Rok 2019
W wyniku hakerskich ataków na Riot, podczas przenoszenia championów z serwera do specjalnego programu, który miał automatycznie naprawiać wszystkie niezgodności i udoskonalić wygląd bohaterów, nastąpiło przerzucenie postaci z gry do realnego świata. Rada wszystkich wtajemniczonych krajów podjęła decyzję o wyeliminowaniu przybyszów i zatarciu śladów. Jednak mimo utraconych mocy każdy z bohaterów League of Legends nadal stanowi poważne wyzwanie, w dodatku wielu z nich całkiem dobrze ułożyło sobie życie w ludzkim świecie, znikając grupie do zadań specjalnych z oczu.
Spis treści:
Zderzenie losów#1: Rzeźnik Tryndamere wkracza do akcji!
Zderzenie losów#2: Rzeźnik Tryndamere wkracza do akcji!
Zderzenie losów#3: Ready to… Rumble!
Zderzenie losów#4: Podziemna bestia sieje postrach
Zderzenie losów#5: Strażnik czasu na warcie
Zderzenie losów#6: Aktorska pustka
Zderzenie losów#7: Demon śmierci szerzy wiarę
Zderzenie losów#8: Mission (Im)possible
Zderzenie losów#10: Chaos
Aatrox na służbie
Dwójka postaci wkroczyła do dużej, ozdabianej atłasami sali. Na ścianach wisiały wielkie obrazy w pozłacanych ramach. Prawie wszystkie dzieła były portretami młodego, przystojnego mężczyzny. Nad głową przybyszy jaśniał wielki żyrandol z małymi, przypominającymi świece, lampkami. Wszechobecny przepych i świecidełka przytłaczały kiczowatością. Na środku sali w fantastycznie ozdobionym fotelu siedział Jayce. Przyodział się w elegancki, biały garnitur oraz krwisto czerwoną muszkę, która idealnie komponowała się z resztą stroju.
Jayce: Witam w mojej skromnej rezydencji!
Twitch, nie zwracając uwagi na wymowne spojrzenia Obrońcy Jutra, wciąż dłubał w swoich żółtych zębach. Aatrox rozejrzał się wkoło po złotych zdobieniach i obrazach przedstawiających gospodarza.
Aatrox: Skromnych? Ty sobie tu jakąś świątynie urządziłeś! Mam nadzieje, że nie sprowadziłeś mnie tu bym oddawał ci hołd!
Gospodarz roześmiał się perliście, ukazując przy tym szereg lśniących zębów.
Jayce: Przesadzasz. Fakt, mam słabość do sztuki, ale nic nie mogę na to poradzić.
Pan demonów miał już na końcu języka ripostę o jego “sztuce”, ale ostatecznie się powstrzymał. W końcu to dzięki niemu jeszcze żyje. Jayce teatralnym gestem zaprosił zebranych do niedużego stoliczka na kawę, na którym spoczywał elegancki dzbanek na herbatę wypełniony podgrzanym winem. Po salonie roznosił się zapach cytryny, cynamonu i goździków.
Jayce: Wybacz, że nie podam ci szampana, ale po tym, co przeżyłeś, ten trunek mógłby źle wpłynąć na twój żołądek.
Tym razem gospodarz mówił już tylko do Aatroxa, nie zwracając uwagi na dłubiącego szczurka, który opróżniał teraz pudełko wykałaczek. Po kilku nachalnych spojrzeniach Jayce’a i kilku odchrząknięciach, Twitch odburknął coś niecenzuralnego i dołączył do siedzących. Gdy wszyscy już zajęli swoje miejsca, Jayce wzniósł toast za powodzenie misji, pierwej nalewając każdemu po kieliszku grzańca.
Jayce: Rozsiądźcie się wygodnie. Pora na opowieść. Ta historia wydarzyła się przed fatalnym dla nas w skutkach przeniesieniem. A było to tak…
Nad niskim murkiem przeskoczył cień. Złagodził upadek na bruk wyćwiczonym przewrotem. Wszystko dobywało się niemal bezszelestnie. Zabójca wyciągnął zatrute ostrze i przyglądał się mu chwilę. To był jego błąd. Pierwszy i zarazem ostatni błąd jaki popełnił. Czatujący na dachu obrońca dostrzegł kątem oka błysk. Światło księżyca odbiło się od odsłoniętej stali. To wystarczyło. Wzrok złoczyńcy powędrował ku górze. Jego oczy rozszerzyły się gwałtownie. Wprost na skrytobójce leciał Obrońca Jutra. Peleryna powiewała na wietrze. Zbój był pewien, że jego ostatnim widokiem będzie wielki młot, który zbliżał się do jego twarzy z zadziwiającą prędkością. Zabójca osłonił twarz rękami i czekał na śmierć. Czekał. Czekał. W końcu opuścił prowizoryczną osłonę i otworzył oczy. Przed nim nie było nikogo…
Jayce upadł na twardą glebę. Głowa pękała mu z bólu. Świat wokół wcale nie przypominał tak dobrze znanych mu uliczek Piltover. Pierwszym co przeszło mu przez myśl była trucizna. Ale to nie tłumaczyło nagłej zmiany otoczenia. Chyba że miał halucynacje. “Szkoda, że ten cholerny ból głowy też nie jest halucynacją” – pomyślał Jayce, wciąż leżąc na ziemi z na wpół otwartymi oczami. Po kilku minutach łupanie w głowie zaczęło tracić na sile i Jayce mógł już bezproblemowo wstać. Mógł. Ale nie zrobił tego. Nad jego głową przeleciała olbrzymia stalowa maszyna. Obrońca Jutra leżał tak nieruchomo aż dźwięk ucichł w oddali. Nadal nie był pewien, gdzie się znajduje. W niewielkiej odległości od jego upadku natrafił na małe zbiorowisko ludzi. Podszedł niepewnie, chcąc dowiedzieć się co nieco o swoim położeniu. Zapytał stojącą nieopodal niego niewiastę. “Przepraszam, wie może Pani którędy wiedzie najkrótsza droga do Piltover?” W odpowiedzi otrzymał jednak tylko wiązkę przekleństw i kilka słów o tym, jak to nieuprzejmie jest przeszkadzać ludziom (oczywiście wszystko zawarte było w ciut mocniejszych słowach). Urażony Jayce przepchnął się przez tłumek. Za murem ludzi stał wielki kamień, w którym tkwił wielki młot. Młot Rtęciowy. Bohater ruszył szybkim krokiem ku swojej broni, jednak ktoś silnym chwytem za ramię przytrzymał go w miejscu. “Hola, hola. Kolejka jest”. Jayce rozejrzał się w koło. W drodze do głazu ustawił się sznureczek mężczyzn. Jeden z nich właśnie mierzył swe siły, próbując wyciągnąć potężny oręż z wiekowego głazu. Obrońca Jutra wyciągnął rękę, jednak broń nawet nie drgnęła. Ustawił się więc posłusznie w kolejce i zaczekał na swoją szansę.
Jayce: Wtedy właśnie dowiedziałem się o utracie moich mocy. Ale to dopiero początek historii. Powtórzyć wam coś?
Gospodarz, stojący przodem do wielkiego okna, odwrócił się teraz do gości. Aatrox spał, owinąwszy się swoimi skrzydłami jak płaszczem. Twitch gdzieś zniknął. Na stoliku stał opróżniony dzban wina. Jayce zacisnął wargi w gniewnym grymasie. Szybko jednak opanował złość.
Jayce: Aatrox? Wstań proszę. Resztę historii skrócę jak się da i opowiem bez zbędnych farmazonów.
Demon spokojnie otworzył oczy.
Aatrox: Ja cię cały czas słucham. Aczkolwiek popieram twoją propozycję o skróceniu historii do minimum.
Jayce: Ehh, w porządku. Więc tak. Odzyskałem młot a dla mieszkańców miasta, stałem się Torem czy jakoś tak. Wszyscy strzelali mi w oczy jakimiś oślepiającymi światłami, a potem wciskali papierki. Szybko zorientowałem się, że to tutejszy bilon. Jakoś tak wyszło, że stałem się dość sławną osobowością. Zagrałem nawet w kilku serialach przygodowych. Dzięki przychylności rzeszy fanów jestem w stanie wynajmować tę elegancką willę. A teraz do rzeczy. Odnalazłem kilku z nas, bohaterów, i dowiedziałem się, jaka sytuacja panuję w tamtym świecie. Teraz…
Aatrox zmienił pozycję z leżącej na siedzącą i przerwał Jaycowi w pół słowa.
Aatrox: Czekaj, czekaj. Jakim cudem zdobyłeś informację o tym, co dzieje się teraz w League of Legends?
Gospodarz uśmiechnął się szeroko.
Jayce: Zacząłem grać w Lol’a.
Nie doczekawszy się żadnej reakcji ze strony rozmówcy, Jayce kontynuował.
Jayce: Po za tym mamy jeszcze dobrego informatora w tamtym świecie, jednak na razie nie poznasz jego tożsamości, bo wasze poglądy są dość, jakby to ująć, antagonistyczne.
Aatrox: Dobra. Skończ już ten wywód. Powiedz mi, co mam zrobić.
Obrońca Jutra, choć widocznie niezadowolony z braku manier gościa, przeszedł do sedna sprawy.
Jayce: Wykułem dla ciebie rtęciową zbroję. Twoja misja jest trudna, lecz założę się, że mimo wielkiego ryzyka, jakie ze sobą niesie, i tak się zgodzisz.
Aatrox: Zobaczymy.
Jayce: Wiesz co to jest partyzantka?
Aatrox prychnął gniewnie.
Aatrox: Oczywiście, że wiem.
Jayce: To będzie twoje zadanie. Mój szpieg wykradł Drużynie projekt portalu Heimerdingera. Nie żebym coś miał do Drużyny, ale działają zbyt wolno, a plany i tak już nie będą im potrzebne. Zresztą, z moich źródeł wynika, że obecnie przebywają gdzieś w Japonii. Wracając do tematu. Stworzyłem portal do League of Legends. Nasza tajna organizacja pod ściśle tajną nazwą “Elegancka śmierć” chce powierzyć ci misję, jaką jest sianie postrachu w szeregach wroga. Niszczyć, mordować i kraść. Niech całe League of Legends trzęsie się w posadach, niech wróg nie będzie gotowy do wojny!
Na twarzy Aatroxa wykwitł uśmiech. Straszny uśmiech.
Podziemna pracowania Jayce'a
Na metalowy podest wkroczyła potężnych rozmiarów machina bojowa. Tą machiną był nie kto inny jak Aatrox. Zbroja z rtęci miała formę płynu, który szczelnie pokrywał każdą część demona. Efekt był przerażający. Szary, metaliczny stwór, którego ciało drgało, wiło się i formowało w różne dziwne kształty. Powłoka wyglądała, jakby tętniła swoim życiem.
Demon zbliżył się do wielkiego, otwartego portalu. Pomimo nieugiętości i siły jaką emanował w jego oczach można było dostrzec lęk. Jayce pokrzepił go klepnięciem w ramię. Zbroja wydała cichy, metaliczny brzdęk, formując twardą skorupę w miejscu zetknięcia się ręki z jej powierzchnią.
Jayce: Czas na ciebie.
Aatrox jeszcze chwilę wpatrywał się w ziejącą otchłań, za którą czekała na niego przyszłość. Obrońca jutra milczał, stojąc w bezpiecznej odległości od teleportu. Pan demonów ruszył szybkim krokiem ku przejściu i zatrzymał się centymetr od falującej ściany. Powoli obrócił głowę w stronę gospodarza i wyszczerzył swoje ostre kły. Rtęć spłynęła na uzębienie, tworząc siekacze Aatroxa jeszcze straszniejszymi.
Aatrox: NIECH NASTANIE CHAOS!
Pan demonów skoczył w otchłań pustki…
THE END C.D.N
Spis bohaterów:
Bohaterowie martwi: Rek’Sai, Tristana,
Bohaterowie o nieznanej przynależności: Graves, Lulu, Warwick, Maokai,
Drużyna: Talon, Fiora, Tryndamere, Anivia, Heimerdinger, Rumble, Dr Mundo,
Organizacja powstrzymania Ratha: Zilean, Xin Zhao, Zac,
Sojusznicy Ratha: Viktor, Xerath, Ziggs, Vel’Koz,
Bohaterowie współpracujący z rządem: Cho’Gath,
Tajna organizacja 'Elegancka śmierć': Aatrox, Twitch, Jayce, <?> .
Ps: Piszcie Wasze propozycje na dalszy rozwój serii. Domyślacie się może, kto jest tajnym informatorem Jayce’a? 🙂
Konkurs zakończony
KONKURS “ZNAJDŹ TEEMO“!
O co chodzi?
Niebezpieczny lisek spuścił się z łańcucha. Grasując po moich opowiadaniach (“Zderzenie Losów”), zostawił dla was mnóstwo poszlak. Waszym zadaniem jest je odszukać!
Przez słowo “poszlaki” rozumie się wszystko, co jest związane z tym małym, rudym liskiem- nie tylko sama postać, ale także jego elementy charakterystyczne z nim włącznie (zachęcam sięgnąć do splash arta Teemo – kto wie, może się przyda?) 😉
Poszlaki, wzorki, jajeczka, obrazki, grzybki, liski, napisy oraz wieeele innych wskazówek znaleźć możecie we wszystkich moich opowiadaniach (tym również). Linki do nich widnieją na początku tego wpisu w spisie treści.
Znalazłem! I co dalej?
Kolejnym etapem będzie udokumentowanie Twoich znalezisk. Najlepszym sposobem będą screenshoty, ale można też opisać miejsce swojego odkrycia (np. Czapka Teemo w opowiadaniu “Zderzenie losów#16: Globalna Zagłada” w prawym górnym rogu, mniej więcej w połowie tekstu). Poszlak jest około 30 (dokładnej liczby nie chcemy ujawniać)! Nie zrażajcie się jednak przy znalezieniu zaledwie kilku, Teemo to mistrz kamuflażu i czasami bystre oko nie wystarcza!
Swoje znaleziska oraz wszelkie pytania dotyczące konkursu wysyłajcie na mail: znalazlemteemo@gmail.com
(w ciągu 24h powinniście otrzymać potwierdzenie odbioru)
Co powinna zawierać Twoja wiadomość konkursowa?
- Imię i nazwisko lub pseudonim na portalu How2Win,
- Odpowiedzi ze screenami bądź opisami,
- Pozdrowienia dla redaktora 😉
Kto wygrywa i kiedy ogłoszenie wyników?
Wygrywa osoba, która znajdzie NAJWIĘKSZĄ ilość poszlak! W przypadku tych samych ilości odbędzie się dogrywka w formie losowania 🙂
Ogłoszenie wyników nastąpi 10 kwietnia (o dziwo jeszcze tego roku!) przy publikacji mojego nowego wpisu z serii Zderzenie Losów (piątek, godzina 16).
A teraz przejdźmy do najciekawszej sprawy - nagród!
Nagrodą jest kod podarunkowy Pay Safe Card o wartości 50 złotych!
Dla wszystkich biorących udział nagrodą będzie wirtualny uścisk dłoni redaktora (czyli mój)!
WASZE ZGŁOSZENIA BĘDĄ PRZYJMOWANE DO ŚRODY, GODZ. 23:59*
*kwadrans studencki obowiązuje