Polcon 2015 był niezaprzeczalnie pamiętnym wydarzeniem dla każdego z członków How2Winowej delegacji. Prelekcje, konkursy, wspólna zabawa, nie zabrakło tam niczego. Ten kto tam był, może to potwierdzić, zaś dla nieobecnych przedstawiamy nasze relacje z konwentu.
Lupusisko
Polcon 2015 był dla mnie niczym podróż maszyną czasu – ostatni mój odwiedzony konwent to właśnie Polcon tylko, że w Zielonej Górze w 2008 roku (czyli aż 7 lat temu). Bardzo miło było przypomnieć sobie konwentową atmosferę, zobaczyć ludzi z fandomu i zagłębić się w magiczne RPG-i. Prowadzenie prolekcji było dla mnie o dziwo bezproblemowo i gdy tylko poczułem przed sobą widownię, której uczestnikiem zazwyczaj byłem, minął mi cały stres, a moje wykłady okazały się spotykać z bardzo ciepłym przyjęciem. Pomimo zmęczenia podróżą (prowadzenie samochodu przez 6h nie należy do najrzpyjemniejszych) cały konwent będę wspominał wyjątkowo ciepło, a jedyny hejt powinien lecieć na poznańską sygnalizację świetlną.Spostrzeżenia:
- Półfinał w turnieju walki na broń bezpieczną uważam za spory sukces
- Cards Against Humanity są zawsze na propsie 😀
- Czarne Historie to idealny pomysł na kilkugodzinną podróż
- Sesja RPG w 7th Sea to było coś co tygryski lubią najbardziej – prowadzenie epickiej sesji, w której wszystko wygląda niczym wyjęte z filmu jest bardzo fajnym przeżyciem
- gdyby organizowano konkurs na największą pierdołę na świecie to Rafel zająłby w nim drugie miejsce 😉
Gord0n
Polcon był moim drugim konwentem w życiu i szczerze mówiąc miałem sporo obaw co do niego. Daleko, w nieznanym mi miejscu i do tego trzeba wygłosić prelekcję. Skłamałbym więc gdybym stwierdził, że nie odczuwałem presji. Niemniej uważam, że nie było tak źle, nawet pomimo faktu że zapomniałem części notatek na moim pierwszym programie. Całe szczęście miałem świetną, aktywną publiczność, która praktycznie sama pociągnęła rozmowę. Uważam jednak, że udało mi się zrehabilitować na drugiej prelekcji, na której nie tylko miałem materiały źródłowe, ale również czułem się nieco pewniej.
Kilka spostrzeżeń ode mnie:
- Sosiu jest najgejszy by far ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Rafel, który nie śpi do późna, to nie Rafel
- Łóżka w akademikach strasznie skrzypią ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Najdziwniejsze rzeczy nie spotykają mnie na konwencie, a poza nim (Niemieccy emeryci tańczący w kółeczkach do dźwięku akordeonu FTW!)
- Rozstrój żołądka atakuje tuż przed najbardziej wyczekiwaną prelekcją :<
Rafel
Ten tego, co by tu powiedzieć… Wśród naszej ekipy to ja najbardziej stresowałem się prowadzeniem prelekcji, pomimo że byłem do nich najlepiej przygotowany (podobno) pod względem technicznym – prezentacje robione przez tydzień rulz. Tak czy inaczej chyba nie poszło mi tak źle, a gacie pozostały czyste (sprawdzałem). Ogólnie konwent naprawdę super – masa interesujących prelekcji(na większość zaspałem), świetna atmosfera zapewniana przez placków, którzy wiedzą jak zwyciężać, no i pizza – czego chcieć więcej? Szkoda tylko, że czytelnicy nas nie lubią, bo żadnego nie spotkaliśmy… ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Spostrzeżenia:
- podróżowanie po Warszawie nie jest moją najmocniejszą stroną…
- śmierć zawsze ma związek z seksem
- Zycholowi każda zbrodnia kojarzy się z zabawkami erotycznymi
- pamiętajcie, żeby ręcznik zawsze pakować pierwszy
- wstawanie przed 12 powinno być zakazane
- można zgubić klucze, jednocześnie ich nie gubiąc
- Lupus nie ścieli łózka i w ogóle jest łapserdakiem (͡ ͡° ͜ つ ͡͡°)
- Sosiu aka Rodrigo jest albo świetnym aktorem, albo… ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- rząd Meksyku milion pesos wydał na bogactwo
- na imprezach to Gord0n zasypia najwcześniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zychol
