Błędy popełniane przez nieudolnych miderów najczęściej zaważają na losach gry. Mider od zawsze mógł przypiąć sobie odznakę “SZERYF”, ale to od niego zależy czy poprowadzi swoją drużynę do wygranej. Przyjrzyjmy się sytuacjom, do których ci gracze doprowadzają oraz dowiedzmy się co zrobić, by zwiększyć szansę na wygraną.
Link do pierwszej części artykułu znajdziecie pod tym linkiem.
To faktycznie świetnie. Warto zauważyć, że wrogi mid roamował na bota co chwilę, dzięki czemu ich carry właśnie zdublował waszego w CS’ie. Rzecz jasna różnica między miderami wynosi ok. 30/40 creepów (przy ogarniętym przeciwniku), ale i tak nic ona nie znaczy, ponieważ nadrabia on asystami i killami.
Czasami warto się zastanowić czy fakt, że nie feedujemy to wyznacznik bycia “prosem”. Stanie na linii i farmienie przez całą grę nic nam nie da. Znam jednak motyw takiego postępowania. “Jesli nie ruszę się ze swojej linii, to nie będzie moją winą, że przegrywamy. Wszystko wynika z noob teamu, ja jestem niewinny, mam niezłe staty”. Cóż, skomentuję to w jeden sposób – lepiej podjąć ryzyko i zrobić cokolwiek (nawet, jeśli się nam nie uda), niż stać z założonymi rękoma i czekać na cud. Może i nieudana akcja (która z góry była przegrana) wystawi nas na krytykę ze strony sojuszników (każdy chyba wie, jak to jest zostać zhejtowanym?), ale my będziemy mieli świadomość, że postąpiliśmy słusznie. Dodatkowo zyskamy doświadczenie – trening czyni mistrza, w przyszłości będziemy skuteczniejsi w pomaganiu naszej drużynie.
Rozwieję jeszcze wątpliwości – wysoka farma ≠ dobra gra. Prawdziwy profesjonalista znajduje balans pomiędzy zabijaniem a farmą (farma zawsze na drugim miejscu).
Taka sytuacja (chemia, hemoglobina…) to zwykły powód do reporta. Wyobrażamy sobie sytuację, że nasz mid gra sobie solo – cały czas farmi, nie schodzi z linii, pinguje missa w momencie, gdy wrogi mid zabija naszą dwójkę na bocie/topera. Cała drużyna prosi naszego “solo pro playera”, żeby coś zrobił, dołączył do drużyny, bądź przynajmniej spushował wieżę. Kolejny gank na bota, wszyscy zaczynają narzekać na mida, który dopuścił do sytuacji 3v4.
W pewnym momencie, po wysłuchaniu obelg i wyzwisk, pan “Samosia” wyrusza na bota. Drużyna zmuszona do walki 2v4 ginie, jednak wrogom pozostaje niewiele hp. W tym miejscu wchodzi nasz “świetny gracz z wysoką farmą”. Nieudolnie dobija on 2 z 4 przeciwników, pozostałych 2 ucieka, bo nie trafił on połową skilli. Przy okazji kradnie naszemu ADc farmę (skoro już tu przyszedł to chyba nie za darmo, prawda?). Następnie gra się kończy, nasz mider ma staty 3/4 (wszystkie kille z dobijania i przychodzenia na “przyjęcie” grubo po czasie), zaś reszta druzyny 0/2, 0/4 itp. Jakie słowa usłyszymy od pr0 gracza? “OMG again noob team, report pls, thx”.
Nie gra liczba killi. To, że ktoś ma spoko staty nie oznacza, że jest dobry (nikt nie powiedział, że mając 15/0 jesteśmy ks’erami). Dobicie wrogów naprawdę nie uczyni świata lepszego (chyba, że nie byliśmy w stanie przyjść wcześniej), ponieważ nasz bot lane nic z tego nie ma (poza ewentualnymi asystami). sytuacja jest podobna w przypadku top lane
Starajmy się utrzymać naszą wieżę jak najdłużej, nawet jeśli będzie nas to kosztowało kilka minionów. Oczywiście robimy to w granicach rozsądku, ponieważ jeśli zostaniemy zbyt długo i zginiemy to nie dość, że oddamy fraga to i tak stracimy turreta.
Teleport nie jest potrzebny do wykonania ganku! Teleport na miderach jest brany trochę rzadziej, niż kilka miesięcy temu, ale wciąż widzimy go na Ryze, Katarinie, Ahri itp. Gracze często nie gankują, aż nie będą mieli gotowego teleportu. Ale to bardzo często jest najlepsza szansa na zdobycie łatwych fragów. Przeciwnicy zaczynają grać w inny sposób, bo nie oczekują niespodziewanego ganku teleportem. Zaskoczmy ich standardowym 🙂
Dużo krzaków - duże ryzyko Kontrolowane krzaki mogą być przydatne, ale jeśli nie mamy na nie wizji, powinniśmy na nie uważać.