Drogi pamiętniczku,
Dziś zostałem graczem Gambitu. Moja cierpliwość do tych gównoj… to znaczy giermków z tego, no, Straszna Katastrofa Gaming już się wyczerpała. A Edi wydaje się spoko ziomkiem. Znaczy się, nie tak spoko jak ja sam, ale ujdzie. Chyba. Tak, raczej ujdzie.
21 maja
Dziś w końcu dotarliśmy do naszego gaming house’u. Podróż była ciężka i byłem okropecznie zmęczony, ale całą moją uwagę przesłaniała kojąca myśl, że zaraz będę mógł odprężyć się, łojąc plaków na soloQ. Pamiętniczku, wyobraź sobie więc moją konsternację, gdy okazało się, że ten niewdzięcznik Edi zapomniał kluczy do apartamentu. A ja wspaniałomyślnie przystałem na jego propozycję, by dołączyć do drużyny! Ponadto odczuwam dziwne wibracje, których źródłem są ci tam, „koledzy z drużyny”. Przeczucie, graniczące z pewnością, mówi mi, że nikt tym pachołkom nie powiedział, że to ja tu jestem królem i mają traktować mnie z należytym szacunkiem. Phi!

Dlaczego oni mnie dotykają? Czy nikt im nie powiedział, że to ja tu jestem królem i powinni mnie szanować? (fot. Riot Games)
27 maja
Mija tydzień od naszego przybycia do tej całej stolicy Niemiec, tego no, Berlina. Cały czas nie dostaliśmy się do mieszkania i rezydujemy w hotelu. Nie mamy żadnego sprzętu. Dysponujemy tylko jednym tabletem, ale, co oczywiste, ten cały czas tkwi w jedynych godnych rękach (oczywiście moich hehe), choć czasami, kiedy palce odmówią mi posłuszeństwa, pozwalam giermkom go dotykać, ale nie za długo. Muszę przecież niszczyć tych patałachów na SoloQ, co to myślą, że umieją grać w tę grę hehe.
29 maja
Jak ten ciul Edi nie przestanie śmieszkować podczas grania to chyba spojrzę na niego TYM wzrokiem. Żeby wiedział, że ze mną nie ma żartów. Ja tu mozolnie last-hituje wszystkie miniony, co jakiś czas wyciągając parę z asów rękawa, tak, żeby przeciwnik się nie zorientował, a ten bezbożnik heheszkuje z boku. Albo co gorsza – łazi po jakiś innych liniach zamiast trwać na straży cesarza. Skandal! A przy okazji – przegraliśmy w tym tygodniu dwa mecze w tej całej lidze. Te sługusy nie chciały uznać mojej wyższości, więc musiałem im pokazać, że ze mną to nie ma żartów. Chyba poskutkowało.
2 czerwca
Kolejny dzień zniszczony przez jakąś marną podróbkę zawodnika…Ten midlaner, jak mu tam – Beaten? Bonsai? A, już wiem – Betsy. Straszny feeder, tak po prawdzie, ale zaintrygowało mnie coś innego. Dzisiaj podczas treningu zagrał Azirem. Czy on chciał mi coś zasugerować? Jak on śmiał!? Cały czerwony aż trzęsę się z nerwów, pisząc te słowa, a mój nastrój można określić jako zgoła morderczy. Chyba nie wytrzymam. Kropka.
5 czerwca
Przegraliśmy kolejne dwa mecze. Tym razem dodałem to przenikliwe spojrzenie i wymowne westchnięcie. Myślę, że zrozumieją. W Straszna Katastrofa Gaming zawsze działało. Jeśli nie to będę zmuszony zastosować bardziej radykalne środki.
8 czerwca
Ten dzień zaczął się wyśmienicie. Wstałem około godziny dwunastej jak to lubię sobie od czasu do czasu, ale kiedy spokojnie konsumowałem sobie poranny posiłek przyrządzony przez moich giermków, stało się coś nieoczekiwanego! Nagle w mojej prywatnej jadalni zjawił się ten cały dżungler, no ten z Rosji, wiesz o kogo chodzi, drogi pamiętniczku, i wyobraź sobie, że… zaczął na mnie krzyczeć. Coś tam po rosyjsku, nie zrozumiałem nawet słowa, ale sam fakt bardzo mocno mną wzburzył. Na resztę dnia zamknąłem się w swoim pokoju i pykałem na tablecie. Zniszczenie kilku niedorajdów trochę poprawiło mi humor.
12 czerwca
Nareszcie. Myślałem, że ten dzień nigdy nie nastąpi. Dzisiaj w końcu zostałem potraktowany z należytym mi szacunkiem. W łóżku powitało mnie iście królewskie (godne króla, czyli mnie hehe) śniadanie. Nawet kakałko było nie za ciepłe, ani nie za zimne. Nikt mnie nie pospieszał, mimo że kiedy spojrzałem na zegarek pokazał 14:37. Do pokoju, w którym trenujemy prowadził idealnie wyprasowany czerwony dywan, a pod moim biurkiem był taki fajny, pofałdowany dywanik, w którym mogłem zatopić swoje zmęczone stópki! Powiem szczerze, że pachołki mnie zaskoczyły. Może jednak będą z nich ludzie. W nagrodę wygrałem im w tym tygodniu dwie gry. A teraz z czystym sumieniem idę spać. Mam nadzieję, że jutro będzie czekać na mnie jakaś miła niespodzianka.
Cały tekst ma charakter humorystyczny i nie ma na celu obrażenia kogokolwiek.
Jeśli także chcesz dołączyć do grona twórców Mini-blogów – zapraszamy serdecznie do skorzystania z formularza dodawania wpisu.