Już jutro w stolicy Śląska rozpocznie się największa e-sportowa impreza, jaka miała miejsce w naszym kraju. Będziemy mogli oglądać tam najlepsze zespoły z całego świata: Team SoloMid oraz Cloud 9 z Ameryki, SK Gaming oraz Gambit Gaming z Europy, GE Tigers i CJ Entus z Korei, a także chiński Team WE oraz tajwańskie yoe Flash Wolves.
Formacje zostały podzielone na dwie grupy po cztery drużyny, z których tylko po dwie zobaczymy w półfinałach.
Zapraszamy do Polski
Myślę, że finał IEM-u śmiało można nazwać „małymi Mistrzostwami Świata” – w Katowicach zobaczymy najlepsze obecnie zespoły z europejskiego i amerykańskiego LCS, koreańskiego LCK czy południowo-wschodnio-azjatyckiego LMS (chociaż oczywiście można się kłócić, co do szczegółów – czy CLG nie jest obecnie w lepszej formie niż Cloud 9, czy SKT T1 nie jest silniejsze, aniżeli CJ Entus…). Tak naprawdę zabraknie jedynie potentatów z Chin, ale zespoły z Kraju Środka ewidentnie zlekceważyły IEM w Shenzen, który zaskakująco wygrał Team WE, obecnie desperacko walczący o utrzymanie w LPL.
Także publika z pewnością dopisze. Żywiołowo reagujący tłum jest jednym z czynników, być może najważniejszym, który sprawił, że finał Intel Extreme Masters po raz kolejny odbywa się właśnie w katowickim Spodku. W tym roku organizatorzy ponownie spodziewają się prawdziwej inwazji fanów e-sportu i w Katowicach, według spekulacji, ma pojawić się więcej ludzi niż na Mistrzostwach Świata sezonu 3!
Zwycięzca może być tylko jeden
Rywalizacja będzie toczyć się od 13 do 15 marca, a osiem formacji, które wezmą udział w tym wydarzeniu zostało podzielonych na dwie grupy. Spotkania będą się odbywać metodą podwójnej eliminacji. Zapowiada się wspaniale, ale najwyższa pora przejść do sedna – kto ma szanse na występ w kolejnej rundzie?
Grupa AW pierwszym zestawieniu mamy ciekawą mieszankę: zachodnie drużyny, czyli SK Gaming i Cloud 9 zmierzą się z azjatyckim potęgami – GE Tigers oraz yoe Flash Wolves.
Zacznijmy od lidera koreańskiego LCK. GE Tigers, który, w moim przekonaniu, jest głównym faworytem do wygrania całego turnieju. Jest to bowiem zespół złożony przed tym sezonem z utytułowanych i doświadczonych zawodników, który, jak na razie, prezentuje się genialnie w rodzimej lidze, gdzie jest liderem z fantastycznym bilansem 10-0. Interesujące będą pojedynki na górnej alei, gdzie będziemy mogli oglądać starcia trzech znakomitych toplanerów: Smeba, Fredy’ego i Ballsa. Warto jednak zauważyć, że dwaj ostatni nie znajdują się ostatnio w swojej najwyższej formie. Nie zaszkodzi też zwrócić uwagi na środkową aleję, gdzie przeciwnikami KurO będą gracze, którzy są powszechnie uznawani za najsłabsze punkty swoich ekip: Fox i Hai.
Zespołów SK Gaming i Cloud 9 chyba nie trzeba nikomu przestawiać. SK po pewnych kłopotach wróciło na właściwe tory i w ostatnim, zakończonym wynikiem 2-0 tygodniu zrewanżowało się drużynie Fnatic. Najważniejszymi graczami europejskiej ekipy są Svenskeren, od którego dyspozycji bardzo często zależy końcowy rezultat, jaki uzyskuje formacja, oraz Forg1ven. Grecki strzelec, który pewnie zmierza po tytuł najlepszego ADC na Starym Kontynencie wreszcie będzie miał okazję, by pokazać swoje niesamowite umiejętności na arenie międzynarodowej i udowodnić, że, jak sam mówi, jest jednym z najlepszych marksmanów na globie.
