Origen przez prawie wszystkich uznawany był murowanym kandydatem do wygrania Spring Splitu. W drużynie zaszła tylko jedna zmiana, która wydawała się być wzmocnieniem. Do tego dochodzi także zachowanie zgrania oraz brak konieczności zmiany shotcallera. Zespół wydawał się być najbardziej kompletnym i najsilniejszym w całej stawce. Drużyna xPeke rozpoczęła jednak sezon dwoma porażkami. Co zawiodło w Origen?
Słaba faza Pick&Ban
Origen wydaje się nie wiedzieć do końca co jest silne, a co słabe w aktualnym patchu. W obu granych przez siebie grach zespół zbudował kompozycję pod late game. W meczu przeciwko Fnatic na midzie mieli Oriannę i blue Ezreala na dolnej alei. Obie postaci potrzebuję dwóch-trzech przedmiotów zanim będą mogły mieć duży wpływ na grę. Zanim jednak do tego doszło gra była już przegrana. Do tego zespół nie grał pod zbudowaną przez siebie kompozycję. Zamiast spokojnie farmić, przeczekując trudną dla nich początkową fazę gry i minimalizować straty czekając na tak zwane “power spike’i”, to wdawali się w walki praktycznie od początku i wszystkie przegrywali.
Kolejną słabą decyzją był pierwszy pick Lissandry. Jest to postać całkiem dobrze wpasowująca się w aktualną metę, została jednak przez Fnatic skontrowana – Gamsu użył przeciwko niej Olafa. Origen mógł spokojnie przenieść Lissandrę na środkową aleję, a na topa wziąć inną postać. Nie zdecydowali się jednak na to, co miało fatalne konsekwencję. SOAZ miał problemy z farmieniem i został praktycznie zniszczony przez Olafa Gamsu, przez co miał mały wpływ na późniejszą grę.
Podobne błędy możemy zauważyć w grze przeciwko H2k. Origen ponownie zbudował kompozycje zyskującą siłę dopiero w późnej fazie gry. Ryze na górnej alei i Kassadin na środkowej potrzebują dużo czasu żeby być użytecznymi. W mecie, która faworyzuje postaci silne w początkowej fazie gry i, w której gry są stosunkowo krótkie, takie kompozycje zdecydowanie są słabsze niż te oparte na early- i mid-game’ie. Kolejnym problemem był całkowity brak postaci, która mogłaby łatwo i efektywnie czyścić fale minionów atakujących wieże, przez co Origen musiał niektóre turrety oddawać praktycznie za darmo.
Indywidualne występy graczy
Kolejnym problemem była słaba gra zawodników. Każdy zdecydowanie grał poniżej poziomu, do którego przyzwyczaili nas w poprzednim sezonie czy na Mistrzostwach Świata. SOAZ najpierw całkowicie nie poradził sobie na linii przeciwko Gamsu, dodatkowo często sam pushował linie nie mając wystarczającej wizji, a także miał słabe pozycjonowanie w walkach drużynowych. Następnego dnia grajac Ryze’m zadał innym postaciom najmniejszą ilość obrażeń ze wszystkich graczy. Nawet grający Braumem Mithy zadał więcej damage’a niż sOAZ.
Kolejnym słabo prezentującym się graczem był Amazing. W obu grach mimo że posiadał silnych w początkowej fazie junglerów, to był prawie nieobecny na mapie. O jego słabej dyspozycji najlepiej świadczy pojedynek z Gamsu – Amazing miał całe życie, kiedy toplaner Fnatic miał około 400 punktów hp. Jungler Origenu nie trafił jednak ani jednym “Q” Lee Sina, przez co przegrał ten pojedynek mimo ogromnej przewadze w zdrowiu.
Gra na mapie
W grze Origenu zawiodła też gra na mapie. Zespół znany z bardzo dobrej gry drużynowej ze świetnymi rotacjami, kompletnie nie poradził sobie z tym elementem gry w pierwszych dwóch meczach. W meczu przeciwko Fnatic zawiodła miedzy innymi współpraca miedzy górną a dolną aleją. SOAZ mimo dostępnego teleportu, kompletnie nie zareagował na walkę rozgrywająca się na bot lanie. Nawet kiedy Gamsu rozpoczął swój teleport, sOAZ dalej nie reagował jednocześnie nie pushując mocno linii. Dodatkowo cały zespół dość powoli rotował po mapie często niepotrzebnie oddając zabójstwa lub wieże. Widać to między innymi około 23. minuty meczu przeciwko Fnatic. Origen widziało zmierzających na górną aleję zawodników przeciwników, jednak nie ruszyli się ze środkowej alei, pozostawiając sOAZa samego przeciwko trzem zawodnikom. Chwilę później po śmierci sOAZa w okolice górnej alei poszedł Amazing tylko po to, by umrzeć od tych samych zawodników Fnatic, których mógł się tam spodziewać. Gra Origen wyglądała po prostu jakby grali SoloQ.
W meczu przeciwko H2k bardzo słabo rozegrali lane swap. Efektem tego przede wszystkim było sprawienie, że sOAZ został postawiony w sytuacji, której nie miał co robić na mapie. Przez to w siódmej minucie miał on tylko 8 minionów. Na postaci takiej jak Ryze, która potrzebuje dużo złota, aby móc zbudować najpotrzebniejsze przedmioty, jest to sytuacja bardzo słaba. Zespół powinien był maksymalnie ułatwić sOAZowi farmienie i zdobycie potrzebnego golda, żeby mógł on w pełni wykorzystać potencjał jaki drzemie w tej postaci.
Podsumowanie
Origen zaczął sezon źle. Nie chodzi nawet o to, że przegrali ale o to, że słabo rozegrali oba mecze. Nie był to ten sam zespół, który znajdował się w pierwszej czwórce drużyn na Mistrzostwach Świata. Może to być spowodowane m. in. tym, że zawodnicy nie mieli w swoich mieszkaniach internetu, przez co nie mogli ćwiczyć SoloQ tyle ile potrzebowali. Nie wierzę jednak, żeby Origen będzie dalej grało tak słabo. Póki co, drużyny rozegrały tylko po dwa mecze, wiec Origen ma jeszcze dużo czasu, żeby powrócić do formy i zdominować Europę.