“Ludzie nie rodzą się równi – do takiego wniosku doszedł czteroletni Izuku Midoriya, kiedy znęcali się nad nim koledzy z klasy posiadający niezwykłe super-moce. Izuku jako jeden z niewielu urodził się zwykłym człowiekiem. Ten fakt nie powstrzymał go jednak przed dążeniem do spełnienia swojego marzenia: zostania wielkim bohaterem, takim jak legendarny All Might. Aby je ziścić, w wieku 14 lat postanawia dołączyć do jednej z najlepszych „Akademii Bohaterów” w kraju: Akademii Yuuei. Czy będzie w stanie, z pomocą swojego idola, All Mighta, wspiąć się na wyżyny rankingów i zostać prawdziwym bohaterem?” – takie wprowadzenie do serii serwuje swoim czytelnikom Waneko, które w Polsce jest oficjalnym wydawcą tytułu.
Kino superbohaterskie aktualnie na rynku ma swoje pięć minut i szczyci się ogromną popularnością, co nie mogło przejść uwadze Japończykom, którzy sami postanowili wyciągnąć z konwencji superhero co mogą. Takim właśnie sposobem po zamknięciu serii Naruto Shippuuden, w Shonen Jumpie zadebiutowało Boku no Hero Academia, które aktualnie znajduje się w piątce najpopularniejszych japońskich mang.
Głównego bohatera serii – Izuku Midoriye potocznie nazywanego Deku, poznajemy w depresyjnym momencie jego życia – chłopak od dziecka marzył by zostać najlepszym superbohaterem, takim jak jego idol All Might, jednak los postanowił zrobić mu niemałego psikusa i w świecie, w którym każdy posiada unikalne zdolności, on jest tym wyjątkiem od zasady i nie wyróżnia się niczym szczególnym od zwykłego śmiertelnika. Całe Boku no Hero Academia jest historią tego, jak Deku staje się najpotężniejszym bohaterem, mimo trudów, przeciwności i faktu, że od najmłodszych dni był jedynie cieniem swojego wybitnego i uzdolnionego “przyjaciela” – Bakugo.
Kohei Hikoroshi świetnie czuje się w konwencji superhero i widać to oglądając kolejne odcinki jego serii. Nie brak człowiekowi wyobraźni, co widać z każdą kolejną postacią, którą postanawia wprowadzić do świata BnHA – indywidualne “quirki”, które posiadają postacie w tym świecie nieraz odbiorą Wam dech z wrażenia, a niekiedy doprowadzą do wybuchu śmiechu. Moim osobistym faworytem jest Quirk opierający się na przemianie ciała w to, co osobnik jadł w ciągu ostatnich 48h. W serii nie ma też znanych z innych anime (tak Naruto, Dragon Ball patrzę na was) kompletnie nieuzasadnionych i nielogicznych power-upów, każdy z bohaterów do swojej potęgi musi dochodzić indywidualnie i trudno tu doszukiwać się niesprawiedliwości – no chyba, że w kwestii głównego bohatera, ale no na tym opiera się cały urok Deku. Przedstawienie złoczyńców też zasługuje na niemały poklask, gdyż autor bardzo stara się nakierować widza, by ten odpowiednio zrozumiał motywy villiana i miał świadomość dlaczego ta postać wybrała akurat mroczną ścieżkę.
Dla kogo polecę to anime/mangę? Na pewno dla fanów shonenów, jednak nie znaczy to, że BnHA jest kolejną durną bijatyką – seria niejednokrotnie na swój sposób porusza ważne tematy publiczne jak odtrącenie ze środowiska, śmierć w imię wyższego celu czy brak akceptacji do z góry założonych norm. Często też zagłębia się w psychikę postaci i problemy w relacjach z drugim człowiekiem, co dodaje całej serii głębi. Właściwie, to tyle ode mnie! Podzielcie się swoimi wrażeniami z tej serii w komentarzach! PLUS ULTRA!!!!!