W oczekiwaniu na kolejny sezon profesjonalnych rozgrywek regionalnych będzie to już ostatni przystanek – All Stars 2017 w Los Angeles! Tym razem jednak Riot podchodzi do tego bardziej poważnie – zabraknie niestety showmatch’y oraz starć pros’ów w ciekawych trybach gry, ale jedno jest pewne – na pewno możemy spodziewać się rozgrywek na najwyższym światowym poziomie.
Event drużynowy
Drużynowy turniej All-Stars podzielony był na dwa etapy – grupowy i pucharowy. W tym pierwszym odbyło się 12 spotkań, więc tutaj omówimy głównie rezultaty tej fazy, a skupimy się bardziej na półfinałach i finałach które zadecydowały o mistrzostwie ASE 2017.
W grupie A znalazły się 3 potencjalnie silne regiony – mistrzowska Korea, niedoceniany Tajwan i hype’owana przed eventem reprezentacja Starego Kontynentu oraz skazana na porażkę drużyna Turcji. I cóż – wyrok okazał się być jak najbardziej prawdziwy – Turcja nie zdołała stawić czoła silniejszym rywalom i znalazła się na czwartej pozycji z wynikiem 0/3. Nie za dobrze poszło też Europie – chociaż na początku zapowiadało się nieźle, to EU również uległo drużynom ze Wschodu, zgarniając jedynie jedno zwycięstwo nad Turcją. Wiceliderem grupy o dziwo został faworyt – LCK pomimo relatywnie bezproblemowych meczów z wyżej wymienionymi drużynami uległa przedstawicielom ligi LMS, którzy po raz kolejny udowodnili że miano pogromców Korei należy im się jak nikomu innemu.
W drugiej grupie zaś w szranki stanęły – potencjalnie drugi najlepszy region świata (przynajmniej jeśli wierzyć wynikom Mistrzostw Świata), Chiny, bardziej medialna niż rzeczywiście kompetetywna reprezentacja Ameryki Północnej, główni przedstawiciele Ameryki Południowej, czyli Brazylia oraz zespół SEA, czyli gracze ze słynnego “Złotego Trójkąta” Azji. Dół tabeli tu był tutaj tak przewidywalny jak w grupie równoległej – Brazylia która nie wysłała żadnego ze swoich zespołów na właściwe Mistrzostwa Świata nie urwała ani jednej gry żadnej z pozostałych drużyn. Lekko wyżej, jak można było się domyślić wylądowali medialni Amerykanie – Azjaci i w tym przypadku byli barierą nie do przeskoczenia dla Zachodu. Złoty Trójkąt z Azji niesłusznie był niedoceniany – nie dość że bez większych problemów wyeliminowali Amerykę, to jeszcze postawili solidny opór zespołowi Chin, jednak to nie wystarczyło – to właśnie LPL zdominowało drugą grupę kończąc ją bez porażki.
Doprowadziło to do półfinałów, w których liderzy podjęli wiceliderów grup równoległych. W pierwszym starciu więc doszło do meczu pomiędzy graczami z Tajwanu a reprezentacją azjatyckiego Złotego Trójkąta. Gracze południowo-wschodniej Azji najpierw chcieli ładnie skontrować nieco mało mobilną kompozycję rywali pickami typu Kassadina,
Kha’zixa dla Leviego czy
Akali na topie, jednak jak wiadomo tacy bohaterowie wymagają czasu żeby osiągnąć pełnie swoich możliwości, i zwyczajnie zostawili LMS zbyt dużo miejsca we wczesnej fazie gry, dzięki czemu zaawansowane makro Tajwanu oraz ich umiejętności bez problemu dało im zwycięstwo. Inaczej nieco wyglądała gra druga, lecz w założeniach było podobnie – jednak tym razem to LMS zdecydowało się na kompozycje skupioną głównie na inicjacji (z
Sionem na topie,
Azirem FoFo,
Leona SwordArta oraz
Sejuani Karsy, natomiast SEA zaopatrzyło się w disengage w postaci
Alistara i
Tristany, ale papierowe picki w postaci
Nidy czy
Jayce’a nie pomagały. Teraz jednak znacznie widoczniejsze było to że jest to pokaz dominacji w makro-grze oraz doświadczenia, przez co całą grę oglądało się niestety jak wielki stomp. Niemniej – SEA raczej tego turnieju nie może zaliczyć do nieudanych, pokazanie przewagi nad takimi hype’owanymi drużynami jak ta amerykańska to też sukces, ale jednak dalej przejdą gracze z LMS.
Drugi pojedynek półfinałowy był już o wiele bardziej wyrównany – było to bowiem starcie dwóch najsilniejszych obecnie regionów na świecie. Pierwszy mecz był więc dosyć ważny – jak ma się forma obu tych drużyn do siebie? Odpowiedź na to pytanie nie była jednak taka łatwa – Korea wydraftowała praktycznie podręcznikową kompozycję teamfightową, ale Chiny znalazły na to świetną odpowiedź – kompozycję opartą na hard engage’u oraz ogromnej ilości CC, dzięki Varusowi Uziego,
Malzaharowi Xiye oraz nawet
Annie na topie w rękach 957! Widocznie był to wystarczający element zaskoczenia bo Koreańczycy byli dosłownie bezsilni i bez większych oporów poddali się dominacji Chin. Mało brakowało, a ta seria zakończyłaby się już w 2 meczach, jednak po bardzo chwiejnym meczu gdzie do końca nie mogliśmy określić faworyta w 50 minucie to ekipie LCK udało się zniszczyć Nexus rywali. W trzecim meczu jednak Chińczycy powrócili do swojej taktyki z gry numer 1 a Korei znowu nie udało się tego przewidzieć, a nawet jeśli przewidzieli to zdecydowanie nie byli na takie starcie przygotowani – LPL dominowało od początku i tą przewagę utrzymało do samego końca, zdobywając drugie zwycięstwo w tym BO3 i kwalifikując się do finału.
W finale więc doszło do starcia zawodników z Tajwanu z reprezentacją Chin. Ze strony LMS zaczęło się klasycznie – wybrali standardową jak na ten turniej kompozycje, natomiast LPL nieco pobawiło się na początku i postawiło na Xeratha na środkową aleję oraz
Rammusa w jungli. Te picki jednak raczej się nie opłaciły bo widać było, że zoptymalizowana kompozycja Tajwańczyków robi tu dużą różnicę. Do dwóch następnych meczy LPL wybrało już skład bez zaskoczeń, jednak najwyraźniej sporo efektywniejszy – udało im się wygrać dwie następne gry – nawet pomimo elementu zaskoczenia który próbował zastosować Ziv podbierając swojemu vis-a-vis jego
Annie na górnej alei (wtedy jednak LMS stawiało już wyraźny opór bo cały mecz trwał ok. 80 minut i zostało zabitych podczas niego 7 Baronów oraz 8 Smoków). W 4 starciu LMS jednak wróciło do gry w świetnym stylu jako że rozprawiło się z Chinami w zaledwie połowę czasu poprzedniej gry, jednak w zasadzie wszystkie poprzednie mecze stały się nieistotne – wszystko sprowadziło się do tego ostatniego. Tutaj już nie było miejsca na błędy, więc obie drużyny sięgnęły po najcięższą artylerię, i po 44-minutowej batalii wyłoniony został mistrz All Stars 2017 – zwycięzcą całego turnieju został zespół z Chin, pokonując Tajwan nieznacznie, ale jednak.
MicroAce
Turniej 1 vs 1
Podczas All-Stars rozegrany został Turniej 1 vs 1, w którym wystartowało po dwóch zawodników z każdego regionu. Uczestników wybierali trenerzy każdego regionu, z pośród pięciu graczy, których fani wybrali do drużyn. Zasady były dość proste – pierwszy gracz, który zdobędzie killa, 100 minionów lub zniszczy wieżę, wygrywa. W związku z tym, że meczy było całe mnóstwo, a tylko część z nich warta uwagi, to skupię się na grach wartych obejrzenia.
Faker vs VVvert
Pojedynki najlepszego zawodnika na świecie zawsze warte są uwagi, niezależnie od tego jaką postać wziąłby w swoje ręce. Tym razem Faker zdecydował się na Nasusa, którego zbudował pod poke (runka z Aerie). Jego brazylijski przeciwnik sięgnął po natomiast po
Varusa. Faker zmaksował swoje “E”
i ciągle obijał VVverta, utrudniając mu farmienie. Koreański midlaner szubko uzyskał przewagę w minionach. Kiedy Faker był bliski zwycięstwa w farmie, VVvert desperacko spróbował jeszcze walki, ale przegrał ją i odpadł z turnieju.
Faker | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | VVvert | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
PowerOfEvil vs Jisu
Kolejnym wartym uwagi pojedynkiem była walka między najbardziej nielubianym ostatnio europejskim graczem, a koreańskim toplanerem, który gra w azjatyckim GPL. PowerOfEvil sięgnął po swoją najbardziej rozpoznawalną postać, czyli Oriannę. Jisu dość niespodziewanie wziął
Pantheona. POE miał przewagę od samego początku. Wykorzystywał przewagę posiadania dużego zasięgu na skillach, cały czas obijał swojego przeciwnika i odpychał go od farmy. Kiedy wydawało się, że europejski midlaner ma całkowitą kontrolę, Jisu użył ultimate by rozpocząć walkę. Obaj zawodnicy wyszli z niej posiadając około 300 punktów życia. POE popełnił jednak błąd i zamiast wrócić się do bazy, zdecydował się zostać pod wieżą. Jisu wykorzystał pasywkę Pantheona by zzdive’wować POE i przeżyć z zaledniw kilkoma punktami życia.
PowerOfEvil | ![]() | 0 | – | 1 | ![]() | Jisu | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
Rekkles vs Zeitnot
Ostatnim spotkaniem pierwszej rundy gier, był pojedynek między dwoma strzelcami – Rekklesem z EU LCS i Zeitnotem z Turcji. Zawodnicy umówili się na tak zwany “Mirrora match”, czyli wzięli identyczne postaci, czary przywoływać i runy. Zdecydowali się sięgnąć po Jhinów. Dość długo gracze utrzymywali podobną ilość farmy. W końcu Rekkles postanowił jednak doprowadzić do bezpośredniego starcia – dobrze wymierzone skille pozwoliły mu obić, a później zabić Zeitnota.
Rekkles | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | Zeitnot | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
Faker vs Bjergsen
Pierwszym ćwierćfinałem był pojedynek między dwoma najbardziej rozpoznawalnymi midlanerami ze swoich regionów – Fakerem z Korei i Bjergsenem z NA. Obaj postanowili wziąć postaci charakterystyczne dla swojej linii. Koreańczyk wziął Syndrę, a Duńczyk grający w Ameryce po
Taliyah. Bjergsen używał pushu Taliyah, by ciągle utrzymywać Fakera pod wieżą, który miał tam problem z farmieniem (które na Howling Abyss jest inne niż na Summoner’s Rift). Dzięki temu Duńczyk zdobywał przewagę w farmie. Kiedy Bjergsenowi brakowało tylko kilka minionów Faker, próbował go zabić, ale Duńczyk zdążył zabić ostatniego miniona, kiedy zostało mu zaledwie parę punktów życia.
Faker | ![]() | 0 | – | 1 | ![]() | Bjergsen | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
Pray vs Rekkles
W drugiej rundzie Rekkles ponownie trafił na drugiego strzelca – tym razem Praya z Korei. Ponownie też europejski strzelec zgodził się na “Mirror Match”. Obaj zawodnicy wzięli Garena z Podpaleniem i Błyskiem. Koreańczyk od początku lepiej spisywał się Demacjaninem i obijał ciągle Rekklesa. Pojedynek skończył się bardzo szybko bo jeszcze przed trzecią minutą Pray zdive’wował europejskiego strzelca i go zabił
Pray | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | Rekkles | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
Bjergsen vs Jisu
Pierwszym półfinałem było spotkanie Bjergsena z Jisu. Półfinały były też początkiem fazy, w której pojedynki stały się BO3. W pierwszej grze pojedynku Bjergsen sięgnął po postać, którą nawet Faker nazwał najsilniejszym championem w grze, czyli Zoe. Jisu Wziął natomiast
Dravena. Duńczyk reprezentujący Amerykę od samego początku od samego początku obijał swojego przeciwnika, ale przegrywał w farmie. W końcu kilka trafionych gwiazd
Zoe obiła i zabiło Jisu, wysuwając Bjergsena na prowadzenie. W drugiej grze reprezentant GPL zdecydował się na bardzo ryzykowny, ale ciekawy pick –
Tahma Kencha z Uzdrowieniem i Duchem. Jego celem było zjedzenie Bjergsena i przy pomocy szybkości z Czarów Przywoływacza wrzucenie Duńczyka pod wieżę. Bjergsen
Taliyah robił jednak wszystko, żeby nie dać się zjeść. Jisu tylko raz dał radę pożreć Bjergsena i spróbować go przetransportować pod wieżę, ale było to zbyt daleko od niej, przez co plan nie wypalił, a drugą grę i cały pojedynek wygrał reprezentant NA LCS.
