Drugi dzień czwartego tygodnia przed nami, a z nim – pojedynek Misfits oraz Splyce, czyli dwóch zespołów aspirujących do topki swoich swoich grup, a także mecz Fnatic z Vitality – obie drużyny przeszły lekkie zmiany, więc starcie zapowiada się tym bardziej emocjonująco, kto zatryumfuje – Fnatic z nowym junglerem, czy Vitality, gdzie dotychczasowy midlaner Nukeduck przeniósł się na swoją pierwszą pozycję na profesjonalnej scenie – wspierającego a rolę na środkowej alei przejął GBM? Zapraszam do przeczytania!
Welcome to the League of Draven! Na ten ogromnie niecodzienny ostatnio na profesjonalnej scenie zdecydował się Hans sama, nawet pomimo tego że takie picki jak Ashe czy Caitlyn nadal pozostały otwarte. Do 20 minuty jednak gra pozostawała otwarta – obie drużyny grały bardzo pasywnie, a różnica w złocie wahała się w granicach jednego bądź dwóch tysięcy. Do pierwszej poważnej walki doszło dopiero podczas podemowania Nashora przez Misfits – wielki potwór z Pustki padł z ręki KaKAO, ale teamfight potoczył się dla MSF już mniej pomyślnie – koniec końców jednak ekipa PoE wyszła z tego dużo lepiej. Drugi Baron już został podjęty bezpośrednio przez Splyce, jednak był to spory błąd tej drużyny – KaKAO wykonał fenomenalny steal tego objective’a, natomiast reszta jego zespołu dokończyła dzieła masakrując ekipę Splyce, co już definitywnie zakończyło grę, pierwszy mecz na konto Misfits!
MSF | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | SPY | MVP: KaKAO (MSF) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Bez zaskoczenia. Splyce popełniło wielki błąd już na początku, kiedy to oddali oni w ręce Alphariego Camille, wiedząc że brytyjski toplaner jest znany właśnie z takiego typu championów. Pierwsze 10 minut rozgrywki było zaś festiwalem nieudanych podejść junglerów – zarówno Trashy jak i KaKAO próbowali gankować na całej szerokości mapy, ale żadna z drużyn nie chciała zdecydować się na dive, więc skończyło się na niczym więcej niż tylko paru “spalonych” summoner’s spellach. W końcu więc sprawy w swoje ręce wziął PowerOfEvil który szybkim roamem na toplane zdobył pierwszą krew w asyście Alphariego. Niedługo po tym na zbytniej agresji na dolnej alei wyłapany został Mikyx i zginął z ręki Hansa samy. Splyce zdołało jednak wyrównać sytuację w złocie niszcząc pierwszą wieżę w grze. Chwilę później jednak z dive’a Misfits na górnej alei wywiązał się pełny teamfight, który rozegrany został bardzo chaotycznie, ale ostatecznie wyszło im to na dobre – zdobyli ace’a na rywalach przy stracie tylko 3 graczy po swojej stronie. W 20 minucie jednak PoE dał się wyłapać, co dało Splyce podejście do Nashora, które jednak zostało udaremnione przez szybką reakcje Misfits. W 28 minucie po świetnie rozegranej walce drużynowej to na konto właśnie Misfits poszedł Baron. Od tego momentu walki drużynowe kompozycji MSF stały się dla Splyce przeszkodą nie do przeskoczenia. Do ostatniego teamfightu doszło w 33 minucie, i cóż – nie pozostaje nic innego niż pogratulować Misfits imponującego 2:0!
SPY | ![]() | 0 | – | 2 | ![]() | MSF | MVP: PowerOfEvil (MSF) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Pasywna gra przez ~40 minut i jeden teamfight decydujący o grze – specjalność Europy. Fnatic w tym starciu pokazało naprawdę interesującą kompozycję – zastosowali oni zagrywkę użytą wcześniej w NA LCS przez FlyQuest – odebrali przeciwnikom zarówno Zyrę, jak i jej bezpośrednią kontrę –
Miss Fortune. Oprócz tego Caps wziął dla siebie
Varusa, którego obecnie widzimy częściej na pozycji marksmana – odebrało to Steeelbackowi kolejny pick, który potencjalnie poradziłby sobie nieźle w fazie linii przeciwko
Zyrze. Chociaż początek gry był bardzo pasywny z obu stron, to z biegiem czasu Fnatic zaczęło naprawdę poważnie kontrolować całą mapę. W 26 minucie zgarnęli Nashora, co rozpoczęło oblężenie bazy rywali, a w tej materii Fnatic miało potencjalnie bardzo dobrą kompozycję – to jednak tylko ukróciło cierpień Vitality, które było zmuszone oddać pierwszą mapę.
