League of Legends Championship Series to jeden z najbardziej udanych eksperymentów trzeciego sezonu. Nie tylko ze względu na rozmach całej inwestycji, ale także na przełamywanie kolejnych barier. Riot Games udowodniło, że gra komputerowa może co tydzień przyciągać przed ekrany monitorów setki tysięcy ludzi. Ludzi, którzy pragną nie tylko oglądać wspaniałe widowisko, ale także poprawiać własne umiejętności gry. Pozwoliło to na zwiększenie zainteresowania sponsorów, utrwalając obraz pełnego profesjonalizmu i wprowadzając do leksykonów zawód gracza. W takich okolicznościach śmiesznie brzmią słowa rodziców, którzy jak mantrę powtarzali, że na grach nie da się zarobić, a rozrywka wirtualna jest tylko dla dzieci. Dziś wiemy, że zawodowcami mogą być tylko najlepsi. I pomimo, że znamy już nazwy pięciu drużyn, które na pewno wystąpią w przyszłym sezonie europejskich rozgrywek, to trzy pola ciągle pozostają puste. Kto okaże się zwycięzcą? Która drużyna przetrwa?
Przed nami bardzo emocjonujący weekend. Sześć zespołów będzie rywalizować o trzy ostatnie miejsca w prestiżowych rozgrywkach LCS. Stawka jest wysoka, gdyż poza profesjonalnymi kontraktami w puli jest także miłość fanów. Kto okaże się czarnym koniem rozgrywek, a kto odejdzie z niczym?
Pierwszy pojedynek to od razu skok na głęboką wodę. Mecz między Meet Your Makers i Copenhagen Wolves będzie szczególny nie tylko ze względu na poziom sportowych emocji, ale także datę. Dla kogo bardziej szczęśliwy okaże się piątek trzynastego?
Przewidywany wynik: 3-0 dla Copenhagen Wolves
Wydaje mi się, że niestety będziemy musieli pożegnać się z naszym polskim reprezentantem w rozgrywkach League Championship Series. „Wilki” podczas turnieju amatorskiego w Kolonii pokazały się z naprawdę dobrej strony. Działali spójnie, a ich taktyka gry była konsekwentnie realizowana. Okazało się, że zmiany przedsezonowe wyszły drużynie na dobre. Forg1ven okazał się dobrym następcą Rekklesa. Z kolei Amazing udowodnił, że drużyna wcale nie musi stracić na jakości po odejściu Shooka do Alliance.
Polaków z Meet Your Makers darzę dużą sympatią, ale wydaje mi się, że będzie im bardzo trudno wywalczyć miejsce w LCS. Ich blamaż na World Cyber Games 2013 dał wiele do myślenia, a niezmieniany od wielu miesięcy skład nie ma dostatecznej świeżości. Jedyną rzeczą, która tak naprawdę może powstrzymać Copenhagen Wolves przed zwycięstwem w tym starciu jest… patch 3.14. Obie drużyny miały mało czasu na pełne przygotowanie się do nowych realiów, więc aktualizacja może mocno namieszać w przewidywaniach. Niemniej zmiany wydają się być na korzyść drużyny Meet Your Makers. Zdecydowane zwiększenie znaczenia roli supporta w grze pozwala lepiej wyważyć całą kompozycję polskiej drużyny. W końcu nie od dziś wiadomo, że Libik to jeden z najjaśniejszych punktów całego zespołu.
Przypomnienie akcji, za które kochamy Polaków:
Kolejnym meczem jest pojedynek między SK Gaming i SUPA HOT CREW. Obie drużyny mają wielu doświadczonych zawodników, którzy już wcześniej próbowali swoich sił w formacie LCS. Czy przedsezonowe zmiany w SK Gaming okażą się skuteczne?
Przewidywany wynik: 3-2 dla SUPA HOT CREW
Drużyna SK Gaming przed sezonem właściwym dokonała kilku istotnych przetasowań w składzie. Odeszło dwóch znakomitych graczy, którzy stanowili o sile zespołu. Mowa tu oczywiście o kev1nie i Hyrqbotcie, bo Ocelote, mimo swojego przesunięcia na ławkę rezerwowych, ciągle był uważany za dużą kontrowersję w teamie, która ma aspirację na światową topkę. Ze starego składu ostali się tylko CandyPanda i Nyph, którzy, choć uważani za graczy doświadczonych, nie są uznawani za postrach dolnej linii. Niemniej jednak po ostatnich turniejach drużyny SK Gaming jest więcej pytań niż odpowiedzi. Zespół zaprezentował się poniżej oczekiwań w Kolonii, gdzie drużyna w amatorskim turnieju uległa Copenhagen Wolves 2-0. Widać było doświadczenie „Wilków”, które z pewnością są murowanym kandydatem do przyszłorocznych LCSów. Kolejną próbą sił był Dreamhack Winter 2013. Ten drugorzędny turniej SK Gaming wygrało, pokonując w finale Kiedyś Miałem Team 2-1. Jak widać w ostatnim czasie, zespół mógł rywalizować o pieniądze z pozostałymi zespołami w turnieju kwalifikacyjnym, pokazując, że podobnie jak SUPA HOT CREW, są lepsi od KMT i gorsi od Copenhagen Wolves. Na tej płaszczyźnie wysuwam wniosek, że mecz będzie bardzo wyrównany. Jednakże sądzę, że motywacja graczy amatorskich będzie większa i to oni będą chcieli pokazać całemu światu, że są tą lepszą drużyną. Dodatkowo nie wierzę w zgranie SK Gaming. W Kolonii wyglądali słabo i nie wiem czy w ciągu tak krótkiego okresu mogły zajść diametralne zmiany.
