Od premiery Final Fantasy XV, która miała miejsce pod koniec listopada w 2016 roku, Square co jakiś czas dodaje do gry specjalne DLC, ale także eventy, takie jak Moogle Chocobo Carnival. Tym razem jednak, korzystając z nadchodzącej premiery nowej części Assassin’s Creed, japońskie studio postanowiło połączyć swoją grę z dziełem Ubisoftu. Tak oto otrzymaliśmy darmowe DLC pod tytułem “Assassin’s Festival”.
Zdawać by się mogło, dodatek jak każdy inny. Trochę nowych misji, nowy strój do zdobycia… Lecz nie jest to taki zwykły zwykły strój i nie takie zwykłe misje. W tym dodatku nasz książę Noctis przywdzieje strój asasyna(jego kumple nie będą gorsi, a co), zdobędzie ukryte ostrze i zacznie zupełnie nową przygodę. Z zapowiedzi wynika, że sama mechanika będzie bardzo podobna do tej, jaką ujrzeć możemy w kolejnych częściach AC od Ubisoftu. Wspinanie się po budynkach, chowanie w wozach z sianem, skrytobójstwo, kultowy skok wiary… któż nie chciałby doświadczyć tego na własnej skórze? Szczególnie, jeśli jest się przyszłym władcą i ma się od groma obowiązków, a na ślub i poważne życie nie jest się jeszcze gotowym.
Najnowsze DLC pod tytułem “Assassin’s Festival” wzbudza sporo kontrowersji wśród fanów obu marek. Słychać głosy zarówno niezadowolenia jak i aprobaty. Dla niektórych pomieszanie tych dwóch serii jest zupełnie niepotrzebne, gdyż FFXV ma swoją historię, swoją mechanikę i wiele do zaoferowania. Nie potrzebuje żadnych wspomagaczy ze strony innych, znanych szerokiemu gronu gier. Z drugiej zaś strony jest to dodatek zupełnie inny niż wszystkie.
Jak więc jest naprawdę?
Według mojej subiektywnej opinii, Square pragnie pola, na którym zatrzyma graczy na dłużej, gdzie będzie mógł wprowadzać okazjonalne dodatki. Początkowo dostaliśmy Moogle Chocobo Carnival, a teraz do świata Noctisa i jego paczki zawitać ma festiwal poświęcony Assassin’s Creed. Być może “Assassin’s Festival” nie jest jedynym “wybrykiem natury”, z jakim przyjdzie nam się zmierzyć. DLC tego typu w żaden sposób nie rozbudowuje oryginalnej linii fabularnej, ale za to dostarcza kilka godzin zabawy. A przecież w końcu o to chodzi w grach komputerowych. Im dłużej jakaś gra otrzymuje łatki, dodatki i tym podobne, tym dłużej żyje w środowisku graczy. Co za tym zaś idzie – generuje coraz to większe zyski.
Warto także zwrócić uwagę na to, że nie jest to pierwszy raz, gdy Final Fantasy łączy się z Assassin’s Creed, czy też innymi grami. W Final Fantasy XIII-2, Square postanowiło dodać strój Ezio z gry Assassin’s Creed Revelations, który gracze mogli zdobyć dla jednego z bohaterów, Noela Kreissa. Nie tak dawno zaś, Regalia – bryka którą wozi się Noctis i jego kumple – trafiła do Forzy Horizon 3.
Jak takie dodatki mają wpływ na grę?
Niewątpliwie dla niektórych mogą one powodować całkowite zepsucie klimatu danego tytułu. Przywdzianie asasyńskiego stroju w innej grze niż Assassin’s Creed początkowo może dostarczyć wiele frajdy i dać poczucie jakiejś świeżości, lecz później człowiekowi się odechciewa i wraca na “stare śmieci”. W końcu nie po to twórcy budują specyficzny klimat swojej gry, by dodawać do niego coś, co zostało stworzone przez inne studio, dla innego świata. Niemniej jednak nie można takim dodatkom zarzucić jedynie negatywnych cech. Smaczki w postaci samochodu, stroju czy umiejętności z danego tytułu mają to do siebie, że zawsze są takim puszczeniem oczka przez dewelopera w stronę swoich graczy.
Hit czy Kit?
Dla mnie? Widząc zapowiedź wpadłam w śmiech. Nie, nie był to śmiech przepełniony kpiną i niedowierzaniem w to, co widzę(w negatywnym tego słowa znaczeniu). Właśnie połączono dwie gry, z którymi jestem szczególnie związana. Na FFXV czekałam ładnych parę lat(skrobiąc w zeszyciku fanficki w oczekiwaniu na premierę), a znów Assassin’s Creed II pokochałam całym swoim serduszkiem już od pierwszych chwil po uruchomieniu. Dlaczego więc miałabym patrzeć z niechęcią na ten miks? Widzę tam jedynie masę dobrej zabawy.
To, co robi Square może wydawać się dziwne i zupełnie niepotrzebne, ale ja to kupuję i chętnie wcielę się w asasyna jako Noctis.
A wy jakie macie zdanie na temat nowego DLC? Chcielibyście stać się asasynem w innej grze, czy może wolicie nie mieszać razem dwóch odmiennych światów? A może marzycie o tak absurdalnym połączeniu jak np. Wiedźmin i GTA? Piszcie!