Toaster, były zawodnik Origen postanowił podzielić się swoimi odczuciami o byciu częścią drużyny.
To wszystko zaczęło się, gdy dostałem szansę zagrania dla Origen. Nie miałem żadnego doświadczenia na profesjonalnej scenie. Przyznam, że nie idzie mi zbyt dobrze na profesjonalnej scenie. Wszystko działo się w okolicach trzeciego i czwartego tygodnia LCS, kiedy szukali dobrego następcy. Powiedziano mi, że mogę przylecieć do zespołu i trenować wraz z nimi, bądź zacząć uczyć xPeke jak ma grać na nowej roli (czego nie chciałem).
Na koniec OG postanowiło zostać przy graniu z Peke. To było do przewidzenia, ponieważ daje on bardzo dobry shot calling oraz ma duże pojęcie o League of Legends. Szanuję ich decyzję, bo widziałem jak gra zespół z nim w składzie. Pokładałem w nich wiele nadziei.Kilka tygodni później Origen skontaktowało się ze mną ponownie, bym spróbował jeszcze raz. To był desperacki ruch, po tym jak drużyna staczała się na dół tabeli. Zagrałem z nimi kilka scrimów i powiedziano mi, bym przyleciał do gaming house’u. Nigdy nie czułem takiego podekscytowania, wydawało mi się, że to był sen.
Przyleciałem dzień przed rozpoczęciem tygodnia siódmego. Wiele razem ćwiczyliśmy. Szczerze, nie szło nam najlepiej, przez co nie czułem się zbyt pewnie w meczach przeciwko S04 i ROC. Przyjechaliśmy do studio LCS, wciąż nie wierzyłem, że to się naprawdę dzieje. Mogę grać na jednej scenie z legendarnymi graczami, których bardzo szanuję. Wszyscy byliśmy bardzo zmotywowani. Gra się zaczęła. Ja wciąż byłem niedoświadczony i nie radziłem sobie troszkę z ruchem na mapie. Nie do końca pamiętam tę grę, ponieważ tak byłem zestresowany. Jedyne co mi przychodzi do głowy na temat mojego debiutu to to, że czekaliśmy do późniejszej fazy gry ze względu na Azira i Sivir. Zrobiliśmy piękny comeback. Z drugiej gry pamiętam tylko moje resetowanie auto ataków i problemy w walkach. Skończyliśmy mecz z wynikiem 1-1. Morale drużyny jednak zbytnio się nie zmieniły. Drugi mecz przeciwko Roccat, wygraliśmy 2-0. Byłem całkiem szczęśliwy, ale nie dały mi spokoju moje błędy. Wciąż mam wiele rzeczy nad którymi muszę popracować.
Mieliśmy wolną sobotę, więc zaczęliśmy ćwiczyć dopiero w niedzielę. Nie będę się sprzeciwiał temu, że zagrałem beznadziejnie w tym tygodniu, nie wiem co się działo, ale robiłem naprawdę wiele różnorakich błędów. Chciałbym bardzo podziękować Soazowi, który pomógł mi w wielu rzeczach. W pobliżu tego tygodnia trener postanawiał wstawiać więcej Peke do składu. Gdy drużynie nie szło, bądź spadały morale, wchodził xPeke w lśniącej zbroi i sytuacja się troszkę poprawiała, a mnie zostawiano w cieniu.
Zaczął się tydzień 8. Mięliśmy wielką grę przeciwko Giants. Zacząłem grę w pierwszym składzie nawet gdy grałem beznadziejnie cały tydzień. Moja duma nie pozwoliła mi jednak odstąpić gry Peke. Mecz był wielką katastrofą. Widać było braki Hiszpana. Następnego dnia postanowiliśmy postawić xPeke przeciwko Fnatic. Zespół wyglądał o wiele lepiej i udało nam się zremisować.
W następnych tygodniach xPeke grał coraz to więcej, kiedy to ja uczyłem się więcej na temat ruchu na mapie od Soaza. Jednakże, Peke wciąż grał na takim samym poziomie co ja, mimo, że nie posiadał tak dobrych mechanik jak ja. Wszystko za sprawą jego wiedzy i dobrego shot callingu. To było oczywiste, że będą brać do składu Hiszpana w najbliższych tygodniach.
Tydzień 9 nie był zbyt dobry, skończyliśmy z wynikiem 0-4. Niestety nie uniknęliśmy turnieju relegacyjnego. Drużyna zdecydowała się, by w pełni skupić się na grze z Peke. Desperacka próba zmienienia nastawienia drużyny i panujących w niej warunków. Tylko po to, by wznieść morale. Były niewielkie postępy, jednak tylko kilku ludzi było zmotywowanych.
Cieszę się, że Origen udało się zapewnić miejsce w LCS na następny sezon. Chciałbym najbardziej podziękować Alvarovi i Paco, za to, że dali mi szansę zagrania z OG. Wielkie dzięki Soazowi, za to, że pomógł mi zrozumieć grę na wyższym poziomie. Dziękuję reszcie za bycie dla mnie miłym. Niestety, moja przygoda z LCS, jak na razie, się skończyła. Nie tego oczekiwałem. Jednak wielu fanów wciąż wysyła mi wiadomości z motywującymi słowami – zawsze poprawiają mi humor.
Dziękuję, naprawdę doceniam wszystko, co dla mnie zrobiliście!