Kurz opadł, stoiska zwinięte, ludzie się porozjeżdżali do domów – to znak, że nastał czas na podsumowanie tegorocznego PGA!
Nie będę ukrywał, że był to mój pierwszy raz na tej imprezie, więc nie mam porównania względem wcześniejszych edycji, dlatego oceniał będę jedynie przez pryzmat tego, co zobaczyłem w miniony weekend. A znajdzie się kilka rzeczy do pochwalenia, ale również i do skarcenia.
PGA dzień po dniu
VIP DAYJeśli chodzi o pierwszy dzień, czyli tzw. VIP DAY, to był on zdecydowanie najspokojniejszy ze wszystkich. To oczywiście za sprawą tego, że był on przeznaczony głównie dla mediów i przedstawicieli branży gier oraz e-sportu. “Zwykli” ludzie oczywiście też mogli w ten dzień zwiedzać targi, jednak musieli się wtedy liczyć z wydaniem na bilet aż 150 zł. Opcja jak dla mnie całkiem ciekawa, zwłaszcza dla wspomnianych wcześniej mediów i przedstawicieli branży. Mogli oni dzięki temu na spokojnie, bez zbędnego przeciskania się przez tłumy i stania w kolejkach, zwiedzić całe targi oraz przetestować produkty, które producenci mieli do zaoferowania. Idealny dzień do nawiązania nowych kontaktów biznesowych i pozyskania potencjalnych sponsorów.
Pierwszego dnia miała też miejsce konferencja prasowa Izako Boars, gdzie można było dowiedzieć się co nieco o przyszłości i planach drużyny Izaka. Najważniejszą informacją chyba, na którą wszyscy czekali to ogłoszenie dwóch nowych zawodników, którzy mieli skompletować skład Dzików. Zostali nimi Mateusz “Matty” Kołodziejczyk, który będzie pełnił rolę riflera/supporta oraz Dawid “Xype” Lach grający na pozycji entry fraggera. Dodatkowo został ogłoszony nabór na analityków do drużyny Izaka, a także co bardzo ciekawe, start nowego projektu jakim jest “Akademia Izako Boars”.
Sobota z rozmachemKolejny dzień nie był już taki kolorowy jeśli chodzi o spokój czy swobodę poruszania się po targach. Sobota to była istna nawałnica ludzi – głównie młodych, których raz widziałeś obok siebie, a po chwili znajdowali się już na końcu hali. Widocznie standardowe strategie stoisk typu “chodź mamy komputery, pograj sobie” albo “chodź do nas, stój pod stoiskiem, to dostaniesz smycz albo koszulkę” wciąż działają. Niewątpliwie samym firmom przynosi to zyski, jednak dla reszty zwiedzających uciążliwe może być przeciskanie się przez tłumy czy też słuchanie z dziesiątek głośników przekrzykujących się hostów. Jednak o tym wspomnę więcej w podsumowaniu.
Jednak żeby nie było, że typowy Polak tylko narzeka, było kilka fajnych rzeczy, przy których można było sobie przystanąć. Chyba najważniejszym punktem tego dnia był finał Pucharu Polski Cybersport CS:GO. Rozgrywany był pomiędzy drużynami PRIDE oraz tomorrow.gg. Jak większość z Was może się domyślić, wynik nie jest zaskoczeniem i wygrało PRIDE 2:0. Fani VR równiez znaleźliby coś dla siebie. Już nawet nie pamiętam na ilu dokładnie stoiskach można było tę technologię przetestować, ponieważ nie jest to mała liczba, co oczywiście cieszy.
Ostatni dzień Nastała niedziela, a wraz z nią odrobina spokoju. Nie było oczywiście tak luźno jak w piątek, ale porównując do soboty to było niebo a ziemia. Nie ma tutaj wiele do opisywania. Stoiska te same co wcześniej i te same schematy zachęcania ludzi. Głównymi atrakcjami w tym dniu był konkurs cosplayu na głównej scenie Twitcha oraz finał Pucharu Polski Cybersport w League of Legends. Tutaj o zwycięstwo zmierzyły się drużyny illuminar Honor Gaming oraz Pompa Team. Pojedynek wyglądał bardziej wyrównanie niż w przypadku CS:GO, jednak również zakończył się wynikiem 2:0. Co prawda zaskoczeniem może być fakt, że wynik na korzyść Pompa Team, którzy raczej nie byli stawiani w roli faworytów, jednak zwycięstwo jak najbardziej zasłużone.
Plusy i minusy imprezy
Przejdźmy może do małego podsumowania jeśli chodzi ogólnie o plusy i minusy imprezy.
Plusy:
– Bardzo duża liczba wystawców, co skutkowało ogromnym wyborem dla zwiedzających. Krótko mówiąc – każdy mógł przy czymś usiąść chociaż na chwilę.
– Duża liczba wystawców wiązała się również z zagospodarowaniem odpowiedniej ilości pawilonów. Stoiska więc nie były jedno na drugim.
– Dużo przedpremierowych nowości, które można było przetestować, jak np. nowy Xbox One X
– Finały PPC zarówno w CS:GO jak i League of Legends. Fajnie sobie usiąść i obejrzeć zmagania topowych polskich drużyn na żywo.
– Cosplayerki. Tutaj nie trzeba dużo tłumaczyć.
Minusy:
– Objawianie się w zwiedzających zamiłowania do pewnego warzywa. No naprawdę, zabijanie się o paczkę chrupek, bo za darmo i dla gamerów? Więcej tych przekąsek wylądowało na ziemi po walce kilku osób o jedną paczkę, niż w ustach. Nie jest to może wina samych organizatorów PGA, ale bardziej wystawców, którzy rozdawali swoje produkty w nieprzemyślany sposób.
– Ogromny hałas wydobywający się z głośników przy stoiskach. Ja rozumiem, że każdy chce aby przy jego scenie było jak najwięcej osób, ale można zrobić to w zupełnie inny i bardziej kreatywny sposób niż przekrzykiwanie się z innymi. Trochę winy organizatorów targów, bo mogli nanieść ograniczenie co do ilości dB i nakładać ewentualne kary za niedostosowanie się do tego.
– ”Pomysłowość” niektórych wystawców, aby zrobić sobie zamiast stoiska mini plac targowy, który odgradzają 3 metrową ścianką i zajmują tym samym ⅓ hali. Pomysł na bardzo “wysokim” poziomie.
Pomimo pewnych mankamentów, całość eventu oceniam na plus. Rozumiem już skąd ten hype na PGA i sam pewnie za rok ponownie się tam pojawię.Warto rozważyć wyjazd na tego typu eventy w przyszłości. Zabawa jest przednia, a przy okazji można wygrać sporo atrakcji i wynieść ciekawe wspomnienia.