Fnatic – pierwsza drużyna w historii League Championship Series, której udało się odbyć idealny split 18 zwycięstw bez żadnej porażki. Jest to osiągnięcie, które nie udało się jak dotąd żadnemu zespołowi i możliwe, że jeszcze długo nikt nie zrobi tego ponownie. Jak tego dokonali? Na czym opiera się ich siła? Te kwestie spróbuję wyjaśnić w poniższym artykule.
Wynik 18-0 spokojnie można uznać za jedno z najbardziej znaczących osiągnięć w historii e-sportu. Podobnym (w każdym razie teoretycznie) wynikiem może pochwalić się drużyna Cloud9, która w 2013 roku wygrała 25 meczów, przegrywając jedynie 3, co daje im niesamowity wynik 90% zwycięstw, jednak… To był 2013 rok. E-Sport znacznie odstawał formą od tego, co widzimy dzisiaj. Można to zaobserwować na przykład na podstawie dyspozycji drużyn – SK Gaming w ostatnich dwóch sezonach trzymało się w samej czołówce tabeli, a teraz nie kwalifikuje się nawet do play-offów. Wspomniane już Cloud9 pod koniec poprzedniego splitu było dla wielu nie tylko potencjalnymi zwycięzcami amerykańskich LCS, ale także głównymi reprezentantami Ameryki na Mistrzostwach Świata. Jak widzicie, nie tylko meta się zmienia, ale też standardy – tyle w tytule wstępu, przejdźmy do głównego tematu artykułu.
Cały letni split Fnatic grało w jednym niezmiennym składzie: Huni na górnej alei, Reignover w jungli, Febiven jako mid laner i bot lane składający się z legendarnej już pary Rekkles + YellOwStaR. Przez cały sezon piąty dokonali jednej zmiany – drużynę opuścił ówczesny ADC Steeelback, a po nieudanym splicie z Elements do Fnatic powrócił obecny strzelec. Co jest ważne w tym zespole – nikt nie jest tutaj główną osią drużyny, której wykluczenie znacznie ułatwiłoby zwycięstwo nad tą organizacją. Każdy z zawodników gra na swoim bardzo wysokim poziomie i spisuje się naprawdę nieźle.
Huni
Weźmy za pierwszy przykład top lanera – Heo “Huni” Seung-hoon. Koreańczyk ten nie grał uprzednio na profesjonalnej scenie w ogóle – tak, dobrze słyszeliście. Fnatic jest pierwszym profesjonalnym teamem sympatycznego Azjaty. Mimo to Huni jest obecnie najlepszym top lanerem w Europie. Dysponuje on naprawdę świetnym champion poolem – oglądaliśmy wiele jego świetnych gier Rumblem i Hecarimem, którzy swego czasu byli jego czołowymi pickami. Grał też Lulu, na której także spisywał się znakomicie; w jego champion poolu znajduje się również Ekko, który nie raz wyciągał Fnatic z ciężkich sytuacji.
Huni był jednym z największych innowatorów w tym splicie – jako pierwszy w LCS wybrał Ryze’a na top lane (co spowodowało jego spore nerfy swoją drogą), a także jako jedyny zdecydował się na wybór Jarvana IV oraz Riven.
Reignover
Kolejny jest Kim “Reignover” Ui-jin. Zawodnik ten nie spisuje się ostatnio rewelacyjnie, ponieważ gra bardzo nierówno, ale to wynika głównie z jego dosyć wąskiego champion poolu. Dysponuje trzema pickami, po których można się spodziewać bardzo dobrego występu: Rek’sai, Gragas i Olaf, ale gdy ich nie dostanie, wtedy zaczyna się problem. Pamiętamy przecież jego fatalny występ Rengarem, który był swojego czasu jednym z jego czołowych picków. Niezbyt poszedł mu też mecz, kiedy wybrał Evelynn. Zakończył go ze statystykami 1/4/9.
Nie zrozumcie mnie źle – jest to bardzo dobry mechanicznie jungler, którego jednak ogranicza zasób bohaterów, ale to wszystko można naprawić. Na pewno Koreańczyk będzie trenował więcej championów do czasu Worldsów, a tam, miejmy nadzieję, z powiększonym champion poolem powinien spisać się już świetnie.
Febiven
Mid laner drużyny, Fabian “Febiven” Diepstraten. W odróżnieniu od większości LCS-owych drużyn, gracz środkowej alei w zespole Fnatic nie jest główną osią zespołu, a jedynie stanowi jego ważny element. Wnosi jednak do Fnatic to, co jest tej drużynie potrzebne – stałość. Po obejrzeniu obydwu splitów z jego udziałem mogę bez wahania powiedzieć, że w ostatnim sezonie nie zobaczyliśmy ani jednej “złej” gry w jego wykonaniu.
