Noo, sporo podziało się w ostatnim tygodniu na profesjonalnej scenie. Powrót Doublelifta w nowych barwach, kilka drobnych zmian w zespołach, destabilizacja formy paru drużyn, a z drugiej strony wzmocnienie pozycji drugich. Cóż – napewno było o czym pisać, a my mamy nadzieję, że będzie o czym czytać, zapraszamy.
Najlepsi gracze
2. Miejsce – Jankos
3. Miejsce – Dardoch
MicroAce
Trzecie miejsce w moim rankingu tego tygodnia zajmie Piglet. Nadal jestem pod wrażeniem, jak płynnie ten świetny strzelec przeszedł do bycia naprawdę solidnym midlanerem. W piątkowym meczu przeciwko Cloud9 Koreańczyk pokazał się z bardzo dobrej strony, a jest to tym bardziej imponujące, że grał przeciwko Jensenowi, który jest jednym z najlepszych graczy swojej pozycji w regionie. Cóż, może Liquidowi nie idzie ostatnio rewelacyjnie, ale w żadnej z porażek nie doszukałem się wyraźnej winy Pigleta.
Drugą pozycję u mnie dostanie jeden z istotniejszych elementów które przyczyniły się do tak zaskakującego tygodnia w wykonaniu Immortals – chodzi o Dardocha. Bardzo tęskniłem za jego formą z czasów występów w Team Liquid, gdzie pokazał się rewelacyjnie bezpośrednio wbijając się do czołówki leśników Ameryki, i cóż, w tym tygodniu to jakby powróciło. Kompletne zdeklasowanie Moona w pierwszej serii przeciwko FlyQuest, i bardzo wyrównane starcie z Teamem SoloMid, gdzie niestety Nieśmiertelni musieli uznać wyższość rywali – w obu tych występach Dardoch pokazał się naprawdę solidnie w porównaniu do swoich vis-a-vis, uznawanych przecież za topkę NA. Czy otworzy to Immortalsom jakieś nowe możliwości i zdołają sięgnąć po coś więcej w tym splicie? Trudno powiedzieć, ale są na lepszej drodze by to osiągnąć niż dotychczas.
Tutaj nie ma wątpliwości – bezapelacyjnym MVP ubiegłego tygodnia zostaje Arrow. Koreański były strzelec KT Rolster pokazuje że w Ameryce czuje się równie dobrze co na rodzimym terenie. W ubiegłym tygodniu Arrow przyćmił w Phoenix1 zarówno Meteosa, jak i powracającego Inoriego, stając się głównym punktem P1 i robiąc to do tego mając u boku debiutującego Stunta, który mimo wątpliwości również pokazał się świetnie. Klasa!
McCasimir
Na najniższym stopniu podium chciałbym umieścić Pobeltera. I nie będę ukrywał, że głównie za genialną grę przeciwko FlyQuest kiedy sięgnął po Katarinę. Bardzo dawno w LCS nie widziałem tak satysfakcjonującej i miłej do oglądania gry tą postacią (zresztą najlepszy moment z meczu zobaczycie w najlepszych zagraniach). Jego pozostałe gry w tym tygodniu też były całkiem dobre. Widać to nawet po samych statystykach – 7/0/3 jako Orianna w pierwszej grze przeciwko TSM, czy 4/0/3 jako Jayce w ostatniej grze przeciwko FlyQuest. Szkoda tylko, że brakuje mu stabilności i w trzeciej grze z TSM także Orianną zrobił już 0/5/1, a jego gra była wręcz bolesna do oglądania.
Teraz trochę fanboystwa i na drugie miejscu umieszczę Jankosa. Polski jungler w tym tygodniu błyszczał w spotkaniu przeciwko Misfits. Szczególnie w drugiej grze, gdzie całkowicie Lee Sinem “zoutjunglował” KaKao i dzięki kilku wczesnym killom zapewnił solidną przewagę we wczesnej fazie gry dla H2K. Jest to szczególnie ciekawe, że KaKao do tej pory grał na niesamowicie wysokim poziomie i wyglądał lepiej niż zdecydowana większość europejskich junglerów, a tym razem został zdeklasowany przez polskiego leśnika.
