Meta na mobilność? Też bądź mobilny! Sprawdź mobilne How2Win

Walka na śmierć i życie – 1 dzień 5 kolejki NA LCS

Kolejny, już piąty tydzień amerykańskich rozgrywek prezentował się równie emocjonująco co poprzednie. Wszystkie zespoły robią z każdą kolejką wielkie postępy, drużyny z dolnej części tabeli stają się coraz niebezpieczniejsze, a sami liderzy także nie próżnują.W tym tygodniu pierwszego dnia warto było czekać przede wszystkim na starcia TSMu z Teamem Dignitas oraz LMQ z CLG.

MECZ DNIA

To spotkanie od początku wydawało się mieć zadatki na hit dnia. TSM po zatrudnieniu Locodoco prezentuje się zdecydowanie lepiej i forma podopiecznych Reginalda rośnie w zastraszającym tempie. Tymczasem Dignitas nadal stara się rozwiązać swoje problemy z poruszaniem po mapie i kontrolą gry, jednocześnie w każdym spotkaniu prezentując znakomite umiejętności indywidualne. Przed samym meczem nieznacznym faworytem wydawał się być Team Dignitas.

DrużynaBanyPicki
fnTSMziggsjaxeliseshyvanajarvansyndralucianthresh
roccDignitaskassadinleblancleesinlulunocturneoriannajinxbraum

Zespoły ewidentnie skupiły się w banach ukierunkowanych na konkretnych zawodników: Shiphtur jest znany jako znakomity Ziggs, Zionspartan jako Jax, a Crumbzz świetnie prezentuje się jako Elise. Tymczasem DIG obawiało się Amazinga wcielającego się w Lee Sina, Bjergsena w roli LeBlanc oraz nieco bardziej standardowo – Kassadina. Podopieczni Scarry w swoim zestawieniu bardzo wyraźnie skupili się na walkach drużynowych i dość dobrym split-pushu, tymczasem TSM zamierzało wyłapywać przeciwników pojedynczo.

GRA

Gra zaczęła się genialnie dla Teamu Dignitas – zawodnicy DIG świetnie przewidzieli invade rywali i zdobyli dwa zabójstwa, które powędrowały do ZionSpartana i Shiphtura. Faworytom spotkania udało się też zabić pierwszego smoka i szybko zniszczyć pierwszą wieżę przeciwnika. TSM jednak odrobił straty i przez pewien czas sytuacja była wyrównana, nie było pewności, który z zespół w konkretnym momencie ma przewagę, drużyny wymieniały się obiektami, po obu stronach padały kolejne fortyfikacje i kolejne zabójstwa. Nagle nastąpił jednak przełom -Dignitas zabiło barona, zdobywając buffa. Jednakże gracze DIG kilkukrotnie dali się pojedynczo wyłapać w dość głupi sposób. Niemniej DIG nie rezygnował, kilka zrywów liderów kosztowało TSM inhibitor. Gracze Teamu SoloMid zachowali spokój i wyczekali na dobrą sytuację do odwrócenia sytuacji, ale fatalna dla nich w skutkach (2 za 4) walka na baronie zdecydowała o wyniku meczu. Dignitas zniszczył nexus przeciwników i mógł cieszyć się z ważnego zwycięstwa.

ANALIZA

Mogliśmy oglądać bardzo wyrównane spotkanie. TSM zdecydowanie poprawiło swoją grę i stanowiło trudną przeprawę dla graczy Teamu Dignitas. Walka toczyła się do samego końca i gdyby to Team SoloMid wygrał bitwę na Nashorze, to prawdopodobnie to zawodnicy TSMu zakończyliby mecz swoim zwycięstwem. Trzeba pochwalić obydwa zespoły za fantastyczne widowisko, nie można jednak nie zauważyć błędów, takich jak kilka niepotrzebnie podjętych przez TSM walk czy face-checkowanie krzaków przez graczy DIG. Na pewno po raz kolejny trzeba pochwalić Shiphura, ZionSpartana i Imaqtpie, przy czym chyba ten ostatni miał największy wpływ na grę DIG w tym meczu. Po drugiej stronie należy wyróżnić Dyrusa, WildTurtle’a i Gleeba, którzy zaprezentowali się naprawdę dobrze. Niestety tym razem Bjergsen nie zachwycił, tak samo jak Amazing.