Po raz pierwszy miałem okazje, brać udział w evencie pokroju POLCONU i jestem nim w pełni oczarowany. Ludzie których miałem okazje spotkać byli niesamowicie mili i towarzyscy. Ogółem konwent był bardzo udany, świetne miejsce, dobra organizacja i najlepsze prelekcje. Odnośnie naszej pracy na konwencie, prowadziłem kilka prelekcji, głownie dotyczyły one lola i spraw z nim związane. Niestraszne są mi wystąpienia publiczne, jednak przed pierwsza prelekcja czułem się delikatnie zestresowany. Wszystko jednak zmieniło się gdy wszedłem na sale, rzuciłem kilka żartów a’la Karol Strasburger i publiczność była moja, mam nadzieje przynajmniej 😀
Spostrzeżenia:
- Poznań to bardzo ładne miasto, jednak nienawidzą pieszych,
- Sosiu lubi kocyki 😀
- Nie wolno zadzierać z Lupusem, bo można dostać rurą PCV
- Czarne historie to wspaniały umilacz czasu
- Gdy jesteście w lesie uważajcie na niedźwiedzia pederastę
- Ten kto dzierży czapkę Lulu włada lodówka,
Sosiu
Polcon był trzecim w moim życiu eventem, w którym uczestniczyłem, lecz drugim opierający się na fantastyce (Pierwszym był Łódzki Festiwal Gier i Komiksów). Jednak po raz pierwszy musiałem wygłosić prelekcje. Chociaż pochodzę z niewielkiego miasta, gdzie większość osób kojarzy się, to nie przytłoczyła mnie wielkość Poznania. Byłem przyzwyczajony do wielkich miast. Zostałem poproszony o przygotowanie tematów związanych głównie z CS:GO. Stanowiło to dla mnie nie lada wyzwanie, ponieważ dopiero raczkuje w grze stworzonej przez Valve. Nie stresowałem się wystąpieniem publicznym. Większy problem jest dla mnie sposób przekazu. Bałem się, że ktoś może nie zrozumieć lub źle zinterpretować to, co chce przekazać. Mój pierwszy wykład okazał się trudniejszy niż spodziewałem. Mimo, że wcześniej oglądałem prezentacje moich znajomych i wiedziałem, że kluczem jest odpowiedni kontakt z publiką to całkowicie się zestresowałem. Nie mogłem wydusić z siebie słowa, wszystko wypadało mi z rąk, a składane zdania były porównywalne z dzieckiem, które zaczyna mówić. Kryzys udało się szybko opanować. Rozkręciłem się, a wraz ze mną słuchacze żywo uczestniczący w dyskusji. Kolejne wystąpienia poszły znacznie lepiej, gdyż nawiązałem z publicznością więź. W pewnym sensie stali się moimi przyjaciółmi, z którymi mogłem porozmawiać. Zwieńczeniem mojej pracy były oklaski, które otrzymałem. Jednak najlepsza była możliwość poznania chłopaków z How2Win! Spędziłem z nimi niezapomniane chwilę, które będę bardzo pozytywnie wspominał Kilka spostrzeżeń ode mnie:
- Zychol jest spoko współlokatorem, if you know what i mean ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Tak, jestem chłopczykiem
- Nie jestem gejem xD
- Kto rano wstaje ten może tańczyć z nieznajomymi
- Pizza z frytkami smakuje lepiej na drugi dzień
- Pochwa Marii Czubaszek
Sevelynn
Tegoroczny Polcon był pierwszym moim większym konwentem, w którym brałam udział. Jako ta szósta osoba, która pojechała jedynie dlatego, że ma układy z szefem Jak2Wygrać (ave Lupus!), mimo wszystko nie czułam się aż tak źle. Z uwagą słuchałam naszych redaktorów na ich prelekcjach, grałam w gry planszowe, śpiewałam “Sto lat” podczas czekania w kolejce na aulę, gdzie miał się odbyć konkurs cosplay… Za dużo, by opowiadać. Wszystkie miłe wspomnienia (tych złych nie było :3) schowam do mego magicznego woreczka i mam nadzieję, że spotkam się z Lupusem i jego podwładnymi na kolejnym Polconie. Żałujcie, że Was nie było- takiego konwentu po prostu nie można zapomnieć.- Skrzypiące łóżko naprawdę wkurzało
- Sosiołek a.k.a Rodrigo dostaje ode mnie nagrodę za najlepsze aktorstwo i za najmilszego przytulasa
- Na konwencie ukazał mi się Jezus, co sprawiło, że chyba przejdę na katolicyzm;
- Każdy Poro ma dobrą i złą stronę
- Rafaello nie lubi się przytulać :<
- Na szczęście nie tylko ja zapomniałam ręcznika
- Czapka Lulu ma moc
- Bycie jedyną kobitką wśród tylu mężczyzn nie jest w sumie takie złe :^
Czy byliście na Polconie? Może widzieliście nasze prelekcje? Jeśli tak, to podzielcie się wrażeniami w komentarzach.