Bjergsen | ![]() | 2 | – | 0 | ![]() | Jisu | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
Pray vs Uzi
W drugim półfinale spotkali się dwaj niezwykle silni i rozpoznawalni strzelcy – Pray z LCK i Uzi z LPL. Chińczyk do starcia zdecydowanie podszedł z konkretnym planem. Za każdym razem zostawił otwartą Zoe, a Pray doceniając siłę tej postaci wziął ją trzykrotnie. Za pierwszym razem Uzi odpowiedział na nią Varusem. Uzi cały czas obijał Praya i prowadził w farmie. Tuż przed trzecią minutą Koreańczyk uwolnił jednak siłę Aspektu Zmierzchu i mimo posiadania zaledwie trzysta punktów zdrowia wygrał walkę z mający prawie 3/4 paska życia Uzim. W drugiej grze Chińczyk jako kontrę na Zoe wziął
Syndrę. Uzi jak tylko zdobył drugi poziom rozpoczął walkę z Prayem, który nie miał “W” i nie mógł kraść przeciwnych Czarów Przywoływacza. Pozwoliło to Uziemu wygrać drugą grę i doprowadzić do remisu. W ostatniej grze Uzi ponownie sięgnął po
Varusa, po tym jak Pray zbanował
Syndrę. Trzecia gra wyglądała podobnie do pierwszej – Chińczyk ciągle obijał swojego przeciwnika i prowadził w zdobytej farmie. Tym razem jednak Pray nie trafił ważnymi skillshotami, dzięki czemu Uzi wygrał walkę i awansował do finału.
Pray | ![]() | 1 | – | 2 | ![]() | Uzi | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
Bjergsen vs Uzi
W finale turnieju 1 vs 1 spotkało się dwóch dotychczasowych mistrzów tego turnieju. Bjergsen wygrał dwa lata temu, natomiast Uzi w zeszłym roku. W finale walczyli o to, który z nich jako pierwszy w historii All-Stars dwukrotnie sięgnie po Mistrzostwo. W pierwszej grze Uzi powtórzył swoją strategię z półfinału i pozostawił Zoe otwartą. Bjergsen od razu postanowił ją wziąć. Chiński strzelec tymczasem miał na to gotową kolejną kontrę – tym razem wziął Kalistę. Uzi przez większość gry wygrywał walki z Bjergsenem i był w stanie utrzymywać go z małą ilością życia. Amerykanin tymczasem miał przewagę w farmie. W końcu Duńczyk popełnił błąd i podskoczył do Uziego, mając małą ilość życia, co Chińczyk wykorzystał by go zabić wygrać pierwszą grę.
W drugiej grze obaj gracze zdecydowali się na midlanerów. Bjergsen wziął w swoje ręce Taliyah, natomiast Uzi sięgnął po
Syndrę. Pojedynek wyglądał praktycznie identycznie jak gra Bjergsena z Fakerem. Duńczyk przez większość czasu utrzymywał przewagę w farmie i robił wszystko by nie dopuścić do otwartej walki z Uzim. Dzięki temu zaczął budować przewagę w farmie. Chińczyk kilkukrotnie próbował zabić Bjergsena, ale reprezentant Ameryki za każdym razem dawał radę się wycofać lub uniknąć umiejętności przeciwnika. Ostatecznie Bjergsen zdobył 100 farmy i doprowadził do remisu.
W ostatniej rozstrzygającej grze Uzi ponownie sięgnął po Kalistę. Bjergsen próbował skontrować mobilność tego strzelca i wziął
Ryze’a. Pomysł Bjergsena okazał się jednak bardzo słaby. Uzi nie tylko od początku zdobył dużą przewagę w farmie to jeszcze wygrywał większość wymian. Ostatecznie kiedy Chińczykowi brakowało tylko kilka minionów, Bjergsen zdecydował się na desperacką walkę pod przeciwną wieżą. Duńczyk przegrał ją, a Uzi został pierwszym dwukrotnym Mistrzem All-Stars.
Bjergsen | ![]() | 1 | – | 2 | ![]() | Uzi | Cały pojedynek (kliknij, aby otworzyć) |
McCasimir