W końcu nadszedł czas na pierwszy półfinał, gdzie zmierzyli się bezdyskusyjny zwycięzca fazy grupowej MSI Royal Never Give Up oraz drużyna, która pokazała się na tym turnieju znacznie poniżej oczekiwań i dostała się do fazy pucharowej dopiero z czwartej pozycji – mowa tu oczywiście o SK Telecom T1. Podczas wcześniejszych rozgrywek widzieliśmy jednak co potrafi SKT i jak dobrze radzi sobie w pojedynkach przeciwko chińskiemu tytanowi, więc drużyny tej na pewno nie można skreślać przedwcześnie. Kto więc udowodni wyższość nad rywalem i zakwalifikuje się do finałów?
RNG | 1 | – | 0 | SKT | MVP: Looper (RNG) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
SKT się podnosi i wyrównuje! Gra była już raczej bardziej emocjonująca od poprzedniej, ale aspekt taktyczny miał tu podobne znaczenie. Graczom formacji RNG po raz kolejny udało się uzyskać pierwszą krew, jednak z kapitalizacją tego było już dużo gorzej niż w poprzedniej grze – szybko po first bloodzie dali się łatwo podejść Koreańczykom co zaowocowało niepotrzebnym oddaniem kilku zabójstw. To otworzyło SKT drogę do uzyskania kilku wież, ale Koreańczycy starali się niczego nie forsować. Zamiast tego wyczekali kolejną walkę, którą wygrali równie pewnie co poprzednią, a to z kolei dało im kolejne wieże i więcej złota. Cóż, to już wystarczyło byłym mistrzom świata – reszta gry przebiegła w całości pod dyktando SKT – niszczyli oni kolejne turrety przy bierniej postawie rywali, następne walki były wygrywane wyłącznie właśnie przez nich, z łatwością zgarnęli Barona i niedługo po 20 minucie zakończyli rozgrywkę!
SKT | 1 | – | 1 | RNG | MVP: Faker (SKT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Koreańczycy nie zatrzymują się i powiększają swoją przewagę! Tym razem gra była zdecydowanie bardziej wyrównana od poprzednich, ale znowu to SKT wychodzi z niej zwycięsko. Faker po raz kolejny zdecydował się na Fizza, ale tym razem już z o wiele bardziej pozytywnym rezultatem. Na środkowej alei “rządził i dzielił” w walce przeciwko zdecydowanie gubiącemu się Xiaohu. Podobnie powodziło się Duke’owi na górnej alei – udowodnił on że Ekko na toplane nadal jest niesamowicie silnym wyborem (ale w to chyba nikt nie wątpił). Gorzej miała się sprawa z botlane’m SKT, który oddał kilka niepotrzebnych killi przeciwko ciekawemu połączeniu Wirtuoza i Promyka Jutrzenki przy asyście Elise Mlxg, jednak reszta drużyna łatwo nadrobiła zaległości Banga i Wolfa. Z przewagą w granicach dwóch tysięcy sztuk złota SKT grało nieco zachowawczo, ale zniszczenie kilku wież i zabezpieczenie kilku smoków oraz Barona dało im sporo więcej swobody, którą jednak postanowili nie cieszyć się zbyt długo – zakończyli grę niedługo po wygaśnieciu buffa Nashora, co dało im prowadzenie w serii z wynikiem 2:1.
RNG | 1 | – | 2 | SKT | MVP: Duke (SKT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Jeśli kończyć taką serię, to z przytupem. SKT w ostatniej grze nie pozostawiła chińskiej drużynie nawet złudzeń domykając tę serię idealnie i kwalifikując się do finałów. Koreańczycy kontrolowali tę grę od początku aż do końca. Nie było momentu, w którym RNG wykazało się jakąkolwiek inicjatywą czy poprawnie odpowiedzieli na krok przeciwnika. Do czego to doprowadziło? Otóż lider LPL nie uzyskał w tym meczu niczego. Żadnej wieży, zabójstwa, czy smoka. Całość ich gry była jedynie pasywnym ciągiem porażek w kolejnych walkach i biernego oddawania objective’ów rywalom. Cóż, jeśli to nie pokazało, kto tutaj zasługiwał na ten finał, to nie wiem co może to pokazać dobitniej.
SKT | 3 | – | 1 | RNG | MVP: Blank (SKT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |