Meta na mobilność? Też bądź mobilny! Sprawdź mobilne How2Win

Sprzęt dla graczy – testujemy słuchawki Steelseries Siberia V3

Witam w kolejnych testach, dziś na stole mamy najnowsze Siberie prosto do SteelSeries. O tyle trudna sytuacja dla producenta, ponieważ V2 były kultowym modelem. Sprawdźmy czy V3 dorównują legendzie.


SteelSeries poszło w surową prostotę designu. Słuchawki są czarne i różnicę znajdziemy  tylko w poszczególnych elementach, które są albo matowe, albo nabłyszczane. Żadnych ozdób, elementów dekoracyjnych, podświetlenia, etc.

W przeciwieństwie do V2 może nieco brakować wodotrysków. Zawsze trzeba ważyć w przypadku sprzętu dla graczy, pomiędzy wyglądem a użytecznością. I choć jestem zwolennikiem stonowanych rozwiązań na rzecz jakości i precyzji sprzętu, to wiem, że jest sporo osób, które zwracają uwagę na wygląd i odlot sprzętu dla graczy.

W przypadku V3, choć desing jest skromny i całkowicie oparty na V2, nie znajdziecie tutaj wodotrysków i ozdób. Dla mnie V3 to narzędzie i jako takie, ma się sprawdzać w pracy, a nie być ozdobą na choinkę.

Przechodząc do samych słuchawek. To na co zwróciłem uwagę to lekkość! V3 są idealnie wyważone i pomimo wielu godzin gry nie są odczuwalne dla użytkownika. Co również istotne, nie występuje proces pocenia uszu. To mega niekomfortowe i niestety często obecne przy innych  typach słuchawek. W przypadku Siberia V3 nie jest spotykane.

Oczywiście najnowsze Siberie bazują na sprawdzonym i unikalnym modelu zawieszenia, dzięki któremu pałąk dostosowuje się do kształtu głowy użytkownika i idealnie dociska muszle do głowy. Wyciszając otoczenie i pozwalając odciąć się od rzeczywistości.

Muszle są oprawione w skórę i wypełnione pianką, która gwarantuje bardzo dobre przyleganie do uszu użytkownika. Dzięki temu możemy spokojnie skupić się na grze i dźwiękach w niej płynących.

W jednej z muszli ukryty jest wysuwany, jednokierunkowy mikrofon (ściąga tylko głos, a nie otoczenie), który możemy również wyciszyć zewnętrznym przełącznikiem. Niestety, brakuje mi potencjometru umieszczonego na kablu. Nie wiem, dlaczego SteelSeries nie zdecydowało się na ten drobny element, ale dla mnie to błąd, który zmusza gracza do szukania innych sposobów na regulację głośności.

V3 zmieniło podzespoły odpowiedzialne za jakość dźwięku, zastępując je nowszymi i wyselekcjonowanymi przetwornikami. Dzięki tym zmianom uzyskaliśmy lżejszy sprzęt i bardziej rzeczywisty dźwięk, w którym bez problemu wyróżnimy wszystkie detale.

Jeszcze raz podkreślę, że mówimy o sprzęcie dla graczy, a nie dla audiofilów, więc proszę nie porównujcie tego sprzętu do np. Sennheizera. Jednak, to nie oznacza, że jakość dźwięku jest słaba. Wręcz przeciwnie! W 100% zaspokoi nawet wybrednych graczy.

Podsumowując. SteelSeries Siberia V3 to doskonałe narzędzie dla rzemieślników, czyli graczy, którzy godzinami siedzą przed komputerami. Specjalnie używam takiego określenia, ponieważ V3 to idealne narzędzie, które zostało zbudowane na solidnych fundamentach poprzednich Siberii, biorąc z nich to co najlepsze i dodając oraz aktualizując poszczególne elementy.

To nie jest sprzęt dla pozerów, nie świeci się, nie krzyczy kolorami i milionami diod. Siberia V3 to element wyposażenia, każdego gracza, który ceni sobie wygodę, a sprzęt traktuje jak przedłużenie swojego ciała. Z Siberia V3, tak właśnie się stanie.

Na początek kwietnia 2015 roku, Siberia V3 kosztuje nieco ponad 400 zł. To nie jest tanio, ale też nie ma przegięcia. Zdecydowanie polecam każdemu, kto szuka sprzętu do grania, a nie do oglądania.


Plusy:

  • lekkie, nie męczą nawet przy wielogodzinnych sesjach
  • czerpią pełnymi garściami z osiągnięć poprzednich Siberii
  • nowe przetworniki, lepsza jakość dźwięku

Minusy:

  • brak potencjometru na kablu
  • brak plecionki na kablu
  • surowy design


Zobacz także:

Jeśli zauważyłeś literówkę/błąd we wpisie - prosimy o zgłoszenie tego poprzez specjalny formularz kontaktowy - dzięki automatycznemu systemowi powiadomień będziemy mogli błyskawicznie usunąć błąd.