Playoffy rozpoczęte! W pierwszym meczu zmierzyli się dwaj weterani amerykańskiej sceny – TSM i C9. Z jednej strony amerykańska legenda, która wciąż próbuje ustabilizować swoją grę po przebudowaniu składu, a po drugiej stronie Cloud9, które po małych poprawkach w rosterze zaliczyło całkiem udany split. Jak skończyło się spotkanie tych dwóch doświadczonych drużyn?
C9 przejmuje inicjatywę od samego początku. W pierwszej grze serii, C9 postanowiło wykorzystać swoja przewagę w ilości teleportów i z posiadania Twisted Fate’a . Już od początku starali się jak najlepiej spożytkować swoją przewagę w “umiejętnościach globalnych”, żeby zdobywać zabójstwa. Nie bali się wielokrotnie dive’wować swoich przeciwników i ciągle rozpoczynać kolejne teamfightów. Kiedy Jensen teleportował się swoją superumiejetnością, Bjergsen grając Azirem
mógł tylko próbować zdążyć do walki drużynowej zanim ta się skończy. Gra była pokazem świetnych umiejętności gry obu carry drużyny C9 (żadne z nich nie umarło ani razu) i Rusha, który na Kindred
grał niezwykle agresywnie i nie dał ani chwili wytchnienia swoim przeciwnikom. Pod koniec gry mieli oni taka przewagę, że wygrali teamfight 3 vs 5 (przy małej pomocy ogłuszonego przez całą walkę Haia) i już w 25. minucie gry Cloud9 zniszczyło nexus przeciwników oraz zdobyło przewagę w serii.
C9 | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | TSM | MVP: Jensen (C9) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
TSM podnosi się po porażce. W drugiej grze Cloud9 zdecydowało się na bardzo ryzykowną kompozycję – nie posiadali żadnej postaci zadającej w miarę dużą ilość magicznych obrażeń. Wymagało to od zespołu silnej presji od początku i wygranie gry zanim TSM zdąży zbudować wystarczająco dużo pancerza, by zneutralizować ogrom fizycznych obrażeń Jensena i spółki. Team SoloMid odpowiedział budując silną w końcowej fazie gry kompozycję i starało się przeczekać silny early game C9. Dodatkowo Svenskeren zminimalizował presję Rusha, poprzez wzięcie Nidalee i próby counterjungli. Zespół Bjergsena spokojnie rozegrał początek gry, niepozwalający przeciwnikom zdobyć wielu killi i kiedy Hauntzer miał już dość pancerza, by być prawie nie do zabicia, TSM rozpoczął walki drużynowe, które jedna po drugiej wygrywali. W końcowej fazie gry Cloud9 przez słabą kompozycję nie miało praktycznie jak przebić się przez Maokaia
Hauntzera. Nexus drużyny spod znaku “chmurki” eksplodował w okolicach 35. minuty.
TSM | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | C9 | MVP: Hauntzer (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
TSM ciągle w natarciu. W trzeciej grze Bjergsen postanowił pokazać Jensenowi jak powinno grać się Zedem . Team SoloMid nie popełnił jednak błędu “chmurek” z poprzedniej gry, ponieważ posiadali przyzwoitą ilość magicznych obrażeń zadawanych przez Maokaia
i Corkiego
. Odwróciła się też sytuacja ze środkowej fazy pierwszej gry tego spotkania. Tym razem to Bjergsen zdobywał zabójstwa na bocznych alejach, kiedy Jensen był prawie nieobecny wyłącznie farmiąc na środkowej alei. W ten sposób “król amerykańskiego midlane’u” zdobył taka przewagę, że był w stanie pokonać każdego z przeciwnej drużyny. TSM wykorzystał to inicjując ciągle kolejne walki, w których Bjergsen już na samym początku unicestwiał przynajmniej jedno z przeciwnych carry. Cloud9 z czasem miało coraz większą stratę i nie było w stanie w żaden sposób wrócić do gry. Chwilę po 30. minucie gry, TSM zakończyło spotkanie i objęło prowadzenie w całej serii. Warto zauważyć, że do porażki C9 mocno przyczynił się Jensen, który nie dość, że nie poradził sobie z Zedem Bjergsena, to jeszcze wielokrotnie nie trafiał ultimatem Orianny
C9 | ![]() | 1 | – | 2 | ![]() | TSM | MVP: Bjergsen (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
W czwartej grze TSM postanowiło zaskoczyć pickami – na górną aleję trafił Gragas , natomiast na środkowa Vel’Koz
. Początkowo wydawało się, że Team SoloMid przesadził z eksperymentowaniem, a C9 w końcu się obudziło. Svenskeren jednak dostał w końcu w tej grze w swoje ręce Gravesa
(poprzednie trzy gry był zbanowany) i udowodnił dlaczego nie powinno mu się oddawać tej postaci. Zdobył zabójstwa na każdej linii, nie pozwalając Cloud9 złapać chwili wytchnienia. Już w 20. minucie TSM wygrało bardzo ważny teamfight, po którym zabezpieczyli Barona, który dopiero co się pojawił. Od tej pory Bjergsen i spółka byli wciąż w natarciu niszcząc kolejne wieże. Dodatkowo, mimo straty w złocie, “chmurki” ciągle rozpoczynały kolejne walki drużynowe, które przegrywały i powiększały swoją stratę. TSM wygrywając wszystkie teamfighty zakończył spotkanie w 30. minucie i dzięki temu zespół awansował do półfinału.
TSM | ![]() | 3 | – | 1 | ![]() | C9 | MVP: Svenskeren (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Cloud9 ma za sobą całkiem przyzwoitą rundę zasadniczą, jednak już w pierwszej grze playoffów zespół zagrał bardzo słabo. O ile w pierwszej grze wszyscy zawodnicy zaprezentowali się bardzo dobrze, to w każdej następnej grze grali słabo. TSM tymczasem pokazuje, że zaledwie szóste miejsce było tylko wypadkiem przy pracy i będą teraz dążyć do odzyskania korony najlepszego zespołu w NA.