Nowy system oparty na tierach i dywizjach jest już z nami od jakiegoś czasu. Zapewne większość z Was zdążyła się do niego przyzwyczaić, zrozumiała zasady jakimi się rządzi. Jestem ciekaw czy podobnie jak w moim przypadku doszliście do jednego interesującego wniosku; nowy system to tylko ładne opakowanie dla starego ELO. Skąd takie przemyślenia? Zapraszam do zapoznania się z poniższym tekstem.
Poprzednio mieliśmy do czynienia z ELO, które cieszyło się bardzo wątpliwą sympatią pośród graczy. Niezależnie na jakie forum dyskusyjne dotyczące League of Legends trafiliśmy to jestem wręcz przekonany, że każdy miał niejednokrotną przyjemność przeczytania postów o następującej treści: “Mam 1400 elo, chociaż zasługuje na 1700+!”, “ELO jest niesprawiedliwe, w końcu nie jest w stanie ocenić indywidualnych umiejętności!”. Zapewne z tego powodu zapowiedzi nowego systemu zostały przyjęte niezwykle ciepło. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zupełnie inaczej. Nasze oczy nie są raczone ‘magicznym’ ELO, teraz przyszło nam walczyć o LP. W zależności od naszego MMR (Match-Making Rating/Wskaźnik matchmakingowy) dostajemy/tracimy odpowiednią ilość LP po zakonczeniu rozgrywki. Nietrudno zauważyć, że poza całą otoczką niewiele się zmieniło. Jeżeli wygrasz przeciwko drużynie z wyższym średnim MMR, dostajesz więcej LP podczas gdy musisz liczyć się z koniecznością utraty większej ilości punktów w odwrotnej sytuacji. Nic ekscytującego, podobieństwa są wręcz rażące z tą różnicą, że stary system został zręcznie ukryty.
Czy nowy system spełnia swoje zadanie?Jak to w przypadku zmian bywa, zawsze znajdą się osoby z nich zadowolone jak i zwolennicy starego porządku. Można doszukać się opinii według, których nowy system jest wybrakowany i nadal nie zapewnia sprawiedliwej szansy na pokazanie własnych umiejętności. Zadaje sobie tylko jedno pytanie, niby dlaczego?
Zauważyłem jedną prawidłowość, takiego zdania są głównie osoby znajdujące się w V dywizji wybranego tieru. Ich głównym argumentem jest fakt, że seria porażek posiadając 0 punktów odbiera nam możliwość późniejszego ‘powrotu do gry’ i awansowania w rankingu. Przykładowo, znajdujemy się w ‘Gold V’ i przegraliśmy 6 gier pod rząd. Twoje MMR spadło o jakieś 50 punktów, wygrywając kolejne gry będziesz zyskiwał jakieś 6 punktów podczas gdy przegrane będą kosztowały utratę 20 LP. No i tak być powinno! Gdyby stary system nadal funkcjonował już dawno pożegnałbyś się ze złotem, a Twoje elo oscylowałoby w granicach 1400. Jeżeli chcesz piąć się wzwyż to nie ma innej drogi, niż wygrywanie gier częściej, niż odnoszenie porażek.
Osoby mające problem z tym problem narzekają również na mecze promocyjne do wyższej dywizji. Ile razy spotkałem się z wypowiedziami pokroju “Miałem już dziesiątki serii promocyjnych, jakim cudem nie zasługuje na awans?’ Jakby nie patrzeć, mecze o awans niczym nie różnią się od zwykłych rankedów. Nadal grasz przeciwko ludziom o podobnym do Ciebie poziomie. W zasadzie nie masz nawet pewności czy jesteś jedyną osobą grającą o promocję. Czy to dobrze?
Kto wie. Może powinien zostać implementowany filtr, który prowokowałby tworzenie drużyn wyłącznie spośród graczy walczących o awans. Miałoby to jakiś sens. Logiczne, że każdy członek drużyny starałby się jak najbardziej aby przeciągnąć szale zwycięstwa na stronę własnej drużyny. Nikt celowo nie przegra rozgrywki, na którą tak ciężko pracował. Mecze promocyjne powinny być momentem kulminacyjnym w Twoich staraniach o wyższe miejsce w rankingu, dlatego sytuacja, w której 10 graczy znajduje się w takim położeniu na pewno dobrze wpłynęłaby na atmosferę podczas rozgrywki. Ale czy na pewno?