Tymczasem pora na kilka słów o amerykańskim tytanie. Po wygranej Cloud 9 w San Jose wydawało się, że utytułowana ekipa wraca do formy. Niestety początek wiosennego splitu NA LCS przyniósł kibicom tej ekipy zawód, bo ich ulubieńcy spisywali się bardzo przeciętnie. Niemniej w ostatnich tygodniach dyspozycja C9 zdecydowanie poszła w górę, co potwierdza trzecia pozycja w rozgrywkach za Oceanem. Zespół spod znaku chmury z pewnością przyjechał do Katowic po zwycięstwo i doświadczenie w starciach z zespołami z innych kontynentów z pewnością stoi po ich stronie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Amerykanie, by osiągnąć coś więcej niż półfinał, ba, by wyjść z grupy będą musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Oczy wszystkich fanów z pewnością będą zwrócone na Haia, od którego formy w dużym stopniu zależy postawa całego zespołu, więc na midlanerze C9 spoczywa ogromna presja.
Na koniec zostawiłem yoe Flash Wolves – celowo nie wspominałem o tajwańskim potentacie wcześniej. Jest to bowiem ekipa, która równie dobrze może zaskoczyć bardziej znanych rywali, jak i ponieść bolesną klęskę, podobnie jak TPA na Mistrzostwach Świata sezonu 4. Zespoły z południowo-wschodniej zawsze są zagadką ze względu na niemożność obiektywnej oceny ich siły i nie inaczej jest tym razem, ale postaram się nieco przybliżyć sylwetkę triumfatora IEM-u w Taipei. Pamiętacie czempionat sezonu 3? I zespół Gamania Bears? Tak, to niemal dokładnie ta sama ekipa. Co prawda wtedy Tajwańczycy odpadli bardzo szybko, dwukrotnie przegrywając w ćwierćfinale (byli tam rozstawieni) . Warto jednak zauważyć, kto był ich rywalem – najlepsza drużyna, która wzięła udział w tych zawodach: SKT T1 K. Teraz tamta ekipa wraca pod zmienioną nazwą i z nowym dżunglerem, bowiem Windsa, który przeniósł się do TPA zastąpił REFRA1N. Warto zwrócić uwagę na prowadzących potencjalnego czarnego konia turnieju, a w szczególności na midlanera Maple’a, który znajduje się ostatnio w wyśmienitej formie i interesującym jest jak poradzi sobie na arenie międzynarodowej. Od jego postawy w dużym stopniu będzie zależeć końcowy rezultat, jaki osiągnie yoe Flash Wolves.
Grupa BGrupa B wydaje się być znacznie bardziej wyrównana. Zobaczymy tu dobrze znane marki takie jak amerykański Team SoloMid, europejski Gambit Gaming, koreańskie CJ Entus oraz chiński Team WE.
TSM zna chyba każdy. Najbardziej rozpoznawalna organizacja na Zachodzie (kto wie, a może nawet na całym świecie?) spisuje się w tym splicie NA LCS bez zarzutu. Oczywiście ekipie Reginalda przydarzyło się kilka wpadek, ale forma obrońcy tytułu najlepszej drużyny w Ameryce jest wysoka i stabilna. Najważniejszą postacią w składzie giganta zza Oceanu jest oczywiście midlaner Soren „Bjergsen” Bjerg. Na barkach Duńczyka będzie spoczywać spory ciężar, bo jego rywale na środkowej linii nie uchodzą za najmocniejsze punkty swoich drużyn: Koreańczyk CoCo, Szwed Betsy (lub nasz rodak NiQ, bo nadal istnieje taka możliwość – to polski midlaner widnieje w składzie Gambitu na finał IEM-u, a Gambit, jak na razie, nie ustosunkował się do całej sytuacji) i kolejny Koreańczyk, który jednak, być może, zostanie wymieniony na Chińczyka xiye – to wszystko są zawodnicy, których Bjergsen powinien bez problemu ogrywać, jeśli chce zostać uznany za jednego z najlepszych midlanerów na świecie. Wiele będzie zależało od postawy Wildturte’a, który ma tendencję do chimerycznych występów. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że Lustboy, obecny support Teamu SoloMid zmierzy się ze swoją byłą drużyną – CJ Entus.
