Ostatni tydzień letniego splitu w Ameryce otwieramy dwoma naprawdę obiecującymi meczami. Immortals stanie przez przedostatnim testem w drodze na definitywny szczyt NA, natomiast Dignitas pójdzie w szranki z ekipą CLG o mecz który pozwoli im zająć 3 miejsce ex aequo z ich dzisiejszymi rywalami. Teraz to już nie walka o statystyki – to walka o miejsce w play-offach oraz na Worldsach, zobaczmy kto poradzi sobie lepiej.
Team EnVy vs Immortals
Podręcznikowa gra liderów. Już w pierwszej rotacji został przez EnVy wzięty
Zac, którego po nerfach IMT uznało już za mniejsze zagrożenie niewarte bana. Za to w dwóch następnych pickach wybrali dla siebie
Tristanę oraz
Rek’sai, nieco rozrzucając swój potencjał po różnych fazach gry – zapewniając dużą wczesną aktywność leśnika, ale jednak zostawiając sobie wyjście awaryjne w postaci Kanonierki. EnVy z kolei znów wzięło dla siebie bardzo potężne postacie –
Thresh powędrował do Hakuho, natomiast
Ori w ręce Nisqy’ego. Ostatnim pickiem pierwszej fazy odpowiedział Pobelter, biorąc dla siebie
Taliyah. Przejście do drugiej fazy picków kosztowało Olleha utratę
Barda zbanowanego przez rywali, ale szybko znalazł dla siebie alternatywę w postaci
Alistara, blokując niezły inicjacyjny potencjał ekipy przeciwnej. Dwoma ostatnimi postaciami wziętymi przez EnVy została
Xayah oraz
Renekton, wyraźnie zaznaczając gameplan na zdominowanie gry w wczesnej bądź środkowej fazie, natomiast Immortals zamknęło draft
Jarvanem IV, nie tylko zapewniając dodatkowe obrażenia i CC w teamfightach ale i ładnie odpowiadając na Krokodyla Serapha. Nieśmiertelni błyskawicznie zgasili zapał NV na dominację w early – już w pierwsze 10 minut kompletnie zdeklasowali rywali w kwestii ruchów na mapie, gdzie wykazał się nie tylko Xmithie – udział w tym miała cała drużyna, dosłownie każdy indywidualnie okazał się lepszy od vis-a-vis, jednak ich sfera synergii również nie kulała – potwierdzili to całkiem imponującym dive’m pomiędzy 2 wieże na dolnej alei, a to zakończyło się kilkoma zabójstwami i zdobyciem zewnętrznej struktury obronnej. Mimo naprawdę wielu prób EnVy nie było w stanie Immortals, którzy złapali niezłe tempo i nawet gdy wydawało się że NV znajduje naprawdę niezłe inicjacje i świetnie wyłapuje pojedynczych graczy Immortals, to liderzy odpowiadali kilka razy efektywniej. Baron powędrował w ręce Nieśmiertelnych już w 22 minucie i już minutę później szturmowali dolne wejście do bazy rywali, którego nie udało się obronić drużynie EnVy nawet mimo całkiem niezłego Shockwave’a Nisqy’ego wymierzonego w leśnika i strzelca IMT. Los NV przypieczętował Pobelter zdobywając Quadra killa właściwie na fontannie rywali, ale Penty już został pozbawiony przez Cody’ego Suna. Pierwsza gra bez najmniejszych problemów dla Nieśmiertelnych.
NV | | 0 | – | 1 | | IMT | MVP: Xmithie (IMT) | Skrót |
Deja vu z poprzedniej gry? Tutaj Immortals spriorytezowało Jarvana – widać że Flame’owi bardzo dobrze pasuje ten pick i chcą zabezpieczyć go w jak największej ilości meczy. To jednak wiązało się z oddaniem NV Tristany, a oprócz tego LirA wybrał dla siebie Gragasa. Immortals jednak nie miało problemów z odpowiedzią jeśli chodzi o strzelca – tym razem Cody wziął Kog’maw, dużo ujawniając jeśli chodzi o gameplan Nieśmiertelnych, a oprócz tego Pobelter ponownie wybrał Taliyah, przez co Nisqy z obawy na potencjalne bany na midlane musiał już wtedy wziąć Syndrę. Po banach zaś poznaliśmy pick Serapha – tym razem był to Gnar, natomiast Immortals po sporej ilości ofensywnych picków poszedł w nieco defensywy dla Kog’mawa Cody’ego – w postaci Maokai’a oraz Lulu. Hakuho jednak postanowił lekko przycisnąć tego hypercarry jeszcze w early gamie, bo zdecydował się na Blitzcranka, mimo że możliwość powstrzymania Koga będąc na linii z Tristaną była mocno dyskusyjna. Tym razem jednak wczesna faza gry była mocno spokojniejsza niż poprzednio, a co ważniejsze równiejsza jeśli chodzi o występ obu zespołów, ale już w okolicach 15 minuty Nieśmiertelni przejęli kontrolę walką zakończoną wynikiem 3 za 0 na dolnej alei. No cóż – tym razem też nie mieli problemów z przełożeniem tego na wynik w złocie, a co za tym idzie – w grze. EnVy po tej serii błędów na dolnej alei kompletnie straciło dostęp do wież rywali, z czasem będąc też zmuszonym do oddania tych swoich. Nashor tym razem podjęty został nieco później, bo w 25 minucie, ale tutaj też IMT nie miało najmniejszych problemów ze zgarnięciem go, i ponownie z jego wzmocnieniem zaczęli szturm. Ponownie inicjacja NV skończyła się ich kompletnym unicestwieniem, i po raz kolejny Immortals wygrywa grę w bardzo przekonujący sposób! Szybkie 2:0 dla mistrzów Ameryki!
IMT | | 2 | – | 0 | | NV | MVP: Olleh (IMT) | Skrót |
Team Dignitas vs Counter Logic Gaming
Świetne inicjację CLG zatrzymują Kustosza Piasków. Dignitas rozpoczęło draft od picku Maokai’a, dzięki czego CLG mogło zabezpieczyć słynną Kalistę Stixxay’a, a także Gragasa dla OmarGoda. Dignitas w odpowiedzi postanowiło wybrać pozycję carry, czyli Taliyah dla Keane oraz Tristanę dla Alteca, zmuszając CLG do zrobienia tego samego by nie narazić się na wybanowanie HuHiego – i zgodnie z oczekiwaniami, zobaczyliśmy właśnie pick jego – Oriannę. Po drugiej serii banów – wyłącznie w stronę Aphromoo oraz Ssumday’a, których to graczy drużyny wybanowały sobie nawzajem, zobaczyliśmy pick Shena – Darshan tym razem poszedł w bardziej protektywną stronę, przez co Adrian jeszcze bardziej wzmocnił potencjał inicjacyjny drużyny Alistarem, zapewniając przy okazji niezłą ochronę Altecowi. Ssumday zaś wykorzystał to, że będzie miał spokojną linię, i zdecydował się wypróbować Nasusa po ostatnich wzmocnieniach! Z jednej strony była to dobra opcja, ze względu na inicjację drużyny, ale w potyczkach bardziej indywidualnych przeciwko Kaliście mógł mieć mały problem, o ile nie uda mu się wyprowadzić Witheru. Aphromoo zaś spontanicznie zareagował biorąc Morganę, która jeszcze bardziej potencjalnie Nasusowi uprzykrzyła życie, nie wspominając o kolejnej porcji obrony strzelca. Counter Logic Gaming wykazało się sprytem godnym drużyny przynajmniej z niskiego Złota – pierwsze kroki OmarGod poczynił bezpośrednio na górnej alei, chcąc powstrzymać nieco tego stale rosnącego Nasusa, co skończyło się jego wczesną śmiercią. To samo potem zrobiło Dignitas, ale tym razem Darshan uszedł z życiem – Ssumday jednak po raz kolejny przejął kontrolę nad linią. Niedługo później CLG zabezpieczyło również zabójstwo na strzelcu DIG, ale wymagało to ultimate’a Darshana, co po raz kolejny pozostawiło Nasusa samego sobie na linii, a także pozwoliło na zgarnięcie pierwszej wieży, praktycznie wyrównując stratę, a także zatrzymując linię minionów w bezpiecznym miejscu. Darshan chwilę później po raz n-ty zostawił rywala samego na linii, ale tym razem przyczynił się już do zgarnięcia przez CLG double killa, więc, jakby nie patrzeć, tutaj ta taktyka z oddawaniem bezpiecznej farmy na linii Nasusowi się sprawdziła, bo Darshan był w stanie przynieść drużynie więcej, natomiast Kustosz Pustyni, jakby nie patrzeć, we wczesnej fazie gry był do tego toplane’u “przykuty”. CLG było lekko w prowadzeniu przez większość early, ale prowadzili zaledwie 1 wieżą. Na większy rozwój akcji musieliśmy czekać aż do 19 minuty, kiedy to CLG zastawiło się na dolną wewnętrzną wieżę rywali, co jednak wywołało reinicjację rywali, ale świetny Shockwave HuHiego zatrzymał ich atak i odwrócił sytuację na korzyść CLG i kończąc tę walkę wynikiem 3 za 1. Od tego momentu zaczął się dla obu drużyn “taniec” wokół Nashora, który potrwał chwilę, ale ponownie został skończony przez HuHiego – po raz kolejny popisał się perfekcyjnym Shockwave’m Orianny, za czym moment później podążyła Kalista wysyłając w trafionych rywali Aphromoo za pomocą Fate’s Calla, a to już bez problemu wystarczyło do zabicia 4 rywali – jedynie Ssumday bijący się z Darshanem na pobocznej linii uszedł z życiem, ale musiał użyć do tego Teleportu, co dało CLG Nashora. Od tej chwili od zwycięstwa dzielił ich tylko jeden teamfight, co nie było dużym problemem patrząc na ich dotychczasowe inicjacje. Tak było też i teraz – Fate’s Call Kalisty a za nim Shockwave HuHiego, i było już w zasadzie po grze – pierwsza mapa na konto Counter Logic Gaming!
