Postawa Fnatic na początku splitu jest ostatnio jednym z najgorętszych tematów związanych z EU LCS. Praktycznie nikt nie spodziewał się, że naznaczonej ogromnymi zmianami w składzie formacji uda się podjąć walkę z faworytami wiosennego splitu najważniejszych europejskich rozgrywek. A jednak.
Wynik 4-0 po czterech pierwszych starciach mówi sam za siebie. Zastanawiałem się czy napisać o tym zespole już tydzień temu, ale ostatecznie zdecydowałem się skreślić kilka słów o zespole Giants w kontekście midlanera Pepinero (Pepinero – człowiek-orkiestra czy element układanki Giants?). Czekałem na większą ilość materiału dotyczącego Fnatic, a patrząc na grę tego zespołu z pierwszego tygodnia miałem przeczucie graniczące z pewnością, że nie był to jednorazowy wyskok. Najbardziej utytułowana europejska formacja zdecydowała się na prawdziwe trzęsienie ziemi w swoim rosterze, ale teraz doskonale widać, że każda zmiana była znakomicie przemyślana. Na dobre występy tej drużyny składa się kilka czynników, które w dużym stopniu opierają się na fantastycznej interakcji między zawodnikami i zbudowanej przez Fnatic równowadze.
Yell0wStaR - mentor
Centralną postacią całego mechanizmu jest niezwykle doświadczony wspierający. Francuz o kambodżańskich korzeniach znajduje się na profesjonalnej scenie od sezonu 1, ma na swoim koncie występy na czterech kolejnych Mistrzostwach Świata i dysponuje nieprzeciętnym doświadczeniem. Dodając do tego naturalne skłonności do podejmowania decyzji drużynowych i genialne umiejętności mechaniczne otrzymujemy kapitana doskonałego – człowieka, który przekaże swoją wiedzą młodym graczom, pomoże w jeszcze lepszym zrozumieniu gry i poprowadzi ich do walki na Summoner’s Rift.
Febiven i Steelback - utalentowani prowadzący
Przed rozpoczęciem splitu kibiców Fnatic nie martwiła jednak z pewnością osoba Yell0StaRa, a cztery pozostałe, nowe w zespole postaci. Pomimo niewątpliwego talentu zakontraktowanie młodych, zdolnych – Febivena i Steelbacka rozpatrywane było jako niemal pokerowa zagrywka. Holenderski midlaner, którego mogliśmy wcześniej oglądać w drużynie H2k miewał duże problemy z wytrzymaniem presji, a przenosiny do jednej z największych organizacji na pewno nie pomagały w walce z tym problemem. Niemniej trzeba przyznać, że Febi poczynił w tym aspekcie ogromne postępy, co można było dostrzec już podczas finałowej fazy Expansion Tournamentu. Pozbawiony tego kłopotu nareszcie pokazał skalę swojego talentu – w pierwszych dwóch tygodniach LCS zaliczył aż dwadzieścia trzy zabójstwa, ginąc przy tym jedynie czterokrotnie, natomiast niesamowite zagrania w jego wykonaniu mogliśmy oglądać przynajmniej kilka razy w ciągu każdego ze spotkań.
Drugi z europejskich talentów Pierre “Steelback” Medjaldi był znacznie większą niewiadomą. Co prawda jego występy w barwach SK Gaming Prime na pewno należy zaliczyć do udanych, ale biorąc pod uwagę potężną różnicę dzielącą rozgrywki LCS od Challenger Series zatrudnienie młodego strzelca we Fnatic było sporym ryzykiem. Francuz szybko jednak odpłacił się za zaufanie. Pierwszy tydzień zakończył z imponującym wynikiem 11/0/26, nie ginąc ani razu. Na uwagę zasługuje przede wszystkim jego świetne pozycjonowanie i naprawdę niezła synergia pomiędzy nim a Yell0wStaRem pomimo krótkiego stażu wspólnej gry. Warto wspomnieć, że zarząd Fnatic po raz kolejny popisał się trafną decyzją, zatrudniając francuskiego ADC – dzięki temu obydwaj gracze z dolnej alei pochodzą z kraju wieży Eiffla, Moliera i Napoleona. Z pewnością ułatwia im to komunikację na linii.
