Link do pierwszej części opowiadania – tutaj.
Wyglądał dokładnie tak, jak go zapamiętałam. Deadpool był jednym z największych pirackich statków. Z zewnątrz przypominał potwora, a na pokładzie czułam się jak na najlepiej uzbrojonej maszynie wojennej. Samych armat naliczyłam ponad trzydzieści.
– Piękny prawda? – krzyknął z zadowoleniem Gangplank.
Nie dałam tego po sobie poznać, ale rzeczywiście robił wrażenie. Była to po prostu perełka wśród statków pirackich.
– Chłopcy wrzućcie ją pod pokład, później się nią zajmę.
Jeden z piratów podszedł i zaciągnął mnie w stronę schodów, które zdawały się nie mieć końca. Po kilku minutach zeszliśmy na sam dół do pomieszczenia, w którym znajdowały się cele. Otworzył jedną z nich, po czym wepchnął mnie do środka. Upadłam boleśnie na prawą rękę na tyle mocno, że nie miałam nawet ochoty się podnieść. Usłyszałam tylko dźwięk zamykanych krat i śmiech osiłka, który mnie tu przywlókł. Kiedy już się oddalił powoli przeczołgałam się w stronę najbliższej ściany, żeby się o nią oprzeć. Byłam wykończona. Zamknęłam oczy, ale ból stanowczo nie pozwalał mi zasnąć.
Nagle usłyszałam jakiś szelest. Szybko rozejrzałam się po całym pomieszczeniu i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam mężczyznę w kapeluszu, odwróconego plecami w moją stronę. Stał kilka metrów przede mną i nie odezwał się ani słowem. Przez chwilę pomyślałam, że to nie możliwe. Przecież kraty są zamknięte, gdyby ktoś je otworzył od razu bym to usłyszała. Uznałam, że mam jakieś omamy z powodu ogromnego zmęczenia, ale wtedy się odezwał.
– Wyglądasz na taką, która potrzebuje pomocy.
– A kto tak uważa?
– Nieładnie. Nie poznajesz starego znajomego?
Nagle wyrzucił w górę kartę, która wbiła się w deskę idealnie obok mojej ręki.
– Twisted Fate? Wróciłeś? – spytałam z niedowierzaniem.
– Kilka dni temu, ale chyba w samą porę – powiedział odwracając się w moją stronę, jednocześnie ściągając swój kapelusz.
– Najwyraźniej.
– Zdajesz sobie w ogóle sprawę w co się pakujesz? Dobrze wiesz, że to nie jest kolejny zwykły złodziejaszek na zlecenie.
– Dobrze wiesz dlaczego.
– To dlaczego go po prostu nie zabiłaś, jak miałaś okazję? – spytał ze smutkiem na twarzy karciarz.
– Zasługuje na coś gorszego niż śmierć, po tym co mi zrobił.
– Chodź, zabiorę cię stąd i powiem co wiem. Przez ten czas dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy.
Podał mi rękę i po chwili stałam już przy nim. Jednym ruchem dłoni rozrzucił karty, które zaczęły wirować wokół nas tworząc okrąg, powoli upadający na ziemię.
– Wiesz, że tego nie lubię, ostatnio wymiotowałam chyba przez godzinę – powiedziałam z żalem.
– To spróbuj z zamkniętymi oczami.
Zrobiłam jak powiedział i kiedy je otworzyłam byliśmy już na miejscu. To był mój pokój. ,,Tylko skąd on wiedział, gdzie teraz mieszkam” – pomyślałam.
– Chodź, ktoś na nas czeka.
Domyślałam się, kto to mógł być. Znam tylko jedną osobę, która pali takie cygara. Kiedy weszliśmy do kuchni, z początku zobaczyłam tylko ogromną chmurę dymu. Przeszliśmy trochę dalej i po chwili, wyłoniła nam się przed oczami postać w średnim wieku. Siedział na krześle z opartymi nogami o blat stołu i czyścił swoją dubeltówkę jednocześnie paląc cygaro.
– Jak ostatnio cię widziałam to już nie paliłeś. Co się stało? – powiedziałam.
– A wiesz jak to jest z tymi nałogami Sarah. – Uśmiechnął się, po czym zaciągnął się po raz kolejny.
– Więc czego ciekawego się dowiedzieliście kanciarze?
Graves spojrzał na Twisted Fate’a z wyraźnym zaniepokojeniem na twarzy, jakby chcąc samemu uniknąć wyjaśnień.
– No dobrze więc – kontynuował karciarz – jak już dobrze wiesz, nasz stary przyjaciel Gangplank znalazł sobie nowych sojuszników. Tym razem jednak nie jest to byle kto. Ziggs ma za sobą wielu wpływowych ludzi w całej Runetterze. Dowiedziałem się, że wynajął pirata, żeby ten wykonał dla niego pewną robotę. Krótko mówiąc chodzi o przejęcie statku, który będzie przewoził nowy wynalazek Victora. Nie wiemy dokładnie co to jest, ale nie może wpaść w ręce tego nieprzewidywalnego yordla.
– A dlaczego właściwie was to interesuje? – spytałam.
– Powiedzmy, że po naszych ostatnich zmaganiach z Gangplankiem zaczęliśmy podróżować. W Piltover natknęliśmy się na osobę, która zaproponowała dużą sumę pieniędzy, za śledzenie poczynań Ziggsa. Tak oto z powrotem dotarliśmy do Bilgewater.
– Kiedy wypływa ten statek ?
– Za tydzień z największego portu w Piltover.