Po krótkiej przerwie wracamy z E-sportową Eksplozją Emocji. W tym wydaniu naszego regularnego podsumowania zajmiemy się ostatnimi dwoma tygodniami. Powodem takiego stanu rzeczy jest przerwa, która miała miejsce w prawie wszystkich regionalnych cyklach, a spowodowana była finałem IEM-u, odbywającego się w naszym kraju. A więc, bez zbędnego przedłużania. Tradycyjnie zapraszamy Was do e-sportowego labiryntu, przez który przeprowadzi Was RaFeL. Następnie najlepsze zagrania profesjonalnych graczy zaprezentuje Wam Milek. Na koniec zostawiliśmy krótką demonstrację najbardziej nieprzyzwoicie brutalnych, ale zupełnie nieszkodliwych, e-sportowych komentarzy użytkowników reddita, której autorem jest Lupusisko.
Przegląd tygodnia
TSM wygrywa IEM w KatowicachKatowicki finał Intel Extreme Masters skupił większość z najlepszych na tę chwilę zespołów z całego świata. Oczywiście można było wskazać nieobecność CLG, SKT T1, czołowych chińskich drużyn czy fenomenalnego ostatnio H2k i zaskakująco mocnego Fnatic, ale i tak naprawdę ciężko było narzekać na poziom, który prezentowali uczestnicy. Ostatecznie IEM okazał się pierwszym międzynarodowym sukcesem Teamu SoloMid, który w finale pokonał chiński Team WE. Cała impreza była też klęską Korei (GE Tigers odpadło w półfinale, CJ Entus w fazie grupowej) i, niestety tradycyjnie, Europy. Z niezłej strony natomiast pokazało się tajwańskie yoe Flash Wolves, które zwyciężyło Cloud 9 i SK Gaming, a w półfinale, po walce, musiało uznać wyższość późniejszego triumfatora.
Udany rewanż SK GamingPowróćmy jednak już do regionalnej rzeczywistości. W tym tygodniu europejskie rozgrywki dostarczyły nam wiele emocji. Po udanym tygodniu na fotelu lidera umocniło się SK Gaming, któremu bardzo ciężko będzie już odebrać pierwsze miejsce. Ani Fnatic, ani H2k, nie wykorzystało potknięcia rywala i nie przejęło drugiego miejsca na wyłączność. Tymczasem do czołowej piątki dołączyło Unicorns of Love, które jest drugim zespołem, który zanotował w tej kolejce perfekcyjny wynik 2-0. Na uwagę zasługuję szczególnie drugi pojedynek, z Fnatic, ale więcej o tym może nieco później…
CW, ROCCAT i Elements w walce o play-offyRównie ciekawie, a może nawet ciekawiej jest w dolnej części tabeli, gdzie udział w play-offach nadal jest sprawą otwartą. O ostatnie, wolne miejsce powalczą Copenhagen Wolves, Elements oraz ROCCAT. Co ciekawe, jeden z tych zespołów zamiast gry w następnej rundzie będzie musiał przygotowywać się do starcia w… barażach. Tymczasem właśnie uniknięcie automatycznej relegacji jest marzeniem zespołów zajmujących dwa ostatnie miejsca: GIANTS Gaming oraz Meet Your Makers, choć terminarz zdaje się faworyzować hiszpańska ekipę. Tak czy inaczej, ostatnia kolejka zapowiada się niezwykle interesująco…
Złe dobrego początki Teamu SoloMidPowróciwszy do Ameryki w glorii i chwale, TSM z miejsca stał się głównym faworytem do wygrania NA LCS. Coś jednak poszło nie tak i podopieczni Reginalda, zaskoczeni Urgotem na środkowej alei, ulegli Gravity. To nie wróżyło najlepiej w kolejnym meczu, w którym amerykański gigant miał zmierzyć się ze swoim obecnie największym rywalem CLG. Co prawda ekipa HotShotaGG nie zachwyciła w starciu z Dignitasem, ale nikt nie oczekiwał, że Team SoloMid tak szybko się pozbiera i po bardzo jednostronnym meczu pokona Counter Logic Gaming. Wart zauważenia jest kolejny doskonały tydzień w wykonaniu Teamu Impulse, który po raz kolejny może pochwalić się bilansem 2-0. Tymczasem Cloud 9 nadal sprawia wrażenie bardzo niestabilnego zespołu, co udowadnia wygrana z Teamem Liquid i porażka z Teamem 8.
Winterfox i Dignitas zmuszone do gry w barażachDrużyny z czterech pierwszych pozycji są już niemal pewne gry w play-offach, a w walce o pozostałe dwa miejsca zostały trzy ekipy: Gravity, Team 8 i Team Liquid, przy czym w najgorszej sytuacji jest tutaj ten ostatni zespół, uważany przed startem wiosennego splitu za jednego z faworytów zmagań. Żadnych szans nawet na bezpieczną lokatę nie mają już natomiast drużyny Dignitas i Winterfox, które zagrają w barażach o pozostanie w NA LCS. Jak już wspominaliśmy wcześniej, spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej w Ameryce kolejkę temu “wywalczył” Team Coast, który notuje wstydliwy bilans 1-15, a kolejne roszady w składzie zdają się jeszcze pogrążać słabo radzącą sobie ekipę. Co ciekawe, wszystkie zespoły, które dokonywały zmian w swoich rosterach w trakcie splitu plasują się na czterech ostatnich miejscach.
Team Origen i Enemy eSports zagrają w LCS?Końca dobiegają wiosenne splity obydwu cykli Challenger Series. W Europie nadal niepokonany jest Team Origen, legitymujący się bilansem 8-0. Do play-offów awans wywalczyły już też zespoły Gamers 2 oraz LowLandLions White. Ostatnie wolne miejsce zajmie prawdopodobnie złożony z naszych rodaków zespół Reason Gaming, ale, przynajmniej teoretycznie, szanse na ten slot ma jeszcze Team Dignitas EU, który zmierzy się z Polakami w bezpośrednim pojedynku. Nie ulega wątpliwości, że ostatnie miejsce jest już zarezerwowane dla mousesports, które może obecnie “pochwalić się” wynikiem 0-8…
Tymczasem za Oceanem podobny status co Origen zdobyło Enemy eSports. Zespół stworzony wokół byłego toplanera Evil Geniuses – Innoxa (który przeniósł się na środkową aleję) spisuje się doskonale i przegrał tylko raz, aż siedmiokrotnie doprowadzając nexusy rywali do wybuchu. Kolejne pozycje zajmują drużyny Team Fusion, Team Dragon Knights oraz Final Five. Dwa ostatnie miejsce, z małymi szansami na play-offy okupują drugie drużyny znanych i (nie zawsze) lubianych: CLG Black i TSM Darkness. Chociaż nie do końca. Team SoloMid kilka dni temu wypowiedział współpracę swojej challengerowej ekipie, a oficjalnym powodem była afera, o której możecie przeczytać tutaj. Pojawia się jednak, co do tego coraz więcej wątpliwości (tutaj).
Dwa światy w KoreiNa obecną chwilę w koreańskim LCK możemy zaobserwować wyraźny podział na drużyny walczące o wygraną i zespoły bijące się o utrzymanie. W tej pierwszej grupie znajdują się ekipy GE Tigers, SKT Telecom, CJ Entus oraz Jin Air Greenwings. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że właśnie te ekipy powalczą w play-offach o triumf w pierwszym sezonie LCK. Warty zauważenia jest fakt, że prowadzące GET nadal nie przegrało pełnego meczu. Nie można nie powiedzieć też o dużej różnorodności pod względem wyboru bohaterów (Meta? A komu to potrzebne – SK Telecom T1 vs Incredible Miracle) oraz taktyk (Koreańskie Tajemnice: podwójny Sztandar Dowódcy prowadzący do wygranej), jaka zapanowała w Korei.
Edward Gaming powiększa przewagęChiński LPL był jedyną ligą, która nie przerwała rozgrywek na czas finału Intel Extreme Masters. W ostatnich dwóch tygodniach na czele obeszło się jednak bez większych zmian – nadal prowadzi EDG, a dalej plasuje się OMG oraz Snake. Co ciekawe jednak, spory postęp w ostatnim czasie zrobiło Vici Gaming – drużyna, która miała być nową potęgą w LPL na początku radziła sobie bardzo przeciętnie, ale, jak się wydaje, złapała już właściwy rytm i obecnie okupuje czwartą lokatę. Na piąte miejsce dotarło natomiast LGD z Impem w składzie. Roszady nastąpiły również w dolnej części tabeli, gdyż z dna odbił się Team WE. Zmiany w składzie (na midzie i pozycji ADC) zdecydowanie wyszły na dobre sensacyjnym finalistom katowickiego IEM-u i pną się oni w górę tabeli – z ostatniej, dwunastej pozycji przeskoczyli póki co na dziesiątą lokatę. Tymczasem niewiele zmieniła się sytuacja Starhorn Royal Clubu – NaMei wniósł do drużyny powiew świeżości, ale nie przełożyło się to do tej pory na wyniki ekipy.
Cztery najlepsze drużyny LMS wyłonioneZakończył się sezon zasadniczy w tajwańskich rozgrywkach. Zgodnie z oczekiwaniami do play-offów awansowały drużyny yoe Flash Wolves, TPA, Hongkong Esports i AHQ. Yoe, które całkiem nieźle zaprezentowało się w Katowicach, czeka na rywala w finale ze względu na zdobycie pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym. O występ w tymże finale TPA zmierzy się z wygranym pojedynku HKE i AHQ. Wydaje się, że w o triumf w LMS zagrają właśnie gracze Taipei Assissins oraz yoe Flash Wolves i, patrząc na poprzednie, bardzo wyrównane starcia pomiędzy tymi zespołami, możemy oczekiwać fascynującego widowiska.
