E-sport jest jedną z najbardziej rozwijających się gałęzi rozrywki. Obecnie wciąż rośnie, zyskuje nowe rzesze fanów, a także zawodników. Dzisiaj zastanowimy się, gdzie może on tą drogą dojść.
Kiedy sport elektroniczny jeszcze raczkował, zawodnikami byli głównie zapaleńcy, którzy chcieli rozsławić swoją grę, udowodnić coś sobie i innym oraz ewentualnie zdobyć mała fortunę do przechualnia w tydzień. Wtedy prym wciąż niosły automaty, a gracze byli nerdami i amatorami. Dzisiaj zespoły złożone z kolegów i sąsiadów zastąpiły wyspecjalizowane organizacje, nie rzadko mające doświadczenie w sporcie. Zespoły oparte na czymś poza grą: przyjaźń zastąpiły pieniądze i chęć zbudowania sobie marki.
W skrócie, e-sport coraz bardziej zaczyna przypominać sport. Lata minęły, Ci młodzi gracze dorośli i zaczęli budować swój własny świat. Wielcy wydawcy, ogromne nakłady na reklamę i gry sprzedane w milionach kopii uświadomiły opinii publicznej, że to środowisko zasługuje na uwagę.
Sądzę, że kwestią lat jest moment, w którym e-sport osiągnie poziom sportu. Rozgrywki zawitają na olimpiadę lub zostaną utworzone nowe mistrzostwa współczesnych gladiatorów. Te tendencje widać nawet w Polsce, gdzie rozgrywki, oferujące pieniądze za uczestnictwo zaczynają być coraz popularniejsze, w każdym większym mieście organizowane są Lany, a gdzie nie gdzie otwierają się miejsca spotkań dla graczy.
Współcześni dorośli narzekają, że ich pociechy nie bawią się z kolegami na podwórku. Tak naprawdę te dzieci otwierają się na nowe złoża relacji, które kształtują na forach i w grach. Czasem takie przyjaźnie zacieśniają się dzięki wspólnemu celowi. Sam, jako osoba amatorsko zagłębiona w e-sport zauważyłem, że dziesiątki młodych ludzi widzi w nowej domenie swój świat. Wielu z nich zagłębia się w to, bo jest nie do końca spełniona swoim życiem w realu lub szukają czegoś, w czym można by się wyróżnić, zaistnieć. Komputer umożliwia im nowy start.
Świetni gracze łączą się w zespoły, scala ich wspólny cel i walka o marzenia. Finalnie mogą zostać wybitnymi graczami profesjonalnymi, znanymi mecenasami sportu, który uczynili życie wielu lepszym, lub tak jak ja, stać się jednym z tych, którzy spisują los naszego świata w wierzę, że zostaniemy zapamiętani przez historię naszej własnej domeny.
A wy? Gracie by stać się najlepszymi? Dążycie do zaistnienia w “nowym świecie”? Piszcie w komentarzach.