Dziewiąty tydzień rozgrywek OGN obfitował w masę nowych, niekonwencjonalnych wyborów postaci. Sytuacja ta sięgnęła szczytu podczas meczu pomiędzy drużynami SK Telecom T1 oraz Incredible Miracle. Zobaczmy więc dokładniej, jak wyglądało to spotkanie.
Gra pierwsza
Faza picków i banówPo tym, jak wśród zbanowanych bohaterów nie znalazł się Maokai wszyscy spodziewali się, że obie drużyny będą o niego walczyć, ze względu na to, że zarówno MaRin, jak i Lilac dobrze sobie nim radzą. Niespodziewanie jednak, pierwszą wybraną przez SKT postacią była
Kalista dla Banga. Jak można się było domyślić, oddany za darmo Drzewiec został wybrany przez IM, a razem z nim do lasu wysłany został
Jarvan. Po niecałej minucie salę wypełnił dźwięk oklasków, kiedy oprócz
Hecarima, SK Telecom T1 wybrali dla swojego nowego leśnika Toma
Udyra, który jest raczej domeną solo queue, aniżeli sceny profesjonalnej. W odpowiedzi na to, zaskoczeni nieco Incredible Miracle postanowili zabrać Fakerowi
Ezreala, a na pozycję ADC wybrać
Sivir. Postaciami dopełniającymi kompozycję SKT T1 zostały
Morgana i kolejny nietypowy wybór, tym razem przeznaczony dla Fakera –
Diana (chociaż ta postać jest ostatnio widywana coraz częściej). Wisienką na torcie okazał się być ostatni pick, kiedy to TusiN zdecydował się na
Vladimira, co oznaczało, że wspomniany na początku Maokai będzie pełnił rolę wspierającego. I w ten oto sposób ustaliły się już kompozycje obu drużyn – SKT wybrało motyw splitpushowania, inicjacji walk ze strony Fakera, Toma i MaRina oraz ochrony Banga. IM natomiast skupiło się na poke’owaniu i pojedynczym wyłapywaniu rywali.
Incredible Miracle starali się jak najlepiej wykorzystać początkową przewagę swojej kompozycji, lecz SKT miało odpowiedź na każdy ruch oponentów. Zdobyli smoka w 5. minucie, w zamian za oddanie pierwszej krwi na topie. Gdy IM złapało Wolfa i ruszyło w 12. minucie w piątkę, aby zrównać się w liczbie stacków
Zabójcy Smoków, Telecom zapewniło sobie wszystkie 4 buffy na mapie oraz zniszczyło wieżę na górnej alei. Oprócz tego, świetnie zaprezentował się Bang, m.in. kilkukrotnie przerywając powrót do bazy niczego niespodziewających się rywali, przez co zgarnął kilka dodatkowych zabójstw dla swojej drużyny. Dodatkowo dzięki swojej
superumiejętności niejednokrotnie ocalił życie swojemu wspierającemu – Wolfowi. “Cudowni” nie postawili już większego oporu przeciwnikom, a dzięki dwóm z rzędu zdobytym buffom
Nashora, a także wygrywanym bezstratnie walkom drużynowym, nexus IM wybuchł już w 33. minucie.
Gra druga
Faza picków i banówW potyczce drugiej wybór postaci odbył się już nieco “normalniej” i bardziej konwencjonalnie, choć po raz kolejny nie zabrakło kontrowersji. IM wśród swoich banów postanowiło umieścić wybranego wcześniej Ezreala, aby po raz kolejny nie pozwolić Fakerowi na grę tą postacią. Co ciekawe gracze tej formacji wyrzucili z gry także
Udyra, którego występu ze starcia pierwszego ewidentnie się przestraszyli. SKT widząc, że rywale nie zablokowali Fakerowi drugiego z jego znakomitych bohaterów –
Le Blanc, sami ją zbanowali, by nie pozwolić IM na jej wybór. Ponownie nacisk na pick
Maokaia nie był tak duży, jak się tego spodziewano i po raz kolejny pierwszą wybraną postacią została
Kalista, tym razem dla SONSTARa. Telecom w odpowiedzi zdecydował się na zabranie TusiNowi
Thresha oraz Aresowi
Jarvana. IM z kolei wybrali drugiego z leśników, którymi dobrze radzi sobie ich jungler –
Lee Sina, a także
Irelię. Dopiero teraz wybór padł na Drewniaka, a wraz z nim w ręce wiceliderów klasyfikacji wpadł
Lucian. Chwilę później byliśmy świadkami kolejnego przełomu – poza
Cassiopeią picknięta została
Lissandra, co po raz kolejny oznaczało, że wcześniej wybrana postać z górnej alei – Irelia – pójdzie na botlane jako support. Ostatnim pickiem był wybierany już wielokrotnie na przestrzeni ostatnich tygodni
Viktor.
Pierwsze kilka minut to prowadzenie SK Telecom T1 – gracze tego zespołu zgarnęli dwa szybkie zabójstwa, w tym jedno jeszcze przed pojawieniem się minionów. Od 10. minuty jednak błyszczeć zaczęło IM, głównie dzięki swojemu nietypowemu pickowi, czyli Irelii na supporcie. Świetna prezencja na całej mapie, z czego znany jest TusiN, pomogła Incredible Miracle zmienić wynik z 0:2 do 11:4 w 21. minucie. Wydawałoby się, że SKT zostali kompletnie zniszczeni – nic bardziej mylnego. W 23. zainicjowali walkę, w trakcie której zawodnicy IM ustawili się na tyle niefortunnie, że połączenie superumiejętności
Maokaia i
Viktora, a także jego ulepszony
Promień Śmierci zadało im monstrualne obrażenia, co doprowadziło do wygrania tejże potyczki przez SKT i odrobienia strat wobec przeciwników. Potem było już tylko lepiej – kontrolowanie zarówno
smoka, jak i
barona, a także trzy kolejne walki drużynowe (w 29., 35. oraz 38. minucie), w których SKT odniosło zwycięstwa, doprowadziły do drugiej porażki “Cudownych”.
Podsumowanie
W przypadku tego meczu zwyciężyła drużyna bardziej trzymająca się mety, lecz pomimo to, postaci wybierane rzadko lub na nieoczywiste pozycje radziły sobie wyjątkowo dobrze. To spotkanie pokazuje, że ważniejsze od tego, które postaci są w danym momencie najsilniejsze, są umiejętności gracza. Warto wyciągnąć wnioski z tej sytuacji – być może niejednokrotnie przyda się Wam ona podczas starć na Summoner’s Rift.