Zwycięstwo: Team Dignitas

Zawodnik spotkania: Imaqtpie

Bilans po spotkaniu: 2-0 dla Dignitas

 

POZOSTAŁE SPOTKANIA

TEAM CURSE vs CLOUD 9 HYPERX

Cloud 9 cały czas gra dość przeciętnie, przyrównując ich postawę do formy z poprzednich splitów, ale ich sytuacja nadal nie wygląda źle. Wydaje się, że gracze C9 ćwiczą do play-offów i sprawdzają różne pomysły na taktykę. Nadal byli faworytami tego starcia. Tymczasem Curse z meczu na mecz gra coraz lepiej. Voyboy i spółka swojej szansy mogli wypatrywać także w niekonsekwencji przeciwników, którym przydarzyły się już porażki z zamykającymi tabelę: Complexity i Evil Geniuses.

DrużynaBanyPicki
slkCurseluciannidaleetwitchjaxeliselulujinxbraum
ggCloud 9kassadinleblanckayle
renektonleesintwistedfatecorkithresh

Curse ewidentnie skupiło się w swoich banach na pozycji strzelca, eliminując Luciana i Twitcha, tymczasem Cloud 9 wzięło na celownik Voyboya (bany na Kassadina, LeBlanc i Kayle). Po kompozycji Curse można było oczekiwać znakomitego splitpushu, możliwości wyłapywania przeciwnika i dobrym walk drużynowych. Natomiast C9 postawiło na kontrolę mapy (Twisted Fate), mocną wczesną fazę gry i niezły poke (Corki, Twisted Fate).

GRA

Mecz rozpoczął się niespiesznie, ale widzów obudził odważny invade Curse do dżungli rywali, który wypadł pomyślnie dla agresorów. To zespół Voyboya zdominował początek spotkania i lepiej dopracowanymi rotacjami był w stanie doprowadzić do zabicia pierwszego smoka i zniszczenia wieży przeciwników. Jednak Cloud 9 doskonale wiedziało, że nie może pozwolić Curse na zdobycie zbyt dużej przewagi i natychmiast się przebudziło. Od tego momentu spotkanie było niezwykle wyrównane, obydwie formacje zabezpieczyły po dwie wieże, ale rym razem to C9 zabiło smoka. Zawodnicy Teamu Curse grali bardzo ostrożnie, nie chcąc pozwolić, żeby gra wymknęła się im spod kontroli. Tak się jednak stało w kolejnej walce na dragonie, to C9 zdobyło bonus płynący z Obiektu i zmiażdżyło desperacko szukających walki graczy zespołu spod znaku płomienia. Niedługo później Team Curse popełnił jeszcze jeden błąd, co pozwoliło Cloud 9 na zabicie smoka. Od tej chwili Hai i spółka całkowicie kontrolowali mapę, a zdobyta przewaga dała im możliwość bezpiecznego przepychania fortyfikacji rywali. Kolejna walka w pobliżu Nashora skończyła się tragicznie dla Curse i  obrońcy tytułu byli w stanie zabezpieczyć zwycięstwo w tym spotkaniu.

ANALIZA

Team Curse przez długi czas dotrzymywał kroku wyżej notowanym rywalom. W spotkania z C9 nie można sobie jednak pozwolić na błędy, ten zespół jest bowiem nie do powstrzymania, jeśli tylko uda się mu zdobyć przewagę nad przeciwnikiem. Tymczasem zespołowi Voyboya przydarzyły się dwie poważne pomyłki w niedługim odstępie czasu (walka na smoku, a następnie bitwa na baronie), co niestety sprawiło, że w spotkaniu wygrąło Cloud 9. Tymczasem zwycięzcy wiosennego splitu nie zachwycili, ale zagrali na niezłym poziomie, przede wszystkim nie popełniali większym błędów, a ich poczynania były bardzo konsekwentne. Ciężko wybrać gracza meczu, bo wszyscy zawodnicy C9 zagrali bardzo porządnie, ale Hai jako shot-caller chyba najbardziej zasłużył na wyróżnienie. Zawodnicy Curse również rozegrali dobre spotkanie, rywale po prostu okazali się lepsi. Na pewno nie był to mecz Voyboya, który popełnił kilka błędów w pozycjonowaniu i nie był w stanie dać swojej drużynie tyle, co zwykle.

Zwycięstwo: Cloud 9

Zawodnik spotkania: Hai

Bilans po spotkaniu: 2-0 dla C9

 

LMQ vs COUNTER LOGIC GAMING

Kolejny mecz, który miał możliwość stania się hitem rozgrywał się pomiędzy LMQ i CLG. W pierwszym meczu ze zwycięstwa cieszyli się Chińczycy, którzy nadal wyglądają dość silnie, ale nie robią takich postępów jak inni pretendenci do mistrzostwa. Tymczasem gracze CLG liczyli na rewanż i wydawało się, że mają wszystko, by realnie myśleć o sięgnięciu w tym mecz po wygraną.

DrużynaBanyPicki
fnLMQtwitcheliselucianlulujarvankassadincaitlynthresh
allCLGyasuoleblancleesinshyvanavioriannajinxmorgana

Obydwa zespoły skupiły się wszystkim na dżungli, pozycji strzelca i midzie, wyrzucając z rozgrywki postaci powszechnie określane jako najlepsze na dwie pierwsze z tych pozycji (Elise, Lee Sin oraz Lucian, Twitch). Kompozycje obydwu zespołów wyglądały na niezwykle silne jeśli chodzi o walki drużynowe i eliminowanie pojedynczych celów. Dość mocną stroną obu zestawień była też możliwość split-pushu. Po fazie draftu ciężko było wskazać faworyta tego starcia. 

GRA 

W mecz lepiej weszło LMQ. Bardzo szybki smok (3. minuta) dał im przewagę na starcie rozgrywki, jednak to CLG było w stanie wcześniej zniszczyć pierwszą wieżę przeciwnika. Tymczasem Chińczycy znakomicie kontrolowali dragona i zabili go ponownie, od razu po jego odrodzeniu. CLG lepiej zabezpieczało towery, zaliczyło też pierwszą krew, przez co sytuacja znów się wyrównała. Jednak szybko okazało się, że to zespół Counter Logic Gaming znacznie lepiej potrafi poruszać się po mapie, czego efektem były kolejne zniszczone przez tą drużynę wieże i dwa znakomicie rozegrane starcia. Podopieczni MonteCristo zdobyli stosunkowo wyraźną przewagę, cały czas znakomicie kontrolowali wszystkie wydarzenia na polu rozgrywki. LMQ podjęło kilka prób przejęcia inicjatywy, ale wszystkie skończyły się fiaskiem, choć zdarzało się, że Chińczycy byli bliscy sukcesu. Niestety wskutek tych niepowodzeń beniaminka CLG wróciło znacznie mocniejsze i całkowicie zdominowało rozgrywkę, nie dając żadnej możliwości odpowiedzi rywalom. Końcówka meczu została inteligentnie i rozważnie rozegrana przez drużynę Counter Logic Gaming, która w niedługim czasie zakończyła grę.

ANALIZA

Bardzo dobry mecz w wykonaniu CLG, zawodnicy tego zespołu po raz kolejny świetnie zaprezentowali się taktycznie, znakomicie potrafili wyczekać odpowiedni moment do rozpoczęcia walki i nie dali przeciwnikowi wiele możliwości odwrócenia sytuacji, popełniając bardzo mało błędów. Natomiast gracze LMQ zaliczyli genialny początek – dwa smoki przed 10. minutą, ale wydawali się nie mieć planu na grę. Gdy spotkanie zaczęło wymykać im się z rąk stali się dość pasywni, kontrolowali mapę znacznie gorzej niż przeciwnik i nie byli w stanie podjąć rękawicy rzuconej przez wspaniale dysponowanych rywali. Gracze CLG zagrali bardzo równo, żaden z nich nie odstawał od reszty. Pochwała należy się Seraphowi, który zaprezentował się naprawdę dobrze w porównaniu z poprzednimi tygodniami. Zawodnikiem meczu został jednak z pewnością Link. Jego ultimate’y (Orianna) były niesamowite, bardzo dobrze kontrolował wszystkie starcia i zginął jedynie raz, przez cały mecz mając przeciwko sobie XiaoWeiXiao grającego Kassadinem. Po drugiej stronie zespół LMQ zaprezentował się dość niemrawo, na pewno midlaner Chińczyków nie schodzi poniżej pewnego poziomu, tak samo jak ich strzelec -Vasili, a bardzo dobry mecz zagrał tym razem Ackerman, ale w konsekwencji słabszej formy NoName’a i Mora to nie wystarczyło na konsekwentne CLG.

