Tym razem wszystko zgodnie z zapowiedzią, jest weekend i jest wpis. Niemniej nie dotrzymałem jednej obietnicy – nie ograniczyłem się do samego midlane’u. Pojawiły się tutaj 2 picki z jungli, jednak nie sądzę, by komuś to specjalnie przeszkadzało. Kolejną lekcję historii czas zacząć!
CLG.EU - Lee Sin
Jeden z picków, który przez pewien czas zniszczył soloQ. W sezonie trzecim, Froggen poważnie namieszał w mecie, wprowadzając do gry full AD Lee Sina na midzie. W tamtych czasach Ślepy Mnich posiadał jeszcze silniejszy early game i dorodniejsze przeliczniki. W rezultacie, spisywał się na środku nie gorzej niż chociażby Zed. Każdy, kto grał w tamtym czasie soloQ, wiedział jak bardzo zniszczyło to rankedy, gdyż na prawo i lewo można było zobaczyć nieudolnych naśladowców Froggena. Kto miał kogoś takiego w drużynie, ten wie co to prawdziwy ból (0/15/3 Lee w ostatnim meczu promo do platyny. Never forgetti)
Gambit - Malphite
Jeden z moich ulubionych, już zapomnianych picków. AP Malphite był dość rzadko spotykanym, jednak groźnym pickiem, głównie dzięki Deathfire Grasp – przedmiotowi, który przy użyciu zadawał celowi obrażenia magiczne warte 15% maksymalnego HP, a także zwiększał wartość otrzymywanych przez niego obrażeń magicznych o 20%. W połączeniu z przelicznikiem AP 1.0 na ulti malphite’a, mieliśmy do czynienia z postacią, która była w stanie zlikwidować przeciwnika w przeciągu pół sekundy. Oprócz Alexa, po skalniaka na midzie sięgnął również Froggen, jednak on stawiał raczej na build pod tanka.
Gambit - Master Yi
Prawdziwy relikt przeszłości – AP Master Yi. Co prawda pick ten był popularny na soloQ, to jednak nie decydowano się raczej na niego podczas profesjonalnych rozgrywek. Całe szczęście po raz kolejny przybył na pomoc Alex, który nie tylko rozegrał nim dobry mecz, ale wręcz pocarrował grę i jako zwieńczenie tego wszystkiego zgarnął pentakilla. Jak dobrze, że AP Yi to już tylko wspomnienie…
SKT T1 - Master Yi
I znowu Yi. Dość osobliwy pick, który był możliwy do gry dzięki chociażby obecności Morgany na topie. Cała kompozycja posiadała dużo CC, przyzwoity clear i aż 3 bohaterów walczących na dystans. Faker jak zwykle nie zawiódł, podobnie jak kompozycja ustawiona niemalże w pełni pod niego.
SKT T1 - Irelia
O ile mogłem powiedzieć to i owo na temat Mastera Yi, to Irelia w wykonaniu Fakera jest dla mnie czystą niewiadomą. Dziwi mnie sam fakt, że KOO mogło przegrać z taką kompozycją i ilością peelu, który mogli zapewnić przeciwko SKT. jednak ci drudzy nie szukali walki i wygrali mecz głównie dzięki lepszej grze w skali makro. Nie wiem czy Irelia miała tutaj dużo do rzeczy.
Cloud 9 - Teemo
Cloud 9 obiecało fanom Teemo i zrobiło co zapowiedziało. Mocniej niż wybór szatana zaskoczył wszystkich fakt, że ten pick okazał się skuteczny. W wywiadzie pomeczowym Hai przyznał, że był to w pełni świadomy i przemyślany wybór. Teemo dzięki grzybom ograniczył potencjał Bjergsena do roamowania, zapewniając tym samym większe bezpieczeństwo bocznym liniom.
Gambit - Karma
Jeszcze jeden szalony wybryk made in Gambit. Tym razem jednak nie będzie to pick Alexa, ale Diamondproxa. Diamond, znany z nietypowych picków, które na stałe zawitały w mecie, sięgnął tym razem po Karmę. Przedmio do dżungli zapewniający spellvamp oraz wysoka mobilność i utility Karmy dawały jej potencjał, by stać się popularnym junglerem. Niestety (albo i stety, kto wie?) meta odrzuciła przeszczep, niemniej Diamond wygrał 1 z 2 meczów na tym championie, udowadniając, że ten pick miał sens, aczkolwiek do wydajnego działania potrzebował raczej konkretnej kompozycji.
NV - Nidalee
Najświeższy wybryk rodem z LCS. Ad Nidalee Liry okazała się nie tylko silnym i wydajnym dżunglerem, ale też pocarrowała NV w starciu przeciwko C9. Ciężko powiedzieć dlaczego Lira zdecydował się na ten pick. Można przyznać, że w kompozycji było zbyt wiele obrażeń magicznych, ale nawet Q w zwierzęcej formie, pomimo, iż posiada przelicznik z AD, zadaje obrażenia magiczne. Niemniej, pick okazał się skuteczny i tylko to się tutaj liczy.
Dziękuję za ciepłe przyjęcie poprzedniego wpisu i pomysły, które mi podsuwaliście. Dzięki temu jak odświeżyliście mi pamięć, zrobię jeszcze 3 cześć, tym razem poświęconą w 100% wybrykom Polaków w LCS. Tym samym też niespodzianka przechodzi na następny tydzień. Mam nadzieję, że Wam się spodoba oraz, że wpis będzie znów na czas.