Pierwszy dzień siódmego tygodnia amerykańskich LCS nie obfitował w jakieś znaczące mecze, ale nadal – tabela kształtuje nam się coraz bardziej przed tą wyczekiwaną fazą play-off. Kogo z dzisiejszych uczestników rozgrywek zobaczymy na finałach? Kto przybliży się do występu w Toronto?
Game of Throws. Immortals od początku czuło się zdecydowanie pewniej od przeciwnika, cóż – na początku nawet za pewnie. Za wszelką cenę chcieli by Hecarim Huniego wyszedł na prowadzenie i zaczął snowballować, ale w swojej agresji wyszli nieco za daleko – szybko spotkali się z odpowiedzią CLG, co po chaotycznej walce skończyło się wymianą trzy za dwa na korzyść organizacji Hotshota i stratą dużej dawki pewności siebie Nieśmiertelnych. Tę pewność siebie dostało za to CLG, które dzięki prowadzącemu nad swoim vis-a-vis
Jaxowi Darshana, mogło rozciągnąć swoje działania wysyłając Mistrza Broni do splitpushu, jako, że Immortals musieli oddelegowywać przynajmniej dwóch graczy żeby powstrzymać tę maszynę jaką był toplaner Counter Logic Gaming. W dalszej części gry Nieśmiertelni dawali się wyłapywać poza pozycją jak kompletni amatorzy, a CLG inteligentnie z tego korzystało, zamieniając kolejne zabójstwa na wieże i smoki. Nadzieje na powrót do gry Immortals znaleźli jednak podczas podejmowania Nashora… przez przeciwników. Lekkomyślny call CLG na Barona skończył się świetną kradzieżą tego objective’u przez Reignovera, a samo Counter Logic Gaming musiało uciekać z podkulonym ogonem, gdyż w tym momencie sytuacja dla obu drużyn się wyrównała. Następne minuty należały już do Nieśmiertelnych, którzy odbijali się z minuty na minutę, aż wyszli na wyraźnie prowadzenie. Immortals zabezpieczyli już 2 wieże przy Nexusie oraz pozbyli się strzelca drużyny, gdy CLG postawiło wszystko na jedną kartę i w świetnym stylu wybronili swój najważniejszy objective! Sytuacja powtórzyła się przy wieży inhibitora CLG na środkowej alei – ponownie drużyna Darshana popisała sie istną “obroną Częstochowy”, ale to nie wszystko – wyłapali oni graczy Immortals w odwrocie, dzięki perfekcyjnie wymierzonemu ultimate’owi
Barda, Aphromoo błyskawicznie pozbyli się obu carry drużyny przeciwnej i zakończyli marzenia Nieśmiertelnych o comebacku jednocześnie odpokutowując za swój throw! GG!
IMT | ![]() | 0 | – | 1 | ![]() | CLG | MVP: Aphromoo (CLG) | Skrót |
Objectives > Kills. Ponownie to właśnie Immortals zaczęło to spotkanie nienajlepiej, jako, że Adrian w swojej próbie przeszkodzenia w redbuffie przeciwników posunął się trochę za daleko i oddał pierwszą krew, tracąc przy okazji 2 summoner’s spelle. Do następnego starcia doszło w okolicach górnej alei – zapowiadało się ono naprawdę nieźle dla Nieśmiertelnych, jako, że Illaoi Huniego pozbawiła większość rywali sporych ilości zdrowia, jednak skończyło się jedynie na tym, że to właśnie koreański toplaner oddał kolejne zabójstwo dla rywali. Relatywnie szybko zyskali kolejne kille, natomiast Immortals nie mogło znaleźć odpowiedzi – dali rywalom niemal darmową przewagę dwóch tysięcy sztuk złota. Mimo znacznej przewagi w złocie i zabójstwach to jednak Nieśmiertelni wydawali się utrzymywać większą kontrolę mapy, ale z nadejściem 20 minuty i spawnem Barona miało się to dopiero rozstrzygnąć. Na Nashora zdecydowali się ostatecznie Nieśmiertelni, jednak dopiero w 33 minucie. Nie zdążyli go podjąć, ale okazało się, że to był tylko bait – szybko odcięli od reszty drużyny leśnika rywali, i kompletnie zdominowali CLG w następnym teamfighcie, a ostatecznie i tak wzmocnienie wielkiego potwora z Pustki poszło na konto Immortals. Z Nashorem i trzema zabezpieczonymi inhibitorami od zakończenia rozgrywki dzielił ich jedynie jeden teamfight, do którego w końcu doszło. Nieśmiertelni wygrali go nieznacznie wymianą 2 za 1, ale okazało się to wystarczające żeby zakończyć tę rozgrywkę jak i wyrównać tę serię.
CLG | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | IMT | MVP: Pobelter (IMT) | Skrót |
Penta! Widocznie Immortals nie byliby sobą gdyby nie zaczęli rozgrywki jakąś stratą, i tym razem błąd popełnił Huni zapuszczając się za daleko w własną jungle ale bez wardów, przez co został wyłapany przez niemal całą drużynę CLG i oddał pierwszą krew, jednak przynajmniej do grobu pociągnął ze sobą Darshana. Dalsza cześć gry była klasycznym lane-swapem, ale z kilkukrotnie większą ilością akcji niż w przeciętnym starciu tego typu. Lepiej wyszli na tym jednak minimalnie Nieśmiertelni, biorąc dla siebie więcej zabójstw, chociaż CLG nie pozostawało im dłużne. Sytuacja wielokrotnie się wyrównywała, ale nie na długo – w końcu Immortals przełamało obronę rywali i w świetnym stylu wygrało teamfight, który pozwolił im na dalsze oblężenie środkowej alei. W końcu, dzięki świetnym rotacjom na wszystkich frontach rozgrywki uzyskali tak poważną przewagę, że szanse CLG na zwycięstwo zaczęły szybko niknąć, ale znów udało im się odbić przez nadmierną agresję Nieśmiertelnych. Kolejne minuty układały się świetnie dla Counter Logic Gaming zdobywających kolejne zabójstwa i zabezpieczających kolejne wieże, jednak oni też pokusili się o nieco więcej niż mogli i zostali poważnie ukarani przez graczy IMT. Nie skończyło to jednak definitywnie powrotu do rozgrywki CLG. Niestety na taki koniec nie musieliśmy już długo czekać, ponieważ chwilę potem doszło do kolejnej walki drużynowej, podczas której Counter Logic Gaming zostało kompletnie rozgromione przez Nieśmiertelnych, a WildTurtle uzyskał dla siebie Pentakill! Otworzyło to im drogę do Nashora, który z kolei pozwolił na oblężenie bazy rywali. CLG nie pozostało nic innego jak rzucić się do ostatniej, desperackiej obrony, jednak tym razem nie udało im się to tak dobrze jak w grze pierwszej, przez co Immortals wygrywa kolejną serię, chwiejnie, ale nadal!
IMT | ![]() | 2 | – | 1 | ![]() | CLG | MVP: WildTurtle (IMT) | Skrót |
Dominacja Feniksów! Z Shenem,
Rek’sai,
Malzaharem i
Braumem oraz
Lucianem jako dopełnieniem i źródłem obrażeń, Phoenix1 zbudowało sobie świetną kompozycję z ogromnym potencjałem do inicjacji, a także do wyłapywania pojedynczych członków drużyny przeciwnej, i cóż – zaczęli tę kompozycję utylizować już od samego początku. Kilka początkowych “wyłapań” wystarczyło, żeby przejąć kontrolę nad całą mapą – P1 nie wahało się odważnie inicjować walk, ponieważ dzięki świetnej synergii zawsze mieli kogoś “za sobą”. Przełomowym punktem była walka drużynowa chwilę przed 30 minutą, jako że wtedy NRG udało się odpowiedzieć na ofensywę rywali, odpierając ich oblężenie pod własną bazą. Opóźniło to jednak tylko nieuniknione – P1 z ogromną przewagą ruszyło na bazę rywali i tym samym udało im się wygrać pierwsze starcie!
P1 | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | NRG | MVP: Zig (P1) | Skrót |
Potwierdzenie formy. Tym razem NRG już widocznie lepiej się odnalazło i rozpoczęło mecz w dobrym stylu zabezpieczając pierwszą krew dla swojego midlanera oraz kilka następnych zabójstw, jednak szybka odpowiedź ze strony P1 zgasiła ich entuzjazm. Nadal to jednak NRG pozostawało w natarciu, w walce drużynowej jednak kompletnie się gubili i w tym Phoenix1 mogło szukać swojej szansy na zwycięstwo w tym meczu. Przeliczyli się jednak licząc na kolejny łatwy teamfight i zostali dosłownie wymazani z mapy przez świetny ultimate Twitcha OHQ. W okolicach 30 minuty, kiedy sytuacja była mniej więcej wyrównana, akcja przeniosła się w okolice Baron Pitu, gdzie drużyny dosłownie na zmianę podejmowały Nashora, jednak w końcu musiało dojść do rozstrzygnięcia. Phoenix1 wykazało się jednak tragiczną niedecysywnością, przez co NRG łatwo wyeliminowało ich i samo mogło podjąć Barona. Nic większego jednak z tego nie wynikło, przez co akcja przeciągnęła się do kolejnego Nashora. Tam Inori pokusił się o próbę stealu, jednak nic z tego – Santorin spokojnie zabezpieczył ten objective. Dalej P1 próbowało wycofać się do obrony bazy, jednak zostali unicestwieni w trakcie ucieczki, co pozwoliło NRG zamknąć tę grę i wyrównać serię.
NRG | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | P1 | MVP: Santorin (NRG) | Skrót |
Feniks powstaje z popiołów! Ponownie to P1 byli tymi bardziej skoordynowanymi i udało im się szybko wyjść na spore prowadzenie. Szybko upadła wieża od inhibitora na dolnej alei ekipy NRG, bo Zig pozbył się jej już w okolicach 20 minuty, co dało P1 o niebo lepsze podejście do Barona niż wspomnianej drużynie GBM’a. NRG jednak udało się wygrać sporą walkę w okolicy tego objective’a eliminując nawet Inoriego, przez co byli w stanie go podjąć, ale nie zdecydowali się na to. W dalszej fazie gry P1 zauważyło GBM’a splitpushującego botlane, co skierowało ich kroki wprost na Nashora, jednak Koreańczyk szybko zareagował i błyskawicznie przeniósł się w okolice potwora z Pustki. Został on jednak zabezpieczony przez P1, ponieważ NRG nie mogli znaleźć jakiejkolwiek inicjacji – byli kompletnie bez podejścia do zaciekle chronionego przez Feniksy Baron Pitu. Buff ten jednak skończył się jeszcze podczas oblężenia Phoenix1, co utrudniło im wdarcie się do bazy przeciwnika. W tym momencie okazało się to jednak nieznaczące, ponieważ Phoenix1 z Mashem na Tristanie i trzema Górskimi Smokami miało tak potężny i błyskawiczny push, że NRG nie mogło na to odpowiedzieć w żaden sposób. Tym samym P1 zgarnia drugie zwycięstwo i kończy serię z korzystnym dla siebie rezultatem!
P1 | ![]() | 2 | – | 1 | ![]() | NRG | MVP: Pirean (P1) | Skrót |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | Team SoloMid | 12 | 0 |
2 | ![]() | Immortals | 12 | 1 |
3 | ![]() | Team Liquid | 7 | 5 |
3 | ![]() | Cloud9 | 7 | 5 |
5 | ![]() | Team EnVyUs | 6 | 6 |
6 | ![]() | Counter Logic Gaming | 6 | 7 |
7 | ![]() | Apex Gaming | 5 | 7 |
8 | ![]() | NRG E-Sports | 3 | 10 |
8 | ![]() | Phoenix1 | 3 | 10 |
10 | ![]() | Echo Fox | 1 | 11 |