Zaledwie drugi tydzień za nami, a cóż – w profesjonalne rozgrywki i tak zdążyliśmy się już bardzo mocno wkręcić. Dzisiaj we wpisie witamy nową krew – przekonajcie się, co o ubiegłym tygodniu sądzi nasza lekko zmodyfikowana ekipa Podsumowań!
Najlepsi gracze
2. Miejsce – Rekkles
3. Miejsce – Pirean/ LirA
xLuka
Na miejscu trzecim znajduje się PowerOfEvil, który pokazał imponującą formę w drugim tygodniu. Niemiecki zawodnik prezentował się z bardzo dobrej strony w każdej z pięciu map. Popisał się szerokim champion poolem, decydując się na aż cztery różne postaci. Tydzień zakończył ze świetnymi statystykami – 34/9/27. Po słabszym pierwszym meczu, PoE pokazał się z bardzo dobrej strony i miejmy nadzieję, że taki poziom utrzyma do końca sezonu.
Na drugie miejsce na podium zasłużył marksman Unicors of Love – Samux. Przez długi czas był w cieniu, będąc najbardziej niedocenianym zawodnikiem w zespole. W grach przeciwko H2k oraz Mysterious Monkeys udowodnił, dlaczego na początku poprzedniego splitu zdecydowano się powierzyć mu funkcję strzelca. Jednorożce wydają się teraz nie posiadać teraz słabych punktów. Jeżeli wszyscy utrzymają ten poziom, mogą śmiało powalczyć o mistrzostwo Europy.
Na samym szczycie znajduje się Rekkles. W 3 mapach przeciwko G2 był prawdziwym utrapieniem. Był praktycznie nieuchwytny dla przeciwników. W dwóch mapach w ogóle nie zginął. Dobrze split-pushował. Zrobił świetną presję na G2, dzięki czemu FNC mogło zdobywać kolejne wieże. Mimo gry na osobności, w walkach drużynowych świetnie się odnajdywał. Jego wspaniała synergia z sOAZem zaowocowała paroma zabójstwami na korzyść Fnatic. Wielkim atutem Szweda jest świetny champion pool, przez co bardzo trudno go wybanować. Aktualnie moim zdaniem jest on ponownie najlepszym strzelcem w regionie.
.
McCasimir
Na najniższym stopniu podium postanowiłem Rekklesa, który drugi tydzień pod rząd pokazuje, że wrócił do swojej najwyższej formy. Szwedzki strzelec trzykrotnie sięgnął po swoją aktualnie najsilniejszą postać – Kennena, który co ciekawe dobrze działa jako strzelec praktycznie tylko w rękach Rekklesa. Szwed w dwóch z trzech gier nie zginął ani razu, a w całej serii zdobył aż 17 killi. Widać, że przerwa od przebywania z teamem zdecydowanie mu pomogła, gdyż poprowadzeni swojego teamu do zwycięstwa na G2 to rzadki wyczyn. Jeśli jego forma się utrzyma, a reszta jego drużyny będzie wciąż poprawiać, to Fnatic będzie miało solidne szanse na powrót na szczyt EU LCS.
Pojedyncza zmiana w składzie może całkowicie zmienić grę zespołu. Envy z końca tabeli awansowało na sam jej szczyt, a dużą zasługę ma w tym Pirean, który zastąpił słabo grającego Ninję. Pokonał on w tym tygodniu na linii Goldeanglue (co w sumie aż takie trudne nie jest, ale mimo wszystko), ale co ważniejsze sprawił że Pobelter wyglądał przy nim słabo. Pirean tchnął życie w Envy i jest szansa, że zespół podniesie się po porażce jaką było 10. miejsce podczas wiosennego splitu.
Podium zacząłem od strzelca to i na strzelcu je skończę – na pierwszym miejscu postanowiłem umieścić Samuxa. Nie wiem co Jednorożce zrobiły ze swoim strzelcem pomiędzy splitami, ale z dość przeciętnego adc (i prawdopodobnie najsłabszego ogniwa drużyny) wyrosła nowa gwiazda, która ciągnęła swój team do zwycięstwa na H2K. O tym jak dobrze zagrał świadczą już same jego statystyki – w pięciu grach (dwóch przeciwko MM i trzech przeciwko H2K) zdobył 39 zabójstw, a umarł jedynie 7 razy. Samux stał się świetnym carry, który jest mocny we wczesnej fazie gry (Chei i Nuclear w każdej grze przegrali na nich linie), ale swój pełen potencjał pokazuje dopiero w teamfightach, gdzie ma świetne pozycjonowanie.
MicroAce
Moje podium w tym tygodniu otworzy midlaner ekipy ROCCAT – Betsy. Jak mówiłem w moich podsumowaniach – ta drużyna naprawdę ma potencjał, ale problem leży w jego wykorzystaniu, a dodatkowo przeszkadza tutaj bardzo różna forma. Problem ten t
Drugą pozycję przyznam junglerowi ekipy EnVy – Lirze. Koreańczyk już w poprzednim splicie pokazywał się świetnie na tle swojej nienajlepszej drużyny, a teraz, z Pireanem i resztą ekipy wyglądającą naprawdę groźnie, Team EnVy w końcu ma potencjał na osiągnięcie czegoś więcej, niż dół tabeli – w tym momencie zajmują przecież jedno z pierwszych miejsc i to po nie byle jakich zwycięstwach. Czekamy na więcej.
Według mnie pierwsze miejsce bezapelacyjnie należy się w ubiegłym tygodniu Samuxowi. Strzelec Jednorożców Miłości w końcu udowadnia, że nie jest tym niewidzialnym elementem wspierającym zespołu i w końcu zaczyna wybijać się na pierwszy plan w swoim zespole. A przeciwnicy byli całkiem silni – Yuuki60 i Dreams to najlepsi gracze z Mysterious Monkeys, natomiast Nuclear i Chei też prezentują bardzo wysoki poziom. No cóż – Unicorns of Love wygląda teraz naprawdę groźnie, skoro nawet te ogólnie przyjęte “słabsze” punkty zaczynają grać na tak wybitnym poziomie.
Najlepsza drużyna
xLuka
Dla mnie najlepszą ekipą w zmaganiach minionego tygodnia jest Unicorns of Love. Spokojne zwycięstwo z Mysterious Monkeys nikogo nie dziwiło, po wyrównanej Bo3 zasłużenie wygrała drużyna dowodzona przez Vizicsacsiego. Wyjazd do Korei zdecydowanie zaowocował dla drużyny Jednorożców. Wyglądają bardzo solidnie jako kolektyw, ich potencjalnie „słabsze” ogniwa zaczynają błyszczeć w meczach. Ich znakomita forma, dobrze wróży scenie Europejskiej. Mowa tutaj o Rift Rivals, gdzie udają się trzy najlepsze drużyny danego regionu.
McCasimir
Unicorns of Love pokazało, że jest aktualnie najsilniejszą drużyną grupy B. Jednorożce nie tylko pokonały Mysterius Monkey (co oczywiście było raczej tylko formalnością), ale wygrały także w meczu o pierwsze miejsce, w którym pokonały H2K. UOL męczyło się co prawda trochę i ostatnią grę wygrało w dużej mierzę dzięki błędom swoich przeciwników, to zapewniło sobie ważne zwycięstwo, które mimo że split dopiero się zaczął, może mieć duży wpływ na końcową tabelę.
MicroAce
Jak dla mnie, najlepszą drużyną poprzedniego tygodnia jest Team EnVy. Jak mówiłem, team ten widocznie już wcześniej miał spory potencjał, skoro zaledwie jedna zmiana w zespole rozpoczęła tak imponujący efekt domina i ogromny progres tej organizacji. W swoim obecnym stanie, po dwóch zwycięstwach – nad Immortals i Team Liquid jeśli chodzi o poprzednim tydzień – NV może spokojnie aspirować do czołówki Ameryki, nawet jeśli chodzi o play-offy.
Najgorsi
MicroAce
Echo Fox wyglądało w poprzednim tygodniu naprawdę okropnie. Dwie w zasadzie wygrane gry, oddane za darmo Cloud9 przez głupie błędy i desperacje, a wcześniej seria przeciwko CLG, w której krótko mówiąc też się nie popisali. No cóż – Lisy w końcu muszą zacząć coś grać, bo nie uratuje ich świetny manager jakim niewątpliwie jest Rick Fox, ani niesamowicie memiczna drużyna z drugiej ligi – w końcu front też musi prezentować się jakkolwiek dobrze, a po świetnym pierwszym tygodniu, taka porażka boli jeszcze bardziej.
