Meta na mobilność? Też bądź mobilny! Sprawdź mobilne How2Win

Rozmowa Bez Lagów #9: p4key – menadżer team ROCK

Seria Rozmowa Bez Lagów to połączenie luźnej rozmowy z publicystyczną formą wywiadu. Jest to kompendium wiedzy o ważnych personach z polskiego sportu elektronicznego. Dzięki temu dowiecie się co jedzą cosplayerki, czego brakuje profesjonalnym graczom, bądź jakie umiejętności są kluczowe przy komentowaniu meczy. Cała ta wybuchowa mieszanka razem z (hejto)ogniodpornym płomieniem lepszego jutra, czyli Warlordem C. Zapraszam do lektury.

Warlord C: Serdeczny serwus. Powiedz naszym czytelnikom jak się nazywasz.  Skąd mogą Cię kojarzyć na polskiej scenie League of Legends?
p4key: Witam Was bardzo serdecznie. Ja nazywam się Patryk Jończyk i w Internecie posługuję się pseudonimem p4key. Obserwatorzy polskiej sceny League of Legends mogą mnie kojarzyć z funkcji menadżera jednej z najbardziej medialnych drużyn w naszym kraju – Team ROCK.
Warlord C: Osobiście znam Cię jako osobę, która jako menadżer odnajdywała się w większej liczbie organizacji. Z jakimi drużynami miałeś jeszcze okazję współpracować?
p4key: Pracę w tej branży rozpocząłem ponad rok temu, gdy zespół kolegi dostał się na PGA i zaproponował mi współpracę. Wtedy nazywaliśmy się Pajacerka. Z osób, które z tamtego składu dalej grają na wysokim poziomie warto zaznaczyć Tabasko. Później przyszła pora na coś poważniejszego, czyli Gunwa. To właśnie tam udało mi się wszystkiego nauczyć i z tą drużyną przeżywałem pierwsze sukcesy i porażki.
Warlord C: Co uważasz za swój największy sukces?
p4key: Sukcesów naprawdę było sporo. Jednym z nich było dołączenie do duńskiej organizacji Tricked eSports, a także zajęcie drugiego miejsca na Pucharze Polski przez Team Rock. Jednakże chyba największym sukcesem są kontakty, które udało mi się pozyskać oraz wspomnienia, które na zawsze pozostaną w mojej głowie.

(p4key z lewej – dop. Warlord C)

Warlord C: Jak istotne są kontakty oraz znajomości w pracy menadżera? Czy da się dobrze działać na scenie nie znając odpowiednich ludzi?
p4key: Kontakty oraz znajomości to podstawa. Bez nich tak naprawdę człowiek nie istnieje. Praktycznie codziennie prowadzę rozmowy z zagranicznymi drużynami w celu umówienia sparingu. Także dzięki znajomościom z administratorami, streamerami i organizatorami turniejów dużo łatwiej jest coś załatwić. Na początku bardzo dużo pomogli mi KiTTz, Quiet oraz Flyy z Roccat. Cieszę się, że po roku jestem już niezależny, a zagraniczne zespoły coraz częściej same się do mnie odzywają. Podobnie jest z organizatorami turniejów, czy ofertami z międzynarodowych gamingów.
Warlord C: Mówisz o ofertach z zagranicznych gamingów. Czy polska organizacja może być konkurencyjna względem tych europejskich?
p4key: I tak, i nie. Przede wszystkim polskie organizacje, które stać na dywizję LoLa nie chcą w nią inwestować. Mamy naprawdę fajne gamingi jak Alsen Team, czy MaxFloPlay i dziwi mnie, że nie chcą mieć w swoich szeregach zespołu Ligi Legend. Zagraniczne organizacje są dużo bogatsze. Dużo zależy jednak od ich właściciela. Czasami trafi się osoba, która chce współpracować, innym razem ktoś kto chce mieć wynik na teraz i nie chce czekać, w zamian nie oferując zbyt wiele.
Warlord C: Powiedziałeś, że zgłasza się do Ciebie wielu organizatorów turniejów. Jak często zgłaszają się do Ciebie takie osoby i czego dotyczą takie propozycje? W sensie, częściej są to elitarne turnieje o duże pieniądze czy regionalne rozgrywki w których administratorzy chcieliby pokazać zawodowców? Jak to wygląda?
p4key: Zgłaszają się różne osoby. Od organizatorów małych LANów w szkole po duże turnieje jak Black Monster Cup. Głównie zależy im na podwyższeniu prestiżu swoich rozgrywek. Niestety nie wszystko można zagrać i wtedy rozmawiamy na temat plusów i minusów danego rozwiązania. Czasem zdarza się tak, że turniej internetowy jest dużo bardziej opłacalny niż wyjazd na LAN.
Warlord C: Z którego sukcesu ze swoją drużyną jesteś najbardziej dumny?
p4key: Nie ma chyba takiego jednego spotkania, po którym mogę czuć się najbardziej dumny. Wszystkie turnieje traktujemy tak samo. Patrząc ze względu na nagrody najbardziej powinna cieszyć wygrana poprzedniego ESL Euro Series. Jednak najbardziej prestiżowym osiągnięciem było zajęcie drugiego miejsca w Pucharze Polski. Szkoda, że nie stanęliśmy na najwyższym stopniu podium, bo teraz moglibyśmy nazywać się mistrzem Polski.
Warlord C: Fakt, bycie pierwszym oficjalnym Mistrzem Polski to byłoby osiągnięcie historyczne. Powiedz, co zrobiło na Tobie największe wrażenie podczas finałów w Poznaniu?
p4key: Największe wrażenie zrobiła na mnie scena i fani, którzy tak licznie pojawili się w Poznaniu. Nie sądziłem, że tyle osób przyjdzie oglądać spotkanie BO3, za które trzeba płacić. To pokazało mi jak duży jest potencjał eSportu w Polsce.

