Nikt nie oczekiwał wczoraj łatwego meczu, Roccat zmierzył się z Alliance, które ostatnio jest w naprawdę dobrej formie. Późny powrót Veggiego przypadł na prawdopodobnie najgorszy moment, kiedy to Polakom przyszło zmierzyć się z dwoma prawdopodobnie najsilniejszymi drużynami europy. Nic więc dziwnego, że nikt nie pokładał wielkich nadziei we wczorajszym meczu.
Drużyna | Bany | Picki |
![]() | ![]() ![]() ![]() | ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() | ![]() ![]() ![]() | ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Bany
Standardowe bany przeciwko graczom Roccatu, chyba wszyscy boją się hooków Vandera oraz Kayle Overpowa. Ban Ziggsa tylko ze względu na sporą presję, którą mógłby wywrzeć na Anivii. Bany Roccatu też nie zaskakują aż tak, jako że nie mają 1st picka musieli zbanować Kassadina. Shook i jego Lee również budzą postrach. Dziwi mnie brak banu Twitcha, którego Polacy banowali ostatnio notorycznie. Czyżby szczur nie był im już straszny?Ban Lulu był chyba oparty o brak banu Twitcha, którego mogłaby poratować przy pomocy R.
Picki
Gracze Roccat postawili na presję na mapie, którą wywołuje Evelynn oraz ultimate Twisted Fate’a. Braki w inicjacji nadrabiałaby tu Nami, której fala mogła ładnie combować się z ultem półsmoczycy, którą Xaxus grał na LCSach bodajże pierwszy raz. Wzięcie Luciana nie było raczej zaskoczeniem, bardzo standardowy i uniwersalny pick. Froggen i spółka postawili na bezpieczeństwo. Morgana i Anivia są w stanie zapewnić bezpieczeństwo dla Koga. Oczywiste było też sięgnięcie po Jaxa, który króluje aktualnie na górnej linii, takiej okazji nikt by nie przepuścił. Elise była raczej standardowym pickiem, jest po prostu bardzo mocnym junglerem, który byłby w stanie dostać się do wrogiego carry. Warto poruszyć temat wspomnianej wcześniej Anivii, której obecność była lekkim szokiem. Stara, dobra Froggnivia powraca. Czyżby nowa pozycja do obowiązkowych banów przeciwko Alliance?
Early game
Mecz rozpoczął się bardzo statycznie, pomijając lane swap ze strony Alliance, nie miały miejsca żadne zagrania ze strony żadnej z drużyn. Oba teamy skupiły się na farmie i oczekiwaniu na błąd przeciwnika, dzięki któremu mogłyby zdobyć przewagę. Pierwsza krew przelała się dopiero w 12 minucie – Vander zgładził Shooka, który przybył pomóc Froggenowi, którego zaatakowało aż trzech polskich graczy. Nawet pomimo kolejnego killa nie można powiedzieć, że Roccat zdobył przewagę, gdyż adc i midlaner z drużyny przeciwnej farmili wydajniej niż ich oponenci.
Mid game
Miała miejsce walka drużynowa przy smoku, co prawda Shook zabezpieczył globalne złoto, jednak przypłacił za to życiem. Alliance udało się dzięki temu zniwelować przewagę, którą Roccat zdobył dzięki gadzinie i zniszczonej nieco przed tamtą wymianą wieży na środkowej linii. Nie licząc zabicia Jaxa na topie przez 4 graczy polskiej drużyny na kolejną konkretną dawkę akcji trzeba było czekać do 21 minuty, kiedy to Polacy postanowili zaatakować rywali w jungli. Zaatakowano Shooka, który ominął Q Vandera, a następnie dzięki mądremu E w formie pająka przeczekał atak na tyle długo, by przybyło wsparcie, które zniszczyło Polaków. Szybko zabito supporta naszych, który mimo, że użył swojego ultimate’a, to nie zagroził nim zbytnio dobrze ustawionej drużynie przeciwnej. Najgorsze było jednak przed nimi. Froggen i spółka zareagowali idealnie, przybyli idealnie w czas i otoczyli swoich rywali i zamordowali nie okazując miłosierdzia.
Widzimy powyżej jak mądrze Wickd zagradza drogę dla Jankosa i Overpowa, którzy są zmuszeni do wycofania się. Ważną rolę w tej walce odegrał również Xaxus, który przybył z dobrego miejsca, lecz za późno – nie był w stanie wiele zrobić bez pomocy sojuszników, którzy będą za chwilę martwi lub w odwrocie. Równie istotnym elementem jest też odizolowanie i otoczenie Celavera, który nie miał żadnej drogi ucieczki. Z kolei Tabzz był świetnie ustawiony i włos mu z głowy nie spadł podczas całej wymiany – nie wolno pozwolić żadnemu ADC, a szczególnie Kogowi.
Od tego starcia Froggen i reszta zaczęli systematycznie zdobywać przewagę – zdobyli kolejnego killa, smoka i niwelowali kontrolę mapy drużyny przeciwnej by zadać ostateczny cios w 26 minucie.
Po raz kolejny walka została wymuszona w złym momencie i skupiono się na nie tych przeciwnikach, na których powinno. Jax i Elise dzięki swoim umiejętnościom byli w stanie przetrwać nawałnicę ataków skierowaną w ich stronę i wytrzymać do przybycia kawalerii. Czy tylko ja mam tutaj deja vu? Kolejny ultimate Vandera, który nie zrobił wrażenia na przeciwnikach dzięki E pajęczycy i tarczy antymagicznej Morgany. Gdy Froggen, Nyph i Tabbz przybyli na plac boju, Polacy nie mieli już żadnego ulti, którym mogliby chociaż postraszyć rywali. Kog’maw po raz kolejny był genialnie ustawiony i skończył walkę nietknięty przez siły wroga, którego paski zdrowia roztapiały się pod jego auto atakami.
Po tej potyczce nie było już mowy o równej walce. Alliance nie popełnił żadnego błędu, zabezpieczyli szybko barona, a następnie, jednym, pewnym pushem skończyli tę stosunkowo krótką grę.
Podsumowanie
To był nieco smutny mecz, po raz kolejny Roccat zdobył przewagę tylko po to, by po złej decyzji we wrogiej jungli ją roztrwonić. Ciężko wyplenić stare nawyki, ale jeśli Jankos i spółka wciąż myślą o top 3, to muszą się ich pozbyć. Genialnie moim zdaniem zagrał Tabbz, który zawsze ustawiał się tak, by rywale nie mogli mu nic zrobić, z kolei Vander zagrał naprawdę kiepsko. Jego 2 ultimate’y, które są niezwykle niebezpieczna bronią nie zrobiły praktycznie nic w obydwu walkach. Pozostaje wiara, że chłopaki zaczną popełniać mniej błędów i w dzisiejszym meczu z Fnatic pokażą klasę, jednak nie będzie to proste zadanie.