Rok 2019
W wyniku hakerskich ataków na Riot, podczas przenoszenia championów z serwera do specjalnego programu, który miał automatycznie naprawiać wszystkie niezgodności i udoskonalić wygląd bohaterów, nastąpiło przerzucenie postaci z gry do realnego świata. Rada wszystkich wtajemniczonych krajów podjęła decyzję o wyeliminowaniu przybyszów i zatarciu śladów. Jednak mimo utraconych mocy, każdy z bohaterów League of Legend nadal stanowi poważne wyzwanie, w dodatku wielu z nich całkiem dobrze ułożyło sobie życie w ludzkim świecie, znikając grupie do zadań specjalnych z oczu.
Spis treści:
Zderzenie losów#1: Rzeźnik Tryndamere wkracza do akcji!
Zderzenie losów#2: Rzeźnik Tryndamere wkracza do akcji!
Zderzenie losów#3: Ready to… Rumble!
Zderzenie losów#4: Podziemna bestia sieje postrach
Zderzenie losów#5: Strażnik czasu na warcie
Zderzenie losów#6: Aktorska pustka
Zderzenie losów#7: Demon śmierci szerzy wiarę
Zderzenie losów#8: Mission (Im)possible
godz.20:00 Podziemia Torunia
Opuszczone, stęchłe pomieszczenie wypełniło się nagle ludźmi. Kamienne ściany i niskie sklepienie tworzyło mroczną, przytłaczającą wręcz atmosferę. Mimo to przybysze uśmiechali się pod nosem. Niektórzy z nich przynieśli coś w płóciennych workach. Wszyscy usiedli na przyniesionych przez siebie poduszkach i w milczeniu oczekiwali wpatrując się w wielki głaz rzeźbiony na kształt ołtarza. Uważny obserwator dostrzegłby liczne plamy na kamiennej posadzce. W jednym z worków zaczęło coś piszczeć.
x (szeptem): Ucisz swoją ofiarę. Coś ty tam przyniósł?
y (szeptem): Rudego liska siostry.
x (szeptem): W darze dla wielkiego pana przyniosłeś chomika?!
y (szeptem): Chciałem złapać kota sąsiadki, ale mnie podrapał i wyrwał się. A ty co masz?
x (szeptem): Ja oddałem wczoraj moją kurę. Dziś przyszedłem tylko posłuchać słów wielkiego pana. Myślisz, że przyjdzie?
Zza drewnianych wrót rozległy się dzwonki. Zgromadzeni powstali. Do sali wkroczył kapłan odziany w długą czerwoną szatę z opadającym na twarz kapturem.
Kapłan: Witajcie wierni! Odrzućcie swoje ofiary na bok. Dziś przybywa do nas wielki pan!
Kapłan rzucił magicznym proszkiem o ziemię. Nastąpił wybuch i salę zalała czerwona poświata. Mgła osnuła ołtarz oraz kapłana. Gdy pył osiadł, tłumek dostrzegł potężną postać stojącą obok kapłana. Demon zaczął kaszleć.
Aatrox (szeptem do kapłana): Cholera. Następnym razem użyj zwykłych petard dymnych.
Aatrox odchrząknął i wypluł czerwoną od pyłu wydzielinę na podłogę, po czym podszedł pod brzeg kamiennego ołtarza. Do pomieszczenia przy eskorcie dwóch ubranych na czerwono osób weszła nastoletnia dziewczyna ze związanymi rękami.
Aatrox (demonicznym głosem): Witajcie śmiertelne sługusy. Moją dzisiejszą obecność zawdzięczacie tej oto właśnie niewiaście.
Demon wskazał na zmierzającą ku stopniom ołtarza dziewczynę, która trzęsła się ze strachu. Kapłan, chwilę wcześniej zniknąwszy za kamienną ścianą, pojawił się w drzwiach niosąc czerwoną, aksamitną poduszkę, na której spoczywał przepiękny, połyskujący na czerwono miecz.
Aatrox: Nawet ci, którzy nic nie mają, mogą oddać swoje życie tak jak ta oto niewiasta. Dziś wielki dzień! Spełnimy przepowiednie i nasycimy me demoniczne ostrze krwią dziewicy!
x (szeptem): Ej, ale ona nie wcale nie jest dziewicą. Przecież to ta dziwka z ulicy.
y (szeptem):Cicho siedź idioto. To tylko taka metafora.