Z kolei za drużyną SUPA HOT CREW przemawia ambicja. Dwóch byłych graczy tego zespołu, fredy122 i Svenskeren, przeszło w okienku transferowym właśnie do SK Gaming! Jestem przekonany, że byli koledzy będą chcieli udowodnić, że to nie był słuszny wybór. Ponadto SUPA HOT CREW wie, czego może się po nich spodziewać, co, w przypadku junglera i topa, jest niezwykle istotną przewagą. Wszystko wskazuje na to, że mecz będzie niezwykle wyrównany. Możliwe, że zadecyduje zdrowie graczy, bądź samopoczucie danego dnia, które rzutować będzie na mniejszą lub większą liczbę popełnionych błędów indywidualnych.
Ostatnie starcie w kwalifikacjach do LCS także będzie miało polski akcent. Zmierzą się w nim Ninjas in Pyjamas oraz Kiedyś Miałem Team. Dwie drużyny „aferzystów”, którzy mają problem ze swoimi organizacjami. Z jednej strony przebudowany NiP, który w większości składa się z zawodników byłego Lemondogs, a z drugiej KMT, czyli długa lista błędów z przeszłości. Kto okaże się mniej ex-LCS?
Przewidywany wynik: 3-1 dla Ninjas in Pyjamas
Drużyna Ninjas in Pyjamas jest jednym z tych zespołów, które przeszły gruntowne odświeżenie. Bjergsen postanowił rozpocząć karierę za oceanem, Malunoo i Mimer nie spełniali pokładanych w nich oczekiwań, a Deficio gotów był zostać trenerem mimo osobistych aspiracji na świetnego gracza. Jedynym zawodnikiem, który pozostał na swoim miejscu jest Freeze, choć sporo mówiło się o jego gamingowym mariażu z Edwardem. Cała przygoda skończyła się tym, iż Ninjas in Pyjamas to aktualnie jedna z najbardziej wybuchowych mieszanek. Nukeduck dorównuje umiejętnościom Bjergsenowi, Mithy doskonale zgrywa się z Freezem, gdy Zorozero demoluje kolejnych rywali na górnej linii. Ten zespół należy nazywać ulepszoną wersją Lemondogsów, czyli drużyny, która zajęła drugie miejsce podczas ostatnich rozgrywek LCS. Dlatego też nie chcę minimalizować zasług i możliwości zawodników Kiedyś Miałem Team, ale wydaje mi się, że jeszcze nie są gotowi na sprostanie takiemu wyzwaniu. Ich siła opiera się w dużej mierze na Jankosie, który jednak sam nie wygra tak ważnej gry. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest lepszy od HyrqBota, ale czy to cokolwiek by zmieniło?
Prawda jest taka, że Overpow czasami gubi się w medialnych grach o stawkę, a Xaxus jest tylko cieniem świetnego toplanera sprzed kilku miesięcy. Szanse obu dolnych linii oceniam na równi, bo Celaver i VandeR niejednokrotnie udowadniali, że nieprzypadkowo znajdują się w tak znakomitym zespole.
Szansą Polaków może być patch 3.14 oraz ich umiejętność dostosowania się do drobnych niuansów. NiP w Kolonii nie błyszczał, a przestawienie się na nowy patch wcale nie dodaje pewności siebie. Dlatego też sądzę, że cały pojedynek nie jest przesądzony. KMT od miesięcy udowadnia, że należy ich traktować jako najsilniejszą polską ekipę. Ale czy najsilniejsza w Polsce oznacza jedną z najsilniejszych w Europie?
Krótka kompilacja dla tych, którzy chcą zobaczyć Nukeduck’a w akcji:
Przyznam się szczerze, że nie widzę polskich drużyn w wiosennych rozgrywkach LCS. Jestem przekonany, że podobnie jak rok temu, powalczą o letnie zmagania. Z pewnością nie brakuje im umiejętności, ale trzeba wykazać prawdziwie mistrzowskie przygotowanie, aby mierzyć się z takimi gigantami sceny jak Copenhagen Wolves czy Ninjas in Pyjamas.
Obym się mylił. : )
Jak Waszym zdaniem potoczą się gry o stawkę? Czy MYM i KMT przebrną przez eliminacje?