Po tygodniu przerwy, powracamy z naszą serią recapów z League of Legends Championship Series Europe. Pierwszy dzień był niesamowicie interesujący, terminarz zestawił ze sobą bardzo ciekawe match-upy, tworząc mecze w których mieliśmy dwa pojedynki z górnej i dwa spotkania z dolnej części tabeli. Gambit i Fnatic wróciły już do formy sprzed sezonu. Nasi rodacy grali z tymi pierwszymi i przegrali przez ogromny throw na baronie. Inne dwie duże organizacje, Evil Geniuses oraz SK Gaming, kontynuują złą passę, przegrywając kolejno z NiP oraz Lemondogs.
Team Alternate 0:1 Fnatic [accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]Historią gry było to, że xPeke zmasakrował Forellenlorda na midzie, a sOAZ oraz Puszu/Yellowstar dotrzymali kroku swojemu midderowi. Ahri jest jednym z najlepiej snowballujących championów i odkąd Peke przejął przewagę kilkunastu creepów i zdobył pierwszego killa, Fnatic zaczęło kontrolować górną i środkową część mapy, robiąc tam cały czas dobre zagrania. Flord i Araneae będą chcieli zapomnieć o tej grze.
(Ocena: 5) Kerp vs. sOAZ (8)
Bez pomocy swojego junglera sOAZ na własną rękę zdołał zoutfarmić przeciwnika i dość szybko osiągnąć przewagę ponad 30CS. Dzięki temu zapewniał swojej drużynie o wiele większą prezencję w okolicach mida niż Kerp i był to jeden z czynników, dla których Fnatic tak mocno zesnowbollowało swoją przewagę. Top laner ATN nie popełniał dużych błędów, ale grał zdecydowanie słabiej od sOAZa.
(3.5) Araneae vs. Cyanide (7.5)
Fatalny gank i dive w sytuacji 3v2 na botlane w 7 minucie gry kosztował Alternate bardzo dużo. Araneae oddał first blooda oraz double buffa dla przeciwnego AD Carry, co miało spory wpływ na linie. Przez całą grę nie zrobił ani jednego udanego ganka, czasem tylko dawał radę wytrade’ować killa za swoją śmierć. Cyanide był dość pasywny we wczesnej fazie gry, ale na pewno pomagał, a nie szkodził swojej drużynie. W mid game po prostu wystarczyło, że był obecny i użył swojego bloodboila na Puszu.
(2) ForellenLord vs. xPeke (9)
ForellenLord prawdopodobnie zagrał swoją najgorszą grę w competitive games w życiu. Od samego początku zaczął przegrywać w creepach i jego rywal nie potrzebował zbyt dużo czasu, aby zamienić to na kille. Być może był to skutek tego, że nie mógł trenować w zeszłym tygodniu, ale każda jego próba zrobienia jakiegokolwiek playsu kończyła się jego śmiercią. xPeke zdominował Florda na własną rękę, nie potrzebował do tego ani Cyanide’a, ani sOAZa. Dostałby 10, gdyby nie kilka overagresywnych akcji, które skończyły się jego śmiercią. Mimo wszystko, wycarrował tą grę, a jego postawa wreszcie zaczęła przypominać tego samego xPeke, który dwa miesiące temu razem ze swoją drużyną wygrał Spring Split.
(6) WhiteKnight vs. Puszu (7.5)
Jak już pisałem, fatalny gank Araneae miał duży wpływ na wydarzenia na botlanie. Puszu dostał w prezencie double buffa i killa, po czym dał radę przejąć na jakiś czas kontrolę nad linią. Mimo wszystko, WhiteKnight nie grał źle. Po tym jak Varus stracił swoje buffy, nadrobił w farmie i ogólnie zagrał najlepszy laning phase z całej swojej drużyny. Jako rezerwowy, który w dodatku nie gra zazwyczaj jako ADC, pozostawił po sobie dobre wrażenie.
(6) Jree vs. Yellowstar (8)
Jree grał poprawnie, nie popełniał błędów, razem ze swoim ADC radzili sobie na bocie dość dobrze, ale kiedy Twoja ekipa przegrywa tak mocno, ciężko z pozycji supporta cokolwiek zrobić. Yellowstar w pełni wykorzystał potencjał swojej postaci, zrobił kilka dobrych hooków (to on załatwił Araneae na ganku) i ogólnie było widać, że pomimo małego doświadczenia na pozycji supporta, Threshem radzi sobie akurat dobrze.
MeetYourMakers 0:1 Gambit Gaming [accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]Do 34 minuty, gra była bardzo wyrównana, był remis w goldzie, a MeetYourMakers miało o wiele lepszy team composition do late game’u (Kog’Maw oraz Twisted Fate). Jednym złym callem, gdzie Gambit dało radę wziąć barona, nasi rodacy przegrali tą grę. Rosjanie wzięli buffa, wygrali tam team fight i to wystarczyło, żeby w kilka następnych minut zakończyć mecz.