FNC | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | VIT | MVP: Broxah (FNC) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Jednostronna walka o remis. Fnatic ponownie zdecydowało się na bardzo nietypową kompozycję – w ręce Capsa, po 3/4 target banach w jego stronę dostała się Camille, SoaZ ponownie wybrał
Gankplanka a Broxah niekonwencjonalnego dla siebie
Iverna. Vitality szybko zgarnęło pierwszą krew przy ganku Djoko na dolną aleję – Jesiz i Rekkles nie zadbali o wizję, co skończyło się śmiercią tego pierwszego. Zaraz po tym padł również Caps, który w sytuacji 1v1 przeciwko GBM’owi wyszedł z agresją za daleko i został dosłownie ograny przez Koreańskiego midlanera. To zdawało się być początkiem końca dla Fnatic – zabójstwa dla Vitality padały na całej szerokości mapy, Broxah był kompletnie outjungle’owany przez Djoko, Caps ponownie upadł w sytuacji 1v1 przeciwko GBM’owi – to wszystko złożyło się na 5:0 w zabójstwach i przewagę jednego tysiąca w złocie do 10 minuty. Widać było że Fnatic musi walczyć zacięcie o każdego killa, ale w końcu powrócili realnie do gry – zminimalizowali przewagę Vitality w zabójstwach i odzyskali nieco kontroli na mapie. To doprowadziło do tego, że Vitality na Nashora mogło pozwolić sobie dopiero w 30 minucie, jednak zgarnęli go bez większych problemów. Fnatic broniło się zaciekle przed oblężeniem rywali – z
Gankplankiem i
Sivir mieli naprawdę dobry waveclear, jednak mimo to starali się oni wymuszać teamfighty – a tej materii nie miali szans. Fnatic zdecydowało się na desperackiego Nashora, ale Vitality aż takiego amatorskiego błędu już nie mogło popełnić – quadrakill dla Djoko i ace na zawodnikach FNC, i Vitality w końcu wyrównuje tę serię!
VIT | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | FNC | MVP: Djoko (VIT) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Comeback dzięki kompozycji. Fnatic nie przestraszyło się napiętej sytuacji w ostatniej grze i ponownie zdecydowali się na niestandardową kompozycję – Malzahar odebrany Nukeduckowi okazał się być wyborem Capsa, Jesiz wziął
Miss Fortune w ramach odpowiedzi na
Zyrę, natomiast Rekkles wziął dla siebie swoją specjalność –
Kennena na ADC. Vitality zaś zachowało bardzo metową kompozycję, z jednym wyjątkiem – GBM zdecydował się na powrót do swoich najlepszych czasów i wybrał dla siebie jeden ze swoich najbardziej charakterystycznych picków –
Xeratha. Pierwsza krew ponownie została zabezpieczona właśnie przez Koreańczyka, który po nieco chaotycznym pierwszym ganku Djoko wykazał się snajperską precyzją i z pomocą swojego Q zabił Capsa. Chwilę potem Vitality wyegzekwowało znakomity dive’a na dolnej alei, co skończyło sie śmiercią Jesiza oraz Rekklesa bez strat po stronie francuskiej organizacji. Kiedy jednak doszło do teamfightów, kompozycja Fnatic zaczęła błyszczeć. W 21 minucie flanka SoaZa wymusiła na Vitality walkę drużynową, a follow reszty Fnatic był po prostu podręcznikowy – to pozwoliło im podjąć Nashora, a ostatecznie także go zabezpieczyć. To z kolei dało im możliwość zniszczenia naprawdę wielu wież Vitality, na co nie mogli oni znaleźć odpowiedzi. Kolejny Nashor również poszedł na konto Fnatic mimo walki Vitality. Nadal jednak nie wystarczyło to do zakończenia tej rozgrywki – defensywa Vitality działała naprawdę dobrze, natomiast z potencjałem do pushu Fnaticu już tak dobrze nie było – musieli więc czekać na teamfight. Następny Nashor ponownie, tym razem bezproblemowo, poszedł na konto FNC, a po chwili zgarnęli też Starszego Smoka. To już było za dużo nawet na defensywną kompozycję Vitality – trzecia gra, a także seria dla Fnatic!
FNC | ![]() | 2 | – | 1 | ![]() | VIT | MVP: sOAZ (FNC) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | G2 Esports | 5 | 0 |
2 | ![]() | Misfits | 4 | 1 |
3 | ![]() | Fnatic | 3 | 2 |
4 | ![]() | GIANTS | 1 | 4 |
5 | ![]() | ROCCAT | 0 | 4 |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | Unicorns Of Love | 5 | 0 |
2 | ![]() | H2k | 3 | 2 |
3 | ![]() | Splyce | 2 | 3 |
4 | ![]() | Team Vitality | 1 | 4 |
5 | ![]() | Origen | 0 | 4 |