Druga kolejka LCS EU zawitała tym razem ze szwedzkiego Jönköping do jeszcze mroźniejszej Moskwy. Pierwszego dnia byliśmy świadkami trzech meczów. Fnatic w przekonujący sposób zrewanżowało się na Ninjas in Pyjamas za potyczkę w zeszłym tygodniu, nasi rodacy z MeetYourMakers roznieśli Evil Geniuses, a w spotkaniu dnia Gambit Gaming przed własną publicznością zakończyło serię zwycięstw Team Alternate. MYM po tym dniu wskoczyło z powrotem na pozycję lidera, po raz kolejny dzieląc je z ATN.
Ninjas in Pyjamas 0:1 Fnatic [accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]MVP Meczu: FNC sOAZ (Elise)
- Team composition Fnatic (oprocz Xeratha) był bardzo early game’owy i mistrzowie poprzedniej części sezonu świetnie to wykorzystali. Cyanide zrobił dwa ganki na topa, które ustawiły grę dla sOAZa – zyskał na nich dwa kille i zrobił się tak silny, że mógł bez problemu wygrać 1v1 z każdym na mapie.
- Ninjas wyglądało bezradnie w early game, indywidualnie poprzegrywali linie w CS, Bjergsen próbował roamować, ale nie przynosiło to skutku – raz jego TP na botlane zostało zauważone przez graczy Fnatic, drugi raz zabił na topie sOAZa, ale NeeGodBro i tak oddał Elise kolejnego killa.
- Przez świetne early, sOAZ skupiał na sobie bardzo dużo uwagi. Kiedy dla przykładu Svenskeren lub Bjerg próbowali zgankować topa, Fnatic miało dużo swobody na pozostałej części mapy, przez co bez problemów brało drake’i i turrety. W 17 minucie było już 6k przewagi w goldzie dla FNC.
- Svenskeren został złapany w 21min przez Fnatic i missnął flasha przez ścianę… Fnatic po wzięciu free fraga poszło na barona, ale było jeszcze za wcześnie, aby pomimo sporej przewagi, go zrobić.
- NiP prawie wygrało team fight, broniąc swojego blue buffa (wyszło początkowo 2 za 2), ale xPeke nie mógł robić tam zbyt dużego damage’u przez to, że był za ścianą. Przeczekał jednak chwilę po team fightcie i zburstował Bjergsena próbującego zabrać blue.
- O ile sOAZ wycarrował early game, xPeke stał się bestią w late game. Kiedy Fnatic wyłapywało kogoś i dało radę złapać go w cc, Peke swoim Xerathem ściągał go w kilka sekund. Tak stało się z Tessem około 29 minuty, po czym Fnatic wzięło inhibitor.
- Po wzięciu inhi, Fnatic zrobiło trap na baronie (o ironio, taki sam w jaki dali się złapać przeciwko NiP w zeszłym tygodniu), Svenskeren dał się na to nabrać, FNC wzięło barona i zaczęło pushować. NiP było bez żadnych szans na Xeratha, który robił ogromny damage z bardzo dalekiego range’u – przegrali ostatni team fight 0:5 i ich rywale zakończyli rozgrywkę około 32 minuty.
MVP Meczu: MYM Czaru (Ahri)
- EG próbowało zrobić invade na reda MYM, ale nikogo tam nie spotkało, więc przeszło na swojego blue. W tym samy czasie MYM zabrało i swojego i przeciwnego reda, zaczęło więc z trzema buffami.
- Makler w early game miał spore problemy na swoim Kog’Mawie przeciwko Ezrealowi, ale jego brat robił co mógł, aby mu pomóc i w efekcie nasz botlane nie przegrał za bardzo early.
- W tym samym czasie linie Kubona babysittował przeciwny jungler, ale radził sobie z tym znakomicie – w 5 minucie zrobił first blooda i wytrade’ował 1 za 1 w walce 1v2. Snoopeh jeszcze kilka razy po tej akcji odwiedzał toplane MYM i za każdym razem Elise dawała radę uciec lub przynajmniej zrobić coś, żeby wziąć kill za killa (chociażby dla swoich kolegów z zespołu).
- W 8 minucie Kubon i Mokatte ukradli przeciwnikom blue w sytuacji 2v3, wytworzył się z tego team fight, Czaru zabił Snoopeha, ale Froggen dał radę załatwić Kubona.
- Przy małej pomocy Mokattego, Czarujący zabija na własnej jungli Froggena, równolegle z tą akcją Kubon zabija w sytuacji 1v2 Wickda, a nasz botlane wygrywa starcie 2v2. Trzy fantastyczne (niezależne od siebie) akcje MeetYourMakers w 30 sekund!
- Froggen znów był graczem EG, który był najbliższy robienia jakichkolwiek playsów, dwa razy udało mu się upolować kogoś z polskiego botlane’u na low HP, raz Libika i raz Maklera, ale za drugim razem został złapany przez resztę MYMu. Czaru w 15 minucie miał statystyki 5/0/0.
