W ostatnim dniu MSI amerykańskie Counter Logic Gaming spotkało się z aktualnymi Mistrzami Świata – SK Telecom T1. Amerykanie mieli przed sobą duże wyzwanie, ponieważ mimo słabego początku turnieju SKT grało bardzo dobrze w piątkowym półfinale. Jak rozstrzygnął się finał Mid-Season Invitational?
CLG popełnia zbyt wiele błędów. W pierwszej finałowej grze mogliśmy zobaczyć kolejnego rzadko widzianego ostatnio supporta – Wolf sięgnął po Nami. Grę CLG zaczęło bardzo źle – zagrali zbyt agresywnie i już w trzeciej minucie oddali trzy zabójstwa. Najpierw Darshan walczył 1 vs 1 z Bangiem i wszedł w dużą falę minionów, które go zabiły. Potem Xmithie i Aphromoo próbowali ukraść blue buffa koreańskiej drużyny, jednak zostali tam złapani. Amerykańska formacja ciągle popełniała błędy i zbyt agresywnie wchodziła do lasu SKT by ukraść znajdujące się tam buffy lub rozmieścić wardy. Koreańczycy bardzo dobre radzili sobie w wyłapywaniu ich i w 20 minucie mieli na swoim koncie sześć zabójstw. W 22. minucie SKT całą piątką pushowało środkową aleję. CLG próbowało im przeszkodzić i zainicjowało dość paniczny teamfight – byli jedynie we czwórkę na całą drużynę reprezentantów LCK. Koreańczycy zdobyli dzięki temu kolejne zabójstwa, wieże i zapewnili sobie przewagę w złocie. Kilka minut później złapali Aphromoo poza pozycją. Po tym przełamali obronę CLG i zniszczyli wieżę od inhibitora. Amerykanie odpowiedzieli wtedy zabijając Fakera i zaryzykowali rozpoczynając walkę z Baronem. Nie udało im się, ale zdobyli jeszcze dwa kille na próbujących im przeszkodzić reprezentantach Korei. Zaledwie minutę później CLG ponownie złapało Fakera poza pozycją i zabiło go, a także próbujących mu pomóc Wolfa i Blanka. Amerykanie zdobyli dzięki temu Barona i odrobili cała stratę w złocie. Zanim buff się skończył amerykańska formacja zdecydowała się na zbyt agresywny engage, który zapewnił SKT trzy zabójstwa i odzyskanie prowadzenia. W 34. minucie CLG próbowało zainicjować walkę na dolnej alei, którą jednak przegrało i chwilę potem SK Telecom zakończyło pierwszą grę.
CLG | 0 | – | 1 | SKT | MVP: Blank (SKT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
SKT rozgrywa drugą dobra grę. W drugiej grze obie drużyny wzięły dokładnie takie same postaci jak w pierwszej. Tym razem to CLG zaczęło lepiej i zdobyło pierwszą krew zabijając Fakera. Amerykanie sprawniej rozgrywali też lane swap i mieli przewagę w zniszczonych wieżach. Starali się grać spokojniej, bez niepotrzebnego ryzyka, żeby nie oddać tak dużej ilości zabójstw w początkowej fazie gry. Do czasu aż niepotrzebnie zdecydowali się na walkę na środkowej alei, którą przegrali. Oddali przez to wieże na środkowej alei i część swojej przewagi. Amerykanie skupiali się głównie na osłabianiu Fakera, który w ciągu 17. minut zginął 3 razy. Z czasem jednak CLG wydało się być zbyt pewne siebie i dwukrotnie któryś z graczy zginął zbyt agresywnie pushując dolną aleję, przez co tracili presję na mapie. Między 25. a 27. minutą zobaczyliśmy trzy walki drużynowe, które lepiej rozegrało SKT i odrobiło całą stratę. Niedługo później SKT zainicjowało kolejny teamfight, w który zdobyli 4 zabójstwa i buff z Barona. Dzięki temu wzmocnieniu Koreańczycy zaczęli niszczyć bazę CLG. Amerykanie próbowali walki ostatniej szansy, nie byli jednak w stanie nawet wypchnąć Koreańczyków ze swojej bazy. W 35. minucie nexus amerykańskiej formacji wybuchł. Słabo w tej grze wypadł HuHi na Ekko, który często był cele ogłuszeń drużyny SKT i w dużej ilości walk drużynowych nie zdążył nawet użyć ultimate’a.
CLG | 0 | – | 2 | SKT | MVP: Duke (SKT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Koreańczycy dominują finał. W trzeciej grze zobaczyliśmy już inne kompozycje. M. in. w ręce HuHiego trafiła tym razem Cassiopeia. CLG posiadało bardzo silną w późnej fazie gry kompozycję. Jeszcze zanim pojawiły się miniony SKT próbowało zabić HuHiego, jednak udało mu się przeżyć z niewielką ilością życia. W 6. minucie CLG zdobyło pierwszą krew zabijając Duke’a, który razem z Blankiem pushował dolną aleję. W 10. minucie Amerykanie po raz kolejny popełnili błąd próbując zdobyć zabójstwa i wieżę na górnej alei. SKT świetnie zareagowało i zdobyło dwa zabójstwa. Koreańczycy zdecydowanie lepiej grali na mapie i niszczyli kolejne wieże CLG. Amerykanie mieli nawet problem, żeby wejść do własnej jungli, która była cała w wizji SKT. W 25. minucie amerykańska drużyna podeszła w okolice Barona, gdzie nie mieli wardów i zostali złapani. SKT zdobyło ace’a i Nashora. CLG próbowało jeszcze odrobić straty – każdy teamfight jednak SKT było w jakiś sposób zdolne odwrócić na swoją korzyść. W 35. minucie po kolejnej walce wygranej przez SKT, Koreańczycy zdobyli Barona, a po chwili także piątego smoka. Amerykanie próbowali jeszcze walczyć pod władnym nexusem, jednak mieli zbyt dużą stratę i przegrali nie tylko walkę, ale i całe spotkanie. SKT zdobyło kolejny tytuł.
CLG | 0 | – | 3 | SKT | MVP: Faker (SKT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Od samego początku turnieju byliśmy kilkukrotnie zaskakiwani – beznadziejna gra G2, duży spadek formy SKT i świetny występ CLG. Wszystko jednak skończyło się tak jak zawsze – Korea okazała się najsilniejsza. W finale CLG popełniało zdecydowanie zbyt wiele błędów, które Koreańczycy bezlitośnie wykorzystywali. Cały turniej jednak był emocjonujący, z wieloma wyrównanymi grami, których wyniku nie dało się przewidzieć do samego końca. Jedyne co może nas smucić, to utrata przez Europę miejsca w pierwszym koszyku podczas losowania Mistrzostw Świata.