McCasimir
Z Phoenix1 dzieje się coś bardzo złego. Nic nie zostało już z zespołu, który jeszcze w zeszłym splicie walczył o najwyższe pozycje w Ameryce. Teraz P1 jest jedną z najsłabszych drużyn (o ile nie najsłabszą) w NA LCS. Może o tym świadczyć miedzy innymi to, że oddali Cloud9 perfekcyjną grę – co oznacza że P1 nie zdobyło ani jednego killa, nie zniszczyło ona jednej wieży i nie tknęło Smoków ani Barona. “Feniksy” grają bardzo słabo zarówno na linii jak i drużynowe. Dodatkowo drużyna podejmuje dość dziwne i moim zdaniem mało sensowne decyzje, jak np. wzięcie Urgota na górną aleję.
xLuka
Europejskie beniaminki. Pierwsze co daje się we znaki, to brak świeżej krwi w Europie, która mogłaby namieszać tak, jak swego czasu Splyce czy Misfits. Mysterious Monkeys to niemal cosplay zespołu Origen z poprzedniego splitu. Przeważnie ich gry kończą się przed 30 minutą. Zawodnicy tacy jak Jisu, to zdecydowanie nie poziom LCS. Ninjas in Pyjamas prezentuje się nieco lepiej, jednak wciąż nie potrafią wygrać chociażby jednej mapy. Pytanie jakie się nasuwa: czy poziom LCS jest za wysoki dla zespołów z Challenger Series czy może awansowały niewłaściwe ekipy?
Zaskoczenie
McCasimir
Zaskakująca jest duża losowość gier w NA LCS. Zespół, który do tej pory przegrywał wszystko (Team Liquid) potrafi nagle pokonać zespół, który do tej pory pokazywał się z naprawdę dobrej strony i był niepokonany (Dignitas). Przez to trudno jednoznacznie ocenić teamy w Ameryce, ponieważ nie ma drużyny, która grałaby pewnie i solidnie. Z jednej strony to dobrze, bo nieprzewidywalność wyników korzystnie wpływa na przyjemność oglądania. Z drugiej strony to źle dla regionu, bo jego niestabilność pod względem formy i poziomu gry może negatywnie wpłynąć na wyniki przedstawicieli NA LCS w zbliżającym się Rift Rivals jak i później w Mistrzostwach Świata.
xLuka
Zdecydowanie najbardziej zaskoczył mnie midlaner Misfits. Od początku sezonu widać, że potencjalnie główne ogniwa zespołu Misfits – Hans Sama i Alphari, nie są w szczytowej formie. PowerOfEvil pokazał, że jest w stanie wziąć na barki cały swój zespół i poprowadzić go niemal samodzielnie do zwycięstwa w dwóch pojedynkach. Dawno nie widziałem PoE w takiej formie jak tydzień temu. Znany przeważnie z ostrożnej gry Niemiec udowodnił jednak, że wie kiedy trzeba wcisnąć pedał gazu.
MicroAce
Wielkim zaskoczeniem w ostatnim tygodniu było zwycięstwo Fnatic nad niepokonanym od naprawdę długiego czasu G2 E-sports. Nie zrozumcie mnie źle – Fnatic wyglądało naprawdę solidnie, ale przyznam – w ich zwycięstwo nad liderem Europy od tak dawna nie liczyłem zbyt mocno. No cóż – lepiej nie oczekiwać nic i miło się zaskoczyć, niż oczekiwać zbyt wiele i potem nieustannie się zawodzić, prawda?
Najlepsze zagranie
xLuka
Pentakille w profesjonalnych rozgrywkach zdarzają się bardzo rzadko, stąd należy wyróżnić osiągnięcie Zvena. Owszem, piąte zabójstwo zostało wystawione przez sojuszników. Mimo wszystko pentakill zasłużony, w całym meczu AD Carry zespołu G2 spisywał się fantastycznie. Warto dodać, że było to pierwsze pięciokrotne zabójstwo Zvena na profesjonalnej scenie.
MicroAce
Po jakimś czasie słabej gry naprawdę można było stracić w TSM wiarę, ale takie zagrania zdecydowanie ją przywracają. Svenskeren i Biofrost popisali się niesamowitą obroną swojej bazy i cóż – nie wstawiałbym tego jeśli byłoby inaczej – dało im to zwycięstwo w tej grze. Może nie są to takie stompy, na jakie ze strony takiej drużyny liczymy, ale każde zwycięstwo się liczy – tym bardziej tak zaciekle wywalczone.
McCasimir
Smoothie w ubiegłym tygodniu pokazał jak należy grać Rakanem. Świetnie użyte podbicia w trzy osoby połączone z charmem w czterech graczy, pozwoliło Cloud9 wygrać teamfight, a także całe spotkanie. Piękne zagranie w wykonaniu supporta “Chmurek”.