Czy czekają nas jeszcze jakieś zaskoczenia? Na zmiany w tabeli się nie zapowiada, ale w zasadzie wszystko może się zdarzyć – to przecież Ameryka, a jak zdążyliśmy się już przekonać tutaj nie da się po prostu zrozumieć wszystkiego co się dzieje. Przejdźmy więc do omówienia.
Comeback? No niezupełnie, ale można to tak określić. Pojedynek Renegatów z Lisami był w zasadzie grą błędów, gdzie pomyłki popełniały obie drużyny, przez co przewaga żadnej z nich nie osiągnęła jakiegoś większego poziomu. To jednak, koniec końców, uczyniło ten mecz ciekawym do oglądania – 2 zespoły idące łeb w łeb, aż do samego końca gdzie jeden mały misplay może prowadzić do porażki. No i cóż – tak było aż do momentu owego misplay-u – Echo Fox zgarnęło Barona i byli oni na najlepszej drodze do wygrania tej gry, jednakże niedługo po zdobyciu tego celu, Renegades wykazało się sprytem i wymusili walkę drużynową na kompletnie nieprzygotowanych do tego Lisach, co poskutkowało unicestwieniem blisko całej przeciwnej drużyny. Kluczową rolę odegrała tu inicjacja Freeze’a na jego Sivir za pomocą ultimate’a oraz jego udział w walce – Echo Fox mocno odczuło prezencję czeskiego strzelca w tej walce, ale nie mogli z tym nic zrobić przeciw mającym przewagę liczebną Renegatom, i musieli uznać ich wyższość w tym starciu.
REN | 1 | – | 0 | FOX | MVP: Freeze (REN) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Takiego Team Liquid oczekiwaliśmy od początku splitu! Gra przeciw drużynie z najwyższej półki rozegrana w takim stylu naprawdę robi ogromne wrażenie. Od samego początku to właśnie TL wykazywało się fantastycznymi rotacjami, podczas gdy C9 grało po prostu biernie. Niby poprawnie wyszli z laneswapu, biorąc dla siebie dwie wieże oddane za swoje dwie struktury obronne, ale dalej wszystko jakby zgasło. Zaniknął cały potencjał do robienia czegokolwiek – poddawali się po prostu temu, co egzekwowało Liquid. W pewnym momencie C9 miało szanse się obudzić, kiedy to udało im się zgarnąć Barona, ale rywale szybko zniszczyli im jakiekolwiek marzenia o powrocie do gry. Od tego momentu to był już jednostronny pokaz dominacji ze strony Team Liquid – wyłapywali Cloud9 na nawet najmniejszym błędzie i karali ich za to bezlitośnie, a na zakończenie gry nie trzeba było długo czekać – TL zamknęło rozgrywkę niedługo po 30 minucie, rujnując C9 nadzieję na drugą pozycję w tabeli.
TL | 1 | – | 0 | C9 | MVP: Dardoch (TL) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Nic zaskakującego – Immortals sprawnie (choć z lekkimi problemami) ogrywa Team Impulse. Mecz rozegrali standardową dla siebie taktyką (przypadkową czy wyegzekwowaną) – najpierw oddając pierwsze zabójstwa rywalom, budząc ich nadzieje i jednocześnie wystawiając ich na wpływ emocji na grę, a potem sprawnymi rotacjami na mapie zgasić ich zapał i wyjść na prowadzenie. Oczywiście kwestię tej “taktyki” należy traktować jako żart, jako, że Immortals wykazuje się mocno średnim early-game’m na przestrzeni całego splitu, więc oddanie przeciwnikowi lekkiej przewagi na początku było w ostatnim okresie czymś na porządku dziennym (czy raczej tygodniowym) dla IMT. Tutaj rola ofiar przypadła botlane’owi, która miała naprawdę ciężką linię przeciwko zaskakująco agresywnym duetowi Kalisty oraz Brauma w rękach odpowiednio Masha i Gate’a, a także uparcie gankującym dolną aleję Procxinem na Elise. Skupienie jednak uwagi na tej części mapy otworzyło Pobelterowi spore możliwości agresji, czego nie wahał się wykorzystywać. Jego Corki raz za razem zabijał Viktora Pireana, a całość dopełniały świetne roamy i teleporty Ekko Huniego. Z biegiem czasu nawet WildTurtle na Jhinie zaczął coś wnosić do meczu, ale wtedy był to mecz już praktycznie zakończony, a upadek Nexusa Impulse był jedynie kwestią czasu.
TIP | 0 | – | 1 | IMT | MVP: Pobelter (IMT) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Pewna i łatwa gra dla CLG. Dzięki temu już teraz mogą cieszyć się swoim drugim miejscem w tabeli na końcu splitu. Co do samego starcia można to określić dosłownie jednym słowem – stomp. Dignitas nie stawiało jakiegokolwiek oporu, CLG nie musiało w grę wkładać jakiegokolwiek wysiłku. Tyle.
CLG | 1 | – | 0 | DIG | MVP: HuHi (CLG) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
TSM w formie! Tylko szkoda że w tej z większości obecnego splitu. Na początku Team SoloMid zaprezentowało się naprawdę obiecująco – kolejne wieże, kolejne zabójstwa, kontrola na mapie – cóż poprowadziło to do wypracowania naprawdę solidnej przewagi rzędu jakichś 8 tysięcy sztuk złota. Niestety jednak TSM najwyraźniej uznało, że takie zwycięstwo byłoby za łatwe jak na team ich miary, więc postanowili dosłownie poddać walkę przy Baronie (nie, ale kompletnie szczerze była to świetnie rozegrana walka przez graczy NRG). Dało to ekipie GBM’a łatwego Nashora, a co za tym idzie, kilka sprawnie zniszczonych wież, co naprawdę zniwelowało przewagę Teamu SoloMid, co z kolei otworzyło NRG drogę do drugiego Barona. Ten jednak był już dla nich o wiele mniej fortunny, jako, że zaraz po zabezpieczeniu tego objective’u TSM wykorzystało stan rywali i unicestwił ich. Dalej obie drużyny zaczęły grać bardzo zachowawczo, jednak w końcu musiało dojść do ostatecznego teamfightu. Tam NRG okazało się już bezbłędne, stanowczo wygrywając tę walkę i odbierając zasłużone zwycięstwo.
TSM | 0 | – | 1 | NRG | MVP: GBM (NRG) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Sytuacja w tabeli zmusiła do rozegrania dogrywki, gdzie Renegades i Team Impulse walczyli o ósme miejsce. Tutaj już jednak Renegades nie zostawiło niczego przypadkowi i stanowczo wywalczyło ów 8 pozycje, ostatnią podlegającą relegacjom, przez co znacznie zminimalizowali swoje szanse na spadek do Challenger Series. Oprócz oddania pierwszej krwi, REN rozegrało ten pojedynek bardzo solidnie – głównie w aspekcie kontroli na mapie, która jest ważniejsza niż kiedykolwiek w obecnej mecie. W aspekcie mechanicznym również nie zawiedli – pokazywali niejednokrotnie, że mogą wrogów zarówno wyłapać na pomyłce lub błędzie w pozycjonowaniu, jak i pokonać ich w otwartej walce drużynowej. W końcu zaczęli wyglądać jak dobry zespół – potrafiący poradzić sobie z potencjalnie lepszym rywalem, mający niezły potencjał do dalszych rozgrywek i zasługujący na coś więcej, niż relegacje czy koniec tabeli. Tylko dlaczego tak późno, Renegades?
TIP | 0 | – | 1 | REN | MVP: Freeze (REN) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Cóż – tak kończy się ten split pełen zaskoczeń (Immortals z prawie-idealnym splitem na pierwszym miejscu), emocji, ale też niektóre rzeczy pozostają niezmienne (Liquid na czwartym miejscu, TSM nadal zawodzi). Ale czy to nie daje tylko kolejnych motywów aby tę Amerykę oglądać? To już pozostawiam waszej własnej opinii, ale na play-offy na pewno warto czekać.
Klasyfikacja drużyn League of Legends Championship Series North America |
---|
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | Immortals | 17 | 1 | |
2 | Counter Logic Gaming | 13 | 5 | |
2 | Cloud9 | 12 | 6 | |
4 | Team Liquid | 10 | 8 | |
5 | NRG E-Sports | 9 | 9 | |
5 | Team SoloMid | 9 | 9 | |
7 | Echo Fox | 6 | 12 | |
8 | Renegades | 6 | 13 | |
9 | Team Impulse | 5 | 14 | |
10 | Team Dignitas | 4 | 14 |