Po wyjątkowo jednostronnym pojedynku na wschodnim kontynencie przyszedł czas na mecz o trzecie miejsce także w Ameryce. Oba zespoły mające wystąpić w tym starciu zostały w półfinałach dosłownie zdewastowane przez swoich rywali – teraz jednak zapowiada się już bardziej sensowny i wyrównany mecz. Phoenix1 czy FlyQuest, kto zatryumfuje?
Inori podporą zespołu. Phoenix1 już na początku serii zdecydowało się na ciekawą kompozycję – podzielili zespół na jakby 3 części – Arrowa, który na Kog’mawie miał pełnić rolę głównego carry zespołu,
Lulu Shady’ego i
Ivern (tym razem w rękach Inoriego, P1 nadal nie decyduje się powrócić do Meteosa) mających chronić strzelca, oraz
Jayce Ryu oraz
Rumble’a Ziga jako poboczne źródła obrażeń. FLY odpowiedziało silnym potencjalnie w fazie linii botlane’m – połączeniem
Zyry LemonNationa oraz
Varusa Alteca, a pozostałe linię zapełnili typowymi uniwersalnymi pickami –
Syndra dla Hai’a,
Nautilus Balls’a oraz
Graves w jungli dla Moona. Początek jednak mimo wszystko należał do Feniksów – głównie dzięki fenomenalnej aktywności Inoriego, który pokazał że w jego rękach
Ivern może być czymś więcej niż tylko generatorem tarcz dla carrych zespołu. W zasadzie cała drużyna P1 radziła sobie świetnie – wszyscy byli w sporej przewadze względem swoich rywali – no prawie wszyscy, z wyjątkiem Arrowa, czyli potencjalnie najważniejszego elementu zespołu. Mimo ogólnej dominacji P1 nad oponentami, prowadzenie jednak nie było aż tak duże jak mogłoby się zdawać – po niemal pół godziny rozgrywki P1 miało jedynie ok. 2 tysięcy sztuk złota przewagi. W końcu jednak udało im się zgarnąć Nashora, który zapoczątkował sporą tendencję wzrostową prowadzenia w złocie ekipy Feniksów – w tym punkcie jednak nie miało to zbyt dużego znaczenia, gdyż P1 wystarczyła jedna szarża na bazę rywali, by zakończyć tę rozgrywkę, a jednocześnie rozpocząć serię z przewagą dla Phoenix1!
P1 | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | FLY | MVP: Inori (P1) | Skrót (kliknij, aby otworz |
Penta! FlyQuest chyba zauważyło że taktyka P1 z poprzedniej gry naprawdę działa, przez co sami postanowili ją przejąć, z lekkim usprawnieniem – toplaner FLY nie poszedł w ślady Ziga i dla siebie po raz kolejny wziął Nautilusa, czyniąc kompozycję jeszcze bardziej defensywną, natomiast Hai postawił na
Talona. Phoenix1 zaś nie zastanawiało się dłużej – wzięło dla siebie bardzo agresywną kompozycję, by jakoś przedrzeć się przez te miliony tarcz FlyQuest – z
Syndrą,
Rumble’m i
Jhinem na czele. Na początku gra wygląda nieco pasywnie i ciężko było wskazać faworyta, ale zmieniło się to diametralnie w 13-14 minucie – Phoenix1 zdecydowało się na agresywny, 5-osobowy dive na górnej alei przy wewnętrznej wieży, który nie wyszedł jednak tak dobrze, jak mógł, natomiast botlane FlyQuest wraz z Moonem wykorzystali absencję dolnej alei na swojej nominalnej linii i udało im się spushować aż do wieży inhibitorowej, odsłaniając dolny inhibitor jeszcze przed 15 minutą! Nie przyniosło to może ogromnie istotnych rezultatów zaraz po samym fakcie, ale otworzyło dla FLY ogromny potencjał działań w sferze makro. Ekipa Hai’a sprytnie wykorzystywała tę okazję przez następne 15 minut, a to w końcu się opłaciło – przed 30 minutą mieli już prawie 8 tysięcy złota przewagi bez większej różnicy w zabójstwach. W końcu jednak udało im się definitywnie przełamać linię bazy rywali, wymusili na rywalach teamfight, w którym poradzili sobie z rywalami praktycznie bez problemów, a Altec skwitował całą walkę pentakillem, zdobytym m. in. dzięki divie drużyny na fontannę rywali by dorwać Inoriego! GG, remis w serii!
