Drugi dzień czwartego tygodnia Europejskich rozgrywek zapowiadał się na starcia drużyn ze stanem 2W-2L, przeciwko liderom grupy B. Splyce oraz Unicorns of Love do tej pory wygrali 3 mecze, przegrywając tylko jedną serię. Jednak wczoraj stanęli naprzeciw drużynom, które w tym splicie miały swoje przebłyski, takie jak zwycięstwo ROCCAT na Fnatic. Obydwa spotkania mogły wydawać się dosyć wyrównane, głównie z powodu nie do końca stabilnej formy zawodników. Podsumowując: wszystko mogło się zdarzyć. 

Draft gry rozpoczynającej wieczór rozpoczął się dosyć spokojnie. Red side kontrował przeciwników (np. pick Zyry przeciwko Threshowi, czy Taliyah vs. Syndra). Co ciekawe, pojawiła się także Rek’Sai dla Thrashy’ego. Przez pierwszą fazę przewinął się Galio, jednak żaden z zespołów go nie wybrał, więc został on zbanowany. Gnar i Warwick także pojawili na Summoner’s Rift po stronie ROC. Początkowo linie Splyce pushowały, powalając swojemu leśnikowi na spokojny clear i pewność, że enemy nie zdecyduje się na counter junglę. Jednak niosło to też ze sobą ryzyko. Wyszło ono w 4 minucie, gdy na dolnej alei przelano pierwszą krew. Gank od strony linii nie pozostawił jakichkolwiek szans na przeżycie Mikyx’a. Po prostu zabrakło głębszej wizji. Ten jeden błąd kosztował SPY utratę kontroli. Dobre zgranie Syndry i Warwicka, sprawiło, że znaleźli się oni w odpowiednim miejscu i czasie, aby dokonać egzekucji na Rek’Sai. Przewaga bottomu Hjarnana i Wadida, zdecydowanie ułatwiała sytuację w skalowaniu kompozycji, opierającej się na ogólnym power spike’u w okolicy mid game’u oraz wykluczaniu źle pozycjonujących się zawodników. Pridestalker niejednokrotnie szukał okazji na wytworzenie presji i ułatwieniu laningu swoim sojusznikom, więc starał się pro aktywnie poruszać się po mapie. Po dosyć interesującym początku gra stała się bardziej pasywna. Po kwadransie doszło do wymiany wież (2 na topie dla ROCCAT-u i po jednej na midzie i bocie dla Splyce). Trade dotyczył także Heralda oraz Earth Drake’a. Mecz zaczął powoli się “rozkręcać”, ale zdecydowano się na pauzę. Po niej szybko padały turrety. Kontrola pozycji przeciwników, jaką posiadała Taliyah i Rumble, zezwalała na prosty, ciężki do uniknięcia engage. 26 minuta zaowocowała team fightem, który ROC powinno uniknąć zaraz po zabójstwie Betsy’ego. Szybko pozbyto się reszty jego sojuszników i ruszono na Barona. Bezproblemowo zabiło go Splyce. Jednak nie wykorzystano tego wzmocnienia właściwie. Walka nawiązana chwilę po Nashorze ukazała kompozycyjną przewagę Kalisty, Warwicka oraz Syndry po pół godzinie gry. Każdy próba zespołu z red side’u spalała na panewce, powodując powiększenie się przewagi przeciwników. Brak typowego tanka doskwierał. Na ich szczęście to nie wydawał się być mecz Wadid’a, a także wydawało się, że ROCCAT nie miało pewności co do sposobu zakończenia gry. Jednak pomógł im w tym Baron. Finalne oblężenie nie pozostawiło złudzeń. Wynik serii: 1-0.

ROC

1

–

0

SPY

MVP: Pridestalker (ROC)

Skrót (kliknij, aby otworzyć)

W drugiej grze, w której ROCCAT ponownie pojawiło się na blue side, ujrzeliśmy po ich stronie Xayah i Rakana. Odpowiedzią stała się Kalista w duecie z Braumem, a znacznie ograniczona ilość bohaterów na górną aleję, zmusiła Phaxiego do picku Camille. Została ona wzmocniona w patchu 7.12, toteż wybrano ją przeciw Rumble’owi. Oczywistym wyborem na Syndrę, czyli control mage’a, był Lucian. Leśnicy nie zaskoczyli i ujrzeliśmy matchup Lee Sin’a przeciwko Gragas’owi. Bardzo wczesna wymiana bottomów, sprawiła że stały się one jednym z oczywistych celów. Warto dodać to, iż kiedy posiadasz Karczemnego Zabijakę, starasz się skupić na szukaniu okazji do dive’u na linii nie posiadającej jakiegokolwiek escape’u. Dwukrotnie blisko przelania pierwszej krwi było na topie, jednak junglerzy przybywali za późno, aby prawidłowo ją wyegzekwować. Doszło do wykorzystania power spike’u przez oba zespoły, ale w finalnym rozrachunku na “+” wyszedł zespół Splyce. Zabezpieczyli oni pierwszą krew, dodając jeszcze dwa zabójstwa w przeciągu kolejnej minuty. W zamian oddali tylko kill na Rumble’u. Następna walka, angażująca większą część drużyn, ponownie miała miejsce na dolnej alei i znów zakończyła się na korzyść SPY. Co ciekawe, specjalnie opóźniony Teleport Yordla pozwolił na zwycięstwo w tym team fightcie. Różnica w złocie się zwiększała, a rotacje zespołu z red side’u pozwalały na szybkie wykluczanie przeciwników. Wadid wydawał się rozkojarzony, toteż prawidłowym będzie stwierdzenie, że piątkowy wieczór nie należał do jego najlepszych. Po 24 minutach gry stało się jasne, iż każda próba engage’u lub po prostu podejścia, zostanie odpowiednio wyegzekwowana, a obrażenia zadawane przez graczy Splyce nie są w możliwe do uniknięcia. Totalna dominacja i snowball pozwolił na spokojne rozgrywanie wybranej kompozycji. Można uznać brak typowego tanka przez ROCCAT jako główny powód przegrania mid game’u. Oczywistą okazją do comebacku stał się sposób wyłapywania i egzekucji pojedynczych zabójstw. Drugi Nashor pojawił się po pół godzinie i był ostatnią szansą ROC. Prosta walka przy Baronie ostatecznie określiła zwycięzce, a zakończenie meczu, no cóż, wydawało się formalnością. 15 tysięcy złota przewagi nie pozostawiało złudzeń, a do tego Phaxi poruszał się po mapie pomimo braku wizji. Finalnie dominacja doprowadziła do zniszczenia Nexusa po 40 minutach gry.

ROC

1

–

1

SPY

MVP: Kobbe (SPY)

Skrót (kliknij, aby otworzyć)

Ostatni mecz serii był przepełniony postaciami, które już widzieliśmy. Poukładane w odpowiednie kompozycję miały odrębne role. ROCCAT posiadało zdecydowane atrybuty do skalowania w stronę późniejszych etapów gry i walk drużynowych ( Gnar, Lee Sin, Orianna, Kalista i Rakan). Natomiast Splyce ograniczyło się do focusu na oblężeniu, engage’u i wyłapywaniu przeciwników ( Rumble, Gragas, Corki, Caitlyn, Thresh). Spotkanie rozpoczęło się dosyć ciekawie. W 4 minucie byliśmy świadkami dwóch zabójstw na zawodnikach ROC. Pierwszy padł Rakan w sytuacji 2 vs. 2 na dolnej alei, a następnie Gnar, zaraz po ganku. Nie poprawiało to ich sytuacji, w której Pridestalker stracił kilka camp w early. Mikyx w swojej roli sprawdzał się znakomicie i dzięki niemu bottom zyskał niesamowite możliwości snowballu. Również na tej linii padł pierwszy turret. Niestety nie można powiedzieć, że gra była wyrównana. Przewaga 6 tysięcy złota i 7 killi nie pozostawiała złudzeń, który team jest w lepszej sytuacji. Nawet pomimo pozostawania przy niskim stanie zdrowia nie ginęli i potrafili zabić. Finalnie wszystkie wieże drugiego tieru zostały zniszczone przed 18 minutą, co dawało niesamowite możliwości na zakończenie gry po pojawieniu się Nashora. Znaczne zwycięstwo w early przełożyło się na szybkiego Barona. Warto zauważyć, że nie zabito żadnego ze smoków. Wzmocnienie wystarczyło i stomp stał się zwieńczeniem pierwszej serii wieczoru.

ROC

1

–

2

SPY

MVP: Mikyx (SPY)

Skrót (kliknij, aby otworzyć)

Draft rozpoczynający serię był interesujący. Unicorns wybrało Hecarima jako swojego leśnika oraz Ryze’a przeciwko Lucian’owi. Z powodu tego, że Kennen nie został zbanowany, ujrzeliśmy go na linii, naprzeciw Rumble’a Vizicsacsiego. Oczywiście większa część kibiców wierzyła w zwycięstwo Unicorns. Ich kompozycja wydawała się zrównoważona na obrażeniach dystansowych oraz walce w zwarciu. Jednak G2 nie odstawało od tego. Pierwsze minuty wydawały się dosyć pasywne, a zagrania junglerów reaktywne. To zachowanie sprawiło, że oblężenie wieży na dolnej alei ze strony Karmy i Caitlyn (Mithy i Zven), przebiegło dosyć sprawnie. Wieża padła już w 6 minucie. Niedługo później przelano First Blood. Tym razem akcja przeniosła się na topa, gdzie po ganku Lee Sin’a i wykorzystaniu R Kennen’a zabito Vizicsacsi’ego. Drużyna z niebieskiej części Summoner’s Rift wydawała się wykorzystać swój potencjał z early w właściwy sposób. Główną wadą Jednorożców stała się wizja, której nie było zbyt wiele. Właśnie przez jej brak zabito Ryze’a na środkowej alei. Biorąc pod uwagę to, że nie są oni słabym zespołem, potrafili odpowiedzieć na to. Zabili, zniszczyli turret na górnej linii i zabezpieczyli Heralda. Odwrócili grę i rozpoczęli zdobywanie kontroli na mapie. Baron padł w 23 minucie, a Hecarim stał się aspektem gwarantującym presję, engage i disengage. Ich mid game wydawał się być bezbłędny. Ważna dla gry stała się walka chwilę później, gdzie dive zapewnił możliwość zakończenia gry. Tak też się stało. Po przegraniu laning phase’u, zdominowali resztę meczu i zwyciężyli pomimo dosyć zaskakującego draftu.

G2

0

–

1

UOL

MVP: Xerxe (UOL)

Skrót (kliknij, aby otworzyć)

Ponownie drużyny nie zmieniły swojej strony na mapie, co sprawiło, że strategie mogły wydawać się oczywiste. Ujrzeliśmy ponownie ten sam matchup na midzie. Natomiast bottomy miały znacznie inne zadania. Twitch i Tahm Kench to duo, które znamy z gier SKT, gdzie Bang i Wolf idealnie znajdowali wykorzystanie dla zone’owania przeciwników i szybkiego wykańczania ich. Była to odpowiedź na Caitlyn oraz Thresha którzy mieli się pojawić po stronie Unicorns. G2 wydawało się mieć horrendalnie dużo obrażeń, to ich skalowanie w stronę późniejszej fazy wydawało się bardzo zależne od zachowania w early. Pierwsza krew została przelana pod koniec 2 minuty, podczas ganku na topie. Rumble próbował odchodzić, jednak został trafiony przez Rek’Sai i ten damage wystarczył, aby wykończyć Yordla. Najwyraźniej taktyka Jednorożców opierała się na górnej alei, gdzie prostym killem był Expect. Nie posiadał on żadnego escape’u, w porównaniu z jego sojusznikami. Na mapie padali kolejni zawodnicy, głównie przez brak wizji lub błędne pozycjonowanie. Na szczęście drużyny Ocelote’a, Exileh nie potrafił w jakikolwiek sposób uniknąć walk 2 vs. 1 na środkowej alei, więc zdołali odbić się po dramatycznych pierwszych minutach. Sprzyjające stały się również problemy komunikacyjne UOL-u. Podczas oblężenia dolnej wieży zginął Gragas, który znalazł się zbyt głęboko, żeby zdołać uciec. Jednak finalnie zniszczyli oni pierwszy turret. Mecz przebiegał chaotycznie. Zamiast skupić się głownie na macro, szukano walki za wszelką cenę i próbowano zabijać. Pierwszy ace miał miejsce w 24 minucie, gdzie pomimo sytuacji 4 vs. 5 Unicorns przegrało wymianę przy Baronie. Chwilę później przeciwnicy zdołali zabezpieczyć Nashora i wzmóc oblężenie. Nieuchronne obrażenia zadawane przez Twitch’a i Lucian’a sprawiły, że każdy fight kończył się zwycięstwem G2. Tak samo drugi mecz serii. Nie minęło pół godziny, a Nexus Jednorożców padł.

G2

1

–

1

UOL

MVP: Trick (G2)

Skrót (kliknij, aby otworzyć)

W ostatnim meczu wieczoru kompozycje uległy delikatnym zmianom. Unicorns zmieniło Ryze’a na Kassadin’a oraz oddali Caitlyn w zamian za Kalistę. Natomiast Trick jako swoją postać wybrał Nidalee, która miała zapewnić szybki clear i presję w early. Ogółem punkt kulminacyjny skład G2 osiągał w mid game. Ponownie błędy Rumble’a Expecta doprowadziły do pierwszej krwi w sytuacji 1 vs. 1 z Gragas’em. Tak samo było ze skupieniem Xerxe, obierającym za cel wykorzystanie łatwych dive’ów. Wieże padały podobnie do zabójstw, więc gra szybko przeniosła się w okolice środkowej alei i objective’ów pokroju Barona lub jakiegokolwiek ze smoków. W 20 minucie Jednorożce zdołały zabić czterech przeciwników, a na pochwałę zasługuję E Gragas’a, które trafiło we wszystkie możliwe cele. Zdołali szybko zabezpieczyć Nashora i rozpocząć oblężenie. Po blisko pół godzinie gry stało się oczywiste, kto zwycięży w serii. Z przewagą 11 tysięcy złota, UOL spokojnie wdarło się na terytorium G2, niszcząc Nexus i kończąc to BO3. Wynik chyba nikogo nie zaskoczył.

UOL

2

–

1

G2

MVP: Xerxe (UOL)

Skrót (kliknij, aby otworzyć)

SPY – Mikyx: Wspierający rzadko są wybierani na MVP meczu, a co dopiero serii. Jednak Mikyx ma to coś, co zapewnia mu pozostawanie na ustach casterów, czy widzów. W grach, które wygrali miał niesamowity wpływ na zwycięstwo. Czy to jako Braum, czy jako Thresh. Jego KDA pozostaje na wysokim poziomie, a umiejętności pokazują, że należy do grona najlepszych graczy EU.

Miejsce	Logo	Nazwa drużyny	Wygrane	Przegrane
1		Misfits	4	1
1		Fnatic	4	1
3		G2 Esports	2	3
3		ROCCAT	2	3
5		Ninjas in Pyjamas	0	4

Miejsce	Logo	Nazwa drużyny	Wygrane	Przegrane
1		Splyce	4	1
1		Unicorns Of Love	4	1
3		H2K	3	2
4		Team Vitality	1	4
5		Mysterious Monkeys	0	4