TSM jest świeżo po naprawdę wyjątkowym sezonie – relatywnie udany wiosenny split, który jednak przeszedł bez echa, a potem rewelacyjny performance w splicie letnim, który zakończyli z wynikiem 17-1 z feralną jedną porażką przeciwko Phoenix1. To bez wątpienia nastraja pozytywnie ich fanów przed Mistrzostwami Świata, ale czy na pewno jest aż tak kolorowo? Na ile wymierne są wyniki wyłącznie z amerykańskiego regionu?
Sezon 6
Cóż, na początek jedno trzeba przyznać – 6 sezon nie rozpoczął się dla Teamu SoloMid zbyt dobrze. Najbardziej hype’owana drużyna, amerykański superteam, tytan który zdominuje zachodni kontynent – o wspaniale zapowiadającym się odmienionym TSM-ie z takimi graczami jak Doublelift, Svenskeren, Hauntzer, Yell0wStaR i Bjergsen było głośno. Cóż – było wiele podstaw by tak sądzić – drużyna wyglądała na taką z wielkim potencjałem i świetnymi indywidualnościami – co mogło tutaj nie wypalić? Coś jednak niestety mogło. Zespół Bjergsena zaczął borykać się ze sporymi problemami w materii synergii, zgrania i szeroko pojętych zdolności drużynowych. Powodowało to wiele porażek, nawet w starciach z pozornie mało groźnymi i prostymi rywalami, a to odbijało się na statystykach. Wiosenny zasadniczy split skończyli z wynikiem 9/9 na 5 miejscu tabeli i wyraźnie zarysowanym kryzysem w zespole.
W play-offach jednak sytuacja nieco się zmieniła. TSM widocznie przebudziło się z nieco przydługiego snu i zaczęło grać tak, jak od nich oczekiwano przed splitem. Perfekcyjnie rozprawili się z stawianymi na zdecydowanie lepszej pozycji Cloud9 oraz Immortals – zostali zatrzymani dopiero przez CLG w finale, i to w bardzo wyrównanej serii, jednak nadal – niestety nie udało im się zakwalifikować na turniej Mid-Season Invitational.
Dobre wyniki w play-offach nie uchroniły jednak TSM-u od zmian. Amerykański team pożegnał się z Yell0wStaRem, na którego miejsce przyszedł amator na profesjonalnej scenie – grający wcześniej jedynie w Challenger Series Kanadyjczyk Vincent “Biofrost” Wang (co było kontrowersyjną decyzją w tamtym czasie, jednak o jej skutkach nieco później). Oprócz tego doszło do jeszcze jednej istotnej rotacji, ale poza głównym składem zespołu – do TSM wrócił Weldon “MindGamesWeldon” Green – psycholog sportowy drużyny. Jak można było później zaobserować, była to zbawienna zmiana dla tej ekipy – Weldon pomagał TSM-owi w przeszłości już wielokrotnie, i to właśnie w okresach jego pracy podopieczni Regiego zanotowywali najwyższe wyniki. Efekty jego pracy (jak i całego “odmienionego” zespołu) mogliśmy zobaczyć już na samym początku letniego splitu. TSM deklasował wszystkich na swojej drodze i niszczył każdą drużynę, która stanęła do walki z nimi. Niechlubnym wyjątkiem zostało Phoenix1, z którym pojedynek Team SoloMid wyraźnie zlekceważył, a beniaminek to wykorzystał, uniemożliwiając amerykańskiemu liderowi dokończenie perfekcyjnego splitu.
Letnie play-offy… Cóż, nie były one dla TSM-u wielkim wyzwaniem. Przeszli oni przez te rozgrywki błyskawicznie w zasadzie bezproblemowo (jedyne kłopoty liderowi sprawiło Cloud9, jednak nie było to coś z czym by sobie nie poradzili). W zasadzie nie musieli nawet do nich przystępować – było to jedynie przypieczętowanie ich dominacji, bo miejsce na Mistrzostwach Świata mieli już w zasadzie zapewnione. Niemniej, na pewno podbudowało to ich formę przed tym najważniejszym turniejem roku.
Skład
Kevin “Hauntzer” Yarnell – cóż, o Hauntzerze mogą krążyć różne opinie, jednak moim zdaniem w ostatnim sezonie grał bardzo solidnie. Obiecująco zapowiadał się już w Gravity, a teraz ma szansę jeszcze bardziej wyćwiczyć swoją formę. W top-lane’ową metę wpisuje się znakomicie – ale tego można było się spodziewać, Hauntzer jest jednym z najbardziej stabilnych i uniwersalnych graczy górnej alei w Ameryce. Nie da się jednak ukryć, że w zespole gra raczej drugorzędną rolę – spisuje się mimo to bardzo dobrze, i chyba taki styl gry mu odpowiada – TSM ma już wystarczająco dużo graczy zdolnych “ponieść” rozgrywkę niemal samodzielnie, jednak potrzebują silnego wsparcia – które może dostarczyć im właśnie Yarnell. Obawiam się tylko, że przez to, że gra drugie skrzypce w zespole może odstawać od chińskich tudzież koreańskich toplanerów i może mieć poważne problemy przynajmniej w fazie linii. Mam nadzieję jednak, że moje obawy są nieco na wyrost, chociaż Hauntzera nie mieliśmy okazji zobaczyć jeszcze na scenie międzynarodowej – na pewno będzie to dobry test.