FLY | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | P1 | MVP: Altec (FLY) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |
Liczne błędy. W trzeciej grze P1 zdało sobie sprawę jak destrukcyjny może być Ivern jeśli nie pójdzie w ich ręce i zdecydowało się go wykluczyć, a w drugiej fazie zbanowali także
Karmę, co wykluczyło możliwość powtórzenia kompozycji z poprzednich dwóch gier. Oba zespoły więc w sporym stopniu zmodyfikowały swoje składy – FLY postanowiło teraz pójść w teamfightowy comp, z
Orianną,
Nautilusem (3 raz w tej serii w rękach Balls’a), i
Ezrealem na czele, a całość dopełnił
Kha’zix Moona oraz
Malzahar dla LemonNationa. P1 zaś nie odstawało jeśli chodzi o specyfikę kompozycji – całość otworzyli
Jarvanem na toplanie oraz
Talonem na środkową aleję dla Ryu, zbalansowali ilość magicznych obrażeń dzięki
Ziggsowi, który przypadł Arrowowi, natomiast Inori tym razem zdecydował się na
Gragasa, podczas gdy Shady po raz kolejny wybrał
Lulu. Podobnie jak w grze drugiej pierwsza krew poszła na konto FlyQuest, teraz jednak zdecydowanie szybciej – Moon odwiedził linię Ryu już w 4 minucie, co skończyło się śmiercią koreańskiego midlanera. Bardziej jednak niż inicjatywa FlyQuest liczyły się błędy P1 – bezcelowe czekanie na okazję do zgankowania zamiast dostosowywania się do aktualnej sytuacji, niepotrzebne roamy – cóż, oglądało się to bardzo nieprzyjemnie jak na rozgrywkę na najwyższym poziomie. Doprowadziło to do sytuacji w której żadna z drużyn nie prowadziła wyraźnie w zabójstwach czy złocie, ale dosłownie każda linia FlyQuestu prowadziła nad swoim vis-a-vis. W 24 minucie FLY zdecydowało się podjąć Nashora, bez jakiegoś większego przygotowania, przez co Feniksy mogły zareagować i przybyć na miejsce, ale LemonNation w ostatniej fazie Barona użył ulta
Malzahara na Inorim, co odebrało P1 jakiekolwiek szanse na steal. Podniosło to przewagę FlyQuestu do niemal 10 tysięcy sztuk złota, nawet w sytuacji 3 do 4 jeśli chodzi o zabójstwa, co pokazuję ogromną różnice w sferze makro. W końcu jednak doszło do tego potencjalnie decydującego teamfightu, który na początku wyglądał naprawdę dobrze dla Feniksów, bo udało im się wyłapać Moona oraz Hai’a, ale
Naut Balls’a na tym poziomie stanowił już barierę nie do przejścia i to właśnie on poprowadził drużynę do wygranej w tej walce. Bezpośrednio po wymianie 2 za 4 na swoją korzyść FLY ruszyło na bazę rywali, udało im się zniszczyć wieże od Nexusa, a sam Nexus obić do poniżej połowy wytrzymałości, ale nie było to wystarczające! Następna walka drużynowa jednak już nie pozostawiła wątpliwości i po zabiciu 3 graczy P1 FlyQuest zdołało dokończyć dzieła i zamknąć mecz, ustanawiając wynik serii w postaci 2:1 i doprowadzając do potencjalnie ostatniej gry.