Warlord C: Z punktu widzenia fana, lepszy finał Pucharu Polski w Poznaniu czy Intel Extreme Masters w Katowicach?
p4key: Ciężko powiedzieć. Mnie nie podoba się polityka Intel Extreme Masters. Moim zdaniem brakuje polskiego zespołu na takich imprezach. Finał Pucharu Polski dla mnie był czymś szczególnym, było to coś bliskiego memu sercu. Natomiast IEM to taka impreza robiona na pokaz, gdzie zapraszamy najlepsze drużyny z poszczególnych lig. Brakuje mi tego, co było w 2013 roku, gdy były otwarte kwalifikacje i mieliśmy dwa zespoły z Polski – MeetYourMakers oraz Absolute Legends. Teraz jedyna nadzieja w Roccat.
Warlord C: Czyli uważasz, że powinna być drużyna reprezentująca kraj gospodarza, tak jak ma to miejsce w futbolu? Interesujące spojrzenie. Nie obawiasz się jednak, że mogłoby to obniżyć poziom rozgrywek?
p4key: Myślę, że polskie drużyny powinny mieć szanse awansu na tego typu turnieje. W piłce nożnej jest to fajnie zrobione i myślę, że LoL ma wiele wspólnego z tym sportem. Jednakże nie sądzę, że obniżyłoby to poziom rozgrywek. Można przecież zaprosić Mistrza Polski, Roccat albo zrobić otwarte kwalifikacje i wybrać najlepsze polskie zespoły. Myślę, że takie Reason z obecną formą poradziłoby sobie w fazie grupowej. Pewnie nie awansowaliby dalej, ale zobaczylibyśmy zacięte spotkania.
Warlord C: Czy posiadasz w życiu autorytet? Jeżeli tak to kto jest dla Ciebie taką życiową inspiracją?
p4key: W sumie ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Nie ma takiej jednej osoby, którą postrzegam jako autorytet. Inspiruje mnie wiele osób z różnych branży jak chociażby Mateusz Grzesiak, czy Pep Guardiola. Jeżeli patrzeć na scenę e-sportową to za taką osobę mógłbym uznać właściciela Fnatic, czy kogoś innego na podobnym stanowisku.
Warlord C: Właśnie! Chciałem zapytać o to czy są osoby z branży, które Ci imponują. Mówisz, że można by taką osobą nazwać właściciela Fnatic? Dlaczego?
p4key: Zbudował bardzo potężną organizację, posiada jedne z najlepszych dywizji na świecie. Czego chcieć więcej? Jeśli chodzi o eSport osiągnął wszystko.

Warlord C: Kim jest Patryk Jończyk prywatnie? Co robisz poza graniem oraz byciem menadżerem najlepszych polskich zespołów?
p4key: Prywatnie studiuję kierunek finanse i inwestycje na Uniwersytecie Łódzkim. Tam też obecnie mieszkam. Poza grami komputerowymi interesuję się piłką nożną. W wolnych chwilach lubię wyjść do klubu i się pobawić. Myślę, że znalazłem dobry balans pomiędzy wirtualną rzeczywistością, a prawdziwym życiem.
Warlord C: Ha! Teraz pytanie jak udało Ci się odnaleźć taki balans? Co poleciłbyś naszym czytelnikom, aby z jednej stroniy nie zaniedbywali swojej pracy, a z drugiej nie rezygnowali ze swojego prywatnego życia?
p4key: Myślę, że to kwestia bardzo indywidualna. Ja paradoksalnie przed zajęciem się esportem byłem osobą, która wolała spędzać czas w domu przed komputerem. Myślę, że największy wpływ na to jak spędzamy nasz czas wolny mają osoby, z którymi się przyjaźnimy. Ja mam naprawdę super znajomych, którzy nie grają w żadne gry. Może to właśnie dzięki nim udaje mi się zachować zdrowe proporcje?
Warlord C: A nie myślałeś o tym, aby zarazić znajomych swoją pasją do gier?
p4key: Myślę, że nie jest to ten target. Wolimy inaczej spędzać czas wolny. Zresztą jak czasami pokazuję im zdjęcia z eventów to oglądają to ze zdziwieniem, że tyle osób potrafi oglądać jak ktoś gra w grę. Jedyny tytuł, który jest przez wszystkich akceptowany to FIFA.
Warlord C: Czy chciałbyś jeszcze na koniec kogoś pozdrowić, bądź komuś podziękować?
p4key: Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, z którymi przyszło mi współpracować. Początki może nie były łatwe, ale nauczyłem się naprawdę bardzo dużo. Jednakże jeżeli mogę kogoś pozdrowić to buziaczki lecą w stronę ekipy z Piotrkowa oraz wszystkich fanów drużyny Team Rock, bo potrafią przejechać nawet całą Polskę, by zobaczyć jak ich ulubiona drużyna gra w finale. Wielkie dzięki za wywiad.
Warlord C: To się nazywa społeczny progres, haha. Jeszcze raz wielkie dzięki i do zobaczenia na kolejnym turnieju!

Jeśli zauważyłeś literówkę/błąd we wpisie - prosimy o zgłoszenie tego poprzez specjalny formularz kontaktowy - dzięki automatycznemu systemowi powiadomień będziemy mogli błyskawicznie usunąć błąd.