DIG | | 0 | – | 1 | | CLG | MVP: Darshan (CLG) | Skrót |
Dignitas nadal walczy o 3 miejsce. Bany obu drużyn były bardzo jednobiegunowe – CLG wykluczyło 3 postaci Keane’a, natomiast Dignitas celowało w Stixxaya + dodało klasyczne wykluczenie Zaca. OmarGod więc już na samym początku wziął dla siebie postać – Maokai’a. Dignitas odpowiedziało wyborem Tristany, która ponownie powędrowała w ręce Alteca, natomiast Dignitas wybrało potencjalnie dla Ssumdaya bardziej standardowy pick – Jarvana. Stixxay nie czekał z wyborem swojej postaci na pozostałe wykluczenia – już teraz postanowił w sporej części odkryć karty CLG i pokazać rywalom Kog’mawa, natomiast HuHi teraz zdecydował się na Taliyah, co bezpośrednio wymusiło wybór midlanera na Keane – ten mimo licznych banów w swoją stronę i tak zdołał wyłapać postać z najwyższej półki – Oriannę, natomiast przez drugą fazę banów jakoś przedostał się Thresh, który od razu został wybrany przez Adriana. Aphromoo zaś nie chciał w pełni kierować swojego wyboru do protekcji swojego strzelca, więc z jego strony zobaczyliśmy Karmę. Na koniec został pick Darshana, który wybrał Camille mającą świetny match-up na wcześniej wybranego Jarvana, ale Koreańczyk zaskoczył i wybrał Renektona, posyłając Księcia Demacii do jungli w rękach Shrimpa. Już na początku DIG wypracowało sobie małą, ale istotną przewagę – Aphromoo zlekceważył potencjał duetu Alteca i Adriana, wyłapał hooka od Thresha i oddał banalną pierwszą krew w ręce strzelca Dignitas, natomiast 2 minuty później popełnił kolejny poważny błąd wchodząc w nieowardowany obszar bez wizji na przeciwny botlane oraz junglera, co skończyło się jego kolejną śmiercią, ponownie dla Alteca. W górnej części mapy już było z tym nieco lepiej – wyłapali tam Shrimpa, co poważnie odstawiło go w tyle jeśli chodzi o farmę przeciwko jego vis-a-vis. Na dole jednak nadal było niewesoło – Altec i Adrian ponownie zdecydowali się na odważne wejście w sytuacji 2 na 2, ale teraz już umarł jedynie Stixxay, za co musiał zapłacić Adrian poświęcając się i ginąc od roamującego HuHiego. Chwilę później jednak Aphromoo ponownie wszedł w obszar bez wizji i zginął, rekompensując śmierć wspierającego Dignitasu i oddając ich strzelcowi kolejne zabójstwo – w 10 minucie dysponując wszystkimi killami zespołu miał już statystyki rzędu 4/0/0. Z tego też powodu CLG postanowiło unikać większych walk, a Dignitas nie chciało za bardzo ryzykować, co poskutkowało bardzo pasywnym końcowym early/początkowym mid-game’m. Z biegiem czasu jednak ta bierność zaczęła kosztować CLG wieże i inne objective’y, jednak i tak wyczekiwali błędu rywali przy podejściu do Nashora. W końcu jednak okazało się że czekali nieco za długo i Dignitas nie tylko zdołało zgarnąć Nashora, ale nawet wymusić teamfight na próbujących podejść do inicjacji CLG, a następnie zniszczyć inhibitor. Następny teamfight był już raczej bardziej aktem desperacji CLG niż realną próbą odwrócenia tego spotkania, przez co tym razem CLG musiało uznać wyższość rywali.
CLG | | 1 | – | 1 | | DIG | MVP: Aphro Altec (DIG) | Skrót |
HuHi nie do wybanowania. Dignitas draft w ostatniej grze otworzyło wyborem Kalisty – zabrakło dla niej miejsca w wykluczeniach (wszystkie 3 skierowane zostały w HuHiego, ale wyraźnie zależało im żeby Włócznia Zemsty nie trafiła w ręce Stixxaya), więc zdecydowali się ją posłać w ręce Alteca. HuHi, widząc priorytezację swojej pozycji przez rywali zdecydował się już teraz ujawnić swój pick – została nim Taliyah, natomiast OmarGod po raz drugi w tej serii zdecydował się na Gragasa. Dignitas odpowiedziało wyborami Jarvana IV (potencjalnie zarówno dla Shrimpa, jak i Ssumdaya, jak już zobaczyliśmy w tej serii) oraz Syndry – bezapelacyjnie dla Keane’a, natomiast pierwszą fazę draftu zakończył Stixxay biorąc drugiego głównego strzelca w tej serii Tristanę. Drugi etap banów praktycznie w całości poświęcony został wspierającym – jedynie Cho wykluczony przez DIG odbiegł od tej reguły, przez co CLG chciało jak najszybciej zabezpieczyć swojego supporta – tutaj postawili na Alistara dla Aphromoo. Dignitas musiało więc poradzić sobie biorąc supporta nie będącego najwyższym tierem, jednak Adrian wybrnął z tego świetnie wyciągając swojego asa z rękawa – Tarica, natomiast Ssumday po raz kolejny postanowił wykorzystać tę zmyłkę z wysłaniem J4 do lasu, sobie po raz kolejny wybierając Renektona. Całość więc musiał domknąć swoim pickiem Darshan, jednak tutaj miał duże pole do popisu – zdecydował się na bezpiecznego Gnara. Kontrolę we wczesnej fazie gry udało się na swoją stronę lekko przechylić ekipie CLG, na co Dignitas zareagowało w nietypowy sposób – zamiast zrotować do pomocy na górnej alei, gdzie skupiona była uwaga ich rywali, postanowili postawić na podjęcie base race’a w 14 minucie gry, odpowiadając tym samym na dole mapy, ale jak można się domyślić było to niezbyt mądre posunięcie ze względu na obecność Tristany w szeregach rywali, jednak ostatecznie to Dignitas wyszło nieco na plus gdyż CLG było zbyt chciwe i nie zdecydowali się na odwrót po wzięciu dwóch wież, co kosztowało ich junglera życie. W makro jednak dalszą przewagę miało CLG – w dalszej części gry udało im się zdobyć więcej wież, ergo wyprowadzając ich też na prowadzenie. Dignitas po 20 minutach gry bez przerwy zastawiało się na Nashora, jako że z Kalistą mieli naturalną przewagę jeśli chodzi o podchodzenie do zdobycia jego wzmocnienia, ale CLG non stop kontrolowało mapę i nie zostawiali oni graczom DIG czasu na oddech. W końcu Counter Logic Gaming przełożyło to też na zabójstwa – zaczęli coraz wyraźniej prowadzić w teamfightach, raz za razem wychodząc z nich lepiej niż przeciwnicy, w 26 minucie zdobyli Nashora, 2 minuty później przeprowadzając istną czystkę w szeregach rywali i w końcu niszcząc także Nexus i broniąc swojej trzeciej pozycji przed rywalami!
DIG | | 1 | – | 2 | | CLG | MVP: HuHi (CLG) | Skrót |
Najbardziej wartościowy gracz
| IMT – Olleh: Wspierający Nieśmiertelnych w tej serii popisał się wszystkim, czym dobry support powinien – najpierw świetnym występem z Alistarem z niesamowitymi inicjacjami oraz świetnym peelem reszty drużyny, a następnie podręcznikową grą typowym enchanter supportem – tym razem Lulu – po prostu był tam, gdzie był potrzebny i cóż – to wystarczyło. Immortals mogą kierować się do play-offów z naprawdę sporymi nadziejami – w obecnym stanie mogą osiągnąć w tym turnieju całkiem sporo.
|
Podsumowanie
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|
1 | | Immortals
| 13 | 4 |
2 | | Team SoloMid
| 12 | 4 |
3 | | Counter Logic Gaming | 12 | 5 |
4 | | Team Dignitas
| 10 | 7 |
4 | | Cloud9 | 10 | 6 |
6 | | Team Envy | 8 | 9 |
7 | | Echo Fox | 5 | 11 |
8 | | FlyQuest | 4 | 12 |
8 | | Team Liquid | 4 | 12 |
8 | | Phoenix1
| 4 | 12 |
zvrTwoja reakcja na nasz wpis: