenia w zabójstwach – dominacja mapy była wystarczającym środkiem. Po 20 minucie Vitality popisało się serią ładnych rotacji, wyprzedzając Vitality o kilka kroków, co dało im podejście do Nashora. Chwilę potem zgarnęli także ace’a – warto wspomnieć że w tym momencie Trick na swojej
Nidalee mógł pochwalić się 100% partycypacją w 13 zabójstwach, z czego ponad 60% stanowiły jego kille. W 32 minucie G2 zgarnęło kolejnego Nashora (przy pomocy Expecta markującego backdoor na rywalach), a z jego pomocą zniszczenie Nexusa bez żadnych wież było już formalnością – czyste 2:0 dla G2.
G2 | ![]() | 2 | – | 0 | ![]() | VIT | MVP: Trick (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Arcydzieło macroplayu. Ta tygodniowa przerwa w LCS z pewnością sporo wpłynęła na metę na profesjonalnej scenie – po raz kolejny ujrzeliśmy bardzo nietypową (żeby nie powiedzieć irracjonalną) kompozycję, która po prostu nie przeszłaby w poprzednim patchu. Ponownie zobaczyliśmy Camille na supporcie, teraz ze strony Splyce, które na tym nie poprzestało – na pozycję ADC Kobbe zdecydował się wziąć
Ziggsa, żeby nadrobić magiczne obrażenia w drużynie, natomiast całość dopełnił Wunder ze swoim dawno niewidzianym
Gnarem. Pierwsze 15 minut może nie obrodziło w zabójstwa, ale było prawdziwym pokazem macroplayu ze strony Splyce – do tego czasu prowadzili 4:0 w wieżach oraz mieli 4 tysiące złota przewagi (przy równych killach). To z kolei wystarczyło graczom Splyce do snowballu – zaczęli coraz odważniej grać w teamfightach, w 25 minucie wyprowadzili świetnego, śmiałego calla na Nashora zdobytego w zasadzie bez walki, a minute później ace’owali już całą drużynę Gigantów – pierwsza gra na konto Splyce!
SPY | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | GIA | MVP: Wunder (SPY) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Nowy Talon na profesjonalnej scenie! Na ten wybór zdecydował się NighT, mimo że sporo picków na mida było jeszcze otwartych – uczyniło to jednak starcie na środkowej alei jeszcze ciekawszym, gdyż Sencux wziął dla siebie
Ekko, a potyczki dwóch asasynów zawsze wyglądają efektownie. I rzeczywiście tak było – już od samego początku mogliśmy być świadkami świetnych roamów NighT’a, które dały Gigantom lekką przewagę na mapie (ale jedynie pozorną, w złocie nadal dominowało Splyce ze względu na świetną kontrolę wież). Ekipa YamatoCannona szybko jednak odbiła się też w kwestii zabójstw – znaleźli oni słaby punkt Giants w postaci Flaxxisha i zastosowali słynne “Dyrus treatment”, efektywne jak zawsze. Reszta Gigantów jednak radziła sobie całkiem nieźle, przez co mecz trzymał napięcie przez naprawdę długi czas, i nie można było do końca powiedzieć która drużyna jest faworytem w teamfightach, ale 8 tysięcy przewagi w złocie robiło swoje – Splyce w końcu zgarnęło Nashora, a to już przechyliło szale zwycięstwa na ich zdecydowaną korzyść. Po lekko dłuższej chwili oblężenia Splyce w końcu szturmem wzięło bazę rywala, wybiło graczy Gigantów i udało im się skończyć zarównę grę, jak i serię w widocznej dominacji.
GIA | ![]() | 2 | – | 0 | ![]() | SPY | MVP: Wunder (SPY) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | G2 Esports | 8 | 0 |
2 | ![]() | Misfits | 6 | 1 |
3 | ![]() | Fnatic | 4 | 4 |
4 | ![]() | GIANTS | 1 | 6 |
5 | ![]() | ROCCAT | 0 | 6 |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | H2K | 6 | 2 |
2 | ![]() | Unicorns Of Love | 5 | 2 |
3 | ![]() | Splyce | 5 | 3 |
4 | ![]() | Team Vitality | 1 | 6 |
5 | ![]() | Origen | 0 | 6 |