Zaczęliśmy nowy sezon w League of Legends, więc pora także otworzyć go na scenie profesjonalnej – przed nami All-Stars 2016. To, kogo zobaczymy było ustalone już jakiś czas temu, ale na sam event przyszło nam czekać aż do teraz. Kto więc wyjdzie zwycięsko z tej batalii, Team Fire czy Team Ice?
Mocny początek turnieju! W pierwszej grze eventu w Barcelonie zmierzyło się dwóch zaprzysięgłych rywali – przedstawiciele europejskich oraz amerykańskich LCS (kolejno reprezentujący Team Ice oraz Team Fire). Początek zdecydowanie należał do tych drugich – Amerykanie pomimo oddania pierwszej krwi zdecydowali się skupić na dolnej alei, i zdecydowanie im się to opłaciło (zwłaszcza że Doublelift w swoich rękach miał Twitcha, któremu wczesne prowadzenie pomaga jak żadnemu ze strzelców. Wszystko oczywiście w akompaniamencie świetnych roamów Bjergsena to na górną, to na dolną aleję, a jego prezencja Orianną była nieoceniona. Gra szybko stała się jednostronnym występem NA, ale na wyróżnienie po opozycyjnej stronie zasługuje zdecydowanie xPeke, który swoją Ahri pokazywał się z naprawdę dobrej strony. Paradoksalnie, Europa zaczęła odbijać się dopiero po zabezpieczeniu Nashora przez rywali, i wyglądało to bardzo obiecująco, ale mimo wszystko – ekipa weteranów z Ameryki wiedziała jak utylizować posiadaną przewagę. W 32 minucie jednak EU popisało się spektakularną obroną własnej bazy zwieńczoną przepiękną flanką xPeke, ale Twitch Doublelifta był już zbyt silny i wystarczyła mu obecność Impacta żeby mocno i brutalnie zatrzymać kontrofensywę rywali. W 34 minucie Ameryka zabezpieczyła kolejnego Nashora, a to już pozwoliło im zakończyć ten występ jednego aktora i zgarnąć pierwsze punkty dla Teamu Fire!
EU LCS | 0 | – | 1 | NA LCS | MVP: Doublelift (NA LCS) | Skrót (kliknij, aby |
Kolejnym pojedynkiem dzisiejszego dnia jest starcie w trybie Marksmen, czyli do gry dopuszczeni są tylko strzelcy! Pierwszą krew bardzo szybko zgarnął MadLife grający Jhinem, po średnio przemyślanej akcji Maty, który zdecydował się zaatakować wieże rywali jeszcze przed spawnem minionów. Następne minuty były jedynie wymienianiem się zabójstw pomiędzy stronami, ale szybko taktyka Teamu Ice oparta na dwóch junglerów zaczęła spełniać swoje zadanie nadspodziewanie dobrze (oczywiście wiązało się to ze sporą dysproporcją na botlane, gdzie Uzi ze swoim Twitchem został zostawiony dosłownie samemu sobie na pożarcie duo PraY’a oraz MadLife’a. Różnicę jednak robił głównie Rekkles który ze swoją Quinn w jungle’i mógł pochwalić się wynikiem 12/2 jeszcze przed 20 minutą. W 23 minucie Team Fire uzyskał nieco kontroli, ale musieli zdecydować się na Nashora żeby utrzymać się na powierzchni w tym spotkanie. Jak można się domyślić nie było to najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o team samych strzelców – owszem, zabezpieczyli Barona ale zaraz po tym zostali unicestwieni przez Rekklesa, Matę oraz Uziego. To z kolei dało Teamowi Ice możliwość szturmu na bazę rywali co uczynili, i po obowiązkowym BM’ie zakończyli tę rozgrywkę, rewanżując się za pierwszy mecz!
ICE | 1 | – | 0 | FIRE | MVP: Rekkles (ICE) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Festiwal wczesnej agresji? Wbrew pozorom silniej w początkowej fazie rozgrywki wyglądali przedstawiciele Wildcardu, jednak nie była to znaczna różnica. Szybko jednak się to zmieniło, kiedy Clearlove na nowym Rengarze zaczął mieć znaczenie w tej grze – wymagało to jedynie kilku startowych killi. Chiński jungler szybko zaczął przekuwać własną przewagę w prowadzenie teamowe, a przedstawiciele Azji Południowej nie mogli zrobić nic żeby powstrzymać tę ofensywę, dysponując jedynie bierną Rek’sai. Dalej ta przewaga jedynie się pogłębiała -widać było że LPL ma to doświadczenie i wyczucie na mapie, której przedstawicielom IWC nieco brakuje. Kompletna kontrola Chin w grze była aż nazbyt widoczna, ale nie śpieszyło im się z zakończeniem rozgrywki – w 29 minucie zdecydowali się na bezpiecznego Nashora, co spotkało się z pewnym odzewem IWC, ale niestety zbyt nieznacznym żeby wrócić do gry i powalczyć o zwycięstwo – GG LPL!
LPL | 1 | – | 0 | IWC | MVP: Clearlove (LPL) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Klątwa przełamana! Początek meczu ułożył się dla Koreańczyków idealnie – dzięki sprytnym rotacjom i pomimo dobrej dyspozycji junglera drużyny przeciwnej Bengiemu i spółce udało się szybko uzyskać spore prowadzenie, i to ulokowane w najlepszym miejscu jakie mogliby sobie wymarzyć – do 14 minuty wszystkie 4 zabójstwa LCK były w posiadaniu PraY’a na Twitchu i już wtedy widac było że robi to sporą różnicę. Chwilę potem jednak Korea zaczęła się gubić i oddała sporą część przewagi LMS – oczywiście spora była w tym zasługa drużyny przedstawicieli Tajwanu, a głównie Maple’a na nowej Katarinie i Lee Sina Karsy. Doprowadziło to do stanu w którym w 30 minucie LMS zdecydowało się na podjęcie Nashora, ale była to zła decyzja – zostało to szybko powstrzymane przez Koreańczyków i w dużej części przekreśliło to plany LMS na resztę rozgrywki. Ostatni ruch należał do LCK, które to szybko wykorzystało swoje prowadzenie i ostatecznie uniemożliwiło LMS powrót do gry wygrywając to starcie!
LCK | 1 | – | 0 | LMS | MVP: Faker (LCK) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Wyniki turnieju 1v1:
xPeke (EU LCS) 1:0 Aphromoo (NA LCS)
Impact (NA LCS) 1:0 Mouse (LPL)
Clearlove (LPL) 1:0 Bjergsen (NA LCS)
Mithy (EU LCS) 0:1 Levi (IWC)
Doublelift (NA LCS) 0:1 We1less (LPL)
Bebe (LMS) 0:1 Optimus (IWC)
MadLife (LCK) 0:1 Uzi (LPL)
Pierwszy dzień All-Stars za nami. Mimo że przed nami jeszcze sporo rozgrywek, to można już wyciągać pierwsze poważniejsze wnioski i obserwować formującą się metę. Jak wiarygodne będzie to względem zasadniczych rozgrywek nadchodzących w następnym roku? To jeszcze przyjdzie nam zobaczyć.