(6) Kubon vs. Darien (7)
Kubon oddał first blooda, kiedy Diamond zrobił dobrego dive’a pod jego towera, na czym stracił trochę do Dariena, ale ogólnie zagrał poprawnie. Przez całą grę farmił i nie popełniał błędów. Darien pierwszy raz w competitive games wyciągnął Aatroxa i wyglądał naprawdę bardzo dobrze, zwłaszcza w końcówce gry, kiedy miał złożone dwa bloodthristery.
(5) Mokatte vs. Diamondprox (7.5)
Jako kapitan i shotcaller, Mokatte mógł być odpowiedzialny (czego do końca nigdy się nie dowiemy) za throw z baronem. Pomimo tego, i tak grał słabo. Nie zrobił żadnego dobrego ganka, był w dobrym miejscu kilka razy, aby zdobyć asystę. Diamond również nie zagrał gry życia, ale miał kilka udanych akcji i przede wszystkim fantastycznie kontrolował smoka. Jego drużyna wzięła cztery pierwsze drake’i w grze.
(7.5) Czaru vs. Alex Ich (7.5)
Czaru zagrał naprawdę na poziomie. Alex zabrał middera z bardzo silnym early, ale nasz rodak nie przegrał lini, a do tego sprawiał, że jego drużna utrzymywała remis w goldzie przez kilkadziesiąt minut, robiąc trzy bardzo dobre ganki ze swoim ulti, podczas gdy Alex był bezczynny. Niestety, wszystko na marne. Kiedy przyszło do team fightu pod baronem, to jednak Alex ze swoim AoE był bardziej przydatny, a Czarek nie miał już czasu, żeby dobrymi akcjami odrobić straty.
(7.5) Makler vs. Genja (7)
Kog’Maw Maklera mógł zmienić losy meczu, jeżeli gra trwałaby kilka minut dłużej i doszłoby do normalnego team fightu. Przez całą grę bardzo dobrze farmił, w early wypracował sobie przewagę nad Genją w CS i razem z Libikiem wzięli pierwszego turreta. Genja grał przeciętnie, niepotrzebnie zbudował łezkę na Varusie, której do 36 minuty nie zdołał zamienić w muramanę. Rosyjski ADC po prostu był na mapie, w jednej walce zrobił dobry dmg i to wystarczyło.
(5) Libik vs. Darker (7.5)
Niestety, jedna ze słabszych gier Libika Zyrą. Brak teamfightów przez całą grę nie pozwalał mu wykorzystać potencjału swojej ulubionej postaci. Do tego kilka razy miał problemy z pozycjonowaniem się i oddał kilka niepotrzebnych fragów. Darker może nie błyszczał, ale robił potrzebną prezencję i udało mu się wykonać kilka dobrych ultimate’ów swoją Soną
Evil Geniuses 0:1 Ninjas In Pyjamas [accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]Od początku gry NiP korzystało z małych błędów, które popełniali przeciwnicy. Ninjas szybko objęli prowadzenie. Po kilku udanych akcjach Bjergsena, Malunoo czy Extinkta, już w mid game mieli sporą przewagę, której ani przez moment nie wypuścili z rąk. Evil Geniuses cały czas wygląda bez pomysłu na grę. Pod względem strategicznym są na fatalnym poziomie.
(6.5) Froggen vs. Extinkt (8)
Froggen w tej grze pełnił rolę toplanera, grając Malphitem. Nie zagrał złej gry, ale nie można pocarrować swojego zespół postacią, która ma tak mały bazowy damage. Do early/mid game nie miał ani jednego udanego ulti, jego “R” kończyło się zwykle tym, że przeciwnik zdołał uciec. Dopiero w samej końcówce zrobił dwa udane Unstoppable Force. Extinkt również grał nie-carrującą postacią, ale robił perfekcyjnie to, co do niego należało – świetnie bronił swoich kolegów z zespołu.
(4) Snoopeh vs. Malunoo (7.5)
Jaki jest sens grania Nunu, jeżeli invade’uje się reda przeciwnika i przegrywa się tam walkę o buffa? Snoopeh w ogóle nie wykorzystał tego, że jego postać może w bardzo łatwy sposób objąć przewagę w early nad przeciwnym junglerem. W 12 minucie zaliczył też fatalny gank i oddał fraga w sytuacji 3v2. Malunoo nie był niesamowicie aktywny w tej grze, ale nie popełniał żadnych błędów i jako Zac był bardzo przydatny w team fightach.