Huni i ReignOver - zaciąg z Korei
Muszę przyznać, że byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tych transferów. Mało znany nawet w swojej ojczyźnie toplaner i dżungler grający wcześniej w zespołach Incredible Miracle, które w każdym splicie OGN (teraz LCK) desperacko walczą o utrzymanie w elicie? Nie, to nie może się udać – myślałem. Myliłem się. Zakontraktowanie Koreańczyków nie było bowiem rozpaczliwą próbą załatania dziur w składzie, a dobrze przemyślaną decyzją.
Przede wszystkim okazało się, że ReignOver doskonale mówi po angielsku, co w jego przypadku wyklucza problemy komunikacyjne. Nie trzeba chyba wspominać, że dla dżunglera jest to niezwykle istotna sprawa. Częściowo też rozwiązuje problem z raczej kiepskim angielskim Huniego – ta dwójka bez problemu może porozumiewać się po koreańsku. Wystarczy więc, że Huni będzie rozumiał decyzje, jakie podejmuje drużyna. Warto przejść teraz do indywidualnych umiejętności obydwu zawodników. ReignOver pokazał już, że ma talent i głosy mówiące o zakusach Samsunga w stosunku do tego gracza po rozpadzie drużyn tejże organizacji nie muszą być kłamstwem. Warto zaznaczyć też, że to jemu zawdzięczamy powrót Olafa do europejskiego LCSu. Tymczasem Huni może nie posiada tego błysku, który charakteryzuje najlepszych graczy, ale jest solidnym rzemieślnikiem. Świetnie zgrywa się z ReignOverem, a jego rola w drużynie nie wymaga ogromnych umiejętności mechanicznych, dzięki czemu nowy toplaner Fnatic prezentuje się do tej pory naprawdę pozytywnie.
Przygotowanie taktyczne
Analizując cały, sprawnie funkcjonujący mechanizm utytułowanej organizacji trzeba zwrócić uwagę na fantastyczne przygotowanie drużyny do kolejnych spotkań. Zawodnicy Fnatic doskonale wiedzą co mają robić, mają przygotowany plan na każdy pojedynek i zazwyczaj wygrywają fazę draftu. Z pewnością bardzo ułatwia to dalsze poczynania, już w samej grze. Zdaje się, że w tym aspekcie fantastyczną pracę wykonują do tej pory wspomniany już Yell0wStaR oraz niedawno zatrudniony hiszpański trener Louis “Deilor” Sevilla.
Podsumowanie
Jako zagrożenie dla dalszej dobrej passy Fnatic wskazałbym stagnację. Nietrudno dostrzec, że w ciągu pierwszych dwóch tygodni zmagań zaprezentowali oni dość okrojoną pulę picków – każdy z zawodników zagrał dwoma bohaterami (Huni – Rumble, Lissandra, ReignOver – Rengar, Olaf, Febiven – Xerath, Zed, Steelback – Sivir, Corki, Yell0wStaR – Leona, Annie). Wydaje się, że wspomniane cztery spotkania są wystarczającym materiałem, by rozgryźć niespodziewanych pretendentów do wygrania całego splitu. Niemniej wnioskując po wypowiedziach trenera zespołu oraz grach zawodników w SoloQ uważam, że sztab Fnatic doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Z pewnością nie dopuści on tak łatwo do sytuacji, w której przeciwnicy przewidzą plany drużyny. Myślę więc, że fani tej ekipy kolejnych spotkań mogą oczekiwać raczej z niecierpliwością, aniżeli z obawą. Natomiast sądzę też, że nieco za wcześnie, by upatrywać w tym zespole faworyta do wygrania wiosennego splitu EU LCS.