Jak wiemy, koreańscy gracze wspierani przez analityków z tego niewielkiego, azjatyckiego państwa przodują w wymyślaniu innowacyjnych dróg prowadzących do zwycięstwa. W tym sezonie różnego rodzaju ukryte przewagi najlepiej wykorzystuje zespół GE Tigers. W tym tygodniu lider LCK po raz kolejny postanowił nas zaskoczyć specyficznym rozwiązaniem.
W drugim starciu przeciwko CJ Entus (GET wygrało pierwszy pojedynek) Koreańczycy zdecydowali się na bardzo nietypowe rozwiązanie. Początkowo wydawało się, że wybiorą oni kompozycję, w której zobaczymy Morganę na topie, Kennena na midzie i Siona na pozycji supporta, ale w ostatniej chwili gracze GE Tigers wymienili się bohaterami. Ostatecznie okazało się, że na górną aleję powędruje Kennen, na supporcie zagra Morgana, a na środkowej linii ujrzymy… Siona. Rywale byli przez chwilę zupełnie zdezorientowani.
By w pełni zrozumieć ten ciekawy wybór musimy spojrzeć na kompozycję rywali koreańskiego giganta. CJ Entus zdecydowało się na grę Maokaiem na topie i LeBlanc na midzie. W teorii, Kennen bardzo dobrze radzi sobie z Maokaiem, natomiast tarcza Siona w dużym stopniu ograniczała możliwości zdominowania linii przez LeBlanc. CJ zareagowało na tę sytuację dość trzeźwo – widząc przewagę przeciwnego toplanera nad własnym oraz zwracając uwagę na fakt, że dla Kog’Mawa oraz Nami zapowiadała się dość ciężka przeprawa z Sivir oraz Morganą, postanowili zripostować inteligentnym swapem.
Tymczasem taktyka GE Tigers zakładała spokojne przetrwanie pierwszych minut, zapewnienie sobie względnej kontroli smoka i mapy. Teoretycznie można było mieć wątpliwości, co do tej strategii i samego wykonania, ale wkrótce okazało się, że udała się ona wystarczająco dobrze – CJ starało się bowiem zdobyć przewagę za pomocą kolejnych zabójstw rywali, co stało się w tym splicie domeną GET. Tymczasem Tygrysy nie odstawały w złocie ze względu na świetną rotację na mapie i przewagę w zniszczonych wieżach. Pozwoliło im to na uodpornienie się na magiczne obrażenia, które były głównym źródłem mocy ich przeciwników (Le Blanc, Nidalee, Maokai, Nami i po części Kog’Maw). Pomimo wyniku 7-2 dla CJ Entus ciężko było oprzeć się wrażeniu, że w jakiś niewidzialny sposób to GE Tigers przejmuje inicjatywę. Nie bez znaczenia były też fantastyczne umiejętności indywidualne zawodników GET. Ostetecznie CJ Entus zorientowało się w całej sytuacji i zaczęło wykorzystywać swoją niewielką przewagę, a Tygrysy nadal grały bardzo pasywnie, wyczekując pomyłek rywali. W końcu gracze lidera doczekali się – złapali przeciwników w złej pozycji i wygrali walkę drużynową, dzięki czemu nadal udawało im się dotrzymywać kroku przeciwnikom. Kluczowa dla przebiegu starcia była eliminacja LeBlanc (Coco) przez Kennena. Smeb, grający małym yordlem fantastycznie skupił na sobie później aż dwóch rywali i przeżył całą potyczkę. W konsekwencji PraY (Sivir) mógł bez problemu zadawać tony obrażeń i walka zakończyła się wygraną GE Tigers 4 za 2 i dała tej ekipie czas na zastosowanie swojego niecodziennego planu.
Tak. Teraz przechodzimy do sedna. KurO, midlaner, który zdecydował się na grę Sionem zakupił Sztandar Dowódcy – przedmiot zapewniający 60 punktów mocy umiejętności, 10% skrócenia czasu odnowenia, kolejne 20 punktów odporności na magię i 200 punktów zdrowia. Praktycznie każda ze statystyk pasowała do Siona, który zyskuje zarówno na dodatkowym hp, jak i na mocy umiejętności (tarcza), ale również na dodatkowej odporności na magię (ze względu na kompozycję rywali). Najważniejszy był tu jednak aktyw tego przedmiotu – możliwość awansowania dowolnego miniona, która zwiększa jego siłę i, co istotne, czyni niewrażliwym na obrażenia magiczne. W związku z tym, przepychanie kolejnych wież przed niemal nieśmiertelnego Siona (ponad 3000 zdrowia, 213 resistu w 31. minucie), wspieranego przez równie niezabijalne, wzmocnione aktywem działko, było fraszką. A jeśli tego byłoby mało – przedmiot ten zwiększał również odporność na magię pobliskich sojuszników… Jak nietrudno się domyślić, w tych konkretnych warunkach zadziałało to perfekcyjnie. GE Tigers doskonale wiedziało, co chce zrobić. Po zdobyciu drugiego smoka, zapewniającego zwiększone obrażenia stworom i potworom powstrzymanie ich siły przepychania kolejnych fortyfikacji mocno się skomplikowało. Ale to nie był koniec…
CJ Entus zdało sobie sprawę z zagrożenia i zdecydowało się na próbę zdobycia barona, czym uprzedziliby rywali, którzy również mieli chrapkę na ten buff. Jednakże, dzięki wspaniałej postawie Smeba, który po raz kolejny potwierdził, że jest obecnie najlepszym toplanerem w Korei, to GET zabezpieczyło barona.
Buff zapewniany przez tego stwora doskonale kooperował z taktyką liderów LCK i w tym momencie GE Tigers naprawdę stało się nie do zatrzymania, momentalnie niszcząc inhibitor rywali.
Ostatecznie na zakup Sztandaru Dowódcy zdecydował się również GorillA, grający Morganą support GET, dzięki czemu jego zespół dysponował w tej chwili dwoma sztukami tego przedmiotu oraz baron buffem. Sytuacja CJ Entus stała się nie do pozazdroszczenia. Oczywiście starali się oni stawiać opór, lecz ostatecznie potęga minionów, połączona z doskonałym poruszaniem się po mapie Tygrysów oraz fenomenalną postawą przede wszystkich Smeba w walkach drużynowych, zwyciężyła.
Nie jest to oczywiście coś, co miało by jakąkolwiek szansę na zaistnienie na SoloQ, gdyż wymaga idealnej współpracy pomiędzy członkami drużyny. Warto podkreślić, że CJ Entus nie jest słabym zespołem, gdyż zajmuje obecnie trzecią pozycję w LCK. Sam mecz po raz kolejny dowodzi jednak niesamowitej kreatywności i znajomość gry Koreańczyków, którzy wspaniale zareagowali na opierającą się na obrażeniach magicznych kompozycję rywali i, stosując niespotykane rozwiązanie, zwyciężyli w tym pojedynku.