Kończąc drugi tydzień sytuacja w Ameryce zaczyna nam się powoli klarować – 3 dzień wydaje się już jednak kluczowy. Czy C9 i P1 (potencjalni faworyci, chociaż po ostatnich wynikach już niekoniecznie) odniosą zwycięstwo nad odpowiednio Echo Fox i FlyQuest (czyli drużynami z nieco niższej półki)? Czy Team Dignitas podtrzyma swoją świetną serię i po raz kolejny wygra, tym razem z bardzo chwiejnym Liquid? I w końcu – czy TSM pokona początkowe problemy i zwycięży z Counter Logic Gaming, czy może transfer Dardocha będzie wystarczającym czynnikiem dla pokazania wyższości nad organizacją Reginalda w przypadku graczy CLG? Jeszcze split temu te pytania byłyby w zasadzie oczywiste, teraz jednak – niczego nie można być pewnym.
C9 Impact powraca, ale czy w wielkim stylu? C9 zdecydowało się na do bólu standardową kompozycję – na topie powracający Impact wziął dla siebie Gragasa, a dodatkowo znalazło się tam miejsce dla Lee Sina, Cassiopei, Varusa i Thresha. Lisy poszły nieco odważniej – z pickami typu znanej w tym splicie Sejuani Gate’a na supporcie, której na dolnej alei towarzyszyła Xayah Keith’a, przez Froggena wybrana została LeBlanc, w jungli ujrzeliśmy Elise – ponownie w rękach Grig’a (wcześniej Grigne) – FOX jak widać nadal nie decyduje się na powrót Akaadiana, a całość domknął Looper z Jayce’m. Pierwsze 20 minut w grze potoczyło się jednak bardzo leniwie – mieliśmy okazję zobaczyć zaledwie sumarycznie 9 zabójstw, rozłożonych praktycznie równo z lekką przewagą C9, podobnie było z 5 zniszczonymi do tego czasu wieżami, a mimo to Lisy nadal utrzymywały małe prowadzenie w złocie. Wtedy jednak C9 zdołało w zasadzie znikąd zabezpieczyć 2 kille na graczach FOX, co dało im podejście na Infernal Drake’a, a to w połączeniu z kolejnym zabójstwem Grig’a dało im to upragnione prowadzenie (co prawda tylko 600-700 sztuk złota, ale zawsze coś). W okolicach 30 minuty Echo Fox jednak popisało się niemal husarską szarżą na toplane, czego C9 się kompletnie nie spodziewało, i mimo że Chmurki miały prowadzenie jeśli chodzi o zabójstwa, to ta akcja Lisów odstawiła ich mocno w tył jeśli chodzi o wieże – a co za tym idzie w goldzie, a także pozwoliło im wziąć w zasadzie darmowego Nashora, dzięki presji wynikającej z zniszczonego inhibitora. C9 w końcu jednak odbiło się od tej pozycji – FOX chciało zbaitować ich na Nashora, by Looper mógł w spokoju rozpracowywać ich całkiem otwartą już bazę, co udało się, a nawet udało się nawet za bardzo – Cloud9 rzeczywiście tego Nashora przejęło i zgarnęło dla siebie, tracąc w procesie zaledwie 2 graczy, którzy nie zdołali wycofać się na czas. Nic większego jednak im z tego Barona nie przyszło, natomiast FOX kontynuowało dominację i zgarnęło Starszego Smoka. Warto tutaj wspomnieć o sytuacji toplanerów obu drużyn – obaj mistrzowie świata prawie cały czas byli stawiani vis-a-vis, a mimo to Looper zdołał wypracować sobie przewagę ponad 120 cs’ów, co było imponującym wynikiem jeśli przyjmiemy że mowa o byłym graczu SKT. Powracając jednak do akcji – wspomniany Elder dał graczom FOX możliwość zniszczenia obu wież przy Nexusie. Skorzystali z niej, ale po śmierciach Froggena oraz Loopera musieli się wycofać. Kolejną okazję dało im podjęcie Nashora przez C9 w 50 minucie – tutaj już Lisy w zupełności rzuciły się na Nexus, zbiły go do połowy, ale nie zdołali zniszczyć go do końca dzięki błyskawicznej reakcji C9. To już bezpośrednio dało C9 podejście pod Nashora, o którego FOX nie miało już nawet jak konkurować. Lisy były jednak nadal nieustępliwe – kolejną próbę backdoora podjął Froggen, ale cofnięcie się Sneakiego i Contractz’a było wystarczające żeby go powstrzymać. Echo Fox z góry zakładało, że są na przegranej pozycji jeśli chodzi o walki drużynowe (i kompozycyjnie rzecz ujmując nie byli w błędzie), więc szukali jakiegoś dobrego warda, by dać ich midlanerowi i toplanerowi potencjał do jakiejkolwiek niebezpiecznej dla C9 Teleportacji, ale z kolei gracze Chmury bardzo dokładnie sprawdzały każdy kawałek mapy by nie przepuścić żadnego totemu. W 58 minucie Looper poświęcił się na górnej alei by dać swojej drużynie możliwość zgarnięcia kolejnego Starszego Smoka, ale musieli za to oddać Nashora. C9 jednak nie mogło pozwolić sobie na żadną pomyłkę – i to przedłużało grę w ogromnym stopniu. Po przekroczeniu punktu godziny gry taktyka FOX jednak w końcu zawiodła – zostali wyłapani jeden za drugim przy swojej “partyzantce”, a to dało im już ostateczną możliwość ruszenia na bazę rywali i skończenia tej rozgrywki!