Najlepszy moim zdaniem w tym tygodniu był Arrow. Strzelec P1 wydaje się być najrówniej grającym strzelcem w Ameryce, który wygrywa z prawie każdym na linii. Zagrał co prawda tylko dwoma postaciami w tym tygodniu (Varusem i Ezrealem), ale oboma na niezwykle wysokim poziomie. Już samo jego KDA mówi o dobrej grze – łącznie w 4 grach uzyskał 19/6/39. Dokonał tego jeszcze grając z całkiem nowym supportem, z którym nie miał okazji dużo trenować.
Snakersid
Na trzecim miejscu w rankingu stawiam Bjergsena. Kolejny raz gracze TSMu mogli polegać na swoim zawodniku ze środkowej alei, jego KDA wyniosło 7.0 w trzech grach, co nie jest najwyższym osiągnięciem tego gracza(jest to i tak poziom wyższy niż zadowalający), jednak w walce z IMT to on grał pierwsze skrzypce. Mimo tego, że split jeszcze się nie zakończył, TSM z Bjergsenem na czele jest dla mnie głównym kandydatem do zdobycia pierwszego miejsca w tabeli.
Co by to było, gdybym w swoim zestawieniu nie wspomniał o H2k? Jankos – po raz kolejny wyróżniał się w spotkaniach. KaKao wyglądał przy nim jak boostowany diament, zwłaszcza w drugiej grze. Polski jungler przewyższający gracza w prestiżowej lidze tak mocno? Miód dla moich oczu. Oby forma Jankosa nie spadła przed Play-offami, bo ten będzie kluczowym graczem w walce o zbliżające się wielkimi krokami MSI.
Tutaj przyznam rację obu moim poprzednikom – Arrow zasługuje całkowicie na pierwsze miejsce w tym zestawieniu. Zmiana supporta i taki pokaz umiejętności? Nieczęsto dzieje się to na profesjonalnej scenie. Jestem pod wrażeniem jak szybko udało się drużynie tak dobrze zgrać. Całość potwierdza jego wysokie KDA. Cóż, od byłego strzelca KT nikt nie powinien spodziewać się mniej.
Najlepsza drużyna
McCasimir
Feniksy od początku roku grają na całkiem wysokim poziomie, ale z czasem ich forma wydaje się jeszcze bardziej rosnąć. Wskoczyli już na trzecie miejsce i tylko dwóch wygranych brakuje im do gwarantującej awans do półfinałów playoffów drugiej pozycji. Jak już wspomniałem pisząc o Arrowie, dość dobrze o ich sile świadczy to, że mimo zmiany supporta nie oddali ani jednej gry w minionym tygodniu.
MicroAce
W 100% podzielam zdanie McCasimira, aczkolwiek chcę wspomnieć także o innej drużynie. Team Dignitas. W końcu zaczynają pokazywać to, że potrafią być silni nie tylko “na papierze”. Chaser w końcu odnalazł formę sprzed roku, Ssumday – cóż, tu akurat niewiele się zmieniło, ale to raczej dobrze, LOD i Xpecial zaczynają wyglądać jak jeden z najlepszych botlane’ów Ameryki i w końcu Keane – nareszcie gra on tak, jak powinien, forma z czasów Gravity widocznie zaczyna się przebijać. I chociaż o Play-offy będą musieli sporo powalczyć, gdyż akurat w środku tabeli w NA konkurencja jest aktualnie naprawdę wymagająca, niemniej, z formą jaką pokazali w tym tygodniu powinni dać radę przynajmniej się zakwalifikować.
Snakersid
Aby nie wspomnieć o drużynach, które opisali moi poprzednicy, wymienię tutaj G2 esports. Mimo potknięcia ze Splyce udało im się odwrócić losy spotkania i utrzymać swój wynik pierwszego miejsca w grupie bez żadnej porażki. Jest to bardzo imponujące i chociaż nie ma szans na powtórzenie rekordu Fnatic z 2015 roku, to G9-0 wciąż cieszy oczy.
Najgorsi
Snakersid
W tym tygodniu najbardziej zawiodło mnie Misfits. Według mnie drużyna na drugim miejscu tabeli nie powinna popełniać takich błędów jak Króliczki w zeszłym tygodniu. Druga gra została praktycznie oddana za darmo! Mimo mojego przywiązania do H2k, byłem strasznie rozczarowany tak słabą dyspozycją tego zespołu i mimo prawie pewnego miejsca w Play-offach, na miejscu Misfits porządnie zastanowiłbym się nad ostatnimi grami, by jak najlepiej przygotować się do końcówki wiosennego Splitu.
McCasimir
Historia upadku organizacji, która w swoim debiutanckim sezonie doszła do półfinału Worldsów trwa nadal. Mimo że xPeke dołączył do składu swojego zespołu to formacja nadal wygląda słabo. W tym tygodniu Origen grało na dwóch prawdopodobnie najsłabszych przeciwników i przegrało oba spotkania. Owszem widać było jakieś oznaki życia w grze OG, ponieważ w obu meczach wygrali po jednej grze, ale wciąż moim zdaniem organizacja ma małe szanse by przetrwać Promotion Tournament. Ostatnią nadzieją zespołu jest nowy jungler – Cinkrof, ale wydaje mi się, że jest już za późno by był on w stanie w znaczący sposób wpłynąć na poprawę gry drużyny.
MicroAce
Robię to z bólem serca, ale niestety jestem zmuszony przyznać ten tytuł ekipie FlyQuest. Cóż, może aż z nie tak wielkim, bo tak właściwie nie jest to to FlyQuest które mieliśmy okazję oglądać dotychczas. Balls w formie ze swoich najgorszych czasów w Cloud9, Moon powracający do swoich niezbyt imponujących korzeni z Team Liquid, botlane Alteca i LemonNationa na który określenie “przeciętny” byłoby sporym niedopowiedzeniem (niestety, w bardziej negatywnym sensie), no i – co najtrudniej mi przyznać – mocno rozczarowująca dyspozycja Hai’a. W ubiegłym tygodniu w tej ekipie praktycznie nic nie zagrało, a byłaby straszna szkoda, gdyby FLY miało ominąć play-offy. Pozostaje liczyć na to że zdołają się pozbierać i chociażby utrzymać w tych pierwszych sześciu pozycjach.
Zaskoczenie
McCasimir
Zaskoczył mnie dość niski poziom gry Misfits w spotkaniu z H2K. Spodziewałem się wyrównanego, trzygrowego spotkania, a zobaczyliśmy w przekonujące i pewne zwycięstwo H2K. W dużej mierze MSF zagrało dziwnie słabo. W obu grach popełniali błędy nie w swoim stylu. Przyczepić się można także do ich draftu w drugiej grze, kiedy wzięli na każdą pozycję postaci potrzebujące wielu itemów i całkowicie oddali grę swoim przeciwnikom, zanim kupili chociaż część potrzebnych przedmiotów.
MicroAce
Zaskoczeniem (chociaż przyznam, negatywnym) był dla mnie występ Misfits w tym tygodniu. Kibicowałem tej drużynie od czasów uformowania jej z Renegades Banditos, i po cichu liczyłem że po wejściu do LCS to będzie takie “drugie Origen”. I choć umiejętności mechaniczne drużyny stoją na naprawdę wysokim poziomie, to tej ekipie bardzo brakuje jakiegoś przywódcy i shotcallera. Wspominam o tym teraz, bo to bardzo widocznie ukazało się w serii przeciwko H2K – mimo że Misfits w każdej grze zdołało uzyskać przewagę na początku, to później zostali najzwyczajniej ograni przez H2K w sferze makro, i nie mogli znaleźć na to żadnej odpowiedzi. Cóż, liczę, że to przyjdzie z czasem.
Snakersid
Mimo zaskoczenia w postaci okropnej gry Misfits, wydaje mi się, że genialny występ botlane’u P1 był równie interesujący. Kto by się spodziewał, że dopiero po przybyciu nowego supporta Arrow tak dobrze zgra się z nowym kolegą? Bardzo jestem ciekaw jak rozwinie się sytuacja tego zespołu.
Najlepsze zagranie
MicroAce
Snakersid
Doublelift, what are you doing? Myśleliśmy, że ten ADC będzie zbawieniem dla graczy TL, ale jeśli ten zamierza tak trollować swoich kolegów, to o czwartym miejscu mogą co najwyżej pomarzyć.
McCasimir
Wszyscy znamy ten ból, kiedy wydaje nam się, że właśnie złapaliśmy Katarinę i mamy pewnego killa, a nagle okazuje się, że to ona złapała nas. Właśnie tak poczuło się FlyQuest, kiedy trójka zawodników tej formacji próbowało złapać Katę Pobeltera. A chwile później na ekranie pojawił się wielki napis “Triple Kill”.