Drugi dzień rozgrywek w tym tygodniu wyłonił nam samodzielnych lidera i niestety drużynę, która przynajmniej na tydzień zajmie ostatnie miejsce. Wszyscy, którzy byli zawiedzeni czwartkowymi meczami w piątek nie mogli narzekać. Ujrzeliśmy cztery mecze, które stały na wysokim poziomie. Zanim wszystko podsumujemy, spójrzmy najpierw jak wygląda tabela.
Drużyna | Wygrane-Przegrane |
![]() | 5-1 |
![]() | 4-2 |
![]() | 4-3 |
![]() | 3-3 |
![]() | 3-3 |
![]() | 2-4 |
![]() | 2-4 |
![]() | 1-5 |
Tablica wyników

MVP spotkania: Shook – Jego Lee Sin był niemal bezbłędny. Dokładnie wiedział gdzie i kiedy nakładać presję na przeciwniku. Ponadto jego zagranie w ostatnim teamfighcie (bardzo dobrym ultimatem wystawił na tacy swojej drużynie CandyPande) przypieczętowało mecz.
Bardzo dobre spotkanie w wykonaniu obu drużyn. Alliance zgodnie z przewidywaniami kompletnie zdominowało early game wypracowując sobie niezłą przewagę w goldzie. Jednak w mid-game gra wyraźnie zwolniła. Pozwoliło to SK odrobić stratę i wrócić do gry. Alliance również kiepsko rozegrało kilka teamfightów co sprawiło, że przeciwnik wysunął się nawet na drobne prowadzenie.
Jednak świetna decyzja Alliance o podjęciu Barona pozwoliła im zdobyć znaczną przewagę. Mecz zakończył się zwycięstwem drużyny Froggena po tym jak błąd popełnił CandyPanda. Znalazł się on w bardzo dziwnym miejscu co poskutkowało niekorzystnym dla SK teamfightem, w którym stracili aż trzy osoby samemu nikogo nie zabijając. Bardzo dobrze w tym meczu spisał się Tabzz, który zdominował przeciwnego ADC podczas lane phase’u. Dużo było w tym winy samego SK, które bardzo kiepsko rozegrało pierwsze minuty rozgrywki. Shook bardzo zaimponował mi w tym meczu, rozgrywa on ostatnio świetne mecze na Lee Sinie. Pomimo przegranej należy pochwalić CandyPande. Jego gra Twitchem była niemal bezbłędna do ostatniego momentu meczu. Swoim świetnym pozycjonowaniem wielokrotnie ratował skórę swojej drużynie w teamfightach. Cichym bohaterem spotkania można nazwać też Nypha, którego gra Threshem z meczu na mecz jest coraz lepsza.
Pomimo iż nie zobaczyliśmy żadnych fajerwerków taktycznych to spotkanie bardzo przyjemnie się oglądało. Zobaczyliśmy w nim aż 31 killi co jest miłą odmianą po poprzednim dniu, gdzie po czterech meczach było ich tylko 46. Wygrana Alliance oznacza, że zostają oni samodzielnym liderem przynajmniej do następnego tygodnia. Jest to niesamowita poprawa w stosunku do poprzedniego split, w którym w tym samym momencie mieli bilans 2-4.
Fnatic vs. MilleniumTablica wyników

MVP spotkania: xPeke – Jego Nidalee była świetna w tym meczu. Trafiał kluczowe javeliny podczas teamfightów co niejednokrotnie pozwalało Fnatic gładko wygrać wiele starć. Ponadto bardzo dobrze unikał ataków przeciwnika dzięki czemu zginął tylko jeden raz. Jeśli dodamy do tego 80% udział w killach drużyny można Hiszpana ogłosić bezapelacyjnym MVP.
Przekonujące zwycięstwo w wykonaniu Fnatic. Postawili na poke comp mogący kiteować przeciwnika w nieskończoność wykorzystali to rewelacyjnie. Sprytnie zabity baron pozwolił drużynie xPeke zdobyć wczesną przewagę, która jest kluczowa dla takiej kompozycji. Było to jednocześnie bardzo ryzykowne, bo w przypadku zostania w tyle Fnatic byłoby ciężko wrócić do gry.
Pomimo przewagi przeciwnika Millenium wyraźnie wyciągnęło wnioski z poprzedniego dnia kiedy to oddali mecz prawie bez walki. Nie pozostawali bierni przegrywając i starali się odpowiedzieć inicjując teamfighty. Niestety nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, ponieważ xPeke świetnie się spisywał na swojej Nidalee, jego javeliny znajdowały najbardziej pożądane cele. Fnatic w tym meczu było bardzo dobrze przygotowane taktycznie. Bardzo dobrze przemyślana kompozycja praktycznie sama wygrała im mecz. Nieźle spisał się Soaz grając Trundlem. Jego pilary były zawsze na miejscu a Kevin kompletnie nie mógł sobie z nim poradzić w późniejszych fazach gry. Świetne zawody rozegrał również YellowStar, którego Thresh uczestniczył w aż 80% killi drużyny. Z Millenium mogę pochwalić Creatona, który całkiem dobrze spisywał się w teamfightach i nieźle się pozycjonował. Ten mecz zrównuje obie drużyny w tabeli.
Millenium miało ciężki tydzień, grali przeciwko dwóm topowym europejskim drużynom, które sprowadziły ich trochę na Ziemię po udanym superweeku. Przed drużyną Creatona jeszcze sporo pracy by aspirować do top3, na szczęście split dopiero się zaczął i do playoffow jeszcze dużo czasu. Natomiast Fnatic pokazało, że wciąż są niesamowicie silni. Muszą pokazywać się od takiej strony znacznie częściej by wymazać fanom z pamięci swoją postawę podczas Allstars.
Copenhagen Wolves vs. ROCCATTablica wyników

MVP spotkania: cowTard – Bardzo dobry lane phase. Udało mu się utrzymać CS na tym samym poziomie co Overpow, kiedy ten miał przewagę killa i double buffa. Jego ultimate wygrał teamfight, który zapoczątkował powrót wilków do gry. Brał udział w 27 z 28 killi drużyny co jest niesamowitym wynikiem. Krótko mówiąc – rewelacyjna dyspozycja szwedzkiego mid-lanera.
Kolejny kiepski mecz w wykonaniu Roccatu. Pomimo bardzo dobrego początku kompletnie zagubili się w pierwszym poważnym teamfightcie i oddali cztery kille samemu nie zdobywając żadnego. Od tego momentu nastąpiła seria nieudanych potyczek w wykonaniu Polaków. Spowodowało to, że Roccat tracił w 32 minucie ponad dziesięć tysięcy golda w stosunku do przeciwnika.
Głównym powodem nieszczęść polskiej drużyny był Woolite. Nowy nabytek wilków razem ze swoim supportem świetnie sobie poradzili z Celaverem i Vanderem. Pomimo tego Roccat był w stanie nawiązać z w miarę równą walkę, ale wynikało to ze sporych błędów popełnianych przez wilki. Niestety CW miało zbyt dużą przewagę by Roccat był w stanie wrócić do gry co skończyło się przegraną Polaków w 44 minucie. Bardzo zaimponował mi w tym meczu cowTarda na Lulu. Praktycznie w pojedynkę wygrał swojej drużynie mid-game dzięki świetnym ultimate’om. Ponadto Roccat dopuścił Airwaksa do Evelynn co skończyło się dla nich tragicznie. Mimo wszystko całkiem nieźle zagrali Xaxus i Overpow. Pierwszy bardzo dobrze radził sobie z YoungBuckiem, który miał wyraźne problemy z lane phasem. Z kolei polski midlaner skutecznie utrzymywał przez jakiś czas swoją drużynę w grze. Bardzo dobry mecz rozegrał Unlimited, świetnie wyłapywał swoim Threshem przeciwników co umożliwiało wilkom zgarnianie kolejnych objectivów.
Polacy po raz kolejny przekombinowali i po dobrym początku kompletnie oddali mecz. Niepotrzebny teamfight w jaki się wdali kompletnie zniwelował ich przewagę i dał CW ogromną przewagę psychiczną. Roccat musi się nauczyć cierpliwości i starać się grać uważniej, ponieważ na tym poziomie rozgrywek nawet najmniejszy błąd może kosztować mecz.
Gambit Gaming vs. Supa Hot CrewTablica wyników

MVP spotkania: Selfie – od początku bardzo dobrze zaznaczał swoją obecność w meczu. Świetnie wyczuwał kiedy może sobie pozwolić na roamowanie i to on w głównej mierze przyczynił się do zwycięstwa SHC.
Niezły mecz w wykonaniu SHC. Po początkowych problemach udało im się odrobić stratę do GG i wygrać mecz. Myślę, że gracze Gambitu popełnili zbyt wiele błędów pozycyjnych i (patrzę na was Genja i Diamond) dawali się zbyt często łapać. Pozwoliło to Selfiemu grającego Kayle złapać wiele killi a jest to ostatni champion, którego chcesz nafeedowa.
Okazało się, że Polak był kluczowym elementem zwycięstwa swojej drużyny. Gambit nie był w stanie znaleźć żadnej odpowiedzi na ogromne obrażenia jakie zadawała drużynie jego Kayle. Ponadto wewillfailer po raz kolejny udowodnił jak mocny jest grając Threshem. Jego hooki były w tym meczu rewelacyjnie i znacząco przyczyniły się do wygranej. Pomimo przegranej całkiem nieźle zaprezentował się niQ. Myślę, że Gambit zdecyduje się w końcu go podpisać, bo naprawdę może być dobrym nabytkiem a raczej rosyjska organizacja nie ma czasu na kolejne eksperymenty. GG ma również moim zdaniem poważne braki taktyczne. Mając przeciwko sobie kompozycje, która o wiele lepiej się skaluje nie powinni się tak pieścić z SHC mając przewagę w złocie.
Jednak mają jeszcze czas by przeanalizować swoje błędy i wyciągnąć z nich wnioski. SHC wygląda z meczu na mecz coraz lepiej i zaczynam mieć wrażenie, że są poważnym kandydatem do top4 na koniec sezonu regularnego. Jednak nie popadajmy w hurraoptymizm, ponieważ to dopiero drugi tydzień i wszystko może się dramatycznie zmienić.