FOX | 0 | – | 1 | C9 | MVP: Jensen (C9) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Jeden błąd przekreśla wszystkie szanse. C9 teraz już wyraźnie nabrało respektu do rywali i tym razem zbudowali naprawdę przemyślaną, kontrolną kompozycję opartą na 3 zagrożeniach dysponujących też jednak wspomnianą wyżej kontrolą – Jarvanie Impacta, Oriannie Jensena oraz Kennenie Sneakiego wspieranych przez Iverna Contractz’a i Thresha Smoothiego. FOX zdecydowało się zaś głównie nastawić na wczesną/środkową fazę gry z Lee Sinem dla Griga, Gragasem dla Loopera i po części Varusem Keitha, chociaż Strzała Odkupienia radzi sobie wystarczająco dobrze w late-game. Całość domknęli back-upem w postaci Taliyah dla Froggena i Tahm Kencha Gate’a, gdyby coś po drodze poszło nie tak, chociaż mimo wszystko ich kompozycją wyglądała po prostu mocno… średnio. Tym razem jednak okazało się że nieco bardziej mogą liczyć na Griga, który w poprzednim starciu zdecydowanie się nie popisał, a teraz pokazał się naprawdę dobrze zabezpieczając dla FOX 4 zabójstwa które rozdzielił pomiędzy siebie i Froggena. I teraz mimo że to C9 było w przewadze wież, a Lisy prowadziły w zabójstwach to prowadzenie gry przez podopiecznych Ricka Foxa wyglądało zdecydowanie pewniej i bardziej decysywnie niż C9 kiedy było w takiej sytuacji poprzednio. Dzięki temu zresztą ta przewaga C9 w tej materii nie utrzymała się długo – FOX przejęło kontrolę błyskawicznie i w tej kwestii gry, kompletnie przytłaczając graczy Chmury. Cała sytuacja zmieniła się jednak na Nashorze, który nieco lekkomyślnie został podjęty przez Lisy zaraz przy spawnie, ale dzięki genialnej inicjacji C9 z użyciem kombinacji ultimate’ów Orianny, Jarvana i Kennena zostali kompletnie zdewastowani, a sam objective przejęty. To zaś zapoczątkowało lawinę błędów FOX, którzy za nic nie umieli obronić własnych wież, a także nie chcieli/nie mogli zainicjować walki drużynowej, przez co C9 wybiło ich jak kaczki i bezpośrednio skierowali ofensywę na ich bazę, którą udało im się zniszczyć w całości wykorzystując zaledwie pół czasu wzmocnienia Nashora – C9 zdołało zakończyć grę po zaledwie 23 minutach, wieńcząc ten jakże obiecujący występ Lisów nie do końca szczęśliwym dla nich zakończeniem i jednocześnie wygrywając całą serię wynikiem 2:0.