- W 16 minucie MYM zgrupowało się na midzie, dostało trochę harrasu i zaczęło się wycofywać. W odwecie EG ruszyło na naszych rodaków i… zostali okrutnie zbaitowani, bo MeetYourMakers dało radę wygrać team fight 3 do 0.
- W tej grze Froggenowi i spółce nie wyszła ani jedna zespołowa akcja. W 19 minucie próbowali gankować Kubona, ale nasz topper przeżył wystarczająco długo, aby Libik i Mokatte zdążyli mu pomóc. Gank obrócony na 2:0 dla nas, chwilę później darmowy baron.
- MYM miało tak dużą przewagę, że zaczęli bez problemu pushować turrety. W pewnym momencie oblężenia botlane’u złapali Froggena (Czaru przez całą grę nie przestrzelił chyba żadnego charma, zrobili dive’a, wybili resztę graczy EG i po prostu zakończyli grę.
- MVP był bez wątpienia Czaru, który zagrał perfekcyjnie, ale ogromne słowa uznania należą się dla Kubona, który wykonywał fantastyczną robotę, cały czas grając praktycznie linie 1v2. Sam jeden skupiał całą uwagę Wickda i Snoopeha co znacznie ułatwiło grę reszcie MYMu.
MVP Meczu: GMB Diamondprox (Xin Zhao)
- Gambit gra pierwszy raz w życiu przed własną widownią. Ciekawe, że jakikolwiek większy turniej LoLa dopiero wczoraj pierwszy raz zawitał do Rosji.
- Genja picknął Ashe – jednego z najmniej popularnych picków w obecnej mecie, ale champion, na którym rosyjski ADC czuje się znakomicie – mainował go jeszcze w sezonie 2.
- First blood dla Diamondproxa po świetnym ganku na midzie, FLord doskonale powinien wiedzieć jak trudno uciec przed Lissandrą, kiedy jest się gankowanym. Dzięki dobrej grze Diamonda Gambit zyskało sporą przewagę w early, zabrało pierwszego killa, pierwszego turreta oraz pierwszego smoka.
- Kiedy całe GMB dominowało topa oraz mida (głównie dzięki swojemu junglerowi), na dole mapy Creaton i Jree dwa razy wygrali pojedynki 2v2 i udało im się w nich podwójnie zabić Darkera.
- W 14 minucie byliśmy świadkami pierwszego sporego team fightu. Creaton zabrał w nim dość szybko double killa, ale został złapany przez Alexa i losy walki obróciły się w stronę Gambit (3 za 2). Kilka minut później obie ekipy powtórzyły ten sam taniec i znowu mieliśmy niezwykle wyrównaną walkę o drake’a.
- Genja grał na Ashe build Tear/BT/IE, po raz kolejny zrezygnował z attack speeda. W pewnym momencie gry, kiedy jego łezka przekształciła się w Muramanę, robił naprawdę ogromny damage.
- To była najbardziej dynamiczna gra w tym sezonie LCSa. Cały czas obydwa zespoły wdawały się w team fighty, które były na niesamowicie wysokim poziomie. Zwykle zaczynało się od tego, że Alex Ich wlatywał w drużynę Alternate, łapał któregoś z ich carry (na nieszczęście, często Creatona – żegnaj skyhigh KDA) i umierał jako pierwszy, robiąc jednak swojemu teamowi przestrzeń na wygranie pojedynku.
- ForellenLord nie podołał presji. Od 34 minuty zaczął masowo nie trafiać Shockwave’ami, które byłyby kluczowe dla losów gry. Dosłownie trzy z rzędu poleciały w powietrze, dwie zmarnowane tylko na Darkera/Dariena. I tak, wciąż mówimy o gościu, który jest uważany za jednego z najlepszych graczy Orianną na świecie.
- W 44 minucie Gambit wzięło dopiero pierwszy inhibitor w grze. Udało się to im po teamfightcie niedaleko barona, gdzie wygrali 3 do 0. Od 20 minuty, po każdej kolejnej walce, osiągali małą przewagę, która urosła do rozmiarów 10k w goldzie. Po wzięciu inhi, Alex znowu zrobił to co niego należało – zainicjował i dał swoim kolegom z zespołu wygrać team fight. Kiedy wzięli drugi inhibitor, losy gry były prawie przesądzone.
- Perfekcyjną grę zagrał Diamondprox, który nie tylko wycarrował early game, ale dzięki zdobyciu dużej przewagi golda w początkowej fazie gry, robił bardzo dużo zamieszania w team fightach, biorąc na siebie często trzech graczy Alternate, w dodatku NIGDY nie umierając.
- Gambit w 48 minucie zrobiło ostateczny siege, mieli już na tyle dużą przewagę, aby skończyć grę.