Drugą z doskonale znanych ekip, które wystąpią w grupie B jest Gambit. Zwycięzcy IEMu w Kolonii fatalnie rozpoczęli split, ale ostatnio spisywali się znakomicie, odnosząc aż siedem zwycięstw z rzędu. Passa ta została zastopowana jednak w ostatnim tygodniu, gdy to GG przegrało z H2k. Nie sposób nie zauważyć, że najważniejszą postacią w tym zespole jest Diamond, a on znajduje się ostatnio w wybornej formie. Jego pojedynki z Ambitionem, Spiritem i Santorinem z pewnością dostarczą nam wielu emocji. Kolejnym ważnym punktem drużyny jest Cabochard. Doświadczenie Francuza na międzynarodowej scenie nie jest zbyt duże, ale dysponuje on wspaniałymi umiejętnościami indywidualnymi, a meta zdecydowanie mu sprzyja. Toplaner Gambitu ma w związku z tym duże szanse, by zdominować swoich przeciwników na górnej alei: Dyrusa oraz Alukę, natomiast jego starcie z koreańską ikoną topa – Shy’em zapowiada się jako pasjonujące widowisko, nawet pomimo tego, że Shy nie prezentuje się obecnie tak jak kilka sezonów temu…
Pora na CJ Entus – koreański gwiazdozbiór, zespół wybrukowany legendami. Trzeba przyznać, że ostatnie sezony dla ekip tej organizacji nie były zbyt udane, ale w tym splicie LCK CJ Entus wraca na podium koreańskiego cyklu, a zasłużeni zawodnicy tacy jak Shy, Ambition czy Madlife przeżywają drugą młodość. Z pewnością wszystkie oczy kibiców będą zwrócone na dolną aleję, gdzie ten ostatni będzie grał razem ze Spacem, a biorąc pod uwagę fakt, że ich współpraca wreszcie wygląda nie najgorzej będą oni niezwykle niebezpiecznymi rywalami dla każdego bot lane’u w Katowicach. Interesującym jest jednak osoba Ambitiona – byłego midlanera, który przed tym splitem postanowił zostać dżunglerem. Wielu to właśnie w krnąbrnych charakterach Flame’a oraz Ambitiona upatrywało powód ery nieurodzaju CJ Entus. Wydaje się, że odejście tego pierwszego i przeprowadzka do dżungli bardzo pomogła koreańskiej legendzie, co widać na przykładzie wyników zespołu.
Na koniec zostawiłem drużynę, która teoretycznie przyjechała na wycieczkę, ale w praktyce może pokusić się o sprawienie niespodzianki. Team WE jest drużyną niezwykle chimeryczną, ale przedstawiającą pewien potencjał. Kilka dni temu dało się słyszeć plotki o zmianach, jakie w tej ekipie mają nastąpić na pozycjach midlanera oraz strzelca. Moim zdaniem jest to miecz obosieczny – przeciwnikom ciężej będzie przygotować się do starcia z nowymi graczami, ale koordynacja chińskiej formacji również ucierpi. Tymczasem z pewnością trzeba śledzić poczynania dżunglera chińskiej ekipy. Spirit jest koreańskim leśnikiem, który na Mistrzostwach Świata sezonu 4 występował w barwach Samsunga Blue, z którym dotarł do półfinału tego turnieju. Po sezonie, podobnie jak wszyscy gracze Samsunga, postanowił opuścić tę ekipę i udać się na podbój Chin. Jak się okazuje nie była to najlepsza decyzja, bo Team WE zamyka obecnie tabelę LPL. Jednak dla Spirita jest to niepowtarzalna szansa, by przypomnieć o sobie całego światu.
Podsumowanie
Finał Intel Extreme Masters zapowiada się wyśmienicie. Mamy kilku faworytów i parę drużyn, które mogą zaskoczyć najlepszych. Z pewnością nie zabraknie emocji, fantastycznych zagrań, wzlotów i upadków.
Moim zdaniem faworytem do wyjścia z grupy A jest z pewnością GE Tigers, tymczasem SK Gaming stoczy pasjonujący bój o drugie miejsce z Cloud 9, ale zgodnie z powiedzeniem “gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” yoe Flash Wolves może zaskoczyć rywali oraz kibiców i awansować.
W grupie B mamy natomiast dwa zespoły, które brak awansu do następnej rundy uznają za ogromną porażkę: CJ Entus oraz Team SoloMid. Pozostałe ekipy z pewnością jednak łatwo nie odpuszczą, więc nie stawiałbym na straconej pozycji ani Teamu WE, ani, tym bardziej, Gambitu.
Pełny terminarz zawodów możecie znaleźć tutaj.