C9 | 2 | – | 0 | FOX | MVP: Sneaky (C9) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
DIG | 1 | – | 0 | TL | MVP: LOD (DIG) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
TL | 1 | – | 1 | DIG | MVP: Piglet (TL) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
DIG | 1 | – | 2 | TL | MVP: Reignover (TL) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
P1 | 0 | – | 1 | FLY | MVP: Balls (FLY) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
FLY | 2 | – | 0 | P1 | MVP: Hai (FLY) | Skrót |
Czysta gra na początek. W kwestii kompozycji – już na początku Counter Logic Gaming, a dokładniej Dardoch zrobił TSM-owi ogromną przysługę odbierając Svenskerenowi możliwość gry Lee Sinem. Nie to było jednak niespodzianką w składzie CLG, jako że HuHi zdecydował się wybrać Fiorę na mida, wysyłając Gragasa na topa i formując niezwykle agresywny i nieprzyjemny do gry przeciwko botlane Varusa i Blitzcranka dla Stixxaya i Aphromoo. W TSM natomiast Parth ponownie pokazał swój “kunszt” w tworzeniu kompozycji (tak, zgadliście, ten cudzysłów nie jest tam bez powodu) – znów popisał się decyzją o niezwykle efektywnym picku Galio dla Bjergsena, natomiast Kennen poszedł w ręce Hauntzera (w tym przypadku chociaż ma to jakikolwiek sens, jako że CLG nieco zaskoczyło draftem przez co można powiedzieć że mid i top zostały niejako tutaj zamienione. W kwestii jednak game-playu Dardoch już nie pomógł Svenowi jak to miało miejsce w champion select – tutaj już kompletnie zdeklasował duńskiego junglera, do 15 minuty zdobywając 4 zabójstwa, podczas gdy Svenskeren nie zrobił w grze kompletnie nic. CLG kontynuowało dominacje w walce która nastąpiła w 16 minucie – wyglądała ona obiecująco dla TSM-u w kwestii ich powrotu do tej gry, ale udało im się zyskać na niej jedynie 2 zabójstwa, przy czym ich oponenci zgarnęli 3. CLG zgarnęło w niedługim czasie też Nashora – zabezpieczyli ten cel zaraz po jego spawnie bez jakiejkolwiek odpowiedzi przeciwników. Kolejny Baron również poszedł na konto CLG – teraz jednak już z przewagą 10 tysięcy sztuk złota, 3 wież i 12 zabójstw. Kluczowy był jednak 3 Nashor, który został co prawda podjęty przez TSM, ale tylko przez to że przyzwolił na to splitpush HuHiego – ale nie było to wystarczające, bo CLG poradziło sobie nawet bez midlanera, a po wybiciu graczy TSM-u wystarczyło jedynie udać się prosto na bazę rywala i dokończyć dzieło Fiory gracza CLG – relatywnie łatwe 1:0, z dodatkowym sporym podłamaniem morale organizacji Reginalda.
CLG | 1 | – | 0 | TSM | MVP: Dardoch (CLG) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
TSM z klasą powraca do serii! W drugiej grze obie drużyny zdecydowały się na teamfightowe kompozycje z silną inicjacją. TSM zgarnął Gragasa wysyłając go na toplane, Sven dostał w swoje ręce Lee Sina, a Biofrost domknął to frontline’owe trio Threshem. Rolę carry powierzono (jak to generalnie powinno działać zawsze) Bjergsenowi, który dostał Taliyah, Doublelift zaś zdecydował się na Ashe pełniącą rolę i carry, i poniekąd lekko kontrolną i inicjacyjną ze swoim ultimate’m. CLG zaś zbudowało się nieco agresywniej jeśli chodzi o wczesną fazę gry – Darshanowi powierzono Renektona, Dardoch tym razem wziął Elise, Ahri poszła w ręce HuHiego, a botlane CLG ponownie zdecydował się na połączenie Varusa i Blitzcranka. Tym razem jednak we wczesnej fazie gry mieliśmy okazję zobaczyć nieco bardziej wyrównaną sytuację, jako że Bjergsen, wreszcie na komfortowym dla siebie picku relatywnie szybko zaczął roamować, przez co mógł wspomóc drużynę po gankach Dardocha. W końcu “odpalił” się także Svenskeren – w 9 minucie wykorzystał swoje poprzednie odwiedziny na dolnej alei które zakończyły się użyciem dwóch Błysków po stronie CLG i przy genialnej asyście Biofrosta pomógł naciskanemu Doubleliftowi i zniszczył duo Stixxaya i Aphromoo. Synergia zadziałała też w drugą stronę – Doublelift odwdzięczył się genialną strzałą Ashe prosto w którą zultowała Ahri HuHiego, a to zostawiło Svenowi i Bjergsenowi jedynie wykończenie duetu Dardocha i wspomnianego midlanera CLG. To nie był jednak koniec genialnych strzał Doublelifta, jako że zaraz po tym wyłapał ją zagubionego we własnej jungli Stixxaya. CLG jednak tak łatwo się nie poddało i całkiem szybko udało im się lekko powrócić do gry – Dardoch wykorzystał brak Porażenia Svena i ukradł Piekielnego Smoka za cenę jedynie swojej śmierci, ale była to całkiem dobra jako że śmierć w pogoni Counter Logic Gaming za oponentami ponieśli także Bjergsen oraz Hauntzer. Nadal jednak proaktywna postawa TSM była nieoceniona w sytuacji tak dużej ich przewagi. I nawet, kiedy wydawało się, że CLG robi coś naprawdę obiecującego i potencjalnie świetnego, to TSM odpowiadało ze zdwojoną siłą blokując jakiekolwiek działania rywali. CLG nie mogło znaleźć żadnego przełamania i to doprowadziło ten pełen zabójstw (35 w całej grze), emocji i zaskoczeń pojedynek do końca, jednocześnie doprowadzając do gry numer 3!
TSM | 1 | – | 1 | CLG | MVP: Svenskeren (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Co za seria! W decydującej grze TSM pokierowało się dewizą “po co zmieniać coś, co działa?” i jedyną ich modyfikacją względem poprzedniej kompozycji była zamiana Gragasa na Renektona. CLG zaś lekko bardziej zaryzykowało i zmuszeni celnymi banami TSM-u wzięli Gravesa do jungli dla Dardocha, Ahri ponownie poszła do HuHiego, Galio zaś powędrował na topa. Botlane z kolei zdecydował się powrócić do picków z poprzednich meczów początku tego splitu – niezawodnego, vastayańskiego duetu Xayah i Rakana. Pierwszy krok jednak w tej grze wykonało CLG – wymuszając Teleport Hauntzera na dolną aleję wywołali sytuację 5v5, co było dla nich oczywiście bardziej preferowaną opcją – ograniczyli tym samym bardzo potencjał Lee Sina Svenskerena i wykorzystali własne silne strony, co pozwoliło im zabezpieczyć pierwszą krew. Szybko jednak ich prowadzenie się posypało, ponieważ naciskając za bardzo wywołali agresywny kontratak TSM-u, a Bjergsen zdołał także zabić swojego vis-a-vis solo w pięknym stylu. W okolicy 20 minuty Svenskeren popisał się niestety swoim firmowym zagraniem, czyli byciem wyłapanym na bezsensownym i ryzykownym counterjungle’ingu, co teoretycznie powinno dać CLG podejście pod Nashora, ale dzięki splitpushowi Hauntzera zmuszeni byli oni do przyjęcia bardziej defensywnej postawy. Działało to jednak też w drugą stronę – TSM prowadziło w wieżach, ale inicjacje Aphromoo na Rakanie były bezbłędne, więc każda inicjatywa ekipy Bjergsena wiązałaby się z ogromnym ryzykiem. Z biegiem czasu, mimo że teamfighty wyglądały bardzo równo, TSM zaczęło dominować jeśli chodzi o sytuacje w złocie właśnie dzięki tym zdobytym przez Hauntzera wieżom. W 30 minucie organizacja Reginalda zgarnęła dla siebie Nashora, i od tego punktu sytuacja wyglądała naprawdę obiecująco jeśli chodzi o stan TSM-u. Kolejne minuty były istną wojną pozycyjną obu drużyn, aż w końcu TSM zainicjowało teamfight, który okazał się idealnym rozwiązaniem w ich sytuacji – CLG zostało kompletnie zdewastowane. Parę minut później jednak to CLG, mimo 8 tysięcy straty znalazło odpowiednie wejście i zabiło Bjergsena, po którym padli również Doublelift oraz Svenskeren, po czym uderzyli prosto w bazę rywali. Inhibitor był dla nich jednak niewystarczający i ruszyli na Nexus, ale była to lekka przesada – deathtimery TSM nie były aż tak długie, i drużyna ta mogła spokojnie odeprzeć rywali, a następnie wyprowadzić kontratak, który już zakończył się porażką CLG. TSM zamyka serię, 2:1!
C9 | 1 | – | 2 | TSM | MVP: Bjergsen (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | Counter Logic Gaming | 3 | 1 | |
1 | Immortals | 3 | 1 | |
1 | Team Dignitas | 3 | 1 | |
1 | Team EnVy | 3 | 1 | |
5 | Echo Fox | 2 | 2 | |
5 | Cloud9 | 2 | 2 | |
5 | Team SoloMid | 2 | 2 | |
8 | Team FlyQuest | 1 | 3 | |
8 | Team Liquid | 1 | 3 | |
10 | Phoenix1 | 0 | 4 |