(6.5) Wickd vs. Bjergsen (9)
Bjergsen wreszcie złapał formę ze Spring Splita i wrócił do pozycji, gdzie może znów być uważany za jednego z najlepszych midderów w Europie. Jego Orianna zoutfarmiła Kennena Wickda, obejmując nad nim sporą przewagę na lini i perfekcyjnie to egzekwując w team fightach o smoki. Wickd nie grał źle, ale po prostu nie był w stanie robić tyle, co przeciwnik, po tym jak przegrał linie 1v1.
(4) Yellowpete vs. Freeze (7.5)
Po tym jak prawie połowa drużyn w LCS EU zmieniła swoje botlane’y w ostatnich tygodniach, Yellowpete nie powinien czuć się za bezpiecznie. Cały czas kontynuuje swoją słabą formę, razem z Krepo przegrali linie 2v2 i kilka razy dali się łapać w dalszej fazie gry, przez co NiP mogło bez problemów brać objectivsy. Freeze nie zaliczył niesamowitej gry, popełnił też kilka małych błędów, ale był poprawny, robił wystarczający damage, aby wspomóc Bjergsena w carrowaniu.
(4) Krepo vs. Deficio (8.5)
Krepo był odbiciem Yellowpete’a i wszystkie błędy jakie popełniali, popełniali najczęściej w duecie. Wiele z nich wynikało po prostu ze złego pozycjonowania się lub złych decyzji dotyczących inicjacji fightów. Deficio zaliczył za to świetny mecz, widać było w tej grze jak dobrze czuje się obecnie na Threshu. Jedna z akcji, gdzie zrobił hook-lanterna przez ściane i zabili dzięki temu Krepo, wyglądała jak z koreańskego OGN.
Lemondogs 1:0 SK Gaming [accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]Początek gry był bardzo obiecujący dla SK Gaming, ale już w mid game po kilku dobrych akcjach Dextera/Nukeducka, Lemondogs objęło prowadzenie, które pozwalało im na bezpiecznie przemieszczanie się po mapie i bezkarne farmienie swoich hypercarry. Team fight w 30 minucie był punktem, w którym okazało się, że SK nie ma szans na nafeedowanych Ryze’a oraz Caitlyn.
(9) ZoroZero vs. Kev1n (5)
Ryze jest totalnym przeciwieństwem Elise. Obaj championi mają swoje power-spike’i w innych momentach gry, ale w ogóle nie było widać, że Kev1n gra postacią, która ma o wiele lepszy early game. Podczas gdy topper SK Gaming w ogóle nie pomagał swojej drużynie, ZoroZero był nie dość, że był bardziej przydatny w walkach, to jeszcze znacznie lepiej farmił, dzięki czemu pocarrował team fighty w late game.
(7.5) Dexter vs. Hyrqbot (6)
Obaj junglerzy popełnili sporo błędów, ale Dexter zaliczył również kilka udanych akcji, chociaż czasem był też za agresywny. Hyrq zagrał dobre early game, ale nie był za bardzo efektywny w dalszej fazie gry. Do tego Dexter zdołał ukraść mu jednego ze smoków, ze swoim Q, które robi tylko około 200dmg. Smite robił w tamtej fazie gry gdzieś 3x tyle…
(8) NukeDuck vs. Ocelote (5)
Nuke nie był najlepszym TFem jakiego widziałem w tym sezonie, był dość pasywny ze swoimi ulti, ale zagrał dobrze i przede wszystkim – wygrał swoją linię. Ocelote przegrał w creepach, chociaż dzięki Hyrq nie odstawał za bardzo w early game. W późniejszej fazie gry trzy razy dawał się łapać, prezentując fatalne map awarness.
(8.5) Tabzz vs. CandyPanda (6.5)
CandyPanda zaczął z first bloodem po tym, jak SK dobrze zinvade’owało blue przeciwnika. Dzięki swoim kolegom z zespołu zdołał zebrać jeszcze kilka killi w dalszej fazie gry. W team fightach nie dawał jednak rady robić tyle co Tabzz, który niesamowicie go outfarmił, mając w pewnym momencie przewagę prawie 80CS. Obydwaj zagrali jednak dobre mecze i podejrzewam, że gdyby reszta SK zagrała lepiej, Candy przetrwałby dłużej w team fightach i zaprezentowałby się równie dobrze, co jego rywal.
(6.5) Mithy vs. Nyph (7)
Jedyna pozycja, gdzie SK zagrało lepiej. Mithy był niewidoczny, w kluczowym team fightcie w 30 minucie (gdzie i tak jego ekipa wygrała) zginął w 1,5 sekundy, nie używając nawet swojego ulti. Nyph był przez całą grę bardziej widoczny, zrobił kilka dobrych hooków (dwa z nich bezpośrednio dało kille dla SK) i był po prostu najlepszym zawodnikiem swojego zespołu.