P1 | ![]() | 1 | – | 2 | ![]() | FLY | MVP: Balls (FLY) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |
Totalna dominacja. Phoenix1 ustawiło sobie świetne założenie – postanowili zbudować wariację na temat swojej defensywnej kompozycji z gry numer 1 biorąc dla siebie Shena oraz
Karmę. Szyki nieco popsuło im FlyQuest, które podebrało im
Kog’mawa do swojej “wcale-nie-tak-defensywnej” kompozycji z
Ekko i
Kha’zixem, gdzie jedynym wsparciem dla strzelca z Pustki okazał się być
Nautilus Balls’a oraz
Lulu LemonNationa. Phoenix1 jednak szybko znalazło substytut dla archetypowego carry marksmana – okazał się nim być
Twitch, czyli typowo koreański pick, co dla Arrowa powinno zadziałać świetnie. Już na początku widać było, że Inori podniósł się po tragicznej poprzedniej grze, bo w pierwszych 5 minutach zamienił linię Hai’a w piekło – 2 świetne ganki, zakończone dwoma zabójstwami dla Ryu – lepszego początku koreański midlaner P1 nie mógł sobie wymarzyć. 5 minut później on, wraz z Ryu i botlane’m wyegzekwował świetny roam na dolną aleję zakończony dive’m i dwoma zabójstwami na konto P1. Feniksy trzymały tempo rozgrywki przez następne 10 minut, i chwilę po 20 minucie zdecydowali się na podjęcie Nashora, ale nadal nie lekceważyli potencjału FlyQuest i nie stawiali wszystkiego na tą jedną kartę. W końcu jednak po ok. 10 minutach krążenia wokół tego objective’a P1 udało się wyeliminować Moona, a za nim polegli również Hai oraz Altec, co sprawiło że Feniksy odpuściły zdobywanie Nashora i ruszyły prosto na bazę rywali, by zakończyć tę grę w nieco ponad pół godziny i doprowadzić do decydującej gry piątej!
FLY | ![]() | 2 | – | 2 | ![]() | P1 | MVP: Ryu (P1) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |
Ostatnia drużyna podium Ameryki wyłoniona! W piątej grze widać było że obie drużyny czytają już z siebie jak z otwartych książek, idealnie wymierzone bany celnie blokowały liczne potencjalne kompozycje rywali, przez co zespoły musiały zdecydować się na duże zmiany w swoich składach. P1 wybrało dla siebie kompozycję złożoną z Kleda dla Ziga,
Elise w jungli,
LeBlanc na środkowej alei oraz botlane’u złożonego z
Ashe oraz
Lulu, co wskazywało na mocne nastawienie pod walki drużynowe, a głównie pod efektywną ich inicjację. FlyQuest zaś postawiło na brutalną siłę w teamfightach –
Cait, na której Altec potrafi robić cuda,
Kassadina dla Hai’a,
Gragasa dla Balls’a,
Kha’zixa dla Moona, na którym miał okazję już popisać się w tej serii, i całość domknięta niezbędną
Karmą dla LemonNationa. Pierwsza krew padła jeszcze przed 3 minutą, P1 sprytnie weszło w jungle rywala, a chwilę później kosztem dwóch flashy wywalczyli zabójstwo na Hai’u, wymuszając też jego flasha. Niedługo potem Inori zrekompensował się swojemu midlanerowi za zabraną mu pierwszą krew i zagwarantował mu zabójstwo na Moonie. Zapoczątkowało to sporą lawinę killi na konto Phoenix1, przy czym FlyQuest nie potrafiło odpowiedzieć – na szczęście udawało im się dotrzymywać oponentom kroku jeśli chodzi o wieże. W końcu jednak przewaga Phoenix1 zaczęła się w sporym stopniu uwidaczniać, było to widać zwłaszcza w teamfightach, gdzie wyraźnie prowadziło P1. Po 30 minucie P1 zdołało zdobyć Nashora, ale nie udało im się zbyt dużo z nim podziałać – przy próbie szturmu na górnej alei genialną beczką popisał się Balls i posłał Arrowa wprost w objęcia swojego teamu, co skończyło się jego rychłą śmiercią i przerwaniem ofensywy rywali. Następny Nashor jednak już dał im sporo więcej potencjału – wtedy już nie wahali się podejmując walkę, a FLY nie mogło znaleźć żadnych ważniejszych celów – i skończyło się to, jak można się domyślić, imponującym zwycięstwem P1!
P1 | ![]() | 3 | – | 2 | ![]() | FLY | MVP: Inori (P1) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |