Po długim czasie oczekiwania, LCS w końcu wróciło! A wraz z nim wróciły podsumowania (oraz ukochane docinki). Gotowi i pełni energii, podobnie jak profesjonaliści, zaczynamy pierwsze w tym roku podsumowanie tygodnia LCS. Zapraszamy do lektury.
Najlepsi gracze
2. Miejsce – Smoothie/Xerxe/Hai
3. Miejsce – Jankos/Febiven
Gord0n
Trzecie miejsce należy się Jensenowi. W każdej z 5 gier grał inną postacią i każdą z nich prezentował się nieźle, nawet jeśli na początku coś poszło nie tak. Do tego przyjemnie mnie zaskoczył niespodziewanym pickiem Fizza, oraz tym, że przez całą serię midlaner TSMu wypadał przy nim wyjątkowo blado.
Drugie miejsce należy się Jankosowi. Marcin po raz kolejny pokazał dlaczego jest królem first bloodów, przelewając pierwszą krew w 2 z 4 spotkań, w których zagrał. Szczególnie wyraźnie prezentowała się jego dominacja w starciu ze Splyce, gdzie Trashy był dla niego jedynie statystą. W pełni zasłużył na 2 tytuły MVP meczu przyznane w podsumowaniach MicroAce’a. Jestem nawet skłonny wybaczyć mu ten fail ze smitem na baronie.
Smoothie był w tym tygodniu cichym bohaterem Cloud9. To jego Taric przeważał szalę zwycięstwa w ostatnich walkach decydujących meczy. Najpierw popisywał się bezbłędnym timingiem na ulti, a następnie poprawiał E, które stunowało połowę wrogiej drużyny. Aż na sam widok miałem ciarki. Warto wspomnieć też o rewelacyjnym ulti MF, które skończyło się zgonem 2 członków TSM i przechyliło szalę zwycięstwa w tamtym teamfighcie na stronę C9. Moim zdaniem, Smoothie to najlepszy support w Ameryce, a może i na całym zachodzie.
McCasimir
Na chociażby małe wyróżnienie zasługuje Caps. Nowy midlaner Fnatic, może nie zagrał na poziomie czołówki europejskiego midlane’u, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Dodatkowo kilkukrotnie jeden na jednego pokonał Perkza, co wciąż moim zdaniem może być uważane za niemały wyczyn.
Tak jak Gord0n chciałbym zwrócić uwagę na świetną grę Jensena. Oczywiście dwie serie to za mało, żeby bezwątpienia nazwać go nowym królem midlane’a w NA, ale zdecydowanie będzie mógł pretendować do tego tytułu. Jego gry zabójcami, a w szczególności Fizzem, były praktycznie bezbłędne. A dodatkowe punkty stylu należą mu się za pokonanie Bjergsena na linii i sprawieniu, że Duńczyk zdawał się grać jak nowicjusz.
Na pierwsze miejsce moim zdaniem zasłużył kolejny debiutant (przynajmniej w grze w LCS) – Xerxe. W swojej otwierającej sezon serii zagrał dwoma dość rzadko spotykanymi na tej pozycji championami – Rumblem i Ivernem, a do tego sprawował się na nich bardzo dobrze. W dużej części to właśnie on był źródłem zwycięstwa Jednorożców. Mam nadzieje, że Xerxe utrzyma poziom jaki zaprezentował w pierwszej serii przez cały split.
MicroAce
Ostatni zawodnik top 3 ostatniego tygodnia w mojej subiektywnej opinii może budzić u was lekkie zdziwienie. To miejsce dostaje ode mnie bowiem toplaner Teamu Liquid, Lourlo. Gdyby ktoś parę tygodni temu powiedział mi, że to właśnie ten gracz będzie gwiazdą w drużynie Pigleta i Reigonovera, wyśmiałbym go w twarz. Mimo to, Lourlo potrafił zagrać naprawdę dobrze, nawet wtedy gdy Koreańczycy zawalili. W porażce przeciw Fly Questowi był on jedynym porządnie grającym członkiem Liquidu, natomiast w wygranej na CLG dosłownie główny silnik napędowy swojej drużyny – jeśli Azjaci wezmą się w garść, to z takim toplanerem Liquid może będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż to legendarne 4 miejsce.
Gord0n pochwalił Jankosa, a z kolei moje wyróżnienie, a co za tym idzie 2 miejsce przyznam drugiemu kluczowemu elementowi H2K. O kim mówię? – Fabian “Febiven” Diepstraten . Holender w połączeniu z Polakiem stanowili naprawdę zabójczą kombinację, któremu nie mogło dorównać ani Origen, ani Splyce. Czy to oznacza, że Febi powraca do formy z sezonu 5? Za wcześnie na rozstrzygnięcia, ale miniony tydzień na pewno dużo obiecuje i szczerze mówiąc – bardzo na to liczę.
Pierwszą pozycję zdecydowałem się dać weteranowi, który niejednokrotnie się już w tych podsumowaniach pojawiał, i bazując na występach z tego tygodnia na pewno zagości tutaj jeszcze nie raz. Midlaner FlyQuestu, Hai – cholera, ten gość zamienia w złoto wszystko, czego dotknie. Chociaż większość analiz przed rozpoczęciem splitu spisywała nowe-stare Cloud9 na straty, to jednak Hai był w stanie udowodnić, że on jeszcze potrafi grać w tę grę. Mało tego, potrafi on dostarczyć drużynie to, czego brakuje wielu aktualnym teamom aspirującym do bycia najlepszymi – wybitny shotcalling, przy czym mechanicznie nie odstaje od czołówki – to się nazywa klasa światowa.
Najlepsza drużyna
McCasimir
Tytuł najlepszej drużyny dość prowokacyjnie dałbym Jednorożcom. Wiem, że może być on na wyrost, ponieważ widzieliśmy tylko jedno ich spotkanie, ale UOL pokazało w nim bardzo czystą i zdecydowaną grę. Ciekawe picki, aktywna i agresywna gra na całej mapie, a do tego całkiem niezłe mechaniczne zdolności większości graczy. Jeszcze tylko Samux musi wyrównać swój poziom do reszty zespołu i zdecydowanie mogą mieć szanse w walce o pierwsze miejsce w grupie B.
Gord0n
Po raz kolejny jestem zmuszony pochwalić Cloud9. Chmurki grały wyjątkowo solidnie, nie obawiając się przy tym ryzyka (sam widok ich kompozycji w 1 grze przeciwko TSM przyprawił mnie o minizawał). Oprócz tego co napisałem o Jensenie i Smoothiem, spore pochwały należą się również Contractzowi, który bardzo dobrze spisał się w meczu z SoloMidem. Pomimo faktu, że gra w debiucie na podopiecznych Reginalda to skok na głęboką wodę, młody jungler nie okazał strachu i zagrał bardzo dobrą serię. Mam nadzieję, że C9 utrzyma taką formę przez resztę sezonu, bo aż miło popatrzeć.
MicroAce
H2K zagrało w tym tygodniu fenomenalnie. Zgodnie z przewidywaniami zresztą, ale pojawiały się głosy, że z nowym botlane’m i zmienionym midlanerem europejski tytan może w dużym stopniu stracić na wartości. Stało się widocznie dokładnie odwrotnie – całkiem pewna wygrana (nie licząc paru drobnych potknięć) przeciwko Origen oraz stomp przeciwko prezentującemu niezłą formę ostatnimi czasy Splyce – cóż, pierwsze wrażenie zrobili bardzo dobre, a wierzę, że im dalej w split tym lepiej.
Najgorsi
MicroAce
Mój głos w tej kwestii niestety idzie na Immortals. Liczyłem na dużo więcej analizując ich skład – było to poniekąd uzasadnione, Flame był niegdyś jednym z tych legendarnych koreańskich toplanerów, Dardoch pokazał się ze świetnej strony w ostatnim sezonie, natomiast Pobelter to Pobelter – on po prostu gra solidnie. Niewiadomą zdawał się być więc jedynie botlane. Okazało się jednak że team ma ogromne problemy z synergią i zgraniem. Umiejętności niby nie brakuje, ale widać że nie jest to apogeum formy zawodników, i przede wszystkim odbił się na nich bardzo brak shotcallu. Cóż – drużyna zdecydowanie ma potencjał, kwestią pozostaje czy uda im się go odpowiednio wykorzystać.
McCasimir
Splyce – zobaczyliśmy tylko jeden mecz formacji prowadzonej przez YamatoCannona, jednak moim zdaniem wystarczy on by zauważyć w drużynie problemy. Splyce zdecydowanie nie gra, jak zespół, który ubiegły split zakończył na drugiej pozycji. A w końcu od tamtego czasu drużyna nie zmieniła składu, żeby zachować synergię, której niestety póki co nie widać. H2K pobiło Splyce pod każdym względem – od lepszej fazy draftu, poprzez skuteczniejsze rotowanie po mapie, a kończąc na pewniejszym rozgrywaniu teamfightów. “Węże” muszą jeszcze popracować jeśli chcą poprawić swój sukces z poprzedniego sezonu.
Gord0n
Zdecydowanie TSM. Bjergsen i spółka wpierw dali się zdominować Cloud 9, nie mogąc znaleźć odpowiedzi na kompozycję z 2 zabójcami, następnie zaś gwiazda zespołu zaliczyła wyjątkowo mierny jak na swoje standardy występ na Katarinie. Mecz przeciwko Immortals łaskawie przemilczę, bo chociaż TSM jakoś uratowało honor wygrywając, to muszę przyznać, że takiej clownfiesty dawno nie widziałem.
Zaskoczenie
McCasimir
Wyrównany poziom gier w Europie – w pierwszym tygodniu wiosennego splitu wiele drużyn, które moim zdaniem miały małe szanse osiągnąć cokolwiek w tym sezonie, poradziły sobie całkiem nieźle i wydają się być całkiem blisko czołówki. Szczególnie wyróżnić można Origen, które mimo porażki 0-2, dotrzymywało kroku H2K, czy Giants, któremu niewiele brakło zwycięstwa z Misfits. Zdecydowanie szykuje nam się ciekawy split.
Gord0n
Wyjątkowo solidna gra FlyQuest. Nie spodziewałem się, że byli gracze C9 zagrają aż tak dobrze. Zwłaszcza, że przez wielu byli skreślani już i wróżono im, że nie mają szans dostać się do playoffów. Bardzo miło było zobaczyć Haia znów w akcji. Mam nadzieję, że utrzymają taką formę i w 4 tygodniu dadzą nam niezłe widowisko i mnóstwo memów w walce z Cloud9.
MicroAce
Zaskoczeniem tygodnia jest dla mnie Team Dignitas. Cóż, choć po części spodziewałem się, że ten zespół będzie w stanie zapunktować, to nie sądziłem, że aż tak – świetny występ przeciwko Phoenix1 (prezentującego swoją drogą też bardzo wysoki poziom) oraz równo podjęta walka z Cloud9 pozwala wysnuć teorie, że Dignitas będzie mogło w tym splicie powalczyć nawet o podium w Ameryce (zwłaszcza że dwaj potencjalni pretendenci na te miejsca, Team SoloMid i Immortals pokazali się zwyczajnie słabo). Czekamy na więcej.
Najlepsze zagranie
Gord0n
Tak, wiem. Znowu Cloud9. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto uważa, że nie było to jedno z najlepszych zagrań tygodnia. Smoothie objął ultem aż 4 graczy przeciwnej drużyny i praktycznie samotnie wygrał to starcie drużynowe. Piękna rzecz.
MicroAce
NaeHyun idealnie wykorzystuje błąd Jankosa (który zresztą na takim poziomie nie powinien się zdarzyć, podejmowanie Nashora bez smite’a to coś charakterystycznego dla raczej nieco niższych dywizji) i w niezwykle efektowny sposób kradnie Barona z rąk H2K zachowując przy tym życie. I cóż, choć w kontekście całego spotkania nie zmieniło to zbyt wiele, to takie zagrania, zawsze ogląda się po prostu dobrze. Gratulacje dla nowego midlanera Origen!
McCasimir
W NA też zobaczyliśmy efektowną kradzież Barona (chociaż w sumie ukradł go Europejczyk). Podobnie też jak w EU, bohaterskie zagranie Svenskerena nie wystarczyło by TSM miało szansę wygraną. Mimo to, takie zagrania zawsze przyjemnie oglądać.