Może to zadziałać w dwie strony. Ludzie będą starać się z całych sił, ale mogą szybko utracić ducha walki choćby ze względu na to, że nie dostali możliwości zagrania na ulubionej linii. Na pierwszy rzut oka pomysł prezentowałby się świetnie, ale biorąc pod uwagę fakt, że chyba każdy z nas jest przekonany o swojej wyższości nad czwórką nieznajomych to mogłoby dojść do wielu konfliktów (jak to bywa w solo queue).
Spójrzmy na sprawę z innego punktu widzenia, mogłoby najzwyczajniej w świecie nie wystarczyć osób grających w tym samym czasie o awans. Zastanów się, ile osób w danej lidze może w jednej chwili grać o promocję? Mam duże wątpliwości czy znalazłyby się więcej niż 3 osoby (oczywiście biorąc pod uwagę, że Ty jesteś jedną z nich). Pozostałe dwie mogą być offline, grać normala czy robić tysiąc innych rzeczy. Oczekiwanie w kolejce wydłużyłoby się do niesamowitych ilości.
Oprócz ogromu frustracji spowodowanej faktem, że ktoś nie “dostał” swojej upragnionej roli warto byłoby zastanowić się nad samym aspektem MMR. Amplituda pomiędzy pierwszym, a ostatnim graczem mogłaby być dużo większa, niż w normalnej rozgrywce. Fakt, że wszyscy gracie o promocję wcale nie daje pewności, że Wasze ukryte elo jest na podobnym poziomie. O promocję walczysz po uzyskaniu odpowiedniej ilości zwycięstw w danej dywizji/tierze, a ze względu na odpowiedni poziom MMR (co nie zmienia faktu, że jedno i drugie często idzie ze sobą w parze).
Weźmy sobie przykład:
Gracz A przegrywa kilka gier pod rząd w Platynie V. Z tego powodu jego MMR spada do 1650, zyskuje on 8 LP za każdą wygraną podczas gdy przegrana wiąże się z utratą 25 punktów. W końcu udaje mu się wygrać 12 gier pod rząd, odzyskuje stare 1750 MMR i ma możliwość zagrania o awans.
Gracz B zostaje zakwalifikowany do Platyny V mając 1720 MMR, rozgrywa kilka gier z których większość wygrywa. Dzięki temu po jakimś czas uzyskuje zarówno 100 LP oraz 1800 MMR.
Z pozoru obydwoje gracze powinni reprezentować podobny poziom, w końcu zarówno A jak i B mają 100 LP. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Nie, jak nietrudno zauważyć gracz B radzi sobie w Platynie o wiele lepiej; wygrał więcej gier w krótszym okresie czasu nie niszcząc przy tym swojego MMR. Nie postawił się w sytuacji, która zmusiła go do konieczności tak ciężkiej walki o odzyskanie dawnego rankingu. Czy ta dwójka gra takim samym poziomie, powinna znaleźć się w tej samej rozgrywce?
Taki proces prowadzi do dewaluacji prestiżu wynikającego z zagrzewania miejsca w określonej dywizji. Co z tego, że jesteś w Platynie V, jeżeli grasz przeciwko Srebrze/Złocie bo Twoje MMR jest tak niskie. Fakt, że komuś jednorazowo udało się awansować do danego tieru nie oznacza, że na to zasłużył.
Jeżeli obydwoje przykładowi gracze awansują do Platyny IV to sprawa będzie wyglądała następująca. Gracz A będzie miał MMR na poziomie większości graczy, którzy dopiero co dostali się do V dywizji. Nie dziwi mnie, że wiele osób uznałoby to za niesprawiedliwe. Niestety obecny system pozwala na taką postać rzeczy przez co osoby, które wyraźnie nie zasługują na miejsce w danej dywizji i tak mają możliwość się w niej znaleźć.
Co zrobić, jest jak jest. Weźmy za przykład mnie. Moim najwyższym elo w drugim sezonie było bodajże 1582. W chwili zmiany systemu miałem 1550 i trafiłem do Silver I. Bez większych przebiłem się przez srebro i w chwili obecnej znajduje się w Gold I. Nigdy nie byłem fanem tej całej gadki na temat ‘Elo Hell’ i jestem zwolennikiem podejścia, że umiejętność wycarrowania własnej drużyny jest idealnym wyznacznikiem reprezentowanego poziomu. Im dłużej gram tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mam rację, a osoby które zapierają się przy swoim na ogół najzwyczajniej w świecie nie są w stanie dostrzec swoich błędów. Takie jest moje podejście do tego zagadnienia, jeżeli się z nim nie zgadasz to mam nadzieję, że nie porzucisz z tego powodu dalszej lektury poniższego artykułu.