Pro playsy proplayerów
Sytuacja z piątkowego spotkania UOL i FNC nie do końca odzwierciedla nazwę tego działu. Trzeba jednak przyznać, że każdego typu umiejętności czasem się przydają – nawet te w bronieniu Nexusa podczas niezwykle emocjonującej i zaciętej gry, odpychając ataki wroga raz za razem tylko po to, by chwilę czasu na oddech. Jeżeli myśleliście, że takie sytuacje zdarzają się tylko w SoloQ, to byliście w błędzie.
Zostając przy temacie obrony bazy i gry pod niesamowitą presją, przenosimy się na drugi koniec globu, by podziwiać równie bohaterskie, aczkolwiek indywidualne zagranie koreańskiego Mid lanera PawNa, który w meczu z M3 pokazał, jak światowej klasy zawodnik powinien zachować się w krytycznych momentach.
Akcja zaczyna się w okolicach 9:30, jednak warto zobaczyć też resztę materiału.
Sekcja plugawych docinków
W dzisiejszym offcinku plugawych docinków skupimy się głównie na graficznej części pojedynków na najbardziej punktożernego redditera. Oczywiście nie zabraknie lubianych przez Was sekcji, jednakże w tym tygodniu wysyp podgrzybków grafik był na tyle duży, że warto przyjrzeć się im dokładniej.
TSM vs CLG
Mecz, którego atmosfera sięgała zenitu – odwieczni rywale stanęli naprzeciwko siebie w starciu na samym szczycie. Zespoły CLG i TSM zmierzyły się będąc prawdopodobnie u szczytu swojej formy – oba zespoły zachwycają ostatnio grą i rezultatami, a TSM wygrywające IEM Katowice 2015 zdawało się to tylko potwierdzać. Sam mecz jest naprawdę warty obejrzenia, a w przypadku tak wielkiej rangi spotkania nie obyłoby się także bez odpowiednio dużej liczby plugawych odcinków. Tym razem najbardziej brylował w nich sam Dyrus, który w pomeczowym wywiadzie wspomniał:
Chciałbym dostać możliwość zagrania w League of Legends.
Czym tylko uświadomił wszystkich jak frustrujące musi być nieustanne campienie przez przeciwników oraz zmuszanie Dyrusa do gry support top lanerami, którzy nie pasują do jego stylu gry. Do samego meczu wrócimy jeszcze bardzo obszernie w sekcji obrazczanej, teraz jednak czas poruszyć kolejne ze spotkań:
UoL vs Fnatic
O meczu nie sposób nie wspomnieć – dostarczył niesamowitych emocji wszystkim oglądającym. Pełna analiza tego meczu i ilości throwów należy do karkołomnych, czego wyraz dali sami prowadzący mecz podczas przekazywania głosu do stolika analityków:
Sjokz i Cyanide – powodzenia w analizowaniu tego meczu…
Poniższy komentarz mocno plugawym nie jest, ale oddaje ogólną atmosferę tuż po obejrzeniu meczu
CO TU SIĘ K***A WYDARZYŁO?!
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o nieudanych próbach backdooru zręcznie podsumowanych poniższym:
ObrazczanoFnatic nie może zrobić xPeke bez xPeke
TSM vs CLG
Wracamy więc do meczu wielkiej dwójki – starcia, które przejdzie do historii League of Legends za sprawą kilku faktów.
1. Bjergsen unikający skillshotów niczym:
2. Kolejnego występu Lust Ceny
3. Plugawizmu ze strony Reginalda
Took a selfie with @CLGDoublelift after the game 😀 pic.twitter.com/kOGcJd1x4D
— Andy Dinh (@TSMReginald) July 27, 2014
UoL vs Fnatic
Fani Fnatic podczas meczu:
Fani Unicorns of Love podczas meczu:
TSM vs Gravity
Po tym jak Saint po smicie zostawił Barona na 1 HP cały czat zwyczajnie wybuchł…
Jednakże prawdziwą gratką dla fanów było zobaczyć Urgota na midzie, który natychmiast wzbudził powszechny entuzjazm, w rezultacie dostarczając nam masę obrazków, które nie powinny szybko uciec z Waszej pamięci:
T8 vs C9
Slooshi jest chyba mistrzem w wystawianiu przeciwników na pośmiewisko:
Roccat vs Fnatic
Drogie dzieci, a oto obraz wszystkich 3 osobników mainujących Zaca:
Dodatkowo sama rozgrywka dostarczyła nam niesamowitej rozrywki – patrzenie na ultującego Zaca to zawsze coś pięknego:
NieprzetłumaczalizmyGMB vs MYM
So is Gambit again doing the Mosc0-5 ?
UoL vs Fnatic
– That’s a telling picture:
– 5 man facepalm
– PENTAPALM!
CLG vs Dignitas
CLG trying to baron is like masturbating but you keep hearing creaks so you pause and have to start all over again.
Przegląd tygodnia: RaFeL
Pro playsy proplayerów: Milek
Sekcja plugawych docinków: Lupusisko