Zwycięstwo: CLG

Zawodnik spotkania: Link

Bilans po spotkaniu: 1-1

 

EVIL GENIUSES vs COMPLEXITY

Pomimo, że w tym starciu mierzyły się zespoły z dolnej części tabeli, to ten mecz zapowiadał się bardzo interesująco. Na pierwszy rzut oka faworytem wydawało się EG z coraz lepszymi Pobelterem i Alteciem, wzmocnione koreańskim dżunglerem Heliosem. Niemniej nigdy nie można lekceważyć Complexity, gdyż zespół ten kilkukrotnie pokazał już, że jeśli dobrze wejdzie w mecz to jest w stanie pokonać niemal każdego.

DrużynaBanyPicki
cwEGleesinkassadinjaycerengarnunuziggstwitchmorgana
slkcompLexitynidaleekaylebraumlulueliseleblanclucianthresh

Dość niestandardowy ban Jayce’a i podniesienie Rengara i Nunu przez EG mogły zaciekawić widzów przyzwyczajonych do ograniczonej puli postaci w rozgrywkach LCS. Evil Geniuses widocznie postawiło na kontrolę obiektów i wyłapywanie przeciwników jeden po drugim. Tymczasem plan Complexity również wydawał się zakładać eliminacje rywali pojedynczo, przy nie najgorszych walkach drużynowych, jakie zapewniały wybrane postaci.

GRA

To spotkanie rozpoczęło się wyjątkowo spokojnie. Pierwsze zabójstwa mogliśmy oglądać dopiero w 10. minucie, kiedy to Krepo i Altec w znakomitym stylu ograli botlane Complexity. Niemniej warto zauważyć, że wcześniej EG było w stanie powstrzymać coL od wykonania standardowego zagrania, czyli szybkiego smoka. Ponadto beniaminek rozgrywek popełniał sporo indywidualnych błędów, czego skutkiem było aż pięć killi na koncie strzelca EG (Twitch) już w 14. minucie. Altec prezentował się po prostu doskonale, co pozwoliło drużynie Evil Geniuses na zabezpieczenie pierwszego smoka. Już w tym momencie sytuacja wyglądała dość jednostronnie. EG niszczyło wieże za wieżą w ekspresowym tempie, na swoje konto wpisywało również kolejne zabójstwa. Zanim dobiegła końca 20. minuta zespół Krepo zniszczył aż 6 towerów rywali, a jego przewaga wynosiła 8,5k w złocie! Pewnym było, że gracze Evil Geniuses nie wypuszczą z rąk takiej szansy. Tak też się stało, dobrze rozegrana przez EG końcówka rozgrywki pozwoliła temu zespołowi na zabezpieczenie trzeciego zwycięstwa w tym splicie.

ANALIZA

Complexity zdecydowanie nie doceniło potęgi Twitcha. Ta jedna postać zdominowała ich rozgrywkę na przestrzeni całej mapy, dając EG wielką przewagę pod każdym względem i jednocześnie konfudując graczy coL raz za razem. Complexity wyraźnie przeżywa huśtawkę podczas letniej edycji NA LCS – albo gry wychodzą im od początku do końca dobrze, albo od początku do końca źle. Nie ma nic pomiędzy i to jest właśnie powód, dla którego ten zespół wydaje się być, niestety, najsłabszym w stawce. EG zagrało swoją grę, przewidziało ruchy przeciwnika, zdobyło inicjatywę i od tej pory całkowicie kontrolowało mecz. Był to świetny występ tej drużyny, a na szczególne pochwały zasłużył Altec, który niemal w pojedynkę rozprawił się z przeciwnikami. Jego Twitch wyglądał w tej grze niesamowicie mocno.

Zwycięstwo: Evil Geniuses

Zawodnik spotkania: Altec

Bilans po spotkaniu: 2-0 dla EG

Jeśli zauważyłeś literówkę/błąd we wpisie - prosimy o zgłoszenie tego poprzez specjalny formularz kontaktowy - dzięki automatycznemu systemowi powiadomień będziemy mogli błyskawicznie usunąć błąd.