Spis treści
Tom 1
Część 1 – Tajemnica shurimskiego grobowca
Część 2 – Niewygodny sojusznik
Część 3 – Pozostając w cieniu
Część 4 – Osobliwa kompania
Część 5 – Wizja przeszłości
Część 6 – Szczęście uśmiecha się do ciebie
Część 7 – Nieplanowana wizyta
Część 8 – Mądrość wyczytana w księgach
Część 9 – Morskie opowieści
Część 10 – Pora na kłopoty
Część 11 – Idealna równowaga Część 12 – Znak śmierci Część 13 – Tajemnica zwoju Część 14 – Staw czoła cieniom Część 15 – Miasto zatrute zdradą Część 16 – Zrodzona z lodu Część 17 – Płomień zemsty Część 18 – Morellonomicon Część 19 – Dziecko przeznaczenia Część 20 – Spotkanie z bólem Część 21 – Strach narastający w ciszy Część 22 – Ezoteryczny niepokój Część 23 – Błogosławieństwo morza Część 24 – Nawałnica stali Poprzednia część dotycząca wątku: Część 3 – Pozostając w cieniu Niemłody już mężczyzna wszedł do ciemnego pokoju. W świetle wpadającym z korytarza wyraźnie widoczne były siwiejące włosy i liczne zmarszczki drążące jego oblicze. Podszedł do szafki i schylił się, wyciągając ze skrytki niezbyt gruby tom. Zapalił lampę, po czym otworzył księgę i zaczął czytać. [8 lat] 23 marca Dzisiaj dostałam od taty ładną książkę. To dziwne, bo tata nigdy mi nic nie daje. Mam 8 lat i mam na imię Cassiopeia, chociaż wolę skrót Cass. W tej książce mam zapisywać swoje wspomnienia. Tata powiedział, że to się nazywa pamiętnik. Na wspomnienie dawnych chwil starą twarz wykrzywił nieznaczny uśmiech. Pomarszczone palce przerzuciły kilka kolejnych stron księgi i zatrzymały się na… Dziś miała miejsce przerażająca sytuacja. Zaraz po lekcji etykiety pobiegłam do swojego pokoju, żeby się przebrać, a kiedy już to zrobiłam, grzecznie czekałam na nauczyciela historii rodów. Siedziałam na krześle, kiedy do pomieszczenia wtargnął nieznajomy. Właściwie to się wczołgał. Był cały we krwi. Bałam się. Zaraz za nim przybył Talon i wyciągnął tego człowieka. Talon ukłonił się i poszedł. To było bardzo straszne. I mam wrażenie, że temu człowiekowi stało się coś złego. Szelest kartek. [14 lat] 19 września Dzisiaj są moje czternaste urodziny, ale nie cieszę się tak jak zawsze. Wszystko przez ojca. Kilka dni temu przywołał mnie do swojego gabinetu- myślałam, że chce porozmawiać o moim święcie, bo zawsze urodzinom towarzyszyło wystawne przyjęcie, na które przybywało wielu gości i obdarowywało mnie prezentami. Przez ten jeden dzień to ja byłam w centrum uwagi, a nie Katarina. Ona zawsze jest ode mnie lepsza. Mówią, że wyrośnie na wojowniczkę. Pfff… Głupia pozerka. Ale mniejsza o to. Ojciec oznajmił, że najwyższa pora bym poznała prawdziwą twarz Noxus. Mówił długo o okrucieństwach, torturach, zabójstwach i innych nudnych rzeczach. Chodziło o to, że ma dla mnie zadanie. Moje pierwsze własne zadanie. Nie żeby coś, ale wcale nie podobała mi się perspektywa spędzenia urodzin na wykonywaniu jakiejś durnej misji od ojca… Ale on nalegał. Tak jak to tylko on potrafi. Nie mogłam odmówić. Eh… Wyszło na to, że przez cały bal musiałam uwodzić jakiegoś gościa. Ojciec mówił, że to syn jakiegoś przeciwnika politycznego. A co mnie to obchodzi!? Tak czy inaczej ten gość był strasznie brzydki. Chyba dlatego tak łatwo poszło. Miałam zaprowadzić go do jakiegoś pokoju i zamknąć za nim drzwi, a później wrócić na bal. Nic trudnego, ale całe przyjęcie stracone. Najgorsze urodziny w moim życiu! Ponownie zaszeleściły strony. Starszy człowiek wyraźnie szukał jakiegoś fragmentu, bo powoli przewracał kolejne kartki aż w końcu znalazł poszukiwany wpis. Trochę czasu zajęło mi przystosowanie się do tego pokręconego świata. Noxus – ojczyzna, którą gardzę. Brzmi śmiesznie. I… tragicznie. Na każdym kroku czają się tu spiski i zdrady, które zmuszają kolejnych ludzi do zabijania się nawzajem zanim ci sami zostaną zgładzeni. Nie wiem jak ojciec potrafi odnaleźć się w tej matni. Ostatnio odbyliśmy szczerą rozmowę, a przynajmniej tak twierdził ojciec. Bo ja nie wierzę już w żadne jego słowo. Powiedział, że chce objąć władzę w Noxus, i że jestem mu do tego potrzebna. Szaleniec. Władza oznacza zagrożenie, a im większą posiadasz siłę tym częściej musisz oglądać się za siebie, by być gotowym na cios w plecy. Nie ważne czy od przeciwnika, czy też sojusznika. Każdy z nich miałby swoje powody. Ale ojciec jako najważniejsza osoba w całym mieście… Nie, to niemożliwe, żeby był tak głupi. Nawet on nie przetrwa długo w roli namiestnika… Tak czy inaczej dostałam zadanie – mam wybrać się do Shurimy. W sumie może być ciekawie, a przede wszystkim wyrwę się z tego plugawego siedliska podstępu… Choć na chwilę. Mam odszukać kobietę, która jest najemnikiem. Sivir – tak brzmi jej imię. Z jej pomocą dostanę się do grobowca jakiegoś starożytnego imperatora, w którym ukryty jest artefakt. Ojciec mówi, że z pomocą tego zagadkowego przedmiotu bez problemu zapanuje nad Noxus. Chciałabym mu wierzyć… Ale ja nie potrafię już zaufać ani jemu, ani komukolwiek, kto w jakiś sposób jest związany z Noxus. Gdy patrzę na swojego rodziciela, nie czuję nic oprócz nienawiści – brzydzę się nim! Nigdy nie wybaczę mu, że wciągnął mnie w ten mechanizm zdradzieckiej walki o władzę, w której wszystko jest dozwolone. Po co? Co oni widzą w możliwości poniżenia innych ludzi? Chyba za bardzo różnię się od pozostałych Noxian… Brzmienie nazwy mojej własnej ojczyzny przyprawia mnie o mdłości. Nie mam pojęcia jak to możliwe, że tylu ludzi potrafi oddać życie za to miasto, które prędzej okryje ich imię hańbą aniżeli odznaczy orderami… jeśli tylko ktoś będzie miał w tym interes… Naprawdę cieszę się, że wyjeżdżam. Starszy człowiek odłożył księgę. Jeszcze raz otworzył ją, gdy leżała już na stoliku. Na pierwszej stronie. Widniała tam dedykacja wypisana przez niego wiele lat temu: “Dla ukochanej córki, Cassiopei”. “Całkiem nieźle” – przyznał w duchu starzec. – “To ona mogłaby któregoś dnia mnie zastąpić. Być może…” – zastanawiał się, nie chcąc przyznać się przed samym sobą, że jego własna córka skrajnie go nienawidzi. Wtem rozległ się niespodziewany hałas na schodach. Szczęk rynsztunku. Głośny śmiech. Drzwi do sypialni otworzyły się z hukiem, a w progu ukazały się dwie całkiem znajome twarze. – Witaj, generale – zasalutował z celową niedbałością Darius, dzierżący w swoich rękach ogromnych rozmiarów topór. -Obiecuję, że zostaniesz pochowany z wszelkimi honorami – dodał w swoim stylu Draven, wybuchając niekontrolowanym śmiechem. W pokoju rozległ się delikatny szczęk szpady wyjmowanej z pochwy. Zalęgła cisza. – Generale, wiesz, że jeśli zdecydujesz się walczyć, nie będziemy się litować nad twoim wiekiem ani nad zasługami dla ojczyzny – powiedział Darius, a w jego głosie doskonale wyczuwalna była powaga i poszanowanie dla przeciwnika, które wojownik za wszelką cenę starał się ukryć za pozorną zasłoną komizmu. Generał powoli, z gracją przyjął pozycję obronną i rzucił ostatnie spojrzenie na podniszczony tom, po czym odwrócił się plecami do swoich przeciwników. – Śmiało – rzucił dumnie. – Nie dorastacie mi do pięt – dodał, aby sprowokować Braci Krwi. Udało mu się. Tom 2
Tom 3