Nie można tez zapomnieć o jego bardzo dobrym występie na MSI 2015 – tam zobaczyliśmy, że ten młody gracz może stawać do walki z takimi legendami profesjonalnej sceny League of Legends jak Faker czy Pawn niczym równy z równym, a nawet czasem przewyższać ich umiejętnościami (jak pamiętamy, w jednym meczu Fnatic vs SKT T1 Febiven zdobył solowe zabójstwo na Fakerze dwukrotnie), a przecież Diepstraten nie gra w rozgrywkach na najwyższym poziomie od bardzo dawna. Jego pierwszym profesjonalnym teamem było Cloud9 Eclipse, które później przekształciło się w H2K Gaming, a występował w nim dopiero od początku zeszłego roku. Widać więc na jak wysokim poziomie gra aktualnie najlepszy mid laner w Europie.
Rekkles
Martin “Rekkles” Larsson. Jego nie trzeba nikomu przedstawiać. Według mnie najlepszy ADC w Europie i niewątpliwie kolejny ważny element sukcesu Fnatic. Pierwsze miejsce co do ilości zabójstw w Summer Splicie oraz druga pozycja w statystykach KDA Ratio i zyskiwanym złocie na minutę mówią same za siebie – decyzja o ponownym przyjęciu szwedzkiego strzelca była jednym z najlepszych posunięć FNC.
Nie wiem co innego mógłbym tutaj o Rekklesie napisać – klasowy AD Carry, który naprawdę solidnie spisuje się we FNC i razem z YellOwStaRem robią cuda na bot lanie. Szkoda tylko, że nie zobaczyliśmy go na MSI, ponieważ moglibyśmy mieć świetne porównanie poziomu Larssona do graczy z Azji: Defta, Banga, czy też do niejakiego odpowiednika Rekklesa w Ameryce – WildTurtle’a. Patrząc jednak na dyspozycję Martina w ostatnim czasie, jestem prawie pewien, że wraz ze swoją drużyną może sporo namieszać na Mistrzostwach Świata.
YellOwStaR
Wspierający zespołu, Bora “YellOwStaR” Kim. Jeśli miałbym kogoś uznać za najważniejszą część łączącą drużynę, to byłby to właśnie Francuz. I nie są to tylko moje subiektywne odczucia – sami gracze drużyny bardzo dobrze oceniają pracę Kima, jest on głównym shotcallerem zespołu, a statystyki tylko to potwierdzają – KDA Ratio na poziomie 16.3 (najwyższe we wszystkich kontynentach) nie wzięło się z niczego, a w całym splicie umarł jedynie 15 razy przy 234 asystach.
Bezdyskusyjnie gracz “starej gwardii” FNC jest niejako kapitanem zespołu i nie wygląda na to, że miałoby się to w najbliższym czasie zmienić.
Louis 'Deilor' Sevilla
No i oczywiście “6 zawodnik zespołu” – Louis “Deilor” Sevilla. Może dla nas, jako widzów, jego praca jako trenera jest mało zauważalna, ale trzeba przyznać, że jest to odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku. Jeśli ktoś przygląda się pozameczowym sytuacjom, to na pewno kiedyś zobaczył, jakie Deilor ma podejście do zawodników. Motywuje, poprawia, tłumaczy – widać, że zna się na swojej pracy i nie byłbym taki pewien, czy bez niego Fnatic osiągnąłby taki sam sukces, jakim może się pochwalić po tym splicie.
W czym tkwi fenomen Fnatic?
Powtórzę jeszcze raz – Fnatic nie należy rozpatrywać jako drużyny opartej na jednej osobie. Jego sukces tkwi w sile jednostek, które idealnie ze sobą współgrają. Nie raz widzieliśmy świetne interwencje YellOwStaRa, które w dosłownie ostatniej sekundzie ratowały życie innych członków zespołu, nie raz oglądaliśmy niepozorne początki teamfightów, w których dzięki niesamowitemu pozycjonowaniu się Rekklesa, Fnatic wygrywało nie tracąc przy tym ani jednego zawodnika. Byliśmy też świadkami zaskakującego rozwoju Huniego, który w dwa splity z amatora na profesjonalnej scenie stał się najlepszym top lanerem Europy. I w tym tkwi siła Fnatic. Zespołowość, zgranie, a przy tym niesamowite umiejętności. I tym, mam nadzieję, popiszą się na Mistrzostwach Świata sezonu 5!
A co wy sądzicie na temat pierwszej drużyny Europy? Podzielcie się przemyśleniami w komentarzach!