W drugim dniu półfinałów starli się ze sobą liderzy swoich regionów – koreańskie SK Telecom T1 oraz tajwańskie AHQ e-Sports Club. Kto więc wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko?
Przez dłuższą część gry AHQ udawało się równać z SKT T1 pod względem złota oraz ogólnej kontroli na mapie, jednak w okolicy 25 minuty Bang ze swoją Tristaną (tajwańska drużyna za wszelką cenę nie chciała dopuścić do oddania Kalisty koreańskiemu ADC, na której nie przegrał jeszcze ani jednej gry) zaczął siać taki zamęt w szeregach wroga, że AHQ nie mogło zrobić zupełnie nic.
SKT T1 | 1 | – | 0 | AHQ | MVP: Bang (SKT T1) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Tym razem Bang dostał swą niepokonaną Kalistę, no i, cóż, nie zawiódł. Duży udział w jego wyniku miał Wolf, który Tahm Kenchem ratował członków swojej drużyny wielokrotnie, i dzięki temu SKT zmiażdżyła swojego rywala wynikiem 20:4 oraz zakończyła grę już w 27 minucie. Genialnie także zagrał Faker wyjmując po raz kolejny Ryze’a na środkową aleję.
SKT T1 | 2 | – | 0 | AHQ | MVP: Wolf (SKT T1) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Najbardziej wyrównana gra z całej serii, jednak nadal zakończona na korzyść SKT T1. Tu już trzeba przyznać – całą rozgrywkę uratował dla Koreańczyków Bang, który ponownie swoją Tristaną i Tahm Kenchem Wolfa u boku niemal samotnie wygrywał teamfighty. Na wyróżnienie jednak zasługuje Westdoor – midlaner AHQ dwukrotnie zdobył solowe zabójstwo na Fakerze (który swoją drogą w tym meczu zdecydowanie zawodził). Świetny mecz zagrał także AN, jednak złe decyzje podejmowane przez shotcallera (a zwłaszcza ta ostatnia) zadecydowała o zdecydowanym zakończeniu serii przez SK Telecom T1.
SKT T1 | 3 | – | 0 | AHQ | MVP: Bang (SKT T1) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
League of Legends World Championship |
---|