Moim zdaniem najgorszym elementem całego nowego systemu jest brak możliwości spadnięcia z V dywizji danego tieru. Zdobądź Silver V i już nigdy nie trafisz do brązu. Oczywiście, brzmi świetnie w końcu nie będziesz musiał się już martwić o utrzymanie danej odznaki. Co by się nie działo, masz ją na zawsze. Moim zdaniem taka postać rzeczy może rozleniwić graczy i sprawić, że w dłuższym okresie czasu poziom ich gry zacznie spadać. Co jeżeli po awansowaniu do wyższego tieru okaże się, że umiejętności przeciwników znacznie przewyższają Twoje i będziesz przegrywał 60% rozegranych gier?
Niestety, sprawy mogą przyjąć taki obrót. Nikt nie jest w stanie cały czas grać na najwyższym poziomie na jaki go stać. Jeżeli ktoś trafi do nowego tieru i jego winrate drastycznie spadnie do wcześniej wspominanego wartości (~40 %) to mimo wszystko nie czekają go żadne konsekwencje. Oczywiście, trudniej będzie mu awansować do kolejnej dywizji ale co z tego, w końcu ‘dostał się tutaj, więc na to zasługuje’ – co jest najzwyczajniejszym mijaniem się z rzeczywistością. Spotkałem się z kilkoma wypowiedziami, które sugerowały konieczność wprowadzenia możliwości spadku do niższego tieru. I jakby głębiej się nad tym zastanowić, popieram ten pomysł.
“Zamknięcie” kogoś w piątej dywizji danego tieru to wyjście z założenia, że dana osoba gra równie dobrze jak każda inna w tej dywizji. Nieważne, że gość zdążył przegrać kilkanaście gier mając 0 LP. Wprowadzenie możliwości spadku do niższego tieru zapewniłaby ciągłą motywację i chęć poprawienia poziomu gry choćby ze względu na ryzyko, z którym trzeba było liczyć się w starym systemie. Mimo wszystko, taki ‘spadek’ powinien być naprawdę zasłużony. Mam tutaj na myśli 45 % winrate (albo i niższy) po bardzo dużej ilości rozegranych gier. W innym przypadku ofiarami takich zmian mogłyby zostać osoby, które miały najzwyklejszego pecha w ostatnich kilku grach (a w końcu nie o to tutaj chodzi).
Wszystkie te przemyślenia prowokują zadanie sobie pytania; czy nowy system funkcjonuje lepiej od starego? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Oczywiście, ma on swoje wybrakowania, które omówiliśmy powyżej jak chociażby cały ten patent z przegrywaniem serii promocyjnych. Mimo wszystko nadal jestem zdania, że jeżeli naprawdę zasługujesz na awans to prędzej czy później uda Ci się dokonać “niemożliwego”. Cała ta gadka na temat błędnego koła w postaci ‘wygrywania gier, przegrywania promocji’ niespecjalnie do mnie przemawia. Na pewno nie zgadzam się ze stwierdzeniem ludzi, którzy wygadują głupoty o konieczności posiadania 70 % winrate’u, aby w ogóle mieć możliwość awansowania. Jeżeli faktycznie masz winrate w okolicah 70 % to zapewniam, że diament będzie Twój w przeciągu tygodnia. Oczywiście, każdy prędzej czy później będzie musiał kilka razy podejść do promocji ale to naturalna kolei rzeczy (ile razy w drugim sezonie jeden mecz dzielił mnie od złota i dosłownie zawsze go przegrywałem).
Nowy system to fajna sprawa; co prawda istnieje omówiona w artykule możliwość utknięcia w V dywizji ale nie widzę różnicy pomiędzy tym, a ciągłym siedzeniem na tym samym elo. Jeżeli nieustannie przegrywasz mając 0 LP wniosek jest jeden, musisz poprawić swój poziom. Cały system daje ogrom satysfakcji dzięki powstaniu checkpointów w postaci poszczególnych tierów. Choć nie jest idealny, Riot zrobił duży krok w odpowiednim kierunku.