Dennis “Svenskeren” Johnsen – nie da się w prosty sposób podsumować gry Svena, gdyż gra on raczej nierówno – widzieliśmy gry w których rządził i dzielił, widzieliśmy też gry w których krył się w cieniu i oddawał prowadzenie rozgrywki swoim kolegom na innych liniach. Zawsze jednak jest w stanie on pomóc zespołowi we wczesnej fazie rozgrywki, która często jest krytycznym elementem gry – kiedy TSM dostanie chociaż lekki snowball, nie da się ich już zatrzymać (przynajmniej żadna z amerykańskich drużyn tego nie dokonała). Tutaj jestem zmuszony powtórzyć moje przeczucia – Sven może zostać poważnie zdeklasowany przez azjatyckich junglerów, gdzie konkurencja będzie naprawdę duża – Peanut, Clearlove, Ambition, wszyscy oni są teraz u szczytu formy. Jeśli jednak Johnsen w końcu znajdzie swój play-style i ustabilizuje go, może będzie on w stanie konkurować z nimi na równym poziomie? Czeka go zapewne jeszcze długa droga do takiego stanu, zwłaszcza, że teraz główne postacie którymi pogrywał dostały nerfy, więc będzie musiał szukać alternatyw. Svenskeren jest jednak doświadczony. Na profesjonalnej scenie gra od samego początku jej istnienia, co na pewno pomoże mu w starciach z lepszymi mechanicznie junglerami Korei. Jak jednak poradzi sobie ostatecznie – trudno powiedzieć.
Søren “Bjergsen” Bjerg – tutaj wydaje mi się, że opis jest zbędny – rola Bjergsena, mimo licznych zmian w składzie pozostaje niemal taka sama. Duńczyk nadal jest bezapelacyjnym liderem drużyny. Teraz jednak, po ostatnich zmianach jego zadanie jest o wiele łatwiejsze. Z barków Sørena zdjęty został obowiązek samodzielnego prowadzenia gry, bo teraz drużyna dysponuje Doubleliftem, który w roli carry sprawdza się świetnie. Bjergsen może skupić się więc na tym, co wychodzi mu rewelacyjnie – shotcallingu, prowadzeniu gry w macro, byciu “drugim trenerem” zespołu. Nie znaczy to jednak, że odstaje on w sferze umiejętności mechanicznych – Bjerg nadal jest niesamowicie profesjonalnym graczem, a tytuł MVP w ostatnim splicie mówi sam za siebie. Cóż, nie bez przyczyny Bjergsen bywa uznawany jest za najlepszego gracza League of Legends spoza Korei i myślę, że na Mistrzostwach w Ameryce potwierdzi swoją wartość.
Yilliang “Doublelift” Peng – nowy strzelec TSM po nieudanym sezonie wreszcie odnajduje swoją formę w asyście nowego wspierającego! Peng jest teraz ADC praktycznie kompletnym – doświadczony (przypomnijmy, w tym splicie zgarnął swojego tysięcznego killa na scenie amerykańskich LCS), świetny mechanicznie (dyskusyjnie najlepszy strzelec Ameryki), doskonale współgrający z teamem i spełniający swoją rolę – nic dodać, nic ująć. Trzeba jednak pamiętać, że na tych Worldsach konkurencja wśród strzelców będzie bardzo duża – już w fazie grupowej DL trafi na takich graczy jak Uzi czy Ruler, a później zapewne będą czekać Bang, Deft, Zven, AN czy NL, więc cóż – będzie musiał się on wspiąć na szczyt swoich możliwości, a nie jest jeszcze nawet pewne czy to będzie wystarczające. Widać jednak wyraźnie, że Peng jest w formie i nie wygląda na to żeby miał ją stracić – jak jednak będzie ostatecznie, dowiemy się w najbliższym czasie.
Vincent “Biofrost” Wang – nowy support TSM jest prawdziwym odkryciem. Pojawił się w zasadzie znikąd (wcześniej grał w NA Challenger Series w barwach drużyny Dream Team, jednak bez jakichś większych rewelacji), a gdy tylko zastąpił Yell0wStaR-a w ekipie Reginalda, niemal bezpośrednio wskoczył do czołówki amerykańskich supportów. Cóż, Kanadyjczyk zaskakiwał od samego początku – nie jestem pewny czy to kwestia doświadczonego, świetnego ADC, czy jego personalnych umiejętności, ale na pewno nie był to przypadek (nagrody Najlepszego Debiutanta Splitu nie dostaje się ot tak, prawda?). Może nie prezentuje się on jakoś fenomenalnie, ale znakomicie sprawdza się w swojej roli – dopełnienia drużyny, które przy okazji wykaże się dobrą synergią z resztą zawodników, a Wang idealnie wpisuje się w tę definicję.
Podsumowanie
Zalety:
– Świetna synergia w drużynie
– Wzorowe rozgrywanie gry w sferze macro
– Ogromna siła indywidualności
Wady:
– Eeee…
– Mmmm…
– Niestabilny toplaner bez doświadczenia na scenie międzynarodowej?
Cóż – TSM przyjeżdża na te Mistrzostwa jako jeden ze zdecydowanych faworytów. Nie wiadomo jak będą się jednak prezentować na tle drużyn azjatyckich – nie mieliśmy okazji oglądać ich jeszcze w rozgrywkach poza regionem amerykańskim, ale cóż – ich obecna forma nastraja jak najbardziej pozytywnie.
Przewidywany wynik: Obiektywnie – półfinał, moim skromnym, fanboyowskim zdaniem – naprawdę poważne szanse na przynajmniej finał, może nawet mistrzostwo?