Związana ofiara została położona na ołtarzu. Demon chwycił krwisty miecz w dłonie.
Aatrox: Niech wypełni się przeznaczenie!
Na czoło skrępowanej dziewczyny wystąpiły krople potu. Jej strach przebijał się przez narkotyki, jakimi ją odurzono.
Aatrox uniósł mroczne ostrze pionowo nad ofiarą. Na ścianie za nim odgrywał się mroczny teatrzyk cieni. Świece, rzucające blask na zbrodnicze praktyki, migotały przerażone.
Ostrze opadło…
Gładka powierzchnia miecza bez trudu przebiła jamę brzuszną niewiasty. Oręż brnął dalej, rozpruwając narządy, niszcząc tkanki i otwierając ujścia rzeką czerwieni. Z ust kobiety popłynęła krew. Strużki posoki utworzyły dwa wodospady opadające po licu ofiary. Ostrze brnęło dalej. Sunęło w dół nie zważając na opór kamiennego ołtarza. Ręce oprawcy oparte na rękojeści dotarły do brzucha. Krew spływała już wartkimi strumieniami, kończąc swoją drogę pod nogami zgromadzonych. Tłum milczał. Miecz pulsował czerwonym światłem, które płynęło w jego kierunku z wnętrza dziewczyny. Głowa dziewczyny znieruchomiała, a oczy zaszkliły się. Zgromadzeni krzyknęli entuzjastycznie, gdy Aatrox wyciągnął, teraz już wyraźnie świecące, ostrze z ciała ofiary.
Aatrox: Nareszcie pokażemy, że należy się nas bać! Przepowiednia się wypełniła!
Tłum krzyknął z radością.
Kapłan: Ekhem. Czcigodny, nie do końca…
Aatrox: Hę? O czym ty mówisz?
Kapłan już otwierał usta, gdy do sali, butnym krokiem, wszedł nie kto inny, jak Graves. Cmoknął cygarem, puszczając obłoczek dymu i zwrócił się do demona.
Graves: Hmm, wiedziałem, że zawsze miałeś w sobie dużo pożądania, ale nekrofilia? Bez przesady.
Aatrox z początku zszokowany nagłym wejściem najemnika speszył się teraz.
Aatrox: Ja nie… to tylko tak…
Pan demonów otrząsnął się i przemówił grzmiąco-wściekłym głosem.
Aatrox: Precz stąd łachudro! Przyszedłeś mnie zabić? Ha! Myślisz, że nie wiem? Biedna Rek’Sai. Wiedz tylko, że ze mną nie będzie tak łatwo. Zanim sięgniesz po broń, zostaniesz rozerwany na strzępy przez tłum… albo mój miecz.
Graves: Nie mam czasu na gierki. Przyszedłem się tylko pożegnać.
Aatrox: Phi. Chyba z życiem! Ale zanim cię odeślę do czorta, wyśpiewasz mi dla kogo pracujesz. Im szybciej zaczniesz gadać, tym lepiej dla ciebie. Uwierz mi, wiem, jak zadawać ból.
Graves odchrząknął.
Graves: Spokojnie kolego. Pozwól, że coś ci przeczytam, zanim mnie “rozszarpiesz na strzępy”. Skup się.
Gdy demon mroczny zstąpi na Ziemię, na nowo powstanie mrocznych dzieci plemię
Śmierć niosący, wciąż śmiertelnym będzie, krew będzie sączyć, aż świat cały zblednie,
Gdy miecz niewiasty serce przeszyje, ostrze wypali ludy przegniłe,
By czas ten nadszedł, końców końcowych, musi się demon z życia okowy… wyzwolić.
Aatrox: Widzę, że studiowałeś trochę mroczne księgi. Ale nadal nie rozumiem do czego zmierzasz.
Graves: “Z życia okowy wyzwolić”. Przykro mi stary. Czytanie ze zrozumieniem. Kapłanie…
Najemnik skinął odzianemu na czerwono mężczyźnie.
Graves: Czyń swoją powinność.
Zanim Aatrox zdążył się zorientować co się kroi, na głowę spadł mu mosiężny obuch, a tłum rzucił się na swego pana.
Graves: Żegnaj, “przyjacielu”.
Graves teatralnym krokiem wymaszerował z pomieszczenia, przydeptując przy okazji wypalone cygaro.
Ogłuszony Aatrox widział wszystko jak przez mgłę. W wyniku uderzenia ugięły się pod nim kolana, lecz zanim zwalił się na podłogę, pochwyciła go masa rąk. Zamroczony demon został wniesiony na stopnie ołtarza i położony w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą spoczywała martwa niewiasta.
Kapłan: Wyzwolimy naszego pana z okowów ciała, by stał się jeszcze silniejszy!
Aatrox otrząsnął się z szoku, podczas gdy kapłan kończył już odmawiać ostatnie wersety zaklęć. Ręce miał związane za plecami. Nogi również oplatały grube sznury.
Aatrox: Nie róbcie tego! To nie tak jak myślicie!
Kapłan: Przemawia przez ciebie twoja śmiertelna natura. Nie obawiaj się panie. Wkrótce do nas wrócisz jeszcze potężniejszy!
Kapłan ustawił się nad spętanym Aatroxem dzierżąc w ręku kryształowy sztylet. Tłum wstał i z wyczekiwaniem wpatrywał się w kapłana.
Kapłan: Niech wypełni się przepowiednia!
Głosiciel demonicznego kultu opuszczał przezroczyste ostrze wprost na serce demona. Aatrox zacisnął powieki. Klatka piersiowa ofiary zetknęła się z sztyletem, a raczej tym, co z niego zostało. Kapłan z szokiem spoglądał na trzymaną w ręku szklaną rękojeść i strzaskane resztki ostrza.
W drzwiach pomieszczenia stał mały szczurek opierając się zawadiacko o ścianę i robiąc sporego balona z gumy do żucia.
Aatrox: Twitch!
Twitch: Nie szczerz się tak. Gdyby to ode mnie zależało, leżałbyś już martwy, ale cóż, rozkazy.
Zszokowany kapłan krzyknął teraz do zebranego tłumu.
Kapłan: Bierzcie tego bluźniercę!
Nim ktokolwiek zdążył choćby mrugnąć, w szyi patriarchy pojawiły się trzy bełty. Kapłan wybałuszył oczy i runął na ziemię. Szczurek porozglądał się wkoło zataczając krąg kuszą.
Twitch: Mam tego ze sobą o wiele więcej! Naprawdę, noszę przy sobie masę amunicji. Lepiej będzie dla was jak stąd pójdziecie. I to migiem.
Zgromadzeni po kolei wychodzili przez drzwi, burcząc coś pod nosem i spoglądając na obgryzającego paznokcie Twitcha. Gdy ostatnia osoba opuściła pomieszczenie, szczur podszedł do demona i rozciął mu więzy.
Aatrox: Dlaczego mnie uratowałeś?
Twitch podniósł brudną rzecz z ziemi, nie zwracając uwagi na słowa demona. Przyjrzał się spleśniałemu czemuś i wrzucił do buzi.
Twitch: Pfe! Nawet nie zdążyło sczerstwieć!
Aatrox: Dlaczego mnie uratowałeś przyjacielu?
Twitch: Rozkazy. I nie mów do mnie przyjacielu. Chodź teraz ze mną, mamy dla ciebie misję specjalną. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie…
THE END C.D.N.
Cytaty bohaterów:
Nawet ci, którzy nic nie mają, mogą oddać swoje życie –Aatrox, prowokacja, Pokażemy, że należy się nas bać! –Aatrox, atak, Nie mam czasu na gierki –Graves, ruch, Spokojnie kolego –Graves, ruch, Mam tego ze sobą o wiele więcej! Naprawdę, noszę przy sobie masę amunicji –Twitch, atak, Pfe! Nawet nie zdążyło sczerstwieć! –Twitch, kiedy wpadnie w Pułapkę na Yordla Caitlyn.Spis bohaterów:
Bohaterowie martwi: Rek’sai, Maokai, Tristana,
Bohaterowie o nieznanej przynależności: Twitch, Graves, Aatrox,
Drużyna: Talon, Fiora, Tryndamere, Anivia, Heimerdinger, Rumble, Dr Mundo,
Organizacja powstrzymania Ratha: Zilean, <?>, <?>, <?>,
Sojusznicy Ratha: Viktor, Xerath, Ziggs, Vel’koz,
Bohaterowie współpracujący z rządem: Cho’gath.
Ps: Zachęcam do komentowania i podawania pomysłów na dalszy ciąg serii 🙂