Zarówno przed rozpoczęciem trzeciego sezonu jak i przed startem jego letniej części byliśmy świadkami gier relegacyjnych, gdzie drużyny amatorskie (tzw. Challanger Teams) dostawały swoją szansę na awans do LCS. Po rundzie zasadniczej Spring Splita dwie ostatnie drużyny z tabeli oraz ekipy, które przegrały pierwszą rundę playoffów zmuszone były do walki o utrzymanie się w lidze. Riot postanowił dokonać kilku zmian w tym systemie, aby faza zasadnicza rozgrywek miała większe znaczenie.
Przede wszystkim – po Summer Splicie z LCS EU/NA odpadną nie cztery zespoły, jak działo się to dotąd, ale tylko trzy. Ekipy z miejsc 7./8. nadal będą automatycznie musiały ponownie grać o zakwalifikowanie się do nowego sezonu, ale z pierwszej fazy playoffów (rozgrywanej pomiędzy miejscami 3-7) o utrzymanie walczyć będzie tylko jedna drużyna. Dwa składy, które przegrają pierwszą rundę zmierzą się o bezpośrednie utrzymanie.
Kolejna zmianą jest fakt, że drużyny, które spadły z LCS będą mogły od teraz wybierać sobie przeciwników w meczach relegacyjnych. Dużo ostatnio mówiło się o tym, że w LCS EU organizacje wolałyby skończyć rozgrywki nie na przedostatnim, ale na ostatnim miejscu, aby uniknąć spotkania w kwalifikacjach Copenhagen Wolves i trafić na TCM Gaming (te dwa zespoły grały w finale turnieju amatorskiego w Teneryfie). Riot znalazł rozwiązanie tego problemu – drużyna z ostatnim miejscem w playoffach jako pierwsza wybierze swojego przeciwnika, po czym wybór będzie miał jeszcze zespół z 7. miejsca. Ostatniej ekipie w lidze przyjdzie więc grać z potencjalnie najmniej wygodnymi rywalami.
Te zmiany sprawią, że ostatnie dwa tygodnie rozgrywek będą dla nas jeszcze ciekawsze – w nowym systemie jest zasadnicza różnica między 7., a